piątek, 22 czerwca 2012

II Wigilijny czar - Dziwne spotkanie

23 grudnia 2008

Paul wpadł do domu jak strzała.
- Mamo! – krzyczał od progu – mamy gości!
Trójka domowników pośpiesznie przyszła ich przywitać.
Podczas obiadu pani Callan bacznie obserwowała swojego syna.Nie dało się ukryć, że chłopiec jest szczególnie zainteresowany najstarszym członkiem zespołu. Po wyjściu kolegów, nie patrząc na przygotowania świątecznie, poprosiła go na rozmowę.
- Kochanie, co się z Tobą dzieje? Patrzyłeś na Tommiego, jak na obrazek – zaczęła łagodnie.
- Naprawdę? Oh, bo mamo on tak barwnie opowiada! Poza tym coś mnie do niego przyciąga.
-Rozumiem. Powiedz mi jeszcze…-zarumieniła się lekko – czy Ty masz dziewczynę?
Chłopiec skrzywił się lekko.
- Nieeee. Dziewczyny piszczą, chcą się tylko całować i zmieniają chłopaków jak rękawiczki. Niby jestem w wieku, w którym powinienem mieć jakąś. Sam już nie wiem. Nie obchodzą mnie i już. – skwitował.
- No tak…poczekamy zobaczymy.
~*o*~
Następnego dnia, już z samego rana, Paul poczynał przygotowania do wyjścia na koncert.
- mamo! Gdzie są te moje nowe jeansy? – zapytał wszedłszy do kuchni.
- Pewnie w Twoim pokoju – mama na chwilę przerwała robienie obiadu.
Na godzinę przed występem chłopiec postanowił, że dłużej nie wytrzyma i już wyjdzie. Cały dzień nie potrafił się na niczym skupić. Ciągle coś upuszczał, tłukł.
- Dobrze, niech będzie, idź synku. – zgodził się ochoczo tata. Wizja kupowania nowego kompletu bombek, nie bardzo przypadłą mu do gustu.
W drodze do baru pod „Koniczynką” był tak zaabsorbowany myślą o spotkaniu nowego kolegi, że nie zauważył postaci, która się za nim skradała.
W pewnej chwili Paul poczuł lodowatą dłoń na swym ramieniu.
Obrócił się i jego oczom ukazał się Tommy.
- Skąd się tutaj…-chciał wiedzieć młodszy.
- Cisza! Musimy stąd zwiewać. Coś niedobrego dzieje się w Shelford.
Zanim Callan zdążył coś odpowiedzieć, Ferguson zastawił swą dłonią jego usta.
Gdy odchodzili, wielka para żółtych oczu wpatrywała się w nich dopóki nie zniknęli za zakrętem.
~*o*~
Gdy dotarli na miejsce, troje członków zespołu dobiegło do nich. Wokół było bardzo tłoczno.
- Co się stało? – zapytał Blood.
- Mały postój. Nic takiego, prawda Paul? – lekko podenerwowany Tom zwrócił znaczące spojrzenie na kolegę.
- Al…tak. Chciało mi się pić i wstąpiliśmy do sklepu – odparł mocno zdziwiony.
~*o*~
Po koncercie cała czwórka z zespołu umknęła na parę minut Paulowi. Postanowił ich poszukać. Dotarł do biało-niebieskiej toalety. Nagle usłyszał dziwną rozmowę.
- …wiem to na pewno! Widziałem go, Cudem udało się uniknąć katastrofy. – mówił jeden głos.
- Tom…czy to było to, o czym ja myślę? – odparł drugi osobnik.
TOMMY! –przemknęło przez głowę Callana.
- Tak. Słuchajcie. Za wszelką cenę trzeba go chronić.
Piętnastolatek usłyszał, że ludzi z wewnątrz zaczynają wychodzić, więc czym prędzej udał się pod scenę.
Po kilku chwilach dołączyli do niego znajomi chłopcy.
- Przepraszam, że musiałeś czekać. Ah te fanki – swobodny ton Michaela, wręcz oburzył Paula. Nic jednak nie powiedział. Kazał się odprowadzić do domu.
Wychodząc, zauważyli na środku drogi pięknego ptaka, który przeszywał wzrokiem Callana.
Chłopiec jak oczarowany wpatrywał się w hipnotyzujące oczy.Nagle poczuł ogromny ból w sercu. Skrzywił się i jęknąwszy cicho, zemdlał.
Przerażeni członkowie zespołu cofnęli się o krok. Nie mogli u wierzyć najszybciej to, co się działo. Nie raz wyobrażali sobie przeróżne sytuacje, ale najszybciej nich przeważnie osiągali sukces, wygrywali. Teraz mogli jedynie stać bez ruchu, nie mogąc nic zrobić.
Ferguson najszybciej odzyskał zimną krew. Przepędził ptaszysko i podbiegł do kolegi.
- Hej! Paul! Paul proszę, ocknij się! – przygryzał nerwowo wargę i lekko muskał go ustami po twarzy.
Z oddali słychać było skrzekliwy głos:
-To dopiero początek!
Cornel i Gabriel chcieli dzwonić po pogotowie, lecz Michael kategorycznie im tego zabronił.
- Jego rodzice pomyślą, że coś mu zrobiliśmy i ciekawe jak będziecie wtedy próbowali mu pomóc i uchronić przed niebezpieczeństwem!
Callan w tym czasie odzyskał przytomność.
- Tommy? Co się stało?
- Nic. Źle się poczułeś – powiedział zatroskany. – Chodźmy do domu.
- Tak – ziewnął chłopiec – jestem strasznie zmęczony.
Resztę drogi pokonał w ramionach blondyna, który delikatnie odgarniał jego włosy z czoła i gładził jego policzek.
Akemi (12:23)

2 komentarze:

  1. Nio, nio... Powiało znajomym zapachem XP Children od Bodom... Rock... I ah! Grupa, która ma ratować świat? XPPP Słodko! Chociaż jak narazie nie wiem za wiele o treści XDDD W końcu to tylko dwie notki ^^"" Cóż... I pomysleć, że ja wciskam ratowanie Ziemi chłopaką z X Japan XDDDDDD No, ale... Czekam na ciąg dalszy, wrzucę Cię do linków i w razie czego na gg możesz dawać mi znac o nowościach, bo na onecie to wygląda jak zapchaj dziura ^^""

    Kirhan_san@interia.pl, 2008-12-24 09:55
    --------------------------

    Chłopaki z X Japan wiele mogliby zrobić xD Nowa notka będzie.. w przyszłym tygodniu xD A nawet 2 xD

    Akemi, 2008-12-24 13:39
    --------------------------

    Nio, nio... Powiało znajomym zapachem XP Children od Bodom... Rock... I ah! Grupa, która ma ratować świat? XPPP Słodko! Chociaż jak narazie nie wiem za wiele o treści XDDD W końcu to tylko dwie notki ^^"" Cóż... I pomysleć, że ja wciskam ratowanie Ziemi chłopaką z X Japan XDDDDDD No, ale... Czekam na ciąg dalszy, wrzucę Cię do linków i w razie czego na gg możesz dawać mi znac o nowościach, bo na onecie to wygląda jak zapchaj dziura ^^""

    Kirhan_san@interia.pl, 2008-12-24 09:56
    --------------------------

    łał ciekawe ciekawe xDDD
    I taaa końcówka. mniam ^_^
    czytam dalej xD

    lotos3@buziaczek.pl, 2009-02-02 00:06
    --------------------------

    Oki przeczytałam, ciekawie. czytam dalej

    ~Vergithia, 2009-06-17 18:58
    --------------------------

    Jestem pod wrażeniem. O.O Żółte oczyska, ptak, który powoduje wzrokiem ból serca... Bardzo to wszystko tajemnicze i intrygujące. Jak mniemam Paul nie jest typem "normalnego" chłopca. :)

    ~Diabliczka~, 2010-07-12 10:13

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    o tak dziewczyny są bee... ciekawe co się dzieje, te ptaszki dziwne i jeszcse ta rozmowa członków zespołu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń