niedziela, 3 lutego 2013

32. Translate it to me...

 Witajcie, moje kochane Elfiątka! Hm, jest przed północą, więc znów szalejemy, ale rozdział miał być wcześniej. Nawet się dodawał, ale... uznałam, że w jednym miejscu jest zbyt wiele dramatyzmu, więc zmieniłam. A potem tu się coś dodało, tam uzupełniło... i ja tu patrzę, a zbliża się 23... Ale macie za to kolosa, nie rozdział. xD 

Odpowiedzi:

 Neko - To, dlaczego Mikołaj uciekł, wyjaśni się w dzisiejszej notce. ;P Przepraszam, że musiałaś na nią tyle czekać, ale pochorowało mi się ^^' Zdradzę, że to nie była jedyna ucieczka tego długowłosego skubańca. xD Jak mu się raz "spodobało", to zapragnął częściej. Nie, no. XD Nie będę robiła z niego takiego niewdzięcznika. Po prostu chciał pogadać z bratem bez świadków. ;P GG niestety nie mam. xD Jestem aspołeczna, hehe xD

 Star1012 - Mangi yaoi zdradziły Mikołaja. xD Hm, nie każdy chłopak ma takie w swojej kolekcji. xD Ucieczka Mikołaja jest wyjaśniona. A nawet dwie ucieczki. xD Przepraszam za opóźnienia z rozdziałem. Brat się poświęcił i napisał aż 3 zdania... Normalnie... dumna z niego jestem. xD

 Ekhem xD? - Hehehe, trochę się jednak pomyliłaś - wiadomo, że rodzice przyjęli Mikołaja, to oczywistość... Ale Mikołaj nie uciekł do Gruchy. Jeszcze nie... xD W sumie już... Y... Ale nie w tym przypadku z czapką, o. xD Ksiądz Ci drzwi otworzył? Lepiej sprawdź, czy masz wszystko na komputerze, mangi na miejscu i płytki anime w szufladach. xD Kto wie, co księdzu mogło przyjść do głowy. xD Czekoladki! *_* Odchudzać się jeszcze zdążę, kij z tym. xD Czekolaadki *_*

 Basia - Darek sam wyruszy na poszukiwania. xD Radek zostanie na czatach. :P Ten Sylwester ciągnie się i ciągnie. xD Dziś nareszcie mamy Nowy Rok. Uff. xD Hahaha, Twój głos w sondzie razy dziesięć? XD Gdyby było można, to nawet bym się nie zawahała... ale wynik i tak jest po naszej myśli ;3

Zielona Strefa

Uch, jeszcze wtorek z egzaminem połówkowym i wreszcie mogę cieszyć się pełnymi feriami ;3 Będę spać, spać, spać. ;3 

 

Serdecznie witam  Marbas

 

Kochani! Coś dla fanów Junjou Romantica! Dzisiaj ruszyłam w wir poszukiwań i mam dla Was dobre i złe wieści. Zacznę od tych drugich - oficjalnie potwierdzono, że nie będzie trzeciego sezonu. Ale dobra jest taka, że z okazji dziesięciolecia produkcji wyemitowano jeden, dwudziestominutowy odcinek o wszystkich głównych postaciach.  Nastąpiło do 20 grudnia ubiegłego roku. Gorzej, że cięzko znaleźć wersję z polskimi napisami, ale czego się robi się z chęci obejrzenia? Wygrzebałam taką wersję. xD Tym, którzy jeszcze nie oglądali, polecam wejść tutaj: JUNJOU ROMANTICA 2012

----------------------------------------------------------------

Wyniki sondy!

Czy część głównej akcji ma rozgrywać się z klubie rodziców Radka Miki (czyli w host klubie)?

Tak - 63%

Nie - 30%

Mam wątpliwości - dam komentarz - 7%  

Przy okazji informuję, że kolejne sondy będą już bloggerowe... Inteligentnie zauważyłam funkcję ankiety... xD 

----------------------------------------------------------------- 

Serdecznie zapraszam do czytania i przepraszam za błędy. ;) 

------------------------------------------------------------------------------------------------
Trudne do podjęcia decyzje przytrafiają się średnio kilka razy w miesiącu, jeśli nie częściej. Niekiedy ma się dużo czasu, aby coś wymyślić i to jest wielki komfort, jednak Darek był w innej sytuacji. Musiał wybierać natychmiast, a nie wiedział, która opcja będzie najlepsza.
Miał zostawić Radka i wyjść za bratem, który nie wiadomo dlaczego nagle zapragnął pieszych wycieczek?
I oby pieszych. 
Jakąś decyzję musiał powziąć.
- Domyślam się, gdzie ten idiota może być, ale chciałbym z nim pogadać w cztery oczy.
Lekkie otępienie alkoholowe natychmiast wyparowało z ciała Miki. Mężczyzna posłusznie odsunął się, gdy Kubiak ruszył w kierunku pokoju, w którym znajdowały się kurtki. Spokojnie przyglądał się temu, jak jego partner ubierał się, przechodząc w założonych już butach po korytarzu, aby zabrać telefon. W głębi duszy czuł niepokój. Skoro Mikołaj uciekał już wcześniej, a teraz, po długim czasie spokoju znów to powtórzył, musiało się coś stać.
Chłodny powiew powietrza smagnął jasne policzki Japończyka. Piwne spojrzenie przeniosło się na przechodzącego przez próg Darka.
- Co mam powiedzieć twoim rodzicom, jeśli się obudzą?
- Zdążymy wrócić. – Lekki śnieg przestał na moment dmuchać mu w twarz, dzięki czemu mógł dobrze przyjrzeć się blondynowi. Powoli uśmiechnął się do niego. – Nie martw się. Mikołaj zawsze był nieco inny w kwestii pytań o pomoc. Lubił okrężną drogę, dlatego wiem, gdzie go odnaleźć. Będzie dobrze, jak siądziesz przed telewizorem i puścisz go na tyle głośno, by rodzice myśleli, że to my rozmawiamy, dobrze? – Wolał nie ryzykować, choć wątpił, by tata był na tyle ciekawy, aby sprawdzać, co robią. Chyba nie chciał podglądać, jak wygląda pożycie dwóch mężczyzn... Nie, zdecydowanie. – Zamknij drzwi  od wewnątrz. Zadzwonię do ciebie, jak będziemy blisko domu.

Dziesięć minut później
Darek doskonale wiedział, gdzie iść, dlatego po wyjściu z domu ruszył w kierunku, z którego  wcześniej przyjechał. Na szczęście latarnie świeciły mocnym, pomarańczowym światłem, wskazując, jaki odcinek drogi szkli się przez zamrożony śnieg. Bezpiecznie minął budynek straży i sklep, przechodząc na lewą stronę, gdy zbliżył się do zakrętu. Tutaj musiał bardziej uważać. Zejście z pochyłej jezdni mógł przypłacić upadkiem. Ostrożnie stawiając stopy rozglądał się wokół. W środku półkilometrowego odcinka wyrównywał się poziom drogi, spłaszczając ją na skręcie. Tuż przed nim znajdował się stary, nieco odremontowany most, pod którym płynęła spokojnie jedna z odnóg Warty. W poświacie białego śniegu i znajdujących się tam latarni dostrzegł czyjąś postać opierającą się o barierki. Uśmiechnął się do siebie, widząc, jak długie pasma włosów tańczą z miejscami porywistym wiatrem. Przyzwyczajeń nie dało się tak łatwo wykorzenić.
Kiedy był już wystarczająco blisko, aby móc swobodnie rozmawiać z Mikołajem, chłopak uprzedził go, odzywając się jako pierwszy.
- Wiedziałem, że szybko mnie znajdziesz. – Nie odwrócił się, opierając ramiona na niebieskich przęsłach odgradzających go od wolnego nurtu rzeki. Postawiony kołnierz i włożony za niego szalik chroniły przed chłodem, choć półgodzinne stanie w miejscu zbierającej się mgły nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń. Długo zastanawiał się, czy robi dobrze, chcąc porozmawiać z bratem na temat, który Darek od razu uzna za zbędny i głupi (w najlepszym przypadku), a może nawet zdenerwuje się i na niego nawrzeszczy. Jednak nie miał z kim podzielić się swoimi wątpliwościami. – Słuchaj... Od razu mówię, że nie będziesz zachwycony, ale mam nadzieję, że masz w sobie trochę wyrozumiałości. – Domyślał się, że bratu momentalnie zmieni się humor, o ile już nie miał go zepsutego, musząc zostawić Radka w domu. – Ja nie wiem... Jak się zachować, kiedy zobaczę swoich rodziców. Boję się tego spotkania.
Nieprzyjemna cisza, której nie ważył się przerywać wiatr, zamierając między gałęziami oszronionych drzew, zawisła między chłopakami, jeszcze bardziej zamrażając otoczenie. Podobnie stało się z delikatnym uśmiechem na ustach starszego z braci. Jak dotąd nie wiedział, co spowodowało ucieczkę Mikołaja, naiwnie myśląc, że chłopak chciał porozmawiać o dobrym przyjęciu jego orientacji przez rodziców. Teraz jednak miał najszczerszą ochotę odejść, nie odzywając się słowem. Wbrew ogarniającej go niechęci został, póki co kontrolując narastający w nim gniew.
- Może  w ogóle nie powinno do niego dojść? – podsunął spokojnie, choć emocje gotowały się  w nim. Beznamiętnie wpatrywał się w zmarszczone niepewnością czoło bruneta. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaki przebieg będzie miała rozmowa. Nie miał zamiaru zmieniać swojego zdania, choćby Mikołaj wytoczył najlepsze argumenty. Aby dać komuś drugą szansę, musiałby widzieć dowody poprawy, a na to się nie zanosiło.
- Dlaczego jesteś taki uparty? Mówiłeś, że mam nauczyć się popełniać własne błędy! Nie rozumiesz, że...
Jedno zdanie przechyliło czarę, wzniecając w Darku wybuch złości.
- To ty nie rozumiesz! – Donośny krzyk powielany echem brzmiał potężnie w otaczającej ciszy. – Nie pamiętasz dnia, gdy ci twoi cudowni rodzice bez przeszkód zrzekli się praw? A ile razy siedziałeś na kolanach naszej mamy, płacząc, że nareszcie czujesz się kochany? Albo dni, gdy stawałem w twojej obronie, nierzadko bijąc się ze starszakami? – Oddychał głęboko, nie czując zimnego powietrza dostającego się do płuc. Chwila milczenia zdawała się być zostawiona dla młodszego chłopaka, aby ten przemyślał sobie słowa brata, ale najwyraźniej coś w jego mimice znów ruszyło Darka do kontynuowania przerwanego monologu. – Jeśli masz mi za złe, że zniszczyłem twoje osiemnaste urodziny, mścij się na mnie, a nie na mamie, czy tacie!
Pobladły z zimna Mikołaj zaprzeczył pospiesznie. W jasnych tęczówkach widoczne było oburzenie.
- Zupełnie nie o to chodzi! Po prostu chcę się z nimi spotkać i zobaczyć, co u nich. – Źle czuł się z tym, że brat nie chciał go wspierać, a jedyne wzmagał zdenerwowanie.
- Od tego są komunikatory. – Poirytowane warknięcie rzucone od niechcenia nie było zapowiedzią czegoś gorszego, a jednak Darek nie miał zamiaru zakończyć dyskusji na tym etapie. – Jeśli teraz ci tego nie powiem, być może nie będę miał okazji, więc słuchaj. – Wiedział, że może tego żałować, a mimo to nie zamierzał się wycofać. To i tak zabrnęło już za daleko. – Nie dawali o sobie znaku życia przez ponad dwanaście lat, a teraz nagle przypomniało im się, że mają syna. W ogóle nie powinni się do ciebie zbliżać, skoro wspólny los przekreślili z taką łatwością. – Zawahał się na moment. – Chyba, że to ty ich poprosiłeś o rozmowę. – Darek wręcz bał się, że to może być prawda, ale Mikołaj ani nie przytaknął, ani nie zaprzeczył. – Dobrze wiesz, że z nami nie czeka cię żadna krzywda, a ty, tak bardzo oczekując i nie kryjąc się z tym możesz zranić osoby, które cię wychowały. Nie masz serca? Zrozum wreszcie – irytowała go zaciętość na twarzy brata – że my zawsze jesteśmy przy tobie! Pomyślałeś w ogóle, co będzie, jeśli spotkanie z tamtymi ludźmi okaże się rozdrapaniem starej rany i posypaniem jej solą? Jak ciężko znów będzie się z niej wyleczyć? – Pod koniec nie krzyczał już, a niemal szeptał. Załamujący się głos nie przeszkadzał mu w dokończeniu myśli.
- Dlatego mam was!
Oczy Darka zapłonęły wściekłością. Do tej pory ochłodzone wiatrem ciało rozgrzało się tak mocno, iż spadający z drzew pył śnieżny bez problemu roztapiał się na jego policzkach. Tylko siłą woli kontrolował się przed uderzeniem brata, choć wiedział, że chłopakowi należało się solidne manto.
- Ty cholerna żmijo... – Z obrzydzeniem patrzył na człowieka, za którym wskoczyłby w ogień. Nigdy nie spodziewałby się po nim czegoś tak bezwzględnego. – Zastępstwem. Tym dla ciebie jesteśmy. Aby w razie niepowodzenia wrócić do nas z podkulonym ogonem. – Zupełnie nie słuchał protestu bruneta, zaciskając gniewnie pięści. W jednej z nich ciągle trzymał czapkę Mikołaja, toteż spojrzawszy na nią, już wiedział, co zrobić. – Uważaj, żebyś się nie przejechał. Rodzice pewnie nawet nie okazują, jak bardzo martwią się o to twoje rodzinne spotkanie. Jednak weź też pod uwagę mnie. Tyle razy cię ostrzegałem i nigdy nie wychodziłeś na tym źle. – Rzucił w chłopaka puchatym nakryciem głowy, cofając się o krok. – Jeszcze możesz zostać sam. A to – spojrzał na przedmiot, który jak dotąd tak dobrze mu się kojarzył – zabierz ze sobą, bo raczej nie będzie ci już potrzebne. Jeśli dasz się omamić mrzonkom wyrodnych krewnych, o ucieczkach już nie pomyślisz, a nawet gdyby, to na mnie nie licz. Nie zamierzam starać się dla kogoś, kto pomimo tylu lat przyjaźni w zamian otrzymał wiadomość, że jest zbędnym balastem, wartościowym tylko wówczas, gdy zawiodą inni. Tym razem nie licz na mnie. – Szybko zamrugał, czując pieczenie pod powiekami. Czuł się koszmarnie... – Myślałem, że choć trochę coś dla ciebie znaczę. – Zagryzł wargę, nabierając głośno powietrza. Pospiesznie odwrócił się, póki Mikołaj jeszcze nie zaczął się tłumaczyć i odszedł dużo szybszym krokiem, jakby zły stan drogi nie utrudniał mu poruszania się. Tak naprawdę miał nadzieję, że brat będzie chciał go zatrzymać, czy obiecać, że zrezygnuje z konfrontacji z biologicznymi rodzicami, ale chłopak milczał. Gdyby chociaż zaprzeczył temu, że sam poprosił o odwiedziny... Nie zrobił tego.
Chrupiący pod nogami śnieg zazwyczaj napawa ludzi uśmiechem, a już zwłaszcza dzieci. W przypadku Mikołaja oddalające się kroki brata brzmiały złowrogo, jakby waliła się najmocniejsza z wspierających go dotąd ostoi.
Huczące w głowie słowa bolały, wielokrotnie odtwarzając się. Czas był teraz względny, odgradzając chłopaka od upływu minut. Ciemność nocy przeradzała się w szarość poranka, a on nadal stał w tym samym miejscu, przyciskając do serca czarną czapkę. Z chwilą pierwszych promieni słonecznych przebijających się leniwie przez ośnieżone gałęzie wiedział już, co ma zrobić. 
Z determinacją ruszył w kierunku domu. Chyba jeszcze nigdy tak szybko nie pokonał tej trasy, pchany goryczą i rozczarowaniem. Docierając pod drzwi delikatnie je otworzył, nasłuchując, czy wszyscy jeszcze śpią. Ostrożnie zamknął za sobą, chwilę później ściągając buty. Musiał się spieszyć, jeśli chciał zdążyć przed pobudką domowników. Na palcach wspiął się na piętro, cicho przekraczając próg nieco trzeszczącej podłogi w swoim pokoju. Z ulgą znalazł się na środku pomieszczenia, rozbieganym spojrzeniem przesuwając po jego wnętrzu, póki nie odnalazł tego, po co tutaj przyszedł. Torba, z którą nie rozstawał się na uczelni, zawierała wszystkie jego dokumenty, pieniądze i co najważniejsze – bilet miesięczny na styczeń, który przezornie zakupił w ostatnim dniu przed świętami. Przy okazji zgarnął jeszcze kilka ubrań. Był pewien, że wyjazd do Adama będzie w tej chwili najlepszym wyjściem, bo w domu nie skupi się na niczym. Zajęcia zaczynał od poniedziałku i do tego czasu nie chciał pokazywać się bratu na oczy. Dwa dni spokoju z osobą, która wreszcie wysłucha go do końca. Zawsze tak było. On mówił, a Fibak w skupieniu analizował, czasami wtrącając się lub zupełnie milcząc, dodając swój komentarz dopiero po usłyszeniu wszystkiego.
Przesuwająca się wskazówka zegara zawieszonego na jednej ze ścian idealnie przecięła tarczę na pół.
- Szósta... Mam jeszcze trochę czasu. – Zgarnięte z toalety przybory już ledwo mieściły się w opasłej torbie. Chłopak wiedział, że mimo wczesnej godziny nie może pozwolić sobie na zbyt długie pozostanie w domu, choćby miał marznąć na przystanku. Z tego względu nie oglądając się już na nic zbiegł na partner, po drodze zastanawiając się, czy na pewno ma już wszystko. – Bilet, kasa, ubrania, grzebień, tele... Cholera. Telefon. – Przystanął na ostatnim schodku, myśląc zawzięcie, gdzie go zostawił. Mrucząc pod nosem przypominał sobie, co robił przed wyjściem. – Grałem na nim w Tetris, potem wysłałem kilka życzeń i... – Głowa automatycznie skręciła w prawo, nakierowując spojrzenie Mikołaja na drzwi pokoju, w którym kilka godzin wcześniej spędzał Sylwestra. Wystarczyło nacisnąć klamkę i mieć nadzieję, że ani Mika, ani Darek nie obrali niewielkiego salonu na tymczasową sypialnię.
Wsunąwszy głowę do środka opadł z wszelkich pokładów optymizmu. Na rozłożonej kanapie spał przykryty po pas Radek. Akurat nieobecny stan Azjaty dawał Kubiakowi większą możliwość powodzenia akcji, jednak pojawił się jeden, za to bardzo istotny problem. Kiedy chłopak podszedł powoli do Japończyka, zauważył że ten trzyma jego telefon w przysuniętej do twarzy ręce. Nie wyglądało to tak, aby przedmiot był w żelaznym uścisku, ale istniało ryzyko obudzenia Radka, co nie było pożądanym zamiarem Mikołaja. Czy miał jednak inne wyjście? Jak najdelikatniej potrafił, złapał za przyczepioną do Ericssona zawieszkę w kształcie cebuli, ciągnąc ją  w dół. Zaaferowany powodzeniem akcji nie zwracał uwagi na otoczenie, a powinien, zwłaszcza, jeśli krzykiem nie chciał zwabić rodziców, czy brata – najpewniej śpiącego zaraz za ścianą.
- Kradzież w biały dzień? – Piwne tęczówki z rozbawieniem obserwowały gwałtowny podskok młodego Kubiaka, który jakimś cudem zdołał powstrzymać się od wrzaśnięcia za strachu. Mika odsunął się pod ścianę, unosząc rąbek jasnożółtej kołdry w pomarańczowe koła. – Jeśli nie chcesz, aby ktoś nas usłyszał, wchodź tu natychmiast. – Był zły na chłopaka, ale domyślał się też, kto doprowadził do wisielczej atmosfery. Gdy po półgodzinnym oczekiwaniu na obydwu braci zobaczył tylko Darka, który od razu dał mu rzeczy do spania, zamykając się w jednym z pomieszczeń, nie wiedział, co się stało. Kolejnych kilka kwadransów upłynęło mu na wpatrywaniu się w obraz za oknem, ale osiem po czwartej poddał się, układając do snu. Przezornie wziął ze stołu telefon Mikołaja, mając nadzieję, że gdy chłopak będzie chciał go zabrać, zdoła się obudzić i wówczas z nim porozmawia. Teraz nie spodziewał się jednak, że zostanie otoczony ramionami bruneta, który nadal miał na sobie płaszcz. Jedna ręka obejmowała mu plecy, a druga wsunęła się pod jego szyję, nieco ją drażniąc podwiniętym materiałem. I jak w takiej sytuacji miał się dalej złościć? Owszem, był podminowany, ale większa część zdenerwowania ulotniła się wraz z obecnością chłopaka. – Powiesz mi, co się stało? – Spokojnie przeczesywał splątane czarne pasma włosów, wyciągając niektóre kosmyki spod kołnierza. – Jedziesz do Adama, bo Darek powiedział ci coś przykrego? – Tym razem wyraźne drgnięcie leżącego obok niego ciała dało mu chociaż namiastkę odpowiedzi. Nie minęło kilka sekund, a tuż przed nim pojawiła się twarz Mikołaja.
- Nie chce zrozumieć, jak bardzo zależy mi na spotkaniu rodziców. Wiem, że zostawiając mnie tutaj bez jakichkolwiek oporów nie świadczy o nich dobrze, ale on nie wie, jacy byli wcześniej. Nie traktowali mnie źle, nie uczynili jakiegoś przestępstwa. To chyba oczywiste, że po tylu latach po prostu chciałbym zamienić z nimi chociaż kilka zdań, a on nawet nie dał mi dojść do głosu. Przecież nie wróciłbym do nich... – Po chwili namysłu dodał jeszcze jedno. – Darek myśli, że jestem niewdzięczny. – Mówienie tego na głos nie przynosiło mu ukojenia, a skoro wybiera się do Fibaka, musi liczyć się z kolejnym powtórzeniem tych słów. Zamiast ulgi, przez zaciśnięte usta przebiegł grymas krzywego uśmiechu, który chłopak próbował wymusić.
Radek przyciągnął go do siebie, całując w skroń. Czuł się rozdarty, bo z jednej strony nie powinien pomagać Mikołajowi, bo wtrącanie się między braci mogło kosztować go oberwaniem od obydwu, ale bezczynność też chyba nie była najlepszym rozwiązaniem. Jeśli pozwoli chłopakowi wyjść, później to Darek obedrze go ze skóry za brak reakcji, z kolei jeśli udaremni akcję młodszego Kubiaka, może liczyć się z utraceniem u niego zaufania, a prędzej czy później Mikołaj i tak znalazły sposób, by uciec...
- Sosenko... wiesz, co? Weź swój telefon, ale zadzwoń do domu, jak tylko dojedziesz na miejsce. Do tego czasu nikt się chyba jeszcze nie obudzi. – Zaśmiał się cicho, czując pocałunek złożony na karku. – Masz czym jechać?
- Tak, tak. Zaraz czeka mnie kwadrans marszu, kilka minut jazdy busem i przesiadka na autobus. – Mikołaj wyplątał się z kołdry, nie potrafiąc przestać się uśmiechać. Teraz był to pełen radości gest wywołany przez Japończyka. – Wiem, że nie robisz tego ani po to, by dopiec mojemu bratu, ani dlatego, bym bardziej cię lubił. Cieszę się, że szanujesz moje decyzje. – Zapinając górne guziki płaszcza lewą ręką, w prawej trzymał telefon. – Jak coś, to zwalaj wszystko na mnie. – Szepnął w drzwiach, zamykając je, chwilę później w pośpiechu zakładając buty.
Okryty ponownie Japończyk usłyszał poszczekiwanie psa, któremu towarzyszyło uciszanie ze strony wymykającego się z domu Mikołaja.

Godzinę później, 7:45
Radek już niemal zasypiał, gdy do przyćmionego umysłu dotarł ostry dźwięk podobny do budzika. Nieco nieprzytomnym wzrokiem omiótł pokój, doszukując się niechcianego buczenia, niemal natychmiast zamykając oczy podrażnione jaskrawym widokiem z okna. Równocześnie usłyszał głośne stąpanie po schodach. Z jękiem obrócił się w stronę ściany, wtulając twarz w poduszkę. Przynajmniej dzwonienie ucichło.
Nie na długo jednak mógł cieszyć się spokojem. Nie dalej jak kilka minut później ktoś wszedł do pokoju, przeklinając na czym świat stoi. Mika rozpoznał głos Darka, toteż podnosząc się na lewej dłoni spojrzał w stronę szafy stojącej u wezgłowia kanapy.
- Co się stało? – Ziewnął, przecierając oczy. Jasnozielona koszulka z delikatnym wcięciem opływała jasnymi włosami.
Zaskoczony mężczyzna odwrócił się, trzymając w ręku swój płaszcz.
- Obudziłem cię? Przepraszam – mruknął ze skruchą, głaszcząc policzek Radka. – Nawet nie wiesz, kto dzwonił! No któż by inny, jak nie mój cudowny brat. Wiesz, gdzie go wywiało? Aż do Adama.
Azjata musiał zachowywać się naturalnie, jeśli nie chciał wmieszać się w kłótnię. Delikatnie zmarszczył brwi, udając zdziwienie.
- Jak to? Nie znalazłeś go wcześniej? – Widząc jak Darek ubiera się, zapewne zamierzając sprowadzić brata z powrotem, złapał go za rękę, ciągnąc go, by usiadł obok.
- Znalazłem, ale nie spieszyło mu się z powrotem. Pewnie przyszedł nad ranem, kiedy spałem i zabrał pieniądze na bilet. – Posłusznie zajął wskazane miejsce, kładąc płaszcz na kolanach. – Wcześniej uciekł, bo chciał pogadać o rodzicach. Tych biologicznych – dodał wyjaśniająco, obejmując dłoń Radka obiema swoimi. – Posprzeczaliśmy się – westchnął, kręcąc głową. Może nieco przesadził, naskakując na brata. – Powiedziałem mu kilka słów za dużo... tak myślę. Och, no wiem, że nie zrobiłby niczego złego, spotykając się z nimi, ale mógł to zaaranżować wcześniej, a nie teraz, kiedy nasi rodzice tak bardzo się z nim zżyli.
- Powiedziałeś mu to?
- Oczywiście! – Oburzył się, zaraz potulniejąc. – Mniej więcej. Chciał mnie zapytać o to, jak powinien zachować się podczas wizyty... Radek, ja go nie chcę stracić. – Podniesione na Mikę oczy wyrażały rozpacz. – Oni go zbałamucą, a potem uznają, że jednak im się znudził... i znowu będzie cierpiał. – Z ulgą przyjął ciepło ramion, wtulając się klatkę piersiową. Lekko rozstawione uda Azjaty zapewniały mu bezpieczną i potrzebną teraz bliskość. – Ale dlaczego nie pojechał do którejś z ciotek?
- Pamiętasz, jak posądzałeś mnie o to, że wcale nie pracuję? Nie dałeś mi dojść do głosu, choć martwiłeś się, co mi jest. Wtedy, zamiast zadzwonić do Risy, skontaktowałem się z Mikołajem, bo wiedział, jaka jest prawda i mogłem na niego liczyć. – Zamilkł, pozwalając mężczyźnie na przyswojenie przesłania. – Teraz powiernikiem twojego brata jest Adam, który pozwoli mu mówić, nie osądzając z góry. Mikołaj boi się i ma wątpliwości, więc dał ci szansę poznania jego lęków... A ty tego nie wykorzystałeś.
- To prawda. – Niechętne przyznanie się, wręcz wymruczane posępnie, było chyba najszybszym uznaniem winy w wykonaniu Darka. Ponoszące go emocje i agresja miały wyjaśnienie w pragnieniu zapewnienia bratu jak najlepszego życia. Nie mógł za niego wiecznie odpowiadać, ale od biologicznych rodziców chciałby trzymać go jak najdalej. Wiedział, że Radek ma rację, uznając, iż Mikołaj się boi. Przecież sam mu o tym powiedział... No właśnie! Z zaskoczeniem i podejrzliwością w oczach odsunął się od Japończyka na kilkanaście centymetrów. – Rozmawiałeś z nim? Rozmawiałeś – fuknął z urazą, kręcąc głową.
- A... Nie chciałem źle. – Kłamstwo szybko się wydało. Chyba nie tylko Darek miał zbyt długi język. – Nie wiedziałem, co zrobić, więc pozwoliłem mu iść. Przepraszam. – Przysłonił oczy skrawkiem dłuższej grzywki. Może nie była to jakaś wielka nieszczerość względem partnera, ale nie chciał, by przez to zaczęło się między nimi psuć. Zazwyczaj zaczyna się od małych rzeczy. – Jesteś na mnie zły, prawda?
Kubiak, który nie spuszczał wzroku z Japończyka widział jego smutniejące oczy. Przez chwilę zastanawiał się, jak miałby ubrać w słowa to, co czuje, aż w końcu uznał, że najlepiej będzie, jeśli zwyczajnie, z pomocą Radka, przeniesie go na swoje kolana, a raczej rozłożony płaszcz. Przy okazji zobaczył morskie spodenki mężczyzny kończące się w połowie jego ud. I jak on ma teraz myśleć racjonalnie?
- Raczej na siebie. Powinieneś siedzieć w mojej głowie, żebym tak często nie popełniał głupot. – Tęsknym spojrzeniem przesunął po jasnych nogach Miki. – Albo lepiej nie, bo jeszcze popadłbyś w samozachwyt. – Kolejny już raz poniósł porażkę w kwestii wyciągnięcia wniosków z niewielkiego, ale jednak działania Radka. Zresztą, gdyby teraz przyszło mu kontynuować rozmowę z Mikołajem, był pewien, że powiedziałby już coś zupełnie innego. Dlaczego nie potrafił mówić wszystkiego wprost, że martwi się o brata i będzie pod telefonem, gdyby ten go potrzebował? – Głupek ze mnie.
Usta Azjaty wygięły się w uśmiechu, tak samo jak jego kręgosłup, gdy z premedytacją otarł się pośladkami o podbrzusze Darka.
- Może skupiłbyś się na ważniejszych kwestiach, hm? – Oparł przedramiona na barkach mężczyzny, krzyżując nadgarstki za jego karkiem. Na ciche sapnięcie Kubiaka powtórzył drażniący ruch na jego biodrach, tym razem robiąc to wolniej.
- Gdzie masz różki, diabełku? – Dłonie mężczyzny powędrowały na tylne kieszenie spodenek Radka, bez problemów obejmując obydwa pośladki. Jednocześnie poczuł, jak nogi Azjaty zaciskają się na nim, jakby blondyn przewidywał, że Darek zaraz wstanie. – Jesteś niemoralny, wiesz?
Zostawiony pod drodze płaszcz leżał między korytarzem a pokojem. 
- Dlatego musimy czym prędzej ze sobą zamieszkać. Gdybyś był przy mnie, teraz nie łasiłbym się o ciebie, prosząc o dotyk.
Kubiak parsknął cicho, otwierając drzwi łazienki. Uważając na kończyny Miki wszedł z nim do środka, dokładnie przekręcając zamek.
- Cóż za poważny zarzut. – Pozwolił blondynowi zejść na dywanik położony przy kabinie prysznicową, po czym oparł się o umywalkę. Nie miał zamiaru przegapić momentu rozbierania się kochanka. Kocie, zgrabne ruchy stymulowały go, a przecież jeszcze nawet się nie dotknęli. Podniecony, patrzył na zsuwającą się z ramion koszulkę odsłaniającą jasne barki i twarde już sutki. Z ociąganiem zbliżył się do Radka, kładąc na jego brzuchu ciepłą dłoń. Doskonale wyczuwał spięte mięśnie, drżące, gdy kurczyły się pod wpływem ciężko wdychanego powietrza. Opuszkami palców zsuwał się niżej, otrząsając się przez dreszcze. Swoimi dotykami elektryzował Mikę, który niemal wciskał się w niego, dmuchając w odsłoniętą szyję. – Dzisiaj nie masz szans na wygraną. – Nim Japończyk zdołał w jakikolwiek sposób zareagować, zajęczał przeciągle, wysuwając lędźwie do przodu, gdy ręka Darka uwięziła wyraźnie odstającą przez spodenki męskość.
Początkowe skrępowanie tym, że będą się kochać pod dachem rodziców Kubiaka hamowało ich zapędy. Wystarczyło jednak rozpocząć wzajemną adorację, by rozsądek spłynął po nich jak ciepła woda podrażniająca wrażliwe na dotyk ciała. Szczelne szybki kabiny zachłannie spijały każdy dźwięk, kryjąc kochanków, podobnie jak głośno szumiące strumienie płynące z natrysków. Wszystko zdawało się działać jak dobrze nakręcony mechanizm, by im pomóc, a problemy, choć na chwilę umknęły daleko, pozwalając mężczyznom skupić się na jednej rzeczy. Dawaniu miłości.

28 komentarzy:

  1. Prysznic dobra sprawa! XDD Chłopaki, tak trzymać!
    Chociaż Darka bym sprała po głowie kilka razy, a Radzia jak wiesz wytulała i wycałowała xd Ale cóż, on chyba by nie polubił wzniesień na mojej klatce piersiowej, wgłębień w talii i ubytku pewnego w jednym miejscu XDDDD
    Ale! Jakoś to przeżyję... :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie fragment nie uciekł, tylko nikt go nie zauważył i to miało być takie niespodziewane.
      Mnie tam osobiście Wojtek wkurza, jest chamem, prostakiem, ale za to jakim kochanym, czasem mu się udaje, tak samo jak Pawłowi.
      Piszesz bardzo mądre rzeczy o.o XDDDDDDDDD (taki żarcik sytuacyjny)
      A Kamil jest w 100% hetero! On się nie daje tak łatwo zbałamucić :v niestety

      W czwartek klasie jest powtórka wszystkich trzech poprzednich lat, tylko to polega na tym, że "dostajesz wzory, zadania i rób wszystko sam, bez żadnej powtórki, może ci się uda" ;___;
      Omnomnomnom, drapanko *O*

      Usuń
  2. No cóż Darek poczuł się zraniony tym że Mikołaj chce utrzymywać kontakty ze swoją prawdziwą rodziną . I chyba go rozumiem bo ja chyba zareagowała bym podobnie gdyby bliska mi osoba świadomie brnęła by w sytuacje w której na 80% zostanie zraniona. Radek jak zwykle starał się postąpić tak by wilk był syty i owca cała. mam nadzieje że już wyzdrowiałaś .

    Pozdrawiam
    Star1012

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak trochę się działo u Ciebie naprawdę.
    Wcale nie dziwię się że Darek był zraniony słowami Mikiego i zareagował jak zareagowałby każdy na słowa Mikiego gdyby poczuł się drugą że się tak wyrażę "opcją".
    A jednak trochę szkoda że usunęłaś pierwszą wersję.
    Bylabym niezmiernie ciekawa jakbyś ją pokazała gdybyś zrobila to w ten swój brutalniejszy sposób?
    Może jakaś bójka między chłopcami?
    aj coś czuje, że nie powiałoby u Ciebie nudą ani trochę;)
    No i ta erotyczna końcówka na końcu.
    czemu zakończyłaś w moim ulubionym momencie co?
    Nie żebym była jakimś tam zboczeńcem czy coś takiego.
    oczekuje ciągu dalszego i pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ło-bu-zia-ku? 0.o Podoba mi się. :3
    Darek faktycznie trochę przesadził. Ale ja go rozumiem. Też bym się tak wściekła. Cholernie. I też bym wrzeszczała. Boże, jak my mamy ze sobą duużo wspólnego. Ale szkoda mi jednak Mikusia. :C
    Końcówka jest słodka. *o* Trochę dziwnie czytało mi się z mamą za plecami. XDD Ale lapek neta będzie miał dopiero jutro lub pojutrze. :CC A, właśnie. Rodzice sprezentowali mi lapka. :D Tak więc.. XD Będzie można oglądać yaoi bez przypału. No i pisać! <3 Ech, nie. Jeszcze trochę, a zacznę gadać jak Rayflo z Vassalord. Wczoraj tak mnie naszło, że skończyłam 1 tomik czytać przed południem, a wieczorem przeczytałam jeszcze 2 i 3. :3 Kocham to... <3
    Arigatou gozaimasu! Wszędzie szukałam OVA JR po polskiemu, ale tam bym chyba nigdy nie spodziewała się ujrzeć. :D Jutro rano nie ma rodziców w chacie, a więc obejrzę spokojnie. ;P
    A co do poprzedniego komenta:
    Czcionkę zmienię już niedługo. Przy następnej notce. Boże, jak ja mam w niej napisać to, co chcę napisać? 0.o Nie, nie powiem co. :P
    Boże, wielomiany. Aż se wyguglować musiałam. :D Miało się w pierwszej gimnazjalnej, ale ferie tak działają na człowieka, że ja dosłownie wszystko zapomniałam. ^.^
    Spóźnione gratulacje (Omedetou gozaimasu! ^^) z okazji zaliczenia sesji. :D
    Ech. Mi nagłówek w nowym żarł się z tłem, więc wypierdzieliłam w pizdu. Efekt podoba mi się nawet. :D
    Ja od ponad roku mam taki hejt na kolana. Może przez tą bliznę, co ją na prawym mam. Jak byłam mała, to starsi chłopcy grali w piłkę, a ja się tam kręciłam i piłką w łeb dostałam. Zachwiałam się i rąbnęłam kolanem w kamienny murek. Cholera. -.- Rozcięłam se i do dziś mam taką grubą, pionową kreskę. A potem jeszcze chyba ze dwa razy przypierniczyłam w tą bliznę, rozcinając ją. =.= Doprawdy, tylko ja tak potrafię. :<
    Emm.. Reumatyzm? :D Fuck, to zjumaną miałaś wuefistkę. W podstawówce też miałam zjebaną. Stara raszpla, ubierająca się jak młoda prostytutka. Wiesz, ostry makijaż, szaro-różowe afro, zjarana na solarium skóra (cieeeemny brąz), minióweczki, pantereczki, jaskrawe kolorki. -.- A jaka jebnięta była?! Ech, długo by opowiadać. =.=
    Akurat się mylisz. Lubią nas. Aga jest cicha (taa, yhym) i można z nią pogadać. A ja? No cóż. Nigdy nie wiadomo, co odpierdolę. O moich cudownych zainteresowaniach wiedzą chyba wszyscy w klasie. I chyba się przyzwyczaili. XD
    Tzn najlepszych jest trójka, bo jeszcze taki Makarek, ale Makarek nie jest dobry z humanistycznych przedmiotów, to raz, a po drugie: leń śmierdzący nieodrabiający zadań domowych. Taa, bo ja je odrabiam, yhym. Chyba, że spisywanie w szkole się liczy? ^^ A ja siedzę w zasadzie w ostatnich. :D
    Chrypajłek? :D Ja raz miałam taką fazę, że na paznokcie wołałam "Paznurkcie". Albo koleżanka do mnie przyszła, a ja do niej: Czekaj, muszę tylko zjeść obdiad.
    Ależ ja nie jestem smutna! Znajdzie się jakiś debil, który pójdzie ze mną na bal. :D Mam czas. ^^
    Biedny Dumbledore. Cóżeś znowu wymyśliła, kobieto?! :33
    Ech, a ja zazdroszczę tym, którzy umieją wcześnie wstawać. Od wczoraj wstaję o dziesiątej. Wczoraj zwlokłam się z łóżka 13.30, dzisiaj pół godziny wcześniej. Nie umiem inaczej. :C
    Dobry koleś! ^^ Ja tam się śmieję, bo historyk wyraźnie mnie lubi. Przyłapał mnie na ściąganiu - nic. Przyłapał mnie na czytaniu książek na jego lekcjach - dostałam specjalne pozwolenie. (A jak dziewczyny zobaczył, to im książki pozabierał.) No i najlepsze- jak go zagadałam o WOŚPie, bo on jest opiekunem tychże spraw, to wszystko pozałatwiał i mnie wcisnął. :D A ma spojrzenie zawodowego mordercy, nie powiem. Jak się na Ciebie popatrzy, to normalnie, jakby chciał Cię dopaść i zastrzelić, czy tam udusić. :3
    Taak. Jaka właścicielka, taki Wen. Mój wredny, przebrzydły, humorzasty Wen mnie opuścił, bo mu się urlopu na ferie zamarzyło. I humoreskę dla Anix musiałam pisać sama. -.- Wcisnęłam siebie jako postać, bo nie miałam pomysłu. XDD
    Klaudiusz, jak wrócisz, to Ci łeb ukręcę przy samej dupie, a klejnotami psy nakarmię. =.=
    Lecę pisać i oglądać Claymore! <3
    Całuję... ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ^.^
    Wersja optymistyczna:
    Cieszę się, że Ci się podobało ;D
    Cieszę się, że wstawiłaś notkę ;D
    Cieszę się, że mogę liczyć ma wasze oceny ;D
    Cieszę się, że chłopaki jeszcze nie kończą swego żywota ;D
    Cieszę się, że Darek w końcu się ogarnął ;D
    Cieszę się, że... Ok, starczy cieszenia xD
    Wersja pesymistyczna:
    Głupi Darek -.- Jak on mógł się tak zachowywać?! Uparty osioł
    Głupi Mikołaj =.= Czemu ich tak zostawia?!
    Głupi rodzice (biologiczni) Mikołaja =.= Co oni sobie wyobrażają?!
    Głupi... Starczy xD
    Wersja hejter względem Akemi >:D
    Buuu! Nie ma Damiana i Lukasa!
    Buuu! Nie skończyłaś ich zabawy pod prysznicem!
    Buuu! Pozwoliłaś temu głupkowi odejść!
    Buuu! Kaaaa! xD Nie ma więcej zastrzeżeń ;p
    Kącik yaoifanki ;D
    Ohhh! loffe loffe! <3 Uwielbiam to twoje opko ;* ;* ;*
    Jest cudowne tak jak ty hihihihi <3<3<3
    Jacy oni słitaśni ;*
    Ahhh, głupiutcy, ale tacy kochani ;*;*
    Oooo... a oni baraszkują pod prysznicem? hihi, niegrzeczni ^.^ ;* <3
    Ok, starczy, bo rzygam tęczą =.=
    Wersja Damian ;D
    Nie no siora! Spoko ^.^ Dzisiaj kolos ci wyszedł ;D
    Normalnie! (boję się używać słowo boskie, bo to takie yaoifankowe xD) Cudowne? Nie... Boskie? Mówiłem czemu nie... eee... Akemisiaste? Nieee.... To nie w moim stylu... hmmm... Jak na raka przystało! O! xD
    Jak już było w wersji optymistycznej, cieszę się, że podobała ci się notka ;D
    A wiesz co? Ty jesteś 2letnim wcześniakiem, a ja 3letnim późniakiem? Jakuś tak xD
    A to nie było w Trudnych Sprawach? Mi się wydaje że tam xD
    Teki ma w wakacje wolną chatę ;D
    PARTY HARD!!! YAOI-MARATON ALL DAY!! AND ALL NIGHT!! WOOOOOOOOHOOOOOOOOOO xD
    a potem będzie:
    W dzisiejszym programie yaoi na żywo wystąpi Damian i jego partner! (do wakacji coś się znajdzie xD... mam nadzieję xD)
    Szkoda że znowu zostawiłaś mojego Damiana i Lukasa samych ;/ A jak oni coś sobie zrobili?! Ich trzeba pilnować! Ugh! xD
    Moja znajoma będzie pisać bloga! Niestety, nie yaoi... Ale też w nich lubuje xD
    Ma w zakładkach pare blogów xD
    Chyba nawet twój czytała xD
    Ale nie komentuje ;p Nie ma konta xD A i to "zbyt kłopotliwe" xD
    Ok, to ja kończę... Lecę na trening =.= Nie chce mi się =.=
    Ok, pozdrawiam! :D Całuję serdecznie i...
    A właśnie!
    Dzisiaj mi się w głowie kręciło i brzuch mnie bolał. Ale to chyba nerwobóle, ale jeśli też się źle czułaś/poczujesz to przepraszam xD
    Ok, to już wszystko... No!
    Czekam na odpowiedź ;D
    Pozdrawiamy Cię wszyscy ;D Damian z Bartkiem mówią że chcą zrobić coś specjalnie dla Ciebie... Czekają na pomysł, co byś chciała z nimi zrobić (bez skojarzeń! Ugh! beee Akemi! xD)
    Czeeeść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dżizys... Co to jest?! To mój koment? Gomene, że ci tyle czasu zajmuję xD

      Usuń
    2. Ahahaa :D Taaak xD Yaoi maraton zawsze spoko XDDDD Jupi, jupi xD 'Coś' znajdziesz do wakacji, znajdziesz ;D

      Usuń
  6. Ale Darek się wkUrzył . Jednak ja na jego miejscu też bym się raczej zdenerwowała , miejmy nadzieję,ze gdy bracia ponowie się spotkają atmosfera będzie milsza :) A tu nawiązując bezpośrednio do rozdziału to jest świetny c: Panuje w nim taki fajny klimat ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej
    Tak na wstępie... Czemu psotniku? xD
    Spoko, nie gniewam się za tę pomyłkę xD Jakoś przeżyję xD

    Ja mam 16 lat... xD A Ile ty... nie pamiętam xD 21 mi sie coś wydaje że mówiłaś xD
    No, dzisiaj się dowiem xD Albo jutro... no, jak przeczytasz i odpiszesz xD
    Zakupy powiadasz? Cooo? To już przereklamowana sytuacja, ale dalej fajna ;D
    A czemu nie będzie mojej paaarkiii? ;(
    Damian i Lucas... nieee! (dajcie trochę tego spaghetti xD)
    Dzisiaj znowu zawroty głowy miałem... coraz gorzej ze mną... żeby to znowu nie było odwodnienie... już 3 razy na tym leżałem... A nasza służba zdrowia powala
    "Proszę pani, źle pani mi ten welfron założyła
    Wszystko jest dobrze!
    Ale to przecieka!
    Trudno, wsiąknie"
    Kocham! Normalnie kocham!
    Kurde... nie mam się nawet komu wyżalić ze swoich problemów =.=
    Na prawdę... masakra...
    Chciałem się zabrać za notkę... Ale miałem zabójczy (dosłownie) humor... Miałem ochotę się na czymś wyżyć... a jeszcze bym uśmiercił chłopaków... A tego byśmy nie chcieli... Teki chciała tortury... będą... Ale niech ja dorwę jakiś pasujący do tego parring xD
    Kiedyśniejsze zamówienia... A właśnie! A jeszcze nie było rodziców Bartka... Masakra ;D
    A może zrobię z nich rodzeństwo? ^.^ Nie... to by było zbyt chamskie xD
    A zaraz... miałem jakieś pytania... no nie pamiętam...
    Ile ty tych wiosen już masz? co? xD
    Pozdrawia cię tak ekhem
    Rafał miziający sie z Agatą
    Damian pogrążony w marzeniach (No, wyrwałem go na chwilę żeby się pozdrowił ;p)
    Bartek wcinający gumiżelki
    I największy king (- ehe... jasne...
    - Bo ci zabiorę te żelki!) czyli ja ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej... Pomieszalo mi sie jego zycie prywatne z blogiem ._. Ostatnio sie go spytalem co u Ani, a Tobie pisze o Agacie ._. Masakra xD
      21? Czyli dobrze powiedzialem? ^^ jestem genialny xD
      Ale mnie lepetyna boli :(
      Niee, 16 bede mial teraz, bo juz rocznikowo xD Pisalem ci, ze ja 97 rok xD
      Ide wziac cos od bolu glowy... Ale to pewnie znowu nerwobole, i nic nie pomoze -.-
      Ok, 3maj sie cieplo (w koncu zime nee? XD) Pozdrawiam czekajac na sniadanie :p

      Usuń
  8. http://25.media.tumblr.com/05899ff3918bf8b18047debbbb59a95b/tumblr_mhpop3mMlq1qjgua0o1_500.jpg Zobaczyłam to i pomyślałam o Przestrzeni między magnesami i o twoim blogu i o tym, że jestem beznadziejną czytelniczką i obiecuję, że w przeciągu dwóch dni nadrobię wszystko. Po prostu... jestem ostatnio cały czas czymś rozproszona. To, że co dwa tygodnie pojawiają sie notki, to tylko i wyłącznie zasługa Tsuki, która mnie torturuje, jak nie piszę. xD Eh. Mam nadzieję, że jeszcze mnie lubisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Jezu, taki zaciesz, jak... ostatnio często :D:D Masakra, no C<
    Weeeź! Musiałaś kończyć w takim momencie? :< Prysznic, pryszniiiiiic! Kurde, ja to bym chciała ich tak nakryć! *Q*
    Te, ja tu czytam i zacieszam, jak mam się uczyć na biologię (która ostatnio dla mnie jest taaaka łatwa :D (jak mało co i jak mało kiedy xD)
    Omnomnomnom! Odwiedziłam "Wasza Twórczość" i mam co robić przez kolejne 12 lat xD (10 lat na czytanie opo Kirhan-san.. Więcej tego wena nie mogła używać?) Masakra... A to tylko w tygodniu! Dochodzą (mhahah xD) do tego anime, które oglądam weekendami w tym One Piece, a piszę to już chyba 3 raz i o tym informuję i bez sensu gderam =.=

    Ohoh! moje szóstki to z wfu (omnom, szpan xD), zajęć artystycznych i czegośtam jeszcze, więc wiesz... Nic specjalnego xD

    Tym razem nie trafiłaś xd
    "Basen... Taa, haru utopi Hisashiego i będzie miał Yuu dla siebie. No to się Yukio popisał." Hahahahaa, kocham cię, normalnie xD Ty... Dobry pomysł xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Informuję o nowym rozdziale u mnie. Twój przeczytam później i odpiszę na komentarz. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe kto komu przesyla chorobska xD Mnie brzuch tez boli od wczoraj. Malo brakowalo a bym spowiadal sie kiblowi xD
    Nie jestes taka stara xD Miedzy moim wujkiem a ciocia jest 12 lat roznicy xD Ale to tak na marginesie xD Wezme sie niedlugo za notke, juz nawet kawalek mam...
    No... Na szczescie nie slyszala xD Jeszcze o romans by go posadzila... XD
    Mam straszne klopoty sercowe normalnie! I nie mam sie nawet komu wyzalic, co mi na watrobie lezy... Masakra...
    Siostra... Prosze! Nie opuszczaj mnie i Lucasa! Walnij chociaz shota dla mnie xD Nie chce ich stracic! XD
    Ok, pozdrawiam nudzac sie na zajeciach artystycznych xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Yay! Jestem Łobuziakiem! <3 I Damian też jest Łobuziakiem! ^^
    Jak ja kocham Twoje psychologiczne wywody. Czuję się wtedy, jakbym rozmawiała z kimś, kto mnie rozumie. ^.^ Też często wyjeżdżam z psychologicznymi wywodami.. :3
    Taak. Oglądanie albo pisanie takich rzeczy za plecami mamy (No nie moja wina, że uwzięła się na mój telewizor, a sofa jest za komputerem i widać wszystko, co się dzieje na monitorze... -.-) nie jest zbyt komfortowe. Dlatego tak długo męczyłam ostatnio Kuro II. Ech, teksty typu "Będę Cię chciwie pożądał do samego końca, panie" zryły mi umysł.. T.T Ja kiedyś miałam taktykę "wyłączanie monitora", ale skończyło się fiaskiem. =.= Dobrze, że to nie było jeszcze wtedy yaoi..
    Ja kocham Vassalord. To jest takie zajebiaszcze, że nie wiem.. Och. Czekam z niecierpliwością na czwarty tom... ;P
    Cholera, miałam dzisiaj obejrzeć, ale za późno wstałam... =.=
    Mów mi jeszcze, bo ja zrozumiem, taa. =.= Rzygać mi się chce, jak pomyślę, że w poniedziałek do budy. :<
    Ę? "Mi się nie idzie na niego"? A po polskiemu, bo ja cięęęężko kapuję? ^^
    Ech, a ja następną notką kończę rozdział drugi. A muszę jeszcze napisać horror. Koszmar. Tak cholernie źle mi się pisze... :(
    O curwa.. To nawet ja takiego pecha nie mam.. 0.o Ja tam tylko miałam zanokcicę rok czy dwa temu i mam dosyć wrażeń na następne 15 lat.
    U nas wuefistka prowadziła aerobik i prawie wszystkie dziewczyny tam należały do grupy, oprócz mnie i dwóch koleżanek. To my albo odbijałyśmy piłką o ścianę, albo patrzyłyśmy, jak one "tańczą". -.- I taki miałam wf. Ech.
    U mnie to wiesz, jestem ja i kolega wielbiciel yuri. XD I często gadamy sobie o anime. Reszta klasy tylko nam się dziwnie przygląda, bo nie wie o co cho. XD
    Też daję spisywać. Ostatnio za ćwiczenia kupiono mi lizaczka. A za pomoc przy teście dwa lizaczki już dostałam, a dwa jeszcze mi kupią. :D
    Mru. Tak jak Tomcio (yurista) robił ćwiczenia z angla i napisał, że ma boyfrienda. ^^ Mru. :3 A jak się śmieją z tego, to warczy, że napisał jakieś głupstwa, żeby tylko mieć. XD
    Dobra piosenka, nie ma co. XD :P Szkoda, że ja brata ni mam, takiego prawdziwego. :C
    A ja o 12.30.. A nastawiłam sobie sobie 6 budzików. :C
    Nie wiem, czy jest gejem, ale ma syna. :D Ale to w zasadzie o niczym nie świadczy. Ale na lekcjach przynudza zawodowo, nie powiem. I wszędzie był, więc wiesz. :D
    A podobno do Walętynek przełożyła. Tak mi w mailu napisała. No i nie majtw się - ja oddałam niecałe pół godziny przed pierwszym terminem. ^^
    Ja rozpoczęłam poszukiwania, bo pomoc tegoż blond idioty jest mi na gwałt (taa, ha ha ha) potrzebna.. :C Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
    Biedny Ariel.. Weź ucałuj go ode mnie, tak po siostrzanemu. ^^
    Męczę Claymore, oj tak... XDDD W połowie drugiego odcinka jestem. XD
    Buziolek dla Głupolka. (Żadnych tam obraźliwych. :D Głupota wg mnie to zaleta, nie wada. Zwłaszcza u pisarza. :D)
    Też ostatnio coś takiego miałam, chyba. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałaś rację Darek spieprzył sprawę, ale wcale mu się nie dziwię miał pełne prawo się unieść. Co wcale nie oznacza, że się miał unieść. Jednak biorąc pod uwagę jak troszczy się o dobro przyrodniego brata, to można mu ten grzeszek wybaczyć.
    „- Dlatego mam was.” To jest właśnie dowód, że w pewnych momentach należy bardzo ostrożnie dobierać słowa, aby przypadkiem nie zranić kogoś bliskiego.
    Brawa dla Radka za zachowanie. Jest jak anioł stróż.
    Scenka na koniec była taka mrrrr. Oj to chyba była zemsta, za pozostawienie ciebie w podobnej sytuacji w moim opowiadanku xD Teraz wiem jakie to jest perfidne :P, ale i tak świetne.

    O widzę, że charakter mam podobny do Adama. Jak ktoś chce się pożalić to zawsze wysłucham i ewentualnie postaram się doradzić.

    [<<>>]

    Teraz odpowiedź na komentarz ^^. Ale nam się dyskusja zrobiła :D

    Ja raz w życiu miałem 42 stopnie gorączki i to był jedyny raz kiedy miałem halucynacje. Tylko dźwiękowe, ale to i tak nic przyjemnego. Trzeszczenia, skrobania i urywane niewyraźne zdania. Brrrr.

    O FMA wiem dlatego, że mój znajomy to oglądał, no i te kilka odcinków widziałem właśnie u niego. Też mi coś wspominał, że manga podobno różni się od anime. Aktualnie dorwałem Code Geass i jestem na 2 odcinku. Bardzo mi się podoba kreska animacji i aż żal, że nie mam wystarczającej ilości czasu aby oglądać to z intensywnością większą niż jeden odcinek na dzień.

    Coś mi się wydaje, że często tak jest. Najmłodszy z rodzeństwa bardziej się dogaduje z tym nieco średnio starym xD.

    Ja tam sądzę, że obstawanie przy, jak to określiłaś, „dziwnych racjach” jest spowodowane tylko i wyłącznie lękiem społecznym. Strachem przed wychylaniem się z tłumu i przez to odrzuceniem przez społeczeństwo. Albo lękiem przed nieznanym. Ludzie podążają za tłumem, bo tak jest łatwiej. Właśnie tłum... Ci tolerancyjni są zagłuszani krzykiem przez homofobów, rasistów, ksenofobów itd. I niestety szala przechyla się w ich stronę. *Prycha zirytowany.*

    Szkoła średnia (w moim przypadku technikum) będzie chyba najlepiej przeze mnie wspominanym okresem. No rzeczywiście masz ciekawe wspomnienia z liceum. Ja jedynie mogę się poszczycić rozsiewaniem wokoło siebie pecha xD (jak jakiś czarny kot ^_^). Mieliśmy akurat basen na WF-ie (tak moja szkoła miała własny basen :D) i graliśmy w piłkę wodną, to była akurat ostatnia lekcja. Na następny dzień przychodzę i widzę, że kumpel (ten sam co stwierdził, że patrzyłem się na niego jak psychopata) ma podbite oko. Pytam się go co mu się stało i kto mu to zrobił. On z pełną powagą odpowiada; „Wczoraj na basenie łokciem podbiłeś mi oko.” Nie mam pojęcia jak to się stało przy moim 1.70 i jego 1.85 metra wzrostu xD. Potem cały tydzień nabijaliśmy się, że go pobiłem. Sam należę do raczej drobniejszych osób, a kumpel do tych postawniejszych.

    Gratuluję wygranej na konkursie. Co do sytuacji w tramwaju, to też nie widzę powodów do cudowania. I na pewno było to przyjemne.

    Nie ma to jak epickie wyrżnięcie orła xD. Tak właśnie się zastanawiam... Było dosyć sporo sytuacji z których nie powinienem wyjść cało, ale jeszcze nigdy nie miałem nic złamanego. Ot po prostu mam szczęście w nieszczęściu :D

    Ano wszyscy panowie z Apocaliptyki są ładni :D

    Hahahahah. Jakby mieć takie spojrzenie jak na filmiku który podesłałaś, to można podbić świat. Z tego co sobie przypominam kumpel powiedział mi wtedy naprawdę coś na co mogłem zareagować jedynie dezaprobatą, a że wyszło jak wyszło, to przynajmniej swoją uwagą zrobił mi ubaw :D
    Mrrr. Książki z twardą oprawą. Takie to zawsze są „twardszym” argumentem.

    Zawsze chciałem mieć smoka! :D
    Tylko czym go teraz karmić? *Rozgląda się.* W sumie dużo ludzi sobie dookoła biega tak całkiem samopas. Hmmm wojownik latający na błękitnym smoku ziejącym ogniem. Super. To jaką wioskę lecimy teraz spalić? Ewentualnie pokierujemy się honorem i uratujemy księżniczki przed uratowaniem ich przez książąt z bajki! Ehmmm... Czy ja przypadkiem czegoś nie pokręciłem? :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Siostra, wiesz, że ja bym chętnie pogadał od serca, ale nie w komentarzach =.= to czytają inni ludzie! Ugh! Myśl! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Akemi nie ma gg, to zawsze pozostaje przecież tradycyjny mail :D. A maila w tych czasach ma chyba już każdy użytkownik komputera. *Uśmiecha się* No i w taki sposób zapewnisz sobie niezbędny komfort psychiczny do zwierzeń :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Pijesz do mnie? Pijesz? xDDD Zaraz skrzyknę się z chłopakami i wyślemy Cię do tych marynarzy, zobaczysz! Zły Kotek. xD

      Usuń
  15. Ja się kiedyś obrażę na ten internet... Notkę przeczytałam w poniedziałek a dopiero dziś mogłam dodać komentarz. Ugh...
    Ale wracając do meritum :)
    Rozdział potoczył się zupełnie inaczej niż myślałam. Darek przegiął naskakując tak na Mikołaja. Powinien wszędzie zabierać ze sobą Radka przynajmniej nie robił by takich głupot.
    Końcówka była świetna. Cały dzień uśmiechałam się na myśl o niej i tak jakoś cieplej mi było na sercu :D Takie słodkie to było. I w sumie takie chyba normalne... Nie wiem czy to dobre określenie ale nie mam innego. :)
    Szkoda, że nie masz gg. Ja założyłam niedawno i zauważyłam, że to spore ułatwienie jeśli czytasz regularnie kilka blogów a nie masz swojego. :) Przynajmniej jestem na bieżąco. Oprócz Twojego :D Zawsze całą niedzielę czatuję na notkę, a później okazuje się, że dodałaś ją tuż przed północą kiedy ja już śpię bo w poniedziałki mam na & ran do szkoły. Albo nie mam dostępu do kompa, Ty dodajesz notkę rano, a ja odczytuję ją następnego dnia albo nawet za dwa...
    Ale po każdym takim rozdziale mam banan zamiast uśmiechu i nie potrafię się nawet złościć. :D
    Chyba tyle. Czekam na newsa. Nie choruj chyba, że na nadmiar weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na 7 rano T.T głupia klawiatura w laptopie...

      Usuń
  16. Darek się zdenerwował i ma trochę racji, ale mógł wysłuchać brata. Mikołaj, niezależnie jacy by rodzice nie byli, chce się z nimi zobaczyć mimo wszystko. Czuje taką potrzebę, ale to nie znaczy, że odrzuci to co ma teraz. Przecież jest Kubiakiem ich częśćią i choćby nie wiadomo jacy byli ci bilogiczni rozdzice, to on i tak należy do swojej przybranej rozdziny.
    Uwielbiam lekkie czułości Radka i Mikołaja. W sumie Radek był podstępny z tym telefonem. :D A Mikołaj ucieka do Adama, bo teraz to jest jego partner i z nim powinien dzielić wszystkie swoje smutki i radości oraz wie, że Adaś go wysłucha, tak jak Darek nie potrafił dając ponieść się emocjom.

    No, no seks pod prysznicem, a ty tego nie opisałaś. Oj, niedobra Akemi. *grozi palcem* :D Radek jest gorącym chłopakiem i Darek musi się starać, żeby go w kwesti intymnej nie zaniedbywał. :DD

    ******

    O tak Sarah jest niesamowita. Sceny z nią wspaniale mi się pisało. Na chwilę zamieniałam się w dziecko pisząc ją. :DD

    Twojego bloga czytał Palikot? Dobre. :DDDDD

    To dobrze, że rozdział rozpala. Tylko jakby za abrdzo wybiuchł pożar trzeba by dzwonić po strażaka, albo strażaków. Co tam jeden, czym więcej tym lepiej. :DDD
    Twój biedny brat. Torturujesz go. Ale jakby się przyzwyczaił to może sam by czytał. :DD
    Ja widząc na żywo całujących się facetów też bym się śliniła.^^
    Też widziałam Harryego z facetem przez jakiś czas, ale jednak zostawiłam go hetero.
    Alex nie tylko ciebie intryguje. Nawet mnie to robił. :D




    OdpowiedzUsuń
  17. Sorry, że dopiero teraz ale powiedzmy, że cały poniedziałek leżałam w łóżku. Wtorek w połowie w sumie też :o. Potem byłam zbyt skołowana aby nad czymkolwiek myśleć.
    Co do tych długich rozdziałów. Nie, nie byłaś jedyna. Pod drugim czy pierwszym rozdziałem jeszcze jedna osoba to wypomniała, ale w sumie chyba raczej nie będę ich skracać. Rozdziały do 6 są już rozpisane i dzielenie ich teraz narobiło by nie małych problemów.
    Co do rozdziału. Końcówka pozbawiona szczęścia dla rasowych yaoistek. Natomiast ta sytuacja. To chyba normalne. W głębi Miki nadal jest nieco zagubionym dzieciakiem myślącym o tych, których kiedyś kochał. Dziecko w nim dalej szuka tej miłości, wyrozumienia, więzi. Nie zmienia to faktu, że to dziecko już kogoś kocha. To po prostu ciekawość. Ciekawość jak jest teraz. Myślę, że Darek powinien to zrozumieć chociaż wiem, ze to dla niego trudne. Są w innej sytuacji więc inaczej na to patrzą.
    Tak czy inaczej mam nadzieje, że zakończy się to jakoś pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj,
    Darek się troszkę zdenerwował, no może i słusznie, co nie tłumaczy, że jednak powinien wysłuchać Mikołaja. Mikołaj chce spotkać się z rodzicami, jacy by niebyli, po postu ma taką potrzebę, ale to wcale nie znaczy, że ich odrzucić, jest jednym z Kubiaków... Teraz to Mikołaj ciekł do Adama, który go wysłucha. Haha Radek miał nosa z tym telefonem... Końcówka rewelacyjna..
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  19. God. God. God. Love it! Uwielbiam Radka i Darka razem. Są po prostu cudowni. Radek uspokaja wszystkie demony siedzące w tym drugim i jest to takie słodkie. A w Darku siedzi dużo demonów. Trochę przesadził z tym jak się wydarł na Mikołaja, ale go rozumiem. Po prostu boi się o młodszego braciszka. Ah! Co ja jeszcze mogę powiedzieć? A! Czekam aż wątek z Sebastianem i Kryspinem się rozwinie, bo baaaardzo mnie to interesuje. :)
    Weny życzę oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdyby wszystkie problemy kończyły się seksem pod krysznicem... To byłoby ciekawe doświadczenie XD I mniej rozwodów XD

    OdpowiedzUsuń