24 maja 2009
Moje kochane Aniołki. Notka wcześniej, ponieważ jutro chyba nie miałabym czasu, a nie mogę pozwolić, abyście czekały ^^ Kolejna notka, czyli dodatkowy rozdział, będzie w piątek, standardowo. Chciałam dodać w czwartek, lecz niestety terminy szkolne mnie gonią. Hmm.. w ramach rekompensaty, podaję Wam piosenkę ^^
EDIT: Hehe ^^" Zapomniało mi się ;P
Zrobiłam 2 sondy dotyczące seme i uke. Chcę kiedyś stworzyć ff. Na czym będzie polegał? Otóż wybierzecie najlepszych według was, seme. Ja z nich wybiorę jednego, największego i 2 łagodniejszych. Jednakże dominujących chcę mieć z jednego zespołu, a uke (jeden) będzie z innego zespołu. Przykładowo; seme będą z Gazette, a uke np; z An cafe xD Gdzie będzie więcej głosów na seme (są 2 zespoły) z tymi napiszę. Zapraszam do głosowania.
Uke Seme
Gdy chłopcy dotarli do znanego sklepu odzieżowego, od razu swe kroki skierowali do działu ze spodniami.
Eichi usadowił się wygodnie w fotelu i czekał na kolegę.
Chłopak
zagłębił się w ogrom półek, a później ruszył do przebieralni, z nowo
nabytymi ciuchami. Gdy w końcu wyszedł zza parawanu, rudzielec skrzywił
się.
-
Nie powiem, masz gust. – prychnął z przekąsem. – Wziąłeś tego więcej?
Musisz uwydatniać swoje atuty, a nie łazić, jakbyś nie miał tyłka.–
jęknął żałośnie.
Zrezygnowany,
wstał i na własną rękę postanowił poszukać czegoś znośniejszego. Gdy mu
się to udało, wszedł bezpardonowo do kabiny i położył na małym
krzesełku, trzy pary spodni.
- No, przebieraj się. – ponaglił, gdy chłopiec nie wykonał żadnego ruchu, stojąc i patrząc na niego ze zdziwieniem.
- Tak...przy tobie? – zapytał niepewnie.
- Wszystko, co męskie, nie jest mi obce, więc nie zgrywaj dziewicy.
Saichi z trudem wykonał jego polecenie. Przy ostatniej parze spodni, piwnooki aż zachłysnął się powietrzem.
- I...i jak? Jak wyglądam? – Uchiki zauważył zachwyt wypisany na twarzy kolegi i zarumienił się lekko.
- Bosko. – szepnął tamten. – Poczekaj. Zaraz coś ci jeszcze przyniosę.
W
tym czasie dziewiętnastolatek zastanawiał się nad tym, czemu ten Anioł,
tak się nim zajmuje? Przecież nie będzie miał w tym żadnej korzyści.
Chłopiec wrócił po dwóch minutach, podając brunetowi białą bluzę z czarnymi naszywkami.
- Załóż. – polecił.
Gdy przebrany chłopiec stanął przed nim, piwnooki obejrzał go z każdej strony.
- Teraz wyglądasz perfekcyjnie. – mruknął, podchodząc z nim do lustra.
On widząc swoje odbicie, uśmiechnął się szeroko, promieniejąc szczęściem.
Nie trwało to długo. Dlatego Kazuhiko widząc jego zmianę nastroju, spojrzał na niego pytająco.
- Zabawiliśmy się w przebieranki. Teraz odłóż to na miejsce. – Saichi zaczął się rozbierać.
- Co ty robisz? – Eichi przytrzymał jego nadgarstki. – W takim razie, po co tu przyszliśmy? Pooglądać?
- No, ale...ja nie mam... – zaczął się jąkać i odwracać wzrok.
Ognistowłosy westchnął głęboko.
- Skoro ja cię zaprosiłem, to ja funduję. – mruknął rozeźlony.
- Przestań! Przecież minie dużo czasu, zanim ci zwrócę. – zaperzył się.
-
Nie denerwuj mnie! – syknął Kazu i popchnął go na ścianę kabiny,
dociskając swoim ciałem. W pewnym momencie jego twarz rozpogodził
uśmiech. – Wiem jak możesz to spłacić. – spojrzał na niego.
- Jak?
Piwnooki zagłębił się w jego oczy.
-
Jeżeli nie będziesz pewien, wystarczy, że powiesz, a ja przestanę. –
szepnął, pochylając się nad nim, zarazem całując jego kark.
Brunet jęknął cicho. Każdy mięsień w nim drgał, a przecież to był tylko niewinny dotyk.
Mimo
to, zareagował spontanicznie, wplatając palce w kosmyki włosów kolegi i
odchylając głowę w bok, równocześnie dając mu więcej możliwości.
Gorące usta pobudzały skórę nastolatka. Wprawny język zostawiał mokry ślad na szyi.
Ich oddech stał się na chwilę wspólny.
-
Twe usta zostawiam, na kiedy indziej. To też. – wydyszał Eichi, gdy
dłoń partnera zjechała na jego męskość, pobudzając ją przez materiał
spodni. – Chcę góry. Dół będzie później, gdy w przyszłości będziesz
gotowy.
W oczach bruneta pojawiły się łzy. Jego przypuszczenia odnośnie interesowności ze strony kolegi, okazały się niesłuszne.
- Dziękuję Kazu...hiko sa...ma. – załkał.
- Co ci jest? – zapytał przejęty chłopiec.
- To ze szczę...ścia. Nie przej...muj się. Całuj. – poprosił.
Eichi
ściągnął z niego bluzę i drażniąc językiem różowe guziczki na jego
klatce piersiowej, co jakiś czas podgryzał je lekko. Młodszy wygiął się w
delikatny łuk.
Piwnooki czuł jego gorące ciało oraz zgrabne, dziecięce jeszcze, dłonie.
Brunet
pachniał trawą skoszoną latem, zieloną, soczystą. Jego własna skóra
miała inny zapach. Zapach rosy, poranka i świeżych owoców pomarańczy.
Saichi
założył lewą nogę na biodro chłopca. Eichi podtrzymywał ręką jego
pośladek, masując go intensywnie. Podniósł drugą nogę i zaczął ocierać
się o bruneta coraz mocniej.
Głośne już jęki Uchikiego, uświadomiły Kazu, iż tamten zaraz będzie szczytował. Sam ledwo nad sobą panował.
- E-Eichi. – jęknął z bólem młodszy. – Łazienka.
- Po co?
- Nie chcę pobrudzić…ahh… spodni.
- Zdejmij je, tak jak ja. – poradził mu.
Chłopak wykonał polecenie, przez co jeszcze bliżej stykali się skarbami.
Głębokie westchnięcie obojga w tym samym momencie, podnieciło ich jeszcze bardziej.
Chwilę im zajęło, zanim odzyskali w miarę normalny oddech.
- Masz. – Kazuhiko odsunął się ostrożnie, powoli opuszczając drżące ciałko. Podał mu chusteczkę i odwrócił się.
- Mówiłeś, że wszystko, co męskie nie jest ci obce. – prychnął Saichi, wycierając z nasienia, bieliznę i uda.
- Ale nie na wszystkich mężczyznach mi zależy. – uśmiechnął się kącikami ust.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Gdy wrócili do domu, państwo Yasuda zdążyli wrócić z pracy.
Chłopcy ukłonili się grzecznie.
- Nazywam się Saichi Uchiki i jestem bratem Shinty. – wyszczerzył się, jakby dostał lizaka.
- Tak, wiem. – kobieta posłała mu wesołe spojrzenie. – To ty masz z nami mieszkać? Cieszę się.
- C-Co? – chłopiec otworzył usta ze zdziwienia.
- Nie masz domu, prawda? W dodatku byłbyś daleko od brata, a na to nie możemy pozwolić. – dokończył jej mąż.
Mei zmarszczył brwi.
- A-Ale nie! Teraz, gdy się odnaleźliśmy i pogodziliśmy, ja znalazłbym pracę i poszukałbym własnego lokum.
Pani Yasuda popatrzyła na niego jednym ze swoich złych spojrzeń.
- S-Straszna. – szepnął mu do ucha Saichi.
- Bez dyskusji! – krzyknęła, gdy tylko szatyn otwierał usta.
Westchnąwszy,
podszedł do niej i obdarzył tak wdzięcznym spojrzeniem, iż od razu
zrobiło jej się lżej na sercu. Wiedziała, że postąpiła słusznie.
On przytulił się do niej mocno.
-
Dziękuję. – wytarł łzę, szybko spływającą po policzku. Po chwili
odsunął się od niej. – Państwo są aniołami. Będę pomagał, gdy tylko
zajdzie taka potrzeba. Proszę się nie krępować. Ja postaram się podołać
wszelkim zadaniom.
-
Przestań, chłopcze. – ojciec Hajime poklepał go po ramieniu. – Jutro
zajmiemy się przyjęciem twojego brata, do szkoły, a teraz chodźcie na
kolację.
~~ooOOoo~~
Następnego dnia, o tej samej porze, Saichi zdawał relację z rozmowy z dyrektorem jednej ze szkół.
-
... no i zrobili mi testy i pogratulowali inteligencji. – ekscytował
się. – W dodatku ten dyrektor powiedział mi, że nie będzie problemu z
przeniesieniem mnie do pierwszej klasy, a nawet do drugiej! To przez
wzgląd na poziom mojej wiedzy!
- Kujon. – prychnął Shinta, lecz popatrzył na niego z dumą. – Jak się nazywa ta szkoła? Musi mieć niski poziom.
- Sam jesteś niski! To jest... Seiko Tsubame Juku. – przypomniał sobie.
- To nasza szkoła. – roześmiał się Haji, posyłając parterowi współczujące spojrzenie.
-
Tak? – Uchiki przeciągnął wyraz. – Super! Może będę w tej samej klasie,
co wy i wszyscy wyśmieją Shintę, że dziewiętnastolatek przewyższył jego
wiedzę! Jego! Mądrali roku! – pokazał biały rządek zębów.
- Uruse. Baka! * – warknął Meijin. – Nie chcę się z tobą użerać. Nie dość, że w domu, to jeszcze poza nim!.
Pani Yasuda postanowiła uciąć tę dyskusję.
- Pożyjemy zobaczymy. Teraz musimy coś zjeść.
Przez chwilę zapanowała cisza.
- Etto... Jak długo Luni będzie u Ayano? – zapytał szatyn.
- Dzwoniła, że jutro wraca. Musiała się uspokoić, a wiesz, że twoja przyjaciółka potrafi do niej dotrzeć.
Chłopiec przytaknął i spuścił głowę. Martwił się o nią.
Poczuł
nagle, jak ktoś dotyka jego kolana. Spojrzał w kierunku, z którego
można było się spodziewać tej ręki i uśmiechnął się lekko.
Hajime zerkał na niego kątem oka, posyłając w powietrzu buziaka.
Nowe siły wstąpiły w Shintę i już po chwili zaczął pałaszować swoją porcję z wielkim apetytem.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Następnego dnia cała trójka wyszła do szkoły.
Gdy stali już pod budynkiem, Saichi oddzielił się od nich, gdyż musiał coś jeszcze załatwić w dyrekcji.
Dwójka
chłopców skierowała się do klasy. Ayano siedziała z jedną z koleżanek,
gdyż Karen zachorowała. W takim wypadku Shinta mógł samotnie usadowić
się w trzeciej ławce, pod ścianą. Dzisiaj był jednak dyżurnym.
Gdy do sali wszedł wychowawca i zobaczył chłopca ścierającego tablicę i jednocześnie podlewającego kwiaty, uśmiechnął się.
- Jak zawsze solidny.
– pomyślał. Po chwili przypomniał sobie o czymś. – Proszę o ciszę! Mam
coś ważnego do zakomunikowania. Przybędzie mi więcej zmarszczek na
twarzy, a wam nowego kolegi. Bądźcie dla niego mili. Pragnę wam
przedstawić Saichiego Uchiki.
Brunet
wszedł niepewnie, zachęcany przyjaznym gestem nauczyciela. Zerknął na
pierwszą ławkę pośrodku klasy i ujrzał Hajime oraz Eichiego. Wtedy
wyprostował się i uśmiechnął promiennie. Szybko dostrzegł brata i posłał
mu złowieszcze spojrzenie. Niczego nieświadomy szatyn, nadal zajęty
kwiatami, nawet nie usłyszał słów biologa. Kazuhiko parsknął śmiechem,
domyślając się, co też ten rozbrykany nastolatek może planować.
Czarnooki skierował wzrok na rudzielca. Jego oczy zmieniły się
diametralnie, łagodniejąc i wręcz zachodząc mgiełką radości.
Blondyn
zmarszczył brwi. Nagle jego mina nabrała szatańskiego wyrazu. Cichutko
spakował swoje rzeczy i przeniósł je na ławkę Shinty.
W tym samym momencie Saichi rozpędził się i wskoczył na brata, przewracając się z nim na podłogę.
- Aniki!!**
- O matko! Dlaczego on? Było tak spokojnie! – westchnął szatyn, próbując wstać.
Tymczasem wychowawca zdążył usiąść na swoim krzesełku.
- Znacie się?
- Niestety. – westchnął Mei, lecz jakby na przekór tym słowom, pogłaskał czule głowę chłopca. – To mój brat.
- Mogłem się spodziewać. Jesteście podobni. – zaśmiał się Yofuko.
Niebieskooki
spojrzał na niego buńczucznie, prychając, co chwila. Nagle dostrzegł
jakieś tajemnicze znaki w jego kierunku, wykonywane przez Hajime.
Zdziwiło go to, iż chłopiec nie siedzi z Eichim. Chwilę myślał nad tym, o
co może chodzić kociookiemu, gdy wreszcie to do niego dotarło. Spojrzał
na Uchikiego w taki sposób, że chłopcem wstrząsnęły dreszcze. Jak gdyby
nigdy nic wstał i skierował się do swojej ławki. Będąc obok niej
przystanął i popatrzył wyczekująco w smoliste tęczówki. Brunet nie
zrozumiał, jednak po chwili owionęła go dziwna myśl. Poszukał wzrokiem
wolne miejsce i znalazł tylko to, obok rudzielca.
- Aniki, nie zrobisz mi tego. – jęknął płaczliwie.
W
oczach Meijina pojawiły się diabelskie ogniki. Gdyby ktoś chciał
zobaczyć, jak wygląda diabeł siedzący w człowieku, to wtedy miałby
doskonałą sposobność.
- Zrobię. – zaśmiał się i usiadł na krzesełku.
Saichiemu opadła szczęka. Pozbierał się jednak i z naburmuszoną miną, zajął miejsce.
- Nie będzie tak źle. – Kazu popatrzył na niego, opierając głowę na prawej ręce.
Tamten spojrzał na niego sceptycznie.
Gdy
minęło dwadzieścia minut, a w klasie zapanowała zupełna cisza,
wyczulone ucho Yofuko usłyszało jakiś cichy jęk. Mężczyzna ostrożnie
uniósł się nad biurkiem i zobaczył Shintę przylegającego do ściany,
który poddawał się pocałunkom Yasudy. Wychowawca wpatrywał się w nich
dobrą chwilę.
- Saichi. Powiedz swojemu bratu, że jak chce się dalej migdalić, niech wyjdzie z klasy. – parsknął śmiechem.
Chłopcy od razu od siebie odskoczyli, choć niechętnie.
Uchiki obrócił się na krzesełku i spojrzał karcąco na Shintę.
-
No wiesz? W szkole? Na lekcji? A fe! – wyrzucił mu. Odczekawszy moment,
chciał się odwrócić przodem do tablicy, lecz w tym samym czasie
Kazuhiko przysunął się bliżej niego, by zobaczyć, co się dzieje. Ich
usta złączyły się niefortunnie.
Uczniowie otworzyli usta ze zdziwienia, a biolog z jęknięciem „następni”, złapał się za głowę.
Hajime wraz z szatynem równocześnie wykrzyknęli jedno zdanie.
- W szkole? Na lekcji? A fe! – zaczęli się śmiać.
Brunet cofnął się gwałtownie. Nie wiedział, co myśleć. Pragnął tego, ale jednocześnie miał obawy.
-
Przepraszam. To moja wina. – płomiennowłosy zarumienił się. – Ja nie...
– usta zamknął mu pocałunek kolegi, który wykonywał niepewne i powolne
ruchy warg. – Jeszcze nie umie, ale ja go nauczę. – lewą
rękę wplótł we włosy Sachiego, a drugą położył muna policzku. Docisnął
go do krzesełka i ostrożnie wsunął mu język do ust. Delikatnie masował
jego podniebienie, zachwycając się cytrynowym smakiem. Na przemian
zajmował się to dolną, to górną wargą, zasysając ją i szczypiąc lekko.
Chciał go całego tu i teraz. Mimo, iż znali się niecały dzień wiedział,
że bez tego kociaka nie mógłby żyć. Chłopiec dawał mu poczucie pewności i
lekkości, a co najważniejsze – możliwości dominacji, lecz umiarkowanej.
Z zadowoleniem poczuł, jak czarnooki naśladuje jego ruchy, trącając
swoim językiem, jego zęby. Eichi, chcąc nie chcąc, odsunął się od niego,
aby zetrzeć mokry ślad z brody nastolatka. Po chwili znów połączyli się
w namiętnym tańcu.
Gdy skończyli, przez jakiś czas łapali łapczywie oddech.
- Ja chcę...więcej. – wysapał młodszy.
- Chcesz jeszcze mnie udusić? – piwnooki jęknął aktorsko. – Później.
- Obiecujesz? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Tak. – zapewnił go, patrząc sugestywnie na rówieśników.
Saichi spuścił głowę, nie wiedząc, co powiedzieć. Po chwili wymówił imię Anioła.
Rudzielec spojrzał na niego z nieukrywaną ciekawością.
- Kocham cię. – szepnął, zawstydzony.
Tamten
otworzył szeroko oczy, by po chwili spojrzeć na niego najbardziej
zakochanym wzrokiem, jaki Saichi kiedykolwiek miał okazję widzieć i
przytulił go do siebie.
- Ja ciebie też kocham, Neko chan.
Meijin drgnął. Nauczyciel spojrzał na niego i dostrzegł zadowolony uśmiech.
Tymczasem Uchiki wysunął się z bezpiecznych ramion partnera,mało, co nie wzdychając, czując brak tego przyjemnego ciepła.
- Kłamiesz?
- Nie. – Eichi miał poważny wyraz twarzy.
Po
policzkach młodszego, spłynęły łzy. Nareszcie ktoś go kochał i nie
oczekiwał od niego wielu poświęceń, które mogłyby go zranić. Mocno
wtulił się w ciało ukochanego i odetchnął ze szczerą ulgą.
* Cicho bądź. Głupek.
** Starszy brat.
ZAPOMNIAŁAM xD Jeżeli klikniecie na "Akemi" pod notką, to odniesie was do opisu mnie.. z wierszem. Taki.. wstęp dla osób zaczynających tego bloga.. nie wiem czy nie dodać go w 1 notce xD Jak myślicie? ;)
OdpowiedzUsuń~Akemi, 2009-05-24 20:55
----------------------------------------
Możesz dodać. A teraz kolejna sprawa... Kirhan jest na czasie z blogiem, ale nie dawała komcia bo uznała, że trochę na to późno. Wolałabym być informowana na gg, bo tam jestem zawsze, a na bloga wchodzę raz na jakiś czas. To dlatego to 'późno'. Tak dla wyjaśnienia. Co do noty to miło, że już jest dobrze, miło i w ogóle ładnie, składnie, milusio. W końcu da się to czytać xP I nie mów, że starasz się mi dorównać... Co wy mi fanclub zakładacie? == Każdy ma swój styl, więc gdzie tu mój maleńki talencik upychać...
~Kirhan, 2009-05-24 21:18
----------------------------------------
Nie taki maleńki ;) Piszesz zawodowo i jesteś w ścisłej czołówce najlepszych, jakie znam... wiele znam ^^' Niemniej....byłam pierwszą osobą, która zainspirowała mnie do założenia bloga. Po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się przeczytać na raz około 10 notek.. czy nawet więcej, po rząd, bo mnie strasznie zaciekawiły ;) Piszesz... tak.. bezstresowo i miło, że aż chce się czytać. Co prawda każdy ma styl, na przykład u mnie dominuje najpierw dewiza"aby ładnie wyglądało, trzeba trochę pocierpieć". Hehe xD Mój sensei xD
~Akemi, 2009-05-24 23:47
----------------------------------------
Ja widzę że przyzwyczaiłaś biologa do ich ekscesów xDxDxD Nie powiem nie notka cudo i tak słodko ale ja chce wiedzieć co się stało w domu Ayano xDxDxD Wracając do tematu, ta scena w sklepie fart że była późna godzina i nikt ich nie przyłapał w tej przebieralni :D:D:D A Kazu ma gust xDxD nie tylko co do ciuchów xDxD A ten delikatny motyw w kasie między Shin'em a Hajime :D:D:D No nie powiem nie cudo xDxD Ehh cała notka to jedno wielkie cudo dla miłośniczki yaoi xDxD Zresztą będzie cię czekać niespodzianka na moim blogu ale to dopiero jak skończę pisać notkę a do 22:00 powinno się udać :D:D:D BTW. Piosenka cudowna !!!!!!!!!!!!!!!!
~Lunitari~Luni-chan, 2009-05-24 21:28
----------------------------------------
He, he , he (nerwowy śmiech) mam nadzieje że nie jesteś zła :D. Nowa notka już na blogu xD
~Lunitari~Luni-chan, 2009-05-25 00:02
----------------------------------------
Notka cuudowna ! Fajnie że Kazuhiko i Saichi są razem ^^ Bo są tacy słoodcy !
No i fajnie wiedzieć że między Shintą i Hajime się układa ...
Ten wątek między nimi w klasie był booski ! xD
Ech... no teraz tylko czekać na cięg dalszy... *.*
~Łapa, 2009-05-25 09:54
----------------------------------------
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie kolorki czcionki w komentarzach xD Moja małe zboczenie...
www.ostre--brzmienia-ocen.blog.onet.pl zapraszam do oceny
ostre_brzmienia@vp.pl, 2009-05-25 10:54
----------------------------------------
ehh, i to wszystko było na .. lekcji! kya! ;)
super ... ta akcja w przebieralni.. mmm ;)
czekam na wiecej ! :)
~Ako, 2009-05-25 15:32
----------------------------------------
Opowiadanie boskie.. *___* chodź strasznie szybko się to wszystko potoczyło. xDD Z niecierpliwością czekam na nexta. xDD *slini się*
~Katsumi, 2009-05-25 17:06
----------------------------------------
Shuunaka-Yaoi.blog.onet.pl >> Nowa Notka. A w niej:
-Sonda
-Obrazki
-3 nowe opowiadania!
Zapraszam. <(^.^)>
Shuunaka_Yaoi, 2009-05-26 14:25
----------------------------------------
Twój blog został oceniony [Niekonwencjonalna ocenialnia].
sarai666@onet.eu, 2009-05-27 19:37
----------------------------------------
A więc trak.. to 'małe' przemeblowanko widziałam już zanim napisałaś mi koma. =P Bardzo mi się podoba obrazek ten z drzewkiem.. nie wiem, ale uznaję, że bardziej tutaj pasuje niż jakiś obrazek yaoi.. *myśli* Tylko gdyby był ciut większy czy coś.. Rzeczywiście tło ramek mogłoby być ciut ciemniejsze.. trochę razi po oczach. Wielkość czcionki jest dobra.. to jest 'size 3' ?? Bo jeśli tak to mogłoby być na 2.. Co do koloru to pasuje tutaj pomarańczowy.. jeśli wybrałabyś czerwony to by oczka bolały, a po za tym straciło by to ten fajny efekt. No cóż chyba już odpowiedziałam na wszystkie twoje pytania. <(^.^)>
Ps. na http://chikai-pusshi.blog.onet.pl/ nowa notka. ^.^
~Katsumi, 2009-05-28 21:21
----------------------------------------
Uuu . . . widzę zmiany na blogu :D:D:D:D Całkiem fajnie się to prezentuje :D:D Może i ja porobię jakieś zmiany xDxDxD No ale i tak czekam na noteczkę :D:D:D A zamiany są miłe dla oka xDxD
~Lunitari~Luni-chan, 2009-05-28 22:08
----------------------------------------
zw końcu coś sie układa, zaczęło mnie lekko nużyc meczenie postaci co notkę
~Vergithia, 2009-06-17 22:10
----------------------------------------
Wszystko ładnie, pięknie, ale tak w szkole?! na lekcji?! a fe! xD przecież w rl by ich zatłukli za taki coś xD
~Ishui, 2010-07-12 11:59
----------------------------------------
No, no, no... Wreszcie nie będzie samotny. Ktoś go pokochał niech wszyscy ludzie wiedzą, bo ktoś go pokochał na dobre i na złe... :D
~Diabliczka~, 2010-08-31 13:23
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, o boże to było słodkie, Saichi znalazł szczęście w końcu... oj to lekcje będą pełne namiętności?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga