czwartek, 5 lipca 2012

XVIII Zaufać przyszłości - Miła pobudka.

18 maja 2009

Hejo ^^ To jest mój ulubiony rozdział xD Chociaż może całościowo, dopełnia się z kolejnym. Bardzo mile wspominam chwile, gdy pisałam tą i następną notkę ;P

Co z ogłoszeń:

Dzięki Luni ;** wymyśliłam (kończę) dodatkowy rozdział do tego opowiadania xD Cieszmy się...że się jeszcze z tą historią pomęczymy :D

Katsumi - Jeszcze raz przepraszam, że jakoś nie poinformowałam Cię no nowej notce...nie mam pojęcia jak do tego doszło...albo nie doszło ;) Teraz zostaniesz poinformowana jako pierwsza ;)

Z ogłoszeń parafialnych:

UWAGA! W piątek notki nie będzie. Niestety. Może uda mi się przepisać rozdział w sobotę, ale nie wiem. Akemi wróci późno i rano prawdopodobnie będzie odsypiać ;P Niemniej, jak wspominałam, będzie dodatkowy rozdział, który raczej odpokutuje za tą dezercję ;P

Dziękuję za komentarze i zapraszam do czytania ;**

Seichi zaczął się budzić. Przetarł oczy i rozprostował ręce. Nie zobaczył znajomych kształtów ciasnej klitki, lecz dosyć obszerny pokój. Wokół panowała ciemność, której, mimo wieku - osiemnastu lat - bał się. Zadrżał mimowolnie, czując ogarniające go od środka zimno. Aby odegnać od siebie negatywne odczucia, postanowił cofnąć się w myślach do ostatnich wspomnień. Gdy dotarły one do jego świadomości, ponownie zlustrował kontury pomieszczenia.
- Shinta? – zawołał niepewnie. – Shinta!
Drzwi drgnęły, a do środka wsunęła się jakaś postać, która włączyła lampę. Brunet zamrugał kilkukrotnie, oślepiony bladym światłem. Po chwili jego oczom ukazał się pięknej urody chłopiec, o gładkiej cerze, z idealnie pasującymi do niego rudymi kosmykami, sięgającymi połowy karku. Piwne oczy patrzyły przyjaźnie, lecz z dystansem.
- Zamknij buzię, bo ci mucha wpadnie. – Anioł odezwał się dźwięcznym głosem.
Dopiero po kilku sekundach czarnooki zdał sobie sprawę z tego, co nieznajomy mu powiedział. Wykonał polecenie, karcąc się w myślach.
- Pewnie wyglądałem jak głupek. Teraz sobie pomyśli, że jest Bóg wie, kim.
- Shinty nie ma. Poszedł z chłopakiem do sklepu, czy coś. – wyjaśniło Zjawisko.
- Chłopakiem? Aaa! – spojrzał na niego diabelsko. – Z Hajime. Niezłe ciacho z tego naszego blondynka, ne? – Saichi wyszczerzył się.
- Nie dla ciebie. – chłopiec rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie.
- Wiem, wiem! Przecież nie zrobiłbym tego bratu. – rudzielec dostrzegł oburzenie w oczach czarnookiego. – Jednak nic nie szkodzi na przeszkodzie temu, aby sobie popatrzeć. – dodał, uśmiechając się od ucha do ucha.
Piwnooki powstrzymał się od chichotu.
- Hajime to mój brat. – wysilił się na obojętny ton.
Mina młodszego zrzedła.
- Żartujesz, prawda? – zapytał, zbity z tropu. Otrzymał negatywną odpowiedź. Nieznajomy patrzył, jak tamten się męczy. – Przepraszam, nie wiedziałem. – Uchiki zawstydził się.
Przez twarz rudzielca przebiegł uśmiech. Wyciągnął dłoń i przechylił uroczo głowę.
- Eichi Kazuhiko. – przedstawił się.
- Słyszałem o tobie i twojej rodzinie! – wykrzyknął brunet, nieco uspokojony.
- Ja o twojej też. – odparował tamten.
Osiemnastolatek uśmiechnął się lekko. Niewidoczne do tej pory, dołeczki w twarzy, uwydatniły się. Smoliste oczy nabrały blasku.
- Saichi Uchiki. Do usług. – przywitał się z nowym kolegą.
- Do jakich usług? – Kazu zapytał szelmowsko.
Chłopiec zaczerwienił się.
- Baka! – mruknął obrażony.
Rudzielec prychnął.
- Kazano mi tutaj przyjść i zmyć ci jakiś ślad. – dostrzegł jak oczy Saichiego matowieją.
