poniedziałek, 28 października 2013

6. Właściwa droga.


Witam moje kochane Elfiątka! Wiem, że w zeszłym tygodniu nawaliłam (troszkę mnie rozłożyło) - mam nadzieję, że ten rozdział nadrobi oczekiwanie. ;) 

Chciałam poinformować, że jeśli ktoś ma Facebooka (widzę Wasze miny: O_o - i słyszę Was: A się głupio pyta), zapraszam do znajomych. xD Tak umieszczać będę powiadomienia o rozdziałach - a raczej ogłoszenia, gdyby rozdział miał się nie ukazać. Edytowanie nie zawsze jest zauważane, a umieszczanie co i rusz ogłoszeń troszkę zaśmieca bloga.

Wciąż borykam się z brakiem czasu, ale! He heee! W święta mam wolne od 20 grudnia do 6 stycznia ;3 Oczywiście mozolnie, ale oby skutecznie będę próbowała nadrobić zaległości, hehe. ;) 

Odpowiedzi:

Neko - Ooo, mnie brakowało Twoich komentarzy xD Nic tak nie podnosi na duchu, jak moralne wsparcie i jeszcze na dodatek komplementy ;3

IVE - Haha, po takiej przerwie też miałam kłopoty, kto tam jest kim. xD Rzadko piszę one shoty, bo później, jak widać, daję za dużo postaci. xD I mam nadzieję, że rozdział spełni Twoje oczekiwania. ;3

Basia - Hehehe, z tym ojcem przyszło mi do głowy dopiero jak pisałam... czyli czasami przerwy naprawdę robią dużo dobrego. xD

Asaneko i Ay - dziękuję za komentarze! Zmobilizuję się podczas czytania Waszych blogów i odpiszę, no! xD

 Zielona Strefa

Szczyt moich możliwości - wsiąść w autobus, który jest objazdem i wyjechać poza Częstochowę = zła trasa, zwiedzenie nowych miejsc z okna autobusu MPK i powrót do miejsca, które było celem. xDDD

Dziękuję za komentarze i przepraszam za błędy - nic już nie poprawiam. xD Obiecałam sobie, że choćbym miała siedzieć do drugiej, to napiszę ten rozdział! xD Udało się przed czasem. A teraz Akemi idzie spaać. xD (pobudka 7:30). xD

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------


Pożądanie – ▪ stan silnego pragnienia posiadania czegoś lub odbycia stosunku płciowego, ▪ łaknienie ▪ żar uczuć.”
Docieranie się – dopasowywanie się do kogoś/czegoś, ▪ współpracowanie z innymi ▪ nabywać umiejętności zgodnego współżycia”
Niejednokrotnie trzeba iść z prądem, pozwalając rzeczom płynąć. Czasami można się sparzyć i długo żałować podjętych decyzji, ale nigdy nie wiadomo, czy ryzyko nie jest opłacalne. Zawód boli, jednak są przypadki, gdy szybko okazuje się, że ubiło się najlepszy w życiu interes.
 Pomyłka - ▪ błąd, ▪ nieporozumienie, ▪ przeoczenie.”


Głośne westchnięcia odbijały się od ścian pokaźnej łaźni. Droga do ogromnego oczka wodnego ustawionego na środku pomieszczenia nie sprawiła będącym tam mężczyznom większego problemu. Wokół znajdowała się bowiem tylko półmetrowa przestrzeń pełniąca funkcję schodka odgradzającego suchy ląd od falującej wody.
Gdy tylko Keitou poczuł na sobie władcze dotyki dużych dłoni, poddał się im porzucając dręczącego go zmartwienia. Myśli o bracie rozpierzchły się, ustępując miejsca niegłośnym jękom rodzącej się przyjemności. Nie przypuszczał, że klub dopasuje mu aż tak idealnego partnera, którego działania pokrywały się z  jego wymaganiami. Oparty o futrynę łaźni pozwalał zsuwać z siebie skórzaną kurtkę, drapiąc odsłonięte, nagie ciało klatki piersiowej hosta. Dopiero teraz, gdy lekkie światło padło na twarz obojga, Shigeru mógł dostrzec twarz mężczyzny, przyznając sobie rację co do tego, że ten był nowym nabytkiem.
Gęste brwi zmarszczone u nasady mogły wiele oznaczać, a sądząc po agresji i niecierpliwości widocznych w ruchach hosta, należało spodziewać się gorącego spektaklu. Partner Keitou górował nad nim wzrostem, jak i siłą. Przypominał ciężko pracującego w upale robotnika, który pragnie przerwy, by ukoić pragnienie. Pomimo nikle płynącego w żyłach opanowania nie przestawał być głuchym ani ślepym na reakcje młodszego chłopaka. Przesuwając wzrok z niewielkich guzików w błękitnej koszuli na szyję, a następnie usta i wreszcie oczy, w jednej chwili dał sobie spokój z dżentelmeńską postawą. Stojący przed nim Kei emanował pożądaniem. Z wielką chęcią zaatakowałby nawilżane co chwilę wargi, ale nie należał do tego typu osób, które biorą coś w sposób prosty. Dlatego z niemałą satysfakcją obserwował, jak śmiałość i zadziorność ulatuje z chłopaka, a na ich miejsce pojawia się rozwiązłość i widoczna przyjemność. Dokonał tego cokolwiek brutalnie, rozsuwając szerzej jego uda, by móc dotrzeć kolanem do obranego celu. Już przy pierwszym otarciu o męskość, Shigeru wygiął się do mężczyzny, osuwając biodra w dół, by samemu włączyć się do gry. Gdy z westchnieniem na ustach przymykał oczy, host odebrał mu na chwilę oddech, okradając go z pierwszego pocałunku. Stymulowany bez ustanku i zupełnie bezwładny, pojękiwał, po raz pierwszy nie wiedząc, co zrobić z rękoma. Odgłos upadających na podłogę guzików i rozdzierający trzask targanego materiału koszuli były ostatnim, co usłyszał przed chwilowym zamroczeniem. Nie spodziewał się, że jest do tego stopnia rozgrzany, by ktoś inny w tak szybkim tempie doprowadziło do orgazmu. Z ciężką głową opadł na ramię mężczyzny, czując wilgoć zbierającą się w spodniach. Nawet nie miał czasu, by myśleć o tym, jak niewiele było potrzeba do doprowadzenia go do takiego stanu. Host działał cały czas. Zostawiając resztę smętnie zwisającej koszuli zajął się odpinaniem suwaka swoich jeansów, stanowczo kładąc dłoń na barku chłopaka, by zsunąć go w dół. Uległość nieco osłabionego organizmu ułatwiała mu zadanie. Już od pierwszych chwil wiedział, że nigdy nie zapomni pierwszego wieczoru w tym klubie.
Zaskoczony Keitou, będąc już na klęczkach, zadarł głowę do góry, chcąc upewnić się  w zamiarach hosta. Gdy tylko dwie pary ciemnych tęczówek skrzyżowały się ze sobą, obydwoje odczuli jak silny prąd przetacza się przez ich lędźwie. Na usta Shigeru powrócił figlarny uśmiech, gdy długie palce z niecierpliwością rozsuwały brzegi rozporka, natrafiając na szare bokserki.
- Nie sądziłem, że po tak dobrym, pierwszym wrażeniu czeka mnie aż tyle kolejnych – zamruczał aprobująco, pozwalając mężczyźnie na mierzwienie włosów. W międzyczasie otarł brodę, czując na niej dziwny chłód. Ze zdziwieniem odkrył krew, której metaliczny posmak rozchodził się na jego języku. Musiał go przygryź, dochodząc.
Opierający się o futrynę mężczyzna uniósł kąciki ust, spoglądając na chichoczącego pod nosem bruneta. Uwolnienie napięcia pozwoliło mu uspokoić szalejące hormony. Nieco rozleniwiony drapał paznokciami skórę głowy chłopaka, z nieukrywaną ciekawością i satysfakcją obserwując, jak wydostający się spod materiału penis obija się o policzek Shigerou.
Kei nie mógł ukryć zadowolenia na widok wpół twardego członka. Zawsze fascynowało go to, jak działał na innych. Dziś jednak to on pierwszy oddał pole bitwy, w myślach dochodząc do wniosku, że nie było to takie złe. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie zrewanżował się choć w niewielkiej części. Dlatego też, trzymając w dłoni pulsujący organ, nie przestawał spoglądać w górę. O tak, chciał sprowokować hosta i miał nadzieję, że raczej prędzej niż później uda mu się tego dokonać.
Tylko mężczyzna mógł wiedzieć, ile kosztowało go wykrzesanie silnej woli, by nie zmusić gardła chłopaka do głębokiej penetracji. Pozwalał mu na muśnięcia policzkiem i delikatne pieszczoty koniuszkiem języka, wzdychając coraz częściej. Musiał przyznać, że klęczący przed nim brunet wyglądał jak uosobienie zdeprawowanego nastolatka o silnym charakterze. Gdyby słuchał palącego go pożądania, odrzuciłby  dobro partnera na rzecz swoich pragnień, ale tym razem coś go od tego odciągało. Twardniał, widząc jak usta pieszczą wrażliwą i wilgotną już główkę, spijając pierwsze krople nasienia, a jednak nie posunął się dalej. Z przyjemnością obserwował sugestywne ruchy dłoni na swoim członku, drżąc pod wpływem drażniących dotyków opuszków palców na jądrach. Przyzwyczajał się i odpływał, pozwalając chłopakowi na jego grę. Dlatego nie zapanował nad gardłowym okrzykiem, wyrzucając biodra do przodu, gdy w napięte pośladki wbiły się paznokcie, a dłonie Keitou zaczęły masować je przez materiał obsuniętych bokserek. Rozpalony wzrok wbił w pokasłującego bruneta. Bez słowa złapał jego podbródek, by móc spojrzeć mu w oczy, po czym forsując usta, wdarł się do nich językiem. Delikatny, słony smak własnego nasienia nie przeszkadzał mu. Pochylony nad Shigerou, odbierał mu każdą cząstkę tlenu, całując go tak, jakby jutro miało nigdy nie nadejść. Dopiero stanowcze odepchnięcie uświadomiło mu, że powinien trochę przystopować.
Ciężko oddychający Keitou nie miał zamiaru przerywać – gdyby nie to, że nie mógł nadążyć z odpowiedziami na pocałunki, oddałby się mężczyźnie w przedsionku, nie bacząc na niewygodę. Teraz, z miękkimi kolanami, którym zaufał, wstał ostrożnie, oczekując dalszych przygód. Już od jakiegoś czasu odkrył z zadowoleniem budzącego się znów penisa, dlatego nie miał zamiaru po raz drugi dojść w tak prozaiczny sposób. Potrzeba mu było czegoś więcej, dlatego ściągając buty poprzez nadepnięcie ich tyłów, przekroczył próg łaźni. Postrzępiona koszula nie przeszkadzała mu w odszukaniu zamka spodni, ale to nie on go rozsunął. Z pomrukiem zadowolenia oparł się o tors stojącego za nim mężczyzny, posłusznie pozwalając mu na zsunięcie zbędnego materiału, który już dawno nie powinien go okrywać. Przymknąwszy oczy ufnie robił krok naprzód, czując pod stopami ciepłe łaskotanie wody. Zawahał się tylko wówczas, gdy palce wyczuły brzeg, ale już w następnej sekundzie zanurzał się w niewielkim basenie, ze zdumieniem odkrywając, że jest mokry tylko do połowy ud. Pozbycie się spodni nie stanowiło więc wielkiego wyczynu – podobnie jak bielizny. Opalone ciało okrywała jedynie poszarpana, ulubiona koszula, ale ani przez moment nie przeszło mu przez myśl uczucie rozżalenia. Przylegający do niego host nadal miał na sobie to, w czym pierwszy raz go ujrzał. Jedynie gotowy członek obnażał nagość mężczyzny.
- Ryota. – Cichy szept naznaczony podnieceniem owiał ucho chłopaka, unosząc w górę włoski na karku. Brak słownej reakcji rozbawił hosta. – Zapamiętasz to imię – zaśmiał się przekornie, obracając się z nim przodem do ściany. Nie wątpił, że Kei miał wielu mężczyzn, dlatego pogładził go po brzuchu, gdy długie nogi rozsunęły się przed nim, a Shigerou oparł policzek o panele, kładąc dłonie na kafelkach okalających oczko wodne. Z żalem odsunął od niego ręce, by móc uwolnić się od niepotrzebnej garderoby. Na szczęście nie zajęło mu to zbyt wiele czasu. Powracając do chłopaka, przesunął ręką po jego kręgosłupie. Drgające pod jego palcami mięśnie całował, wyrywając z ust ciche westchnięcia. Zjeżdżając na pośladki dbał o to, by coraz bardziej zbliżać się do punktu między nimi. Co jakiś czas nawilżał dłoń wodą i stojącym z boku pudełeczkiem maści. Zanim Kei się zjawił, host zdołał zapoznać się z asortymentem pomieszczenia, by później perfekcyjnie zająć się swoim gościem. Teraz okazywało się, jak bardzo było to potrzebne. Z chwilą, gdy koniuszek palca zagłębił się w Keitou, chłopak zajęczał, wyginając się po więcej.
- Już zostaw... zrób więcej... – Niepozbawione sensu słowa mieszały się z drżącym wzdychaniem. Choć troska Ryoty była dla niego naprawdę ważna, zdecydowanie bardziej wolałby przejście do sedna – bynajmniej nie po to, by szybko skończyć!
 Mężczyzna objął go lewym ramieniem, składając na szyi krótkie pocałunki. Musiał, czy też chciał o niego zadbać, dlatego jak tylko mógł, uciszał go dotykiem na jego męskości, nadal przygotowując. Dopiero po niemal histerycznym okrzyku chłopaka zdecydował się spełnić jego prośbę. Na początku planował obejść się  z nim bardziej szorstko i w pewnym sensie czuł, że i Kei tego chce. Z czasem doszedł do wniosku, że jeszcze chwila cierpliwości może mu wszystko wynagrodzić. Rozchylając opalone półkule przygryzł wargę. Drgające wejście chłopaka nawoływało go i hipnotyzowało. Nie mógł dłużej czekać. Pocierając dłonią trzon penisa, przystawił główkę do rozszerzającego się kręgu i pchnął lekko. Z westchnięciem ekstazy wycofał biodra i znów naparł na chłopaka. Tym razem jednak nie dane mu było powtórzenie przyjemności. Penis zatrzymał się w połowie drogi, zablokowany zaciśniętymi mięśniami, a Shigerou jęknął, ogarnięty impulsywnym bólem. Nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek ktoś wywoła w nim uczucie dyskomfortu. Ryota naprawdę nie miał się czego wstydzić.
- Wszystko w porządku? – zapytał, gładząc mokre od potu czuło chłopaka.
- Daj mi chwilę... – Kei był rozluźniony, ale gdy tylko członek mężczyzny zagłębiał się w nim, czuł, jakby na siłę rozciągano go od środka. Wiedział, ba, był pewien, że to minie, dlatego chciał się przyzwyczaić. Z uśmiechem przyjął kolejny objaw troski, gdy wolna ręka hosta odsunęła go od ściany, podstawiając pod policzek wierzch dłoni. W zamian za to na próbę poruszył się na Ryocie, z pewną ulgą zauważając mniejszy opór i komfort.
Mężczyzna jednak nie dał się zwieść. Owszem, Kei coraz chętniej udzielał aprobaty, podszczypując zębami jego rękę, by zaraz obdarzyć ją pocałunkami, ale spomiędzy warg wydobywały się także pojedyncze jęknięcia cierpienia. Nie mógł pozwolić na to, by ten stan rzeczy trwał dalej. Ostrożnie wyszedł z chłopaka i obrócił go przodem do siebie. Jakby w geście przeprosin, ucałował go w kącik ust, delikatnie ciągnąc za sobą. gdy znaleźli się przy drzwiach, Ryota złapał leżące obok spodnie Shigerou i rozłożył je tak, by tworzyły cos na kształt posłania.
Kei zmarszczył brwi, przez moment nie rozumiejąc, co host ma na myśli. Dopiero, gdy mężczyzna kazał mu się położyć, przez jego twarz przemknął wesoły uśmiech. Pospiesznie przysiadł na nogawkach, plecami ugniatając materiał tak, by było mu wygodnie, po czym podsunął się do brzegu. Z niewinna miną rozstawił szeroko nogi, zza których wyłonił się przystojny host. Z niemałą satysfakcją zostały zauważone rumieńce pojawiające się na policzkach mężczyzny.
- Chodź... już nie mogę się ciebie doczekać. – Nieco ostudzony zapał Shigerou znów zapłonął.
Dzięki płytkiemu oczku wodnemu Ryota mógł bez przeszkód zanurzyć się w chłopaku, tym razem móc obserwować jego reakcje. Z satysfakcją stwierdził też, że o wiele przyjemniej będzie całować obrzmiałe już wargi i zawstydzać Keitou, odsuwając się od nich, gdy będzie szczytował, krzycząc. Póki co musiał najpierw znów się z nim złączyć. Oparłszy łokieć obok głowy chłopaka, spojrzał w dół, nakierowując męskość i ostrożniej niż poprzednio posuwał się naprzód. Chcąc sprawdzić, czy może już przejść dalej, podniósł głowę i zamarł.
- Przepraszam, ale z czego się śmiejesz?
Gdy tylko Kei usłyszał pytanie, nie mógł powstrzymać parsknięcia.
- Wyglądasz, jakbyś przeprowadzał niebezpieczny eksperyment chemiczny. – Otarł spływającą z lewego oka łzę, zaśmiewając się coraz głośniej.
Mina Ryoty mówiła tak wiele, a Kei nie miał o tym pojęcia, przysłaniając ramieniem oczy. Dopiero ukąszenie, a następnie zassanie najbardziej wrażliwego punktu na jego klatce piersiowej ustawiło go do pionu. Gdy kilka minut później oplatał nogami plecy mężczyzny, płonąć z zażenowania, gdy w uszach dźwięczały mu jego jęki, pożałował, że tak szybko odkrył swoją słabość. Jednak byłby kłamcą, gdyby nie przyznał, że pominięcie, czy też zapomnienie o zabezpieczeniu z tym mężczyzną było najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek go spotkała.

Dwie godziny później

-... i właśnie dlatego bardzo panów przepraszamy! To się nigdy więcej nie powtórzy! – przekonywała właścicielka klubu hostów wraz z recepcjonistką.
Siedzący naprzeciwko nich Kei i Ryota na początku nie mogli uwierzyć, że cos takiego mogło mieć miejsce. Okazało się bowiem, iż Shigerou dostał niewłaściwy klucz do pokoju. Do szóstki miał trafić ciemnowłosy host, który został zamówiony przez Ryotę, a model powinien trafić pod dziewiątkę, by spędzić noc z mężczyzną, który zapewniłby mu szalone przeżycia. Gdyby obydwoje nie zamknęli drzwi, o wiele szybciej dowiedzieliby się o pomyłce... Teraz przenieśli spojrzenia na siebie, próbując odczytać, co myśli ten drugi. Odnosili niepojęte wrażenie, że nie przeżyliby czegoś równie silnego i fantastycznego, gdyby w ich ramionach leżeli inni partnerzy. Owszem, spełnienie zachcianek klienta to zadanie dla hostów... ale oni nie wiedzieli, że zaszła pomyłka, a ich role mimo wszystko wyszły naturalnie, jakby tak właśnie miało być.
Kei nie mógł oderwać się od ciemnych oczu Ryoty. Tyle razy w ciągu ostatnich godzin widział w nich troskę i autentyczna przyjemność... To nie było kłamstwo... prawda?
- Nie.
Dopiero po jakimś czasie dotarło do niego, że powiedział to na głos. Gdy więc uświadomił sobie, że odpowiedź padła z ust Ryoty, oparł się wygodnie o róg kanapy, zakładając nogę na nogę.
- To kiedy popełnimy następną, szczęśliwą pomyłkę?
W źrenicy mężczyzny zamigotała łobuzerska iskra.

Gorący temperament i wszechogarniająca chuć może przysporzyć wielu problemów, póki się nie skończy.
Gdy dochodzi do wyjaśnień, w sercu pojawia się ciężkie kowadło, na dodatek czarne, aby w głowie pojawiły się takie właśnie myśli. Dzieje się tak zwłaszcza, gdy ‘być albo nie być’ zależy od drugiej osoby... na szczęście niektórzy są tak szaleni, że grzechem byłoby rozdzielić ich, umieszczając do innych par.

9 komentarzy:

  1. Yaapi !! Znowu pierwsza :D
    Mnie też Ciebie brakowało :( Ale najważniejsze że już jestem i Ty też wróciłaś do nas :D
    Notka genialna :) Nie przejmuj się tak tą obsuwką :) Kiedyś przeczytałam genialne zdanie idealnie oddające moje uczucia w tej chwili: "Oczekiwanie wzmaga intensywność doznań" :D Sto procent racji :D Scena na początku po prostu mega fajna, ale gdy wyszło że żaden z nich nie był hostem choć obaj myśleli że to ten drugi nim jest to dosłownie szczęka mi opadła :) Tylko Ty mogłabyś wymyślić coś takiego :D Mistrzostwo świata :D I pasują do siebie. W bardzo przewrotny sposób a jednak pasują :D
    Lecę bo już późno :P W końcu nie którzy chodzą do szkoły a dziś poniedziałek :(( Dzięki że poprawiłaś mi humor z rana :D Do zobaczenia i pisz szybciutko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej przerwie dałaś nam gorący kawałek. Musze ochłonąć. Chcę takiego Ryotę. Cudownie zajął się Keitou. Podobało mi się jak dbał o niego, a Keitou był coraz bardziej rozpalony. Oszałamiająca scena. Wow. Obaj pasują do siebie idealnie. No, nie wiemy jak w życiu, ale w łóżku na pewno będzie im dobrze. :DDDDD Ta pomyłka wyszła im na dobre. A Ryoa na zdjęciu wygląda bosko, więc moja wyobraźnia bardzo działa. :D To teraz życzę ci weny i oby kolejny rozdział pojawił się za tydzień. ^^ Dzięki za cudny kąsek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, perwersy z nas. :DDD
    Niestety, jak wspominałam, Aranel pozostanie na zawsze niewidomy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jejku... jak mnie tu znów długo nie było. Jak ja to wszystko nadrobię !? xd Chociaż myślę, że u Ciebie nie będę mieć problemu z czytaniem, bo twoje opowiadania są tak wciągające że w ciągu jednego dnia można przeczytać prawie wszystko . ;D
    Obiecuję że zacznę od wieczora. ;*
    Tym czasem zapraszam Cię do mnie. http://yaoi-by-lanna.blogspot.com/
    I życzę Ci dużo weny i chęci do pisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No i kolejny one shot u mnie XD. Zapraszam. www.pozbawieni-skrzydel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To był zdecydowanie Twój najlepszy rozdział! A Ryota, genialny! Było dużo napięcia, które po prosto emanowało z tego tekstu ;3 To było po prostu mrrrr. Lofciam Cię za ten rozdział <3
    No i daj linka na swoje fb :D
    Po dwa ;P Zapraszam do mnie, masz AŻ dwa rozdziały do nadrobienia http://cityfools.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    przecudowny rozdział.... pomyłka jaka zaistniała wyszła na dobre... a opis samej sceny rewelacyjnie wypadł...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Yahaha. ;3 To było przecudowne! Najlepsza pomyłka, jaka mogła się wydarzyć. ;3 Uwielbiam Cię, uwielbiam, uwielbiam! <33
    Kocham tych dwóch razem. To już są moi ulubieńcy. ;3 I ta scena... nie mogłaś lepiej jej napisać. :33
    Jesteś mistrzynią w swoim fachu. Oby tak dalej. ^^
    Wzruszyłam się.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki cudowny rozdział. Sam opis sytuacji był tak pięknie i autentycznie napisany, że aż oczy nie chciały oderwać się od tekstu. W ogóle pomyłka była przecudowna, zaskakujące zakończenie rozdziału. A z Ryoty jest kawała wielkiego przystojniaka, mogłabym na to zdjęcie patrzeć i patrzeć xd Tylko mam takie pytanie, czemu w tekście jest cały czas Shigerou, a na zdjęciu Shigeru? Mała pomyłka? ;p Ale to właściwie, nie przeszkadza w odbiorze rozdziału, więc nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu. Lecę nadrabiać dalej ;p

    OdpowiedzUsuń