niedziela, 20 stycznia 2013

31. Translate it to me...

 Witajcie, Elfiaczki! Hehee, wzrok Was nie zawodzi! xD To naprawdę nowy rozdział - nie edit, nie aktualka starej notki... Naprawdę mamy coś nowego. xD O takiej porze. Wyjaśnienie jest jedno - uczelnia. :P Tym razem najpierw przyjemności, a potem praca. XD Szykuje mi się pracowity tydzień, ale już nieco bardziej na luzie (jeśli uwinę się dzisiaj z wszystkim i to jest powód tak błyskawicznej jak na mnie notki).

Odpowiedzi:

 Poorina - Witam serdecznie. xD Od dwóch tygodni "mijam się" z Twoim nickiem i o mało nie popełniłam błędu, jakobym już Cię witała. xD Swoją drogą... Poorina kojarzy mi się z Prince of tennis... , a konkretnie z Nio wykrzykującego nieco... kontrowersyjne: Pupina! xD Bardzo się cieszę, że rozdział przypadł Ci do gustu. W zeszłym tygodniu, tchnięta ciekawością zajrzałam do męskiej toalety, ale... no... przez szparę od drzwi niewiele było widać, a nadciągające męskie pierwiastki nieco mnie odstraszyły. Ale! Trzeba wziąć grupę wsparcia i w kilka urządzić rekonesans. xDD Opowiadanie powoli (uff, uff) się kończy. Heh, pamiętam, że miało go być 8/9 rozdziałów, a wyszło lekkie monstrum trzy razy większe. xD Hehehehe, jak zawsze znajdę coś do powiedzenia. xD

 Neko - Hehee, ja mam do 23:59 złożyć rozdział na licencjat, a jestem w czarnej... w próżni jestem. Taa, a do tego felieton i opis trzech artykułów... A gdzie się było, gdy piątek mówił "dzień dobry, jestem wolny, to co porobimy?" xD Siedzi się na blogach, zawsze na coś znajdzie czas, ale nie na to, co potrzeba. xD Na szczęście z tym rozdziałem spięłam się w sobotę, więc dzisiaj zostało mi dokończenie... i stąd szybkość dodania. xD

 Star1012 - Hahaha xD Zgadzam się. xD Sebastian jako Lucas i Damian - Kryspin... Hm... w przypadku pierwszych zgadza się niepewność siebie (choć Lucas z wiekiem się jej wyzbył) i trzymanie partnera żelazną ręką - nie tknij, jak jestem zły. xD Damian to casanova - podwórka pilnuje, ale zawsze znajdzie dziurę w płocie, żeby skoczyć w bok. No, teraz nie, ale kiedyś... A Kryspin - nie trzeba opisywać. xD Mógłby być hostem... O_O

 Basia - A witam, witam. xD Sebastian ma jakiś radar w wykrywaniu niecnych postępków Damiana. xD Jeśli będzie tak robił częściej, Kołodziej chyba mu założy dzwoneczek, żeby wiedział, się blondyn się zbliża. xD Kryspin miał prawo być zły, to jasne, ale nie zrobił z tego wielkiej awantury. Rozumie, że Seba po prostu jest jeszcze... nieco dziecinny, świata nie zna (xD) i boi się go niekiedy na przerost. xD

 Ekhem xD? - Leniuszek. xD Ahahahahaha xDDD Idealnie opisałaś Sebastiana i Kryspina. xD Twoje dźwięki naśladowcze ubrały w słowa to, o czym myślę. xD Tak. ;3 Seba jest taki... jak drobny kotek, a Kryspin jak drapieżny kociak w rui. xDDD  Coś w deseń... miało wyjść. xD Haha, w łazience już niczego nie będzie. :P Ich wątek dobiegł końca. Teraz skupiam się na braciach, Adamie i Radku. :P IMV... chyba się zarejestrowałam, ale jaki ja mam nick O_O Y... Silvertear... chyba xD Ale w sumie to jest jak portal społecznościowy xDDD To ja przeżyłam fantastyczną rozmowę z moją katechetką na temat homoseksualizmu. Ach, gdzie te czasy, gdy na wdż'ie zdołało się przekonać nauczycielkę do związków par homoseksualnych. xD Boy princess? Hmm, będzie co robić w przerwach między zajęciami. ;3

Zielona Strefa
Ferie... zbliżają się lub dla niektórych ją są. Z chęcią bym się zamieniła, ale z drugiej strony - zacznę później, będzie na dłużej. Szkoda mi tylko tego, że gdy ja skończę swoje wolne, moje województwo będzie miało jeszcze tydzień laby... ;P

Mam do Was prośbę! wypełnijcie tę SONDĘ

Serdecznie witam Poorinę!


Tymczasowo nie powiadamiam.
Zapraszam do czytania i przepraszam za błędy.
------------------------------------------------------------------------------

Wizyta w zoo napawa miłymi wspomnieniami. Można się zaopatrzyć w pamiątki, ciekawe zdjęcia, czy choćby niezapomniane wrażenia. Rzadko zdarza się, by w tym miejscu mogło przytrafić się coś nieoczekiwanego, bądź strasznego... A jednak czy to do Internetu, czy prasy trafiają artykuły i zdjęcia dzieci przypadkowo uwięzionych w wybiegu dla niedźwiedzi, goryli lub innych, groźnych zwierząt. Emocje towarzyszące nieszczęśliwemu splotowi wydarzeń zawsze obracają się wokół strachu.
Tak też czuł się Darek, stojąc przed drzwiami swojego domu. Pomimo tego, że już tutaj był, nie umiał zapanować nad nerwami. Niewiele pomagała mu nawet obecność Azjaty, choć powinien być tym uspokojony. To nie on nacisnął na dzwonek i także nie on odpowiedział na pozdrowienie ze strony własnej matki. Wszystkie te czynności zawdzięczał Radkowi, który musiał wykonać za niego jeszcze jedną rzecz – złapać mocno za rękę, zachęcająco ciągnąc do siebie. Gdyby nie jego upartość, Ziutek pewnie dalej tkwiłby na mrozie, będąc zasypywanym przez drobny, ale marznący śnieg.
 Następne gesty i słowa potoczyły się już o wiele szybciej. Rodzice na początku byli nieco stremowani, nie wiedząc, o co mogliby zapytać, ani tym bardziej nie mieli pojęcia, jak Radek obchodzi święta i Nowy Rok. Nie byli przygotowani na lampiony, udanie się do świątyni, której w pobliżu kilkuset kilometrów nie było co szukać, czy też na odpowiednie potrawy, choć pani domu przygotowała kilka z dań osechi, zostając przy czarnej fasoli, słodkich ziemniakach w syropie, czerwonej rybie tai i jajkach. Żaden z przysmaków nie zostałby stworzony, gdyby nie pomoc Mikołaja. Chłopak chciał, aby Radek poczuł się, jak u siebie. Dlatego też był niezmiernie szczęśliwy, gdy podczas rozmowy z bratem dowiedział się o jego prezencie przygotowanym dla Japończyka. Rodzice Miki już wyjechali, ale mieli dla siebie najmłodszego syna na cały tydzień. Nie dowiedzieli się od niego o tym, że był hostem.
Mocnym zaskoczeniem dla Radka było to, że jego wujek już nie pracował w firmie. Szybko po tym, jak on wyjechał z Japonii, wyszły na jaw przekręty starszego mężczyzny, który najwyraźniej zaczął podnosić stawki dla wszystkich klientów, szczędząc pieniądze pracownikom. Nigdy nie miał dosyć otaczania się bogactwem, co w szybkim tempie ściągnęło go na dno. W takim razie Japończyk, który zaczepił Radka w barze, musiał mieć przestarzałe informacje albo po prostu chciał blondyna nastraszyć. Tylko jaki miałby w tym cel? Może czuł się bezkarny w innym państwie, chcąc tak jak przed laty złamać psychikę młodego mężczyzny? Mika nie chciał się o tym przekonywać. Wystarczyły mu godziny upokorzeń spędzone z tym człowiekiem. Teraz nie trzeba mu było niczego więcej. Nawet nie przypuszczał, że los przygotuje mu na raz tyle pozytywnych chwil. Państwo Kubiakowie rozmawiali z nim swobodnie, jakby znali go od lat, Darek nareszcie odrzucił maskę nieufnego drapieżnika, śmiejąc się z jakiegoś wspomnienia opowiadanego przez ojca, a Mikołaj... No właśnie. Piwne tęczówki przesuwające się po radosnych twarzach natrafiły na jedną, która zupełnie nie pasowała do miłej atmosfery. Znał powód zdenerwowania chłopaka , bo przed przyjazdem przeprowadził z nim poważną rozmowę. Pomimo wielu nalegań, aby został w pokoju, gdy młody Kubiak przyzna się do swojej orientacji, nie pozwolił się przekonać. Zaproszenie na Sylwestra było jak na razie wystarczającym dla niego aktem akceptacji, dlatego nie chciał się wtrącać. Poza tym należało także postawić się w roli rodziców. Gdyby zostali postawieni przed faktem dokonanym, musząc wypowiadać się przy nie tak dawno obcym mężczyźnie, mogliby różnie to odebrać. Może robiliby dobrą minę do złej gry?
Musiał dać czas Mikołajowi. Takich tematów nie przeprowadza się w pięć minut. Dopiero teraz upewnił się, że jego przyjazd nie był do końca dobrym pomysłem. Nawet, gdyby teraz zdecydował się wyjść na spacer, po powrocie czułby się źle, widząc napiętą atmosferę. Poza tym nie znał okolicy. Tak, czy inaczej trzeba było podjąć konkretne działania. Przywołał na usta przepraszający uśmiech, jednocześnie delikatnie ściskając rękę przyjaciela, by dodać mu otuchy.
Mikołaj zadrżał, lękliwie spoglądając na podnoszącego się Azjatę. To był znak. Do północy została godzina, a Radek jak zawsze czuwał na straży. Już wcześniej ustalili, że mężczyzna popchnie go do rozpoczęcia rozmów. Obydwaj wiedzieli, iż młody Kubiak sam z siebie nie wykrzesze odpowiedniej ilości odwagi. Żałował, że przez to może zepsuć wszystkim święta, ale najwyraźniej on i Darek mieli to we krwi. Poza tym zdecydował, że tę sprawę załatwi jeszcze w starym roku. Z ciężkim sercem odprowadził wzrokiem wychodzącego Mikę. Nawet nie usłyszał jego wymówki, czując paraliżujący mu nogi strach. Z chęcią użyłby ich do ucieczki, oznajmiając Japończykowi, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyznał się kiedy indziej. Rozum podpowiadał mu jednak inne rozwiązanie, jakiego miał się trzymać. Przynajmniej miał oparcie w bracie, który przysunął się do niego, sięgając po mandarynkę. Płochliwie spojrzał na twarze rodziców, próbując wyczytać w nich coś w rodzaju dobrego nastroju. Natychmiast zaśmiał się w myślach. Nigdy nie będzie idealnego momentu, a zwlekając, niczego nie załatwi. Odetchnął więc płytko, słysząc swój drżący już wdech.
- Mamo... Tato, chciałbym wam coś powiedzieć. – Ich spojrzenia wydały mu się nagle ciężkie i z góry osądzające. Wyobraźnia płatała mu figle, ale w takiej sytuacji najdrobniejszy element rósł nagle do olbrzymich rozmiarów. Chwilowe milczenie, pomimo delikatnego jazgotu wokalistki szalejącej po wrocławskiej scenie, miażdżyło go. Bał się powiedzieć cokolwiek. – Przymierzałem się od dawna, ale nigdy nie było stosownego momentu. – Z trudem dobierał słowa, słysząc szumiącą w żyłach krew. – Czemu to takie skomplikowane – wymruczał pod nosem, poprawiając się na kanapie. – To może być dla was trudne, ale dla mnie też... jest, zwłaszcza, że nie przyznałem się od razu. Bo widzicie...
Ojciec przełknął głośniej ślinę, spodziewając się następnych słów. Przygotowywał się do tego od jakiegoś czasu, ale nigdy nie dopuścił do siebie myśli, że nadejdzie to tak szybko. Zdecydował się wziąć wszystko na siebie, jednocześnie zastanawiając się, jak podejść także do drugiego syna. nie chciał wywoływać waśni między braćmi.
- Jeśli chodzi o twoje komiksy...
- Mangi. – Zupełnie zbity z tropu Mikołaj poprawił machinalnie rodziciela, nie rozumiejąc, do czego ten zmierza. On miał coś ważnego do powiedzenia! – Ale tato, ja chcę...
Mężczyzna jednak nie pozwolił mu mówić, przytakując odnośnie nazwy japońskich książek.
- Jeśli o nich mowa, to natknęliśmy się na nie z mamą jakiś czas temu. Jak zwykle porozrzucałeś swoje rzeczy po kilku pokojach, więc nie dziw się, że zaciekawiła nas okładka inna niż ta z emblematem twojej uczelni. Zwłaszcza – podkreślił – jeśli patrzyli z niej dwoje mężczyźni z ubrudzonymi farbą twarzami. W pokoju miałeś jeszcze kilka tych... mang, w których z każdą kolejną pojawiały się coraz to bardziej odważnie obnażone postacie.
Ciało Mikołaja jeszcze nigdy nie było tak napięte. Jasna, wręcz trupio blada twarz zdawała się nie mieć w sobie ani grama krwi. Chłopakowi udało się uzbierać trochę grosza, dzięki czemu zakupił „Croquis” i „Neo Arcadię”, ale nie pomyślał o tym, że rodzice będą przeszukiwać jego szafki. Zresztą sam był sobie winien. Następnym razem nauczy się, aby odkładać wszystko na swoje miejsce. Tylko do czego dążył jego ojciec? Czy on chciał powiedzieć, że wie o nim? A mama? Z duszą na ramieniu zwrócił się w niej stronę, niemo prosząc o wyjaśnienie wszystkiego.
- Dobrze, to może faktycznie lepiej będzie, jeśli ja powiem. – Uśmiechnęła się do męża. – Ciężko nam było przełknąć to, że nasi synowie nie przyprowadzą do domu narzeczonych. Staraliśmy się zachowywać normalnie, co ułatwiały twoje późne powroty z uczelni i długotrwałe przesiadywanie przed komputerem. Mieliśmy więcej czasu na rozmowy i ostateczne dojście do wniosku, że już wystarczający błąd popełniliśmy, odtrącając Ciebie – zwróciła się do Darka. Jej także trudno było o tym mówić. – Obydwoje musieliście czuć się źle, nie mając kogoś, komu bez przeszkód moglibyście się zwierzyć. Razem z tatą przypomnieliśmy sobie swoje początki i wzajemną niechęć naszych rodzin. Nie było łatwo, ale... jesteśmy szczęśliwi. – Z czułością oddała uścisk dłoni męża. – Dlatego wiemy, ile kosztowało was odkrycie i przyznanie się do waszej prawdziwej natury. Żałujemy tylko tego, że zajęło nam to tak długo... i że sami nie zrobiliśmy kroku naprzód. – Smutne, wypłowiałe już spojrzenie skierowane było wprost na Darka.
Już kilka dni po tym, jak rozstali się z nim w gniewie, zrozumieli swój błąd. Kobieta za wszelką cenę chciała znaleźć syna, ale pan Kubiak uniósł się honorem. Każdą próbę naprawy podejmowaną przez Mikołaja kwitował wyjściem z pokoju lub głośnym krzykiem. Tak maskował gromadzące się poczucie winy. Musiało minąć kilka lat, by ponowne ujrzenie starszego syna złamało w nim ostatnie fragmenty grubego muru. Teraz wiele by dał, by cofnąć czas i pozwolić Darkowi na wyjaśnienia, a sobie na uspokojenie, ale jedyne, co mógł zrobić, to nie popełnić drugi raz podobnego głupstwa.
Będący w szoku Mikołaj wyglądał tak, jakby oglądał pasjonujący mecz tenisa stołowego. Rozbiegane spojrzenie przenosiło się z jednego rodzica na drugiego. Mieszkał z nimi tyle czasu, od niedawna odkrył, że jest gejem, a zdradził się przez mangi? I nie został odepchnięty? To przypomniało mu o Darku. A co, jeśli brat znienawidzi go za to, iż jego „wyjście z szafy” było tak zgoła odmienne i nieprzyjemne? Nie zniesie ponownej utraty tak ważnej mu osoby!
Odzyskujące rytm serce znów zabiło nierówno. Jeśli rozmowa się przeciągnie, on chyba co najmniej padnie zemdlony wrażeniami. Poważna, nic nie wyrażająca twarz Darka nie była już otwartą księgą. Próżno w niej było szukać złości, rozczarowania, wesołości, czy szczęścia... Do czasu pojedynczego parsknięcia przeciskającego się przez jego usta. Nie minęło kilka sekund, jak mężczyzna wybuchnął śmiechem, trzymając otwartą dłoń na mostku drżącym od chichotu.
- Żebyś ty... widział swoją minę – wykrztusił, wbijając paznokcie w zgięte na kanapie kolano. Zachowanie ojca względem niego już jakiś czas temu przestało go boleć. Głównym motywem złości był brak brata u boku, z którym zżył się na tyle, by czuć samotność w trudnych chwilach, nawet z Adamem u boku. W gruncie rzeczy wkurzał się na siebie za butny i uparty charakter, a także dumę nie pozwalającą wrócić z miejsca, z jakiego uciekł z podkulonym ogonem.
Policzki Mikołaja wydęły się nieco, ukazując, jak za dawnych lat, że jest obrażony. To on się martwi, a brat się z niego śmieje? Z czystej przekory i umyślnie zdzielił go zwiniętą w pięść dłonią w ramię leżące na oparciu, po czym obrócił się bokiem, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Dąsy pełną parą.
Rodzice odetchnęli z ulgą, przyglądając się najstarszemu synowi – wciąż targanemu porywami śmiechu – powoli podczołgującemu się do brata. Teraz byli pewni, że czasami warto złamać jakąś zasadę, zwłaszcza, jeśli zła reakcja może owocować długotrwałymi konsekwencjami, odbijającymi się jak przeterminowany produkt.
Darek wyciągnął dłoń, łapiąc brata za opuszczone na lewe ramię włosy. Tym samym zmusił go do spojrzenia na niego, a po wygłoszeniu kilku słów, także oddania uścisku.
- Zawsze przecierałem ci ścieżki, byś miał nieco łatwiej w życiu, więc niczym się nie martw i naucz też popełniać własne błędy.
Stojący w progu Radek zaklaskał bezgłośnie. Nareszcie miał przed sobą pełną rodzinę, w której skład także teraz się zaliczał.

***
Trzy godziny później, 2:04

Wspólne wzniesienie toastu i tradycyjne odpalanie petard nie zapowiadało niczego chaotycznego. Wszyscy uznali, że po drugiej pasowałoby iść już spać, zwłaszcza, jeśli rodzice rano chcieli udać się do kościoła. Życie domowe zaczęło przycichać, naruszane jedynie cicho grającym telewizorem.
Siedzący na kanapie mężczyźni popijali do połowy skonsumowane wino, komentując kolejny słaby film grozy.
- Bardziej przerażający jest wampir z reklamy Kinder Bueno. – Radek przeciągnął się, ziewając. Procenty robiły swoje, a mnogość wpychanych w niego potraw zaczynała objawiać się sennością, jakby nareszcie dobrze sobie pojadł. – Gdzie jest Mikołaj?
- Pewnie siedzi na kompie w swoim pokoju. – Z trudem wstał, zapalając światło w pokoju. – Idź do niego, a ja tu trochę ogarnę i zrobię jakieś legowisko. – Pochyliwszy się nad Miką nie mógł powstrzymać się przez pocałunkiem. Uwielbiał to robić. Kiedy jego ręka zawędrowała pod bluzkę mężczyzny, poczuł jak jego usta wędrują do góry, a następnie szczypie go po bokach. Odsunął się więc, wpatrując w piwne tęczówki. – Jutro koniecznie śpimy u ciebie. – Nie był na tyle perwersyjny, by kochać się niemal pod drzwiami rodziców, choć ta opcja wydawała mu się niezwykle interesująca. Wyprostował się z ociąganiem, pozwalając Radkowi na przejście.
Nogi Azjaty drżały nieco po słodkim, ale mocnym trunku. Rano chyba będzie go suszyć. Niepewnie ruszył w stronę drzwi, zastanawiając się, jak ma znaleźć Mikołaja. Gdy tu przyjechał, podawał chłopakowi swój płaszcz. O ile pamięć go nie zawodziła, brunet wspominał coś o tym, że ubrania lądują w jego czterech ścianach, aby w razie odjazdu brata mógł zamknąć drzwi na klucz i targować się o przedłużenie wizyty. W takim razie powinien kierować się w głąb korytarza. Do tej pory przebywał w pomieszczeniu mieszczącym się na końcu, centralnie naprzeciwko drzwi wejściowych, toteż zbliżając się do nich zatrzymał się przy najbliższej po prawej stronie klamce, naciskając ją delikatnie. W środku panowały ciemności. Jeśli Darek miał rację i Mikołaj teraz śpi, nie chciałby go budzić, ale chciał pogratulować mu odwagi zwyczajnie życzyć dobrej nocy. Wiedział, że jedno spokojnie mogłoby poczekać do rana, a drugie było osobliwie dziecinne. Chyba faktycznie wino zaczynało już nieco mieszać mu w głowie. Dlatego też, dziękując w duszy za jasno świecący księżyc, podszedł do łóżka chłopaka, szukając go rękoma. Kiedy tylko dłoń dotknęła złożonej kanapy, zdziwił się nieco, od razu włączając światło. Mikołaja nie było w pokoju... Cóż, mógł być piętro wyżej. Nacisnąwszy przełącznik wyszedł z pomieszczenia, rozglądając się po oszklonych drzwiach, w których również było ciemno.
- Pogadaliście sobie? – zapytał Darek, kiedy Japończyk usiadł w fotelu, powracając do przerwanego filmu.
- Nie, bo go nie znalazłem.
Brwi Kubiaka ściągnęły się w niepełny trójkąt. Zostawiając zdziwionego Radka wdrapał się po schodach na górę. Tutaj miał trzy możliwości znalezienia brata, ale każda okazała się fiaskiem. Zbiegł więc z powrotem, zaglądając kolejno do kuchni, łazienki i swojego dawnego pokoju, jednak bez skutku. Tknięty przeczuciem podszedł do szafki na buty ustawionej przy kaloryferze. Przezornie zajrzał za mebel, upewniając się w swych podejrzeniach. Klęknął przed półkami, przyświecając sobie lampą z telefonu, ale tam także nie było tego, czego szukał. Znalazł za to coś innego, po czym obejrzał się na stojącego za nim Radka, trzymając czarną, uszatą czapkę brata.
- Mikołaj zawsze ją zostawiał, kiedy uciekał w domu. To był jego znak rozpoznawczy i ciągłe sprawdzanie czy będziemy go chcieli odszukać.

27 komentarzy:

  1. Zapraszam na pierwszy rozdział
    :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale... Czemu Mikołaj zwiał? Przecież rodzice przyjeli go spokojnie a i Darek nie miał mu nic za złe... Chyba, że zwiał tylko na tę jedną noc do Adama...? O.o Ale po co zostawiłby tą czapkę..? Akemi, o co chodzi bo się pogubiłam... Taki fajny sylwester a on co odwala... Jeszcze jakby u Darek miał to za złe czy coś, ale przecież nie. To co się stało? Chyba, że napisałaś coś pomiędzy wierszami a ja nie odczytałam...? Ech, trudno. Mam nadzieję, że dowiem się wszystkiego w nowej za tydzień. Aha mam pytanie. Powiadamiasz przez gg? :D Mnóstwa weny, powodzenia i miłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, ty nawet nie wiesz jak ja się bardzo cieszę, że rodzice chłopaków zrozumieli swój błąd sprzed lat i tym razem postąpili słusznie, i postarali się ich zrozumieć i nie wyklęli Mikołaja z rodziny :D Tylko w takim razie pytanie, czemu Mikołaj zwiał? Czyżby popędził do Adasia żeby powiedzieć mu o tej radosnej nowinie i świętować z nim nowy rok? ;) No nie żeby od razu wiecie jakieś ten-teges, ale zwyczajnie się poprzytulać. Cieszę się, że są już 2 100% szczęśliwe parki.. teraz czas, żeby Mikołaj i Adaś powiedzieli, że tak chcemy być już razem.. i żeby zaczęły się jakieś flirty między Weiss'em, a Sebastianem :) Ps Wzięłam udział w sondzie, i tak zdecydowanie jestem za przeprowadzeniem części akcji kolejnego opka w host klubie rodziców Radka :D Włączyło się perwers mode xD Jak bd mieć wolny czas to zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heeeej!! Wiedziałem! Myślę sobie - zajrzę na bloga - paczę, zaproszenie! haha!
    Wiesz co? Kradniesz mi fuchę! Ja tu jestem od utrudniania życia niewinnym, a nie! Ugh... Jak możesz?!
    Czemu on uciekł? Co on sobie myśli? Że go szukać będę?! - wydarł sie Damian - Co? No tak, mówię panu, czarne dłuższe włosy, niezbyt wysoki, no... - rzucił do telefonu - co? No zniknął koło 2... A wracając! Nie będę go szukał...! - powtórzył do Akemi, po czym znowu rzucił do telefonu - Mikołaj, Mikołaj Kubiak się nazywał... - Zakończył rozmowę i patrzy sie wyczekująco na Akemi - no co?! Nie będę go szukał! Oni są od tego!
    Ok... Teraz Soda... Nie pacz na wyniki! Ja nie chcę, więc oni też nie chcą... Tylko jeszcze o tym nie wiedzą xD
    Ok, teraz kondzig (tag! kondzig!) marudzenia!
    A czemu nie było Daaamiaaaanaaa?! Hejt hejt hejt! Bendem ciem hejdowadź! Nie ma Damianga! i Lugasga! Hejt!
    Okiejka, a teraz koncik jaoifanki!
    O dżizys! jak słiiit! <3<3<3 To było biutiful! Nie mogęęę! ;d xD ^^ Normalnie... Bosssskie! ;*;*;* Loffciam to opko i w ogóle best i naj!



    Bosz -.- co ja robię ze swoim życiem?!
    Zrobiłbym jeszcze kąt metalowca... ale nie chcę ci łamać psychiki do końca... Cierp powoli ^^
    A tak btw... MAM FERIE!!
    Zaraz... nie mam ferii -.- muszę do szkoły chodzić na przygotowania do przedmiotowego z histy (nie przeszedłem z matmy!! ;( niestety...) A po kółku trening... Ech... niestety... Tak to jest... Ale! Zawsze więcej czasu na anime i bloga ;D
    Damian na przyyypaaaał! xDD
    Ok, widzę także, że nie tylko Bartek po % ma szuuuum w głowie! xD
    Pozdrawiam
    Całuję
    Hejtuję
    Kinmakur ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Radzio jest taki niewinny :c To aż jest tak urocze i słodkie, że nie mogę xd
    Gdzie ten Mikołaj polazł, no? Tylko mi nie spamuj proszę! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O, cholera! Gdzież uciekłeś, Mikołaju? (aju, aju). Może schowałeś się pod tym kamieniem? A nie, to tylko trup leży. Krótkie włosy, więc nie Mikołaj. :3
    Zastanawia mnie jedno... Jak to jest zwinąć w dłoń pięść? Próbuję, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. XDD
    A tak odnośnie ostatniego komentarza:
    Ja to się jutro opiję (ta, powietrzem..), bo fizyki nie mam. XDD A ferie już za tydzień. I nowy blog też już w sobotę. Boże, daj, aby mi taki szablon wyszedł, jak mi się marzy... XD
    Notka kwiczy, aczkolwiek shota skończyłam. :D
    Są dwie opcje: chcę, albo chcę. To znaczy, czy chcę - to chyba chcę. Ale czy chcę, tego nie wiem. XD Dobra, nie. Zamknijcie mnie w psychiatryku... Bynajmniej dałam "nie wiem", bo wątpliwości mam. Ale myślę, że i tak będzie dobrze. Tak więc, definitywnie, chcę. XD Ale to i tak nogi są ważniejsze. Nie licząc kolan. Nienawidzę kolan. Chciałabym ich nie mieć. :3
    A noteczka leży i nie wiem co z nią zrobić. Pokombinuję jutro. :3
    Taa. Osoba siedząca obok. Zwłaszcza, jak się jest najlepszym w klasie i siedzi się z drugą najlepszą w klasie osobą. :D
    A ja dzisiaj występowałam i się nie zrąbałam i nic. :D Ale zamiast "promocje" podobno powiedziałam "poromocje", czym kolegę prawie do śmiechu doprowadziłam.. Ja se czegoś takiego nie przypominam. -.-
    Hahaha - za rok Polonez, a niektóre koleżanki mają już partnerów. A ja nie. Najwyżej zatańczy się z powietrzem. Forever alone. XDDD
    Emm.. Gollum? XD Dwójeczka z Kovu i Kiarą - majstersztyk. :D Ulubiona część moja. :3 Golluma też lubię. Ale mój ulubieniec mówi: "You shall not pass!" Tak, tak, Gandalf. XD A wiesz, że aktor, który go gra, jest zdeklarowanym homoseksualistą? Tak, jaram się. XD
    Ale naprawdę, duch był zajebiaszczy. Kocham... *u*
    A ja podobno coś tam kiedyś gadałam przez sen, ale nie pamiętam już co. :D News: miałam dziś wstać o 10. Wstałam, owszem.. O 12.25. :D No bo takie fajne yaoi w głowie miałam... -.-
    Nie wiem, co dostałam i mam to gdzieś. XD
    Haha. To tak jak mi szczena opadła, jak dyrektorzyca na półrocze mi 5 postawiła, a mi 4 wychodziło z ocen. XDDD
    A ja na nogach, rękach i w okolicach pośladków. ZAWSZE!!
    A ja jutro nie mam fizyki!! [cieszy się]A, mówiłam to już.. No tak.. Ale i tak jej nie mam! Nie to, że mam coś do fizyki, o nie. Lubię, ale zawsze jest powód do radości, jak nauczyciela nie ma. XDD
    No, podsumowując: Czekam niecierpliwie na więcej, a u mnie notka będzie chuj wie kiedy (te, chuju. [spogląda do spodni swojego Wena] Kiedy?), a nowy blog ruszy w sobotę. Do zobaczyska! [całuje i ucieka, goniona przez Klaudiusza.]


    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem ci że snuję pewne podejrzenia względem celu ucieczki Mikusia. XD
    Mam nadzieje że się sprawdzą i uciekł do swojej ukochanej miłości. Bo jak nie tam to gdzie? Fajnie też że rodzice braci zrozumieli swój błąd. Też bym takich chciała bo jestem hetero ale kiedyś rozmawiałam z nimi że chciałabym mieć przyjaciela geja to jak wybuchli swoim homofobicznym bełkotem to byłam w szoku. Ojciec to jeszcze nie tak bardzo ale moja mamusia która przykładnie biega w każdą niedziele do kościółka to było coś XD. Cóż z dwojga złego chociaż nie jest nudno i mam czym ich podrażnićXD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to Mikołaj uciekł z domu? Dlaczego? Przecież wszystko było dobrze. Coś w ciągu tych godzin musiało się stać, a może czuje się winny, że jego rodzice potraktowali inaczej niż Darka, kiedy ten wyznał, że jest gejem. Ale jak Darek powiedział: "- Zawsze przecierałem ci ścieżki, byś miał nieco łatwiej w życiu..." to nie oznaczało, że ma za złe bratu, że jest inaczej. Darek kocha Mikołaja i jakby miał wybierać to pewnie wolałby ponownie, aby sytuacja się powtórzyła, żeby potem Mikołaj miał lepiej. Nie wiem czemu uciekł, co się stało, ale mam nadzieję, że jest u Adama.
    W ogóle to przez cały rozdział miałam łzy w oczach. Mimo wszystko to było wzruszające. Radek ma nową rodzinę, Mikołaj nie został odrzucony. A pocałunki Darka i Radka kocham. :D

    U nie rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mangi zdradziły Mikołaja ? No cóż brawa dla rodziców z domyślność. Szkoda tylko że Darek jako starszy i pierwszy musiał mieć pod górkę:). Ja także nie rozumiem dlaczego Mikołaj uciekł.

    Star1012

    OdpowiedzUsuń
  10. Akemiś, kochana u mnie news - www.shuunaka-yaoi.blogspot.com ;) Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio naczytałam się tyle o prostytucji, narkotykach, morderstwach, brutalności...że mój humor zaczyna stawać się czarniejszy niż jakaś...dziura >.> Źle zabrzmiało. A tutaj jak zwykle z początku trochę rozbawienia i uśmiechu na twarzy. Nie lubię się uśmiechać powiem Ci szczerze, ale przy tej historii czasem się nie da się powstrzymać spięcia mięśni na twarzy.
    Koniec jednak był nieco niepokojący. No moja pierwsza myśl była taka, że się zerwał gdzieś do Adama. Ale ta ucieczka z domu. Aż tak bardzo się zestresował? Biedna mała Kicia... mam nadzieje, że nie zrobi niczego głupiego.

    Powiem Ci znowu, że Cię podziwiam, że trzymasz się w terminie z tymi notkami. Wiesz...czeka mnie teraz drugi rozdział. Chce mi się pisać, bo TOXIC w pewnym sensie... w sumie nie wiem jak to opisać. TOXIC'a piszę bo Niebieska Rozpusta zaczyna mieć co raz więcej chujowych wspomnień. Skończę ją, ale jak się pozbieram z głupiego ciosu w twarz. To trochę trwa. Akurat. Parę rozdziałów z Haną.
    A wracając do wątki. Pisać mi się chce ale jedno...jedno jedyne jedno. Pierdolec mnie bierze myśląc o tym dwóch albo trzech godzinach pisania przerywanych w kółko nawoływaniami mamy x_x Jezusie najsłodszy. A tak bardzo chciałam się dzisiaj wyspać. Wstawanie o 4 zabija człowieka. Czasem trzeba odpocząć nie...nie...nie ;n; ?

    Dobra =o= A teraz idę wpierdzielać moje śniadanko... miałam już o w pół do piątej ale jakoś za bardzo wciągnęłam się w studiowanie literek. A nie... nie chcę aby coś spadło mi na laptopa hah.

    OdpowiedzUsuń
  12. ''się nie da się'' =.= Co ja piszę

    OdpowiedzUsuń
  13. Aj nie powiadomiłaś, ale dobrze że zorientowałam się w porę że jest nowy rozdział i nie mam aż takiego opóźnienia.
    zauważyłam też, że jest zdecydowanie krótszy niż od tej poryz darzało się u Ciebie a jednak ciekawy.
    No i mimo wszystko szkoda mi Mikiego naprawdę, ale czy naprawdę uciekł?
    Nie rozumiem trochę tej jego postawy... taka trochę wydaje być strasznie dziecinna i nie na miejscu.
    Mam nadzieję, że chłopcy go znajdą i walną mu solidne kazanie, gdyż stanowczo na to zasługuje.
    Ja rozumiem że Darek miał trochę gorzej w życiu i starał się ułatwić chłopakowi start, ale w końcu od tego są starsi bracia prawda?
    Chciałabym aby Miki to zrozumiał i poszedł po rozum do głowy i zachował sie jak dorosły i odpowiedzialny facet za jakiego go miałam.
    Mam nadzieję, że nie jestem zbyt surowa dla chłopaka prawda?
    W ogóle jestem pod wrażeniem całej znajomości w branży komputerowej i komiksowej.
    Naprawdę musisz dużo wiedzieć, gdy o tym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszedł mi taki niedokończony komentarz więc dodaje na koniec że niecierpliwie oczekuje ciągu dalszego i czekam na ciąg dalszy.

      Usuń
  14. Hej maine sister, notka u mnie ;D Polecam i Pozdrawiam... wiesz kto ;p nie chce mi sie pisać że "Piotr Fronczewski"... No trudno... napisałem... ale co tam ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja niestety wypowiem się całkowicie nie na temat rozdziału - "Zaufać przyszłości" brak dobrych linków do rozdziałów 29-30 i 31 też nieciekawie dodany. Myślałam o napisaniu pod spisem, ale nie byłam pewna czy odczytasz.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak to po co poszedł?! Jak możecie myśleć, że Mikołaj zwiał bo jego rodzice go nie przyjęli?! O.O" O LUDU! Trochę logiki i fantazji no! To chyba oczywiste, że jest z Gruchą... no chyba, że tak nie jest to wyjdę na idiotkę, ale ok... xD Oczywiście, moim marzeniem na ten tydzień i trochę następnego jest by właśnie tak było xD czytałam Balladyne... aż dech zapiera co z niej za... morderczyni O.O" po kolei wszystki8ch wybijała, a na początku wydawała się tak podobna do mnie... Q.Q taki szok ja we wtorek... wracam do domu, a drzwi mi ksiądz otwiera O.O" co ja mam z tym życiem xDD i jeszcze okazało się, że w przedstawieniu będę grała.... babcię O.O... taki coś krótki ten komentarz i mało "xD" normalnie jak nie ja... POZDROWIENIA I OCZYWIŚCIE WENY xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie, uderzenie w głowę nie będzie miało komplikacji. Cody ma twardą głowę. :D

    To u mnie nikt nie wie co czytam, co piszę. I jakoś nie chcę, aby się ktokolwiek dowiedział. U Ciebie wyszło to przypadkiem, ale jak widać ojciec przyjął to dobrze. U mnie narzeczony tylko wie, że czytałam książkę i mam ją Gej w wielkim mieście. Więcej nie wie co czytam. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam,
    wspaniały rozdział, cudownie się go czytało, w końcu doczekaliśmy się tego Sylwestra... Mikołaj postanowi w końcu powiedzieć rodzicom o swojej orientacji, i jak widać obyło się bez jakiegoś „rozlewu krwi”... rodzice sami się domyślili tego... Ciekawe dlaczego Mikołaj uciekł, w zasadzie nie miał powodu do tego, no chyba że umówił się na schadzkę z Adamem... ;] teraz Darek z Radkiem wyrusza na poszukiwanie zguby?
    A co do tej sondy to tak, tak i jeszcze raz tak ;] można policzyć mój głos razy dziesięć? ;D
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba to przejdzie do mojej tradycji, że będę wstawiał spóźnione komentarze ^^
    Sonda wypełniona :)

    Rozumiem strach Mikołaja, sam mam jeszcze przed sobą "wyjście z szafy". Jak na razie przymierzam się do rozmowy z siostrą i wybadania jej reakcji (no i po części mojej reakcji).
    Wracając do tekstu.
    Ten wampir z reklamy jest na swój sposób straszny. Chcesz sobie zjeść batona, a tu cie takie coś napada. Normalnie człowiekowi nie da spokojnie wcinać smakołyków :P
    Również podejrzewam gdzie udał się Mikuś. Przynajmniej wiedzą, że go nie porwali, albo nie zamelinował się gdzieś w domu. No chyba, że go Adam by porwał :P. Jestem ciekaw jak to się dalej rozwinie.

    [<<>>]

    Właśnie na tym polegają niecne plany komputerów. Nie da się przejrzeć jaki cel mają takie niecne plany ^^... Chociaż można podejrzewać, że tradycyjnie może być to próba przejęcie władzy nad światem :P

    Co do tego czy ktoś z moich najbliższych czytał to co piszę to mogę z 100% pewnością odpowiedzieć, że nie :D. Dlatego nadal się głowię co się stało, że się odczepili... Nic tylko się cieszyć takim stanem rzeczy.

    Czytanie książek na komputerze, zgadzam się, jest bardzo męczące. Nie jestem zwolennikiem czytników, ale e-booki bądź co bądź są lepiej dostępne. A i tak nic nie zastąpi książki. Książką można przynajmniej bez obawy, że się zepsuje, zdzielić kogoś przez głowę :3

    Ciekawe jakie dolegliwości by miała osoba która chciałaby zjeść skorpiona ^^
    Asertywność, politycznie poprawnie powiedziane; odpieprz się xD. No co? Każdy ma czasem ochotę aby dać mu święty spokój. Jak ja zaczynam się dłużej zastanawiać nad swoim zodiakiem, to z tym temperamentem to poniekąd prawda, są czasem sytuacje w których daję się ponieść emocjom. Jednak na ogół uchodzę za raczej spokojnego zewnętrznie (oj jakby niektórzy potrafili czytać w myślach to niechybnie zostałbym uznany za psychopatę xD).
    Ja tam jak mam jakiś pomysł i boję się, że mi gdzieś umknie to go zapisuję :). Powodzenia w pisaniu nowego opowiadanka ^^

    Jakie to szczęście, że moje wizyty u fryzjera ograniczają się do wyrównania końcówek włosów. W sumie to ja nie to miałem na myśli, ale również podsunęłaś mi ciekawą wizję z Elrosem w roli głównej xD

    Zapraszam przy okazji na rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Musze przyznać, że ten rozdział podobał mi się chyba najbardziej do tej pory. ;)Podziwiam odwagę Mikołaja.. muszę przyznać że wspaniale to opisałaś... zastanawia mnie tylko jego późniejsza reakcja.. no ale cóż.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  21. Sylwester udał się całej rodzinie. Rodzice w końcu zrozumieli krzywdę, jaką wyrządzali swoim pociechom i to jest najważniejsze, tylko teraz, gdzie jest Mikołaj? Jak to uciekł z domu? Dlaczego? Przecież wszystko powoli zaczęło się układać, a on teraz coś takiego robi? Coś się tu nie zgadza. Może poszedł do ukochanego? <3 Ciekawy, trzymający w niepewności koniec.
    Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Co Ty kombinujesz? Okaże się, że zapomniał o czapce, a w rzeczywistości poszedł zobaczyć się z chłopakiem? Na to obstawiałam na początku, ale teraz nie mam już zielonego pojęcia! Fajnie, że wracasz ^^ Akurat po mojej sesji podstawowej XDD

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna notka c: Ta pierwsza część taka z klimatem i jeszcze to wyznanie oraz rodzice :) Super xD Tylko czemu w tej drugiej części Mikołaj zwiał ?

    OdpowiedzUsuń
  24. Po co być systematycznym skoro można sobie później zafundować taki mratonik z rozdziałów xd Dzisiaj dotarłam do tego miejsca, a jutro przeczytam te, które mi jeszcze zostały ^^ Szczęście trzeba dawkować xd A na prawdę byłam niesamowicie szczęśliwa, kiedy czytałam te wszystkie rozdziały z Darkiem <3 Na początku bałam się, że jakoś impulsywnie zareaguje na wieść, że Radek był hostem i skrzywdzi biednego Azjatę. Ale mimo wszystko zachował fason, czym jeszcze bardziej u mnie zapunktował (a to raczej ty punktujesz za stworzenie tak wspaniałej postaci) xd Dawno się tak nad nikim nie "ochałam", jak nad Darkiem xd Będę to powtarzać jak maniak, ale trudno, musisz się to tego przyzwyczaić. Bardzo podobał mi się opis stosunku Darka i Radka, był wyczerpujący ale nie rozciągnięty i nudny, co się czasami zdarza, jak ktoś chce pisać o stosunku i pisać. Było trochę uczuć, trochę "fizycznośći" wszystko w idealnych proporcjach. I ten pomysł z rodzicami bardzo fajny, to się nazywa prezent z rozmachem.
    Następnie (znowu same pochwały xd) zauroczyłam się już ostatecznie parą SebastianxKryspi. Mina Sebastiana zapewne była bezcenna kiedy w odpowiedzi na swoje pytanie, usłyszał głos Kryspina. Sebastian kojarzy mi się trochę z sympatycznie niedorozwiniętą postacią xd Nie mam mu nic do zarzucenia jest tak uroczy, że aż nieporadny xd A Kryspin natomiast tak pięknie go uzupełnia xd Już nie mogę się doczekać scen łóżkowych, mrrrr ^^
    I na koniec, bardzo się cieszę, że Mikołaj znalazł w sobie na tyle mocy by wyjść z ukrycia. Dobrze, że miał ze sobą zaplecze w postaci wspierającego brata i Radka. Jednak najpiękniejsza była reakcja rodziców, którzy w jakiś sposób przejęli ciężar tej rozmowy, by pomóc swojemu synowi. Te rozdziały były naprawdę cudowne, następne pewnie także są ^^

    OdpowiedzUsuń