- Sam to zrobię! – wrzasnął, wyrywając mu z ręki watę i spirytus. Jednak, gdy spojrzał na okrągły ślad, łzy zebrały mu su pod powiekami.
- Może jednak ja to zrobię. – westchnął Eichi, siadając obok bruneta. – Dobrze, że to zwykły mazak.
- Zamknij się. – miły i zawstydzony chłopiec, zamienił się w agresywnego i burkliwego. Piwnooki miał mu coś odpyskować, ale widząc nagromadzony ból w jego wyrazie twarzy, szybko zrezygnował.
Zaczął delikatnie zmywać czarne punkciki z biodra kolegi.
Saichi starał się ze wszystkich sił zapanować nad dreszczami, jakie przechodziły jego ciało za każdym razem, gdy palce Anioła dotykały jego skóry.
W pewnym momencie nie zapanował nad jęknięciem. Machinalnie zatkał dłonią usta. Kątem oka spojrzał na rudzielca, który, jak gdyby nigdy nic, pracował dalej. Odetchnął z ulgą. Wiedział, że tamten usłyszał jęk, lecz udał, że to się nie stało. Spojrzał na niego z wdzięcznością. Podciągnął nogi i oparł głowę na kolanach.
Gdy Kazu skończył, zgasił światło i ruszył w kierunku wyjścia.
- E- Eichi kun? – szepnął Saichi.
- Hm?
- Nie gaś światła.
Ognistowłosy ponownie włączył lampę.
- Taki duży chłopiec i boi się ciemności? – westchnął i spojrzał na niego ironicznie. Szybko jednak zmienił swoje nastawienie. – Hej, mały. Co ci jest? – ponownie usiadł koło niego.
Ramiona bruneta drgały.
- Ja...ja boję się samotności. – wyszeptał.
- Czy...gdy twój ojciec...To potem zostawiał cię samego? – zapytał ostrożnie.
Tamten odpowiedział mu kiwnięciem głowy.
- Skąd to wiesz?
- Shinta opowiedział mi pokrótce. Nie martw się. Nie należę do osób, które dzielą się takimi informacjami. – zapewnił go, odpowiadając jednoczenie, na cisnące się na usta Uchikiego, pytanie. W chwilę później, objął go opiekuńczo ramieniem. – Posiedzę przy tobie dopóki nie zaśniesz, dobrze?
- Dziękuję Eichi kun.
Piwnooki położył chłopca na swojej klatce piersiowej i głaszcząc jego głowę, kołysał go do snu. Nastolatek z cichym mruczeniem i przyjemnością, poddawał się temu zabiegowi. Powieki zaczęły mu opadać. Morfeusz zabrał go na nocny spacer.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Gdy Shinta i Hajime wrócili, Eichi siedział w kuchni, popijając herbatę.
- Obudził się już? – zapytał blondyn.
- Tak, ale teraz znów usnął. Zmyłem to coś z jego biodra. On się boi ciemności. – spojrzał badawczo na Meijia. – Domyślasz się, czemu?
Chłopiec spuścił wzrok i pokiwał głową.
- Ohayo. – ziewnął wchodzący do pomieszczenia Saichi i przeciągnął się leniwie. Spał, góra dwie godziny. Miał na sobie spodnie, które zwisały mi praktycznie do kolan i był bez podkoszulki.
- Nie za bardzo się rozkręciłeś? – zbeształ go brat. – To nie twój dom.
Brunet spojrzał na niego krytycznie.
- No i?
- Shinta daj mu spokój. – westchnął Kazu i popatrzył z błogim zadowoleniem na umięśnioną klatkę piersiową kolegi.
- Gdzie się patrzysz?! – wrzasnął na niego, lekko się rumieniąc.
- Wolę to, niż dzikie odgłosy. – Eichi patrzył mu prosto w oczy. Większe połacie czerwieni objęły obszar policzków. Pozostała dwójka wymieniła między sobą znaczące spojrzenia.
- Przepraszam. – wyjąkał zawstydzony.
- Co się stało, gdy nas nie było? – Mei przymrużył oczy.
Saichi tymczasem wziął od blondyna szklankę z napojem i upił spory łyk.
- Nic takiego. Tylko kochaliśmy się przez godzinę, bez przerwy. – to zdanie zostało wypowiedziane przez Kazu tak, jakby opowiadał o codziennych zakupach w sklepie.
Usłyszeli trzask rozbijanego szkła i dławienie się Uchikiego. Eichi podbiegł do niego i zaczął go „lekko” oklepywać. Ustawił go przed sobą i dźwignął jego ręce do góry. Po chwili odniosło to pożądany skutek.
Brunet oparł głowę na ramieniu kolegi, który objął go w pasie. Młodszy nie miał siły, by się temu oprzeć. Tym razem nie powstrzymał przyjemnego dreszczu, który rozszedł się po jego ciele. Eichi wyczuł to i uśmiechnął się subtelnie.
- Mogłeś mnie udusić, głupku! – krzyknął czarnooki, wciąż kaszląc.
- Ej! – zaoponował jego brat.
- Shinta, daj spokój. – westchnął zrezygnowany blondyn.
- Hajime!. – rudzielec spiorunował go wzrokiem. Nie chciał, aby znów się pokłócili.
- Kazu. – szatyn posłał mu ostrzegawcze spojrzenie. Co z tego, że to jego brat? Tylko on, Mei, ma prawo besztać kociookiego.
- Ta, a ja jestem Saichi, do usług. – skwitował i obrócił głowę w bok, patrząc na piwnookiego. – Nawet o tym nie myśl, zboczeńcu!
- Czy ja coś mówię? – zapytał niewinnie. – Tak naprawdę, to sobie rozmawialiśmy i ululaliśmy się do snu. – wyjaśnił, sięgając ostrożnie po długopis leżący niedaleko.
Mei obserwował ich, z uśmieszkiem na ustach.
- Baka, idziemy do sklepu. – ognistowłosy mruknął obojętnie.
- Po co?
- Te twoje spodnie nie nadają się do chodzenia. – odwrócił go przodem do siebie i pstryknął w nos. – W dodatku mają plamę.
- Gdzie? – krzyknął przerażony brunet.
- O, tu. – pokazał, malując długopisem po materiale jakieś kreski.
Chłopiec na moment zachłysnął się powietrzem, a po chwili zatrząsł z wściekłości. Nie panując na nad sobą, uderzył go w twarz. Gdy dotarło do niego, co zrobił, cofnął się wystraszony. Nie zauważył krzesełka i potknąwszy się o nie, upadł na podłogę. Łzy napłynęły mu do oczu. Gdy Eichi podszedł do niego, on gwałtownie zastawił twarz rękoma i podkulił nogi.
- Nie bij mnie, proszę! Ja przepraszam, tylko nie bij. – prosił, drżąc spazmatycznie.
Rudzielec zatrzymał się w pół kroku i otworzył usta ze zdziwienia. Shinta chciał do niego podejść, lecz blondyn mu przeszkodził.
Kazuhiko ukląkł przed Uchikim i widząc jak chłopak coraz mocniej się trzęsie, przytulił go.
- Przecież bym cię nie skrzywdził, Neko chan*. To ja powinienem przeprosić. Źle się zachowałem. – pogładził jego plecy, aby się uspokoił.
Saichi podniósł na niego wzrok, w którym kryła się panika.
- Nic ci nie zrobię. Nie mógłbym. – uśmiechnął się starszy.
Na policzki czarnookiego wylał się rumieniec.
- Idziemy do tego sklepu? – zapytał cicho i spuścił wzrok, byleby dalej od tego troskliwego spojrzenia, które go onieśmielało. Eichi dźwignął jego podbródek i wyszczerzywszy się, pokiwał głową potakująco.
Pozostała dwójka spojrzała na siebie.
- Poszukajmy jakiegoś cieplejszego ubrania dla twojego brata, żeby nie zmarzł na dworze. – blondyn złapał Shintę za rękę, ciągnąc go w kierunku pokoju chłopca.
Pozostała dwójka została sama.
- Eichi kun? Pewnie boli się policzek. J-ja mam zimne ręce,więc może... – jąkał się.
Rudzielec ujął jego prawą dłoń i położył ją sobie na policzku. Po chwili westchnął z ulgą.
- Aż tak mocno cię uderzyłem? – przestraszył się.
- Nie, tylko tak mi dobrze. – wyjaśnił, uśmiechając się do niego.
Gdy Yasuda z Meijinem weszli powrotem do pokoju i zobaczyli ten widok, wymienili znaczące spojrzenia i zachichotali.
- Masz tutaj bluzę i kurtkę. Idźcie już, bo pozamykają wam wszystkie sklepy. – szatyn panował nad sobą, aby nie zdradzić się przed bratem. Coś przypuszczał, że ich nazwisko raczej nie przetrwa.

* Neko chan - kociak, kotek xD

Akemi (15:52)

3 komentarze:

  1. Hmnm.. Tak właśnie planowałam sobie żeby napisać kolejną cześć na Braterskiej Miłości.. xD Może jeszcze dziś będzie..

    ~Katsumi, 2009-05-18 16:32
    -------------------------------------------

    Teraz co do opowiadania.. xD
    Bardzo mi się podobało.. i tyle się w nim dzieje. !! Nie noe cudo.. *____* Albo ten tekst na końcu 'Coś przypuszczał, ze ich nazwisko długo nie przetrwa..' Nie no pycha.. xD Albo jak ten Saichi się bał.. A jeszcze nie dawno groził Shin'cie... i taki twardziel z niego był.. Wrażliwy w środku.. To dobrze.. ^.^ Podoba mi się.. Neko chan.. <(^.^)>

    ~Katsumi, 2009-05-18 16:36
    -------------------------------------------

    Miał być "matołek" ale wydało mi się to takie... pospolite i zbyt proste ;P

    ~Akemi, 2009-05-18 20:23
    -------------------------------------------

    *wali głową w stół* Zapomniałam dodać, że na tym blogu {Ongaku-Noto-J-Rock} >> Tak tam będzie tyle paringów. xDD Będzie to ciągłe opowiadanie.. pisana przez każdego z bohaterów w formie pamiętnika. i zawsze będzie się coś działo. xD [tak jak z Reią tez. xD]

    ~Katsumi, 2009-05-18 16:54
    -------------------------------------------

    nazwisko nie przetrwa haahah!
    a jak!
    bedzie nastepna parka!
    slodziak xd
    i pan opiekunczy seme <3
    ze swica takich szukac
    uuu nie bydzie nutki w piatek T__T

    ~Lotosek ^___^, 2009-05-18 17:01
    -------------------------------------------

    hehh no taczej nie prztrwa zreszta moje też nie same dziewczyny w rodzinie heheheh:DD:D:D:D
    Biedny sachi nie podejrzewałamże był bity...chyba przez ojaca nie?bo kto inny by sie nad nim znęcał?koledzy?ale największy uraz na psychice wyrządzają mam nasi bliscy np. rodzice notorycznie znęcający sie nad swoimi dziećmi...a wiadomo że go gwałcił no chyba jesli dobrze mówie i czegoś nie pokręciłam co jest bardzo możliwe w moim przypadku
    Ale wiesz wystraszłamam sie po tym komciaku na blogu...myślałam że bedziesz chciała zawiesić bloga!ale naszczeście nie...ufff...*wyciera pot z czoła*Ale za takie cos bym ci wtukła!!!Bedziesz mnie tu straszyła kobiecino jedna!mam słabe serducho wiec uważaj bo bedziesz miała mnie na sumieni jak kopnę w kaliendarz przed komputerem:DD:D:D:D:
    Pozderciaki i wiadomo czekam i to chyba tez wiadome jest a no chcę byc pow8888 to też wiadomo :D:D:D:D:D:;)))))
    Wiem ze wyrażam sie bardzo zrozumiale nie musisz mi tego mówić xDDDD

    ~Akari, 2009-05-18 18:59
    -------------------------------------------

    Wszystko zrozumiałam ;P
    Zawiesić? Mając takich wspaniałych czytelników? Chociaż w sumie.. ale na razie nie narzekacie na styl mojego pisania i zoraną lekko psychikę w dzieciństwie, więc zawieszanie - a kysz xD

    ~Akemi, 2009-05-18 20:26
    -------------------------------------------

    eh, fajne^^ heh szuda ze niebedzie noci zanim zaczełam czytac notkę byłam taka 'zła' xDD ale nocia mnie rozbawiła masz szczeście.. przeważnie nie mam racji co do przewidywania przyszłości, ale chciałabym by była tez jakaś akcja z Mejim i Hajime xD w koncu będą sami xDD

    ~Ako, 2009-05-18 20:47
    -------------------------------------------

    No nieee xDDDD Moja wena klękła na kolana w błaganiach xD Akcja będzie z Eichim, tu masz gwarantowaną wygraną xD Ale Z Shintą.. no nie mogę...w końcu chłopak niedawno wiele przeszedł... musi ochłonąć ;P

    ~Akemi, 2009-05-18 21:06
    -------------------------------------------

    Kseńcia nie odpiszę Ci dzisiaj. Miałam dobre chęci, ale nie dam rady...
    Jest mi dzisiaj tak cholernie źle... chciałabym żeby mnie ktoś przytulił... czuje się tak strasznie samotna pod każdym względem... mam dość... przepraszam...

    ~"S" wiesz kto, 2009-05-18 21:20
    -------------------------------------------

    He, He notka cudo :D:D:D Podzielam zdanie Shinty :D:D:D No ale została jeszcze Luni w tej rodzinie może postawi na swoim i nazwisko przetrwa :D:D:D:D Nie no notka naprawdę świetna nie sądziłam że zeswatasz ich razem :D:D:D Nie mogę się doczekać na ciąg dalszy :D:D:D

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-05-19 11:43

    OdpowiedzUsuń
  2. -------------------------------------------

    Śliiiczna ta notka ^^
    Dzięki niej polubiłam Saichi'ego xD
    U mnie notka będzie... niedługo ... jak na razie nie za bardzo jest co pisać --'
    Ale tak sobie myślę czy nie zacząć pisać też o innych zespołach.. i takie tam...
    Jak myślisz ? ^^


    ~Łapa, 2009-05-19 16:40
    -------------------------------------------

    Pewnie! An Cafe jest super, ale można przecież urozmaicać. będzie ciekawie i notki będą.. i zdjęcia będą *panuje nad ślinotokiem ale słabo jej wychodzi* xP

    ~Akemi, 2009-05-19 17:13
    -------------------------------------------

    Hmmmm.. *myśli* Może dziś uda mi się dodać 4 część Gabi'ego i Hide'a.. Jak wymyślę zakończenie. xD *zapala się żarówka nad głową* Coś mi chyba świta.. *___* S'nara

    ~Katsumi, 2009-05-19 17:22
    -------------------------------------------

    Jesteś ciekawa co tak na prawdę, czytelnicy myślą o twoich postach? Chcesz wiedzieć, co powinnaś poprawić?
    Jeżeli tak- zgłoś się na zajebalinampomysla.blog.onet.pl
    Pozdrawiam.

    Z góry przepraszam za spam.

    ~Nerru, 2009-05-19 17:29
    -------------------------------------------

    Haha ! Specjalnie dla Ciebie Akemiś napisałam nową notkę !
    Tak więc zapraszam ^^

    ~Łapa, 2009-05-20 22:11
    -------------------------------------------

    Nowa notka na http://be-magic.blog.onet.pl . Zapraszam ^o^.
    ~Kimiś

    punc15@op.pl, 2009-05-21 16:48
    -------------------------------------------

    Shuunaka-Yaoi.blog.onet.pl >> News. ^.^

    Shuunaka_Yaoi, 2009-05-22 15:09
    -------------------------------------------

    Zapraszam na nowy rozdział^^.
    http://black-and-white-opowiadania-yaoi.blog.onet.pl/Rozdzial-V,2,ID378104583,n

    yaoixgrelka@poczta.onet.pl, 2009-05-22 17:01
    -------------------------------------------

    No, pomału zbliżam sie do końca notek

    ~Vergithia, 2009-06-17 22:01
    -------------------------------------------

    No, pomału zbliżam sie do końca notek

    ~Vergithia, 2009-06-17 22:01
    -------------------------------------------

    a kto by się tam martwił nazwiskiem w obliczu miłości :D
    piękna notka, czegoś takiego mi brakowało w tym opowiadaniu :)

    ~Ishui, 2010-07-11 15:10
    -------------------------------------------

    Interesujące. Najpierw się przytulają potem leją a potem znowu przytulają. Trochę jak w życiu. :)

    ~Diabliczka~, 2010-08-31 13:03

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    co za cudowny rozdzialik, o tak nazwisko to nie przetrwa biedny Sachiki wiele musiał wycierpieć...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń