poniedziałek, 18 marca 2013

38. Translate it to me...

 Cześć, Elfiątka! Dzisiaj jednak nie będzie ostatniego rozdziału. Miał być, naprawdę, ale plany padły śmiercią tragiczną. Znowu (tak, to już i mnie męczy) dopada mnie grypa i nie jestem w stanie wysilić zwojów mózgowych, aby wyszło wszystko tak, jak powinno, a nie chcę zmaścić. Napisanie "było tak, tak i koniec" zbyt mocno mnie przeraża, dlatego będzie jeszcze jeden, ostatni (nieco krótszy) rozdział w niedzielę. 

Ale! Już dziś, jak widzicie, wstawiam nowe tło. Dlaczego? Chcę sprawdzić, jak Wam się będzie na nim czytało. Jest specyficzne... i trochę dziwne, ale proszę pisać szczerze, jeśli ta czarna część będzie bardzo przeszkadzać. Mam zamiar to nieco jeszcze doszlifować, lecz póki co daję dobry szkic swojej pracy. ;) Za tydzień, na ostatnią notkę wrócilibyśmy do starego wyglądu bloga. ;P

Na wszystkie nominacje przyjdzie pora po opublikowaniu ostatniego rozdziału, po którym nastąpi przerwa w rozdziałach - tygodniowa lub dwutygodniowa.

Odpowiedzi:

Sue-chan - Pierwsza. xD Haha, będzie trwać jeszcze tydzień, a później ruszamy z kolejnym opowiadaniem, którego bieg zmienił się kilka dni temu, bo co o tym myślałam, to wychodziło jakieś takie smutne, szare, tragiczne... xD

Aq - Haha, Aleks jest hetero, ale Monika jest dla niego o wiele za stara. xD Musiałaś czekać dzień dłużej. Normalnie cud, że dzisiaj dokończyłam, ale tak to jest, jak człowiek się spieszy, bo musi jeszcze nauczyć się na jutro. xD Oby ten pośpiech nie zaważył na jakości notki.

Basia - Hej ;3 Hahah, aż tylu rozdziałów nie przewiduję. xD I tak mocno poszalałam... Ale i jestem dumna, że zdołałam napisać aż tyle o Częstochowie... czy ogólnie o polskim świecie. Było sporo chwil załamań, bo jednak opisywanie czegoś, co jest, nie stwarza zbyt wielkiego pola do fantazji. xD Aleks sam zdziwi się, jak bardzo złych ma rodziców... Na szczęście doświadczy miłości ze strony innej rodziny. ;P

Ktoś wie, czy wszystko w porządku u Star1012?

Zielona Strefa

Świąt! Natychmiast! xD Niee, to i tak mało... Czy u Was też wtorek jest najgorszym dniem w szkole? 

 

Przypominam o konkursie organizowanym przez Kirhan. Wystarczy kliknąć w obrazek po prawej (ten pierwszy). 

  PS: Nie robię tego celowo, ale drugi raz dodałem notkę o tej samej godzinie O_O


EDIT 27.03.2013 r.

Hej, kochane Elfiątka! Żyję, zdrowie się poprawia, choć nadal daje popalić. W najbliższym czasie planuję dodać ostatni rozdział opowiadania i od razu zmienić nagłówek pod przyszłą historię. Chwała niebiosom, że wcześniej go jakoś stworzyłam. xD Napiszę też wtedy, jak to było z moją chorobą. Szczerze, tyle, co było wokół mnie szumu przez ostatnie 2 dni, to ja przez całe życie nie miałam. xD Co muszę? Oszczędzać się, tssa. xD I leczyć kaszel, bo mi w końcu serducho zrobi bunt. xD



EDIT 22.03.2013
Hmm... Rozdział, a raczej jego dodanie wisi na włosku. Chyba muszę się uzbroić na przyszłość w tonę witamin, bo kiedyś przeczytacie, że zajechałam się przez grypę. ==' Organizm coś nie chce współpracować. Mogłabym go porównać z Arielem. Takie same osły. 
Będę się starać, bo najgorsze chyba już za mną (choć katar zawsze działa na opak). Trzymajcie kciuki i wysyłajcie pozytywne myśli. xD

Serdecznie przepraszam za błędy, dziękuję za komentarze i zachęcam do czytania. ;3


 -----------------------------------------------------------------------------------------------


Mierzenie się z przeszłością w myślach nie jest czymś strasznym, a jedynie wzmaga pewność siebie. Całkiem inaczej wygląda to w chwili, gdy owa przeszłość przychodzi jak Mahomet do góry.
Pierwsze kroki Mikołaja stawiane były stosunkowo ostrożnie. Chłopak miał ogromną ochotę zrobić krzywdę osobnikowi siedzącemu przy jego łóżku... Gdyby tylko nie musiał ciągnąć za sobą kroplówki!
Cały czas patrzył na rzekomego brata, nie spuszczając z niego wzroku nawet wtedy, gdy obszedłszy cały mebel wsuwał się pod okrycie, teraz zmienione na koc. Poprawił się na poduszce, opierając na niej plecy i spojrzał wymownie na szesnastolatka. Cieszyło go to, że rodzice powstrzymali Darka przed wtargnięciem. Póki co sam chciał obeznać się w sytuacji, nie musząc hamować własnych emocji na rzecz uspokajania Ziutka, który bez dwóch zdań skoczyłby intruzowi do gardła. Teraz po prostu mógł ułożyć się wygodnie i unieść lewą brew, niemo pytając, co ma nastąpić.
Aleks wydawał się być tym faktem mocno przejęty. Rozłożone na udach dłonie co jakiś czas zwijały się w pięść lub każdy z palców zginał się, lekko drapiąc materiał brązowych jeansów. Ciężko było mu zapanować na odruchami strachu. Kiedy więc kolejna myśl nie opuściła krtani, zrobił coś, co dla niego było tak normalne, a w stosunku do Mikołaja – przełomowe. Wsunął rękę pod materiał czerwonej koszuli i kilkukrotnie potarł nadgarstek. Już w chwili pierwszych ruchów zauważył zmianę na twarzy brata, która ze srogiej i niedostępnej, odrzuciła część nieufności na rzecz pobłażliwego, lecz nie prześmiewczego uśmiechu.
Kubiak usiadł na łóżku i powoli przechylił się w stronę chłopaka, kładąc dłonie na jego ramionach. Jak dotąd to Darek pełnił tę rolę, stosując ją na nim. Tym razem brunet miał możliwość patrzenia na to, jak wygląda osoba, nad którą kontrolę przejmuje obezwładniające poczucie nieodnajdywania się w sytuacji. Mechaniczny gest wzbudził w nim więcej, niż mogły by zrobić słowa. Sam niejednokrotnie postępował podobnie, gdy pragnął wsparcia. Aleks nie wyglądał na takiego cichego i spokojnego. Mikołaj skłaniał się nawet ku temu, że gdyby zaczął rozmowę od naskoczenia na chłopaka i wytknięcia mu, że pewnie jest taki, jak jego rodzice, ten uderzyłby go i z krzykiem wyszedł, trzaskając drzwiami. Lecz ten jeden sygnał, identyczny do tego, który sam nieświadomie robił wielokrotnie, dał mu pewność, że szesnastolatek nie kłamie.
Piwne tęczówki podniosły się wreszcie do góry, patrząc hardo w dużo jaśniejsze.
- Wiedziałeś o moim istnieniu?
Niespodziewane pytanie nie padło z ust starszego chłopaka. Mikołaj odsunął się od Aleksa, rozszerzając oczy w szoku. Zupełnie zbity z tropu milczał przez jakiś czas.
- Oczywiście, że nie.
Chłopak nie wydawał się tym przekonany.
- Miałeś sześć lat, kiedy się urodziłem. Chyba powinieneś o mnie pamiętać – rzucił z wyrzutem, zaciskając szczękę.
- A... – Kubiak westchnął, wypuszczając głośno powietrze przez usta. – Czekaj. Zamiast zarzucania sobie, kto kogo ma prawo znać, wyjaśnijmy kilka rzeczy. Ja zacznę. – Poczekał, aż potaknięcie brata nabierze stanowczości. – Pomijam fakt, że mam ochotę cię pobić, ale nie pozwala mi na to stan zdrowia.
- Ostatnie słowo zawsze musi należeć do ciebie?
Usta Mikołaja zastygły na moment, aby zaraz rozciągnąć się na boki. Gdyby Darek usłyszał to zdanie, mógłby zacząć się zastanawiać, czy Aleks nie jest i jego rodziną.
- Mówisz jak mój brat. Przyszywany. – Z lekkim zdziwieniem obserwował niedowierzanie wypływające na twarz szesnastolatka. – Gdy miałem dziewięć lat oddano mnie do Kubiaków. Nie wiedziałeś? – zapytał niemal piskliwie, przeczesując długie włosy. – Moment... Musimy to sobie podkładać, bo wychodzi na to, że mieliśmy co najmniej trzy lata na to, aby choć raz się zobaczyć, a jestem pewien, że... matka – po raz pierwszy od dawna w ten sposób opisał kobietę, która go urodziła – nie wyglądała na ciężarną.
Aleks zmarszczył brwi, jakby o czym sobie przypomniał.
- To da się wyjaśnić. Widziałem kilka zdjęć, gdy była w ostatnich miesiącach i gdyby nie data, nigdy sam nie wpadłbym na to, że można być tak szczupłym w tym czasie. To podobno kwestia genów. Nieważne, ale...
Mikołaj skinął mu głową, zagryzając paznokieć.
- Jakim cudem – mruczał pod nosem, powracając wspomnieniami do przeszłości. – Owszem, podczas pierwszej komunii towarzyszył mi tylko ojciec, ale wcześniej? Hmm, nie wiem, jak jest teraz. Wcześniej lubili, gdy zadawałem im cięższe zadania. O ile coś mi świta z dwoma miesiącami, podczas których nie widziałem się z matką, co można jakoś podpiąć pod poród, o tyle później... Pamiętasz, pod jakim adresem mieszkałeś?
- Na Mokotowie. Ulica Czerniakowska czterdzieści – wyrecytował, nie rozumiejąc, po co to pytanie. Kiedy jednak spojrzał na blednącego brata, natychmiast pomógł mu opaść na poduszki, przenosząc się obok, aby w razie czego pomóc. – Co ci jest?
- Nieopodal kamienicy przedwojennej... Nie mogę uwierzyć... Byliśmy ledwie kilkadziesiąt metrów od siebie! To dlatego matka mogła bez podejrzeń z naszej strony zajmować się nami tak płynnie... – Na tyle lat ta jedna nazwa ulicy wypadła mu z pamięci, a teraz odżyła na nowo. – Dlaczego aż tak mnie nienawidziła? Oddała mnie obcym ludziom, bo...
- Sprzeciwiłeś się, gdy chcieli gdzieś wyjechać? – Aleks ze smutkiem i współczuciem patrzył na rozbiegane, cierpiące źrenice. Kryło się w nich tyle pytań, tyle bólu... A on, głupi, myślał, że jest jedyną ofiarą. – Od małego zauważyłem pewną zależność. Im więcej mają ze mną kłopotów, tym bardziej się cieszą. Dlatego musiałem coś sprawdzić. Mniej więcej w drugiej klasie podstawówki poprosili mnie, żebym się spakował, bo otwierają kolejną filię swojej firmy. Tym razem miała to być Austria. Nie zgodziłem się. Przyznaję, że byli nieco zdziwieni i jakiś czas rozmawiali ze sobą. W końcu uznali, że mogę zostać, a oni poślą mnie do koleżanki mamy na wieś. Wówczas znów spasowałem i zabiłem klina, klinem. Chciałem kształcić się we Francji. Miasto wymyśliłem na poczekaniu, ale już po ich minach wiedziałem, że mam ich w garści. Obecnie nie wiem, co knują, bo przeprowadziłem się do internatu. Jakoś nie tęsknią... muszą wykonywać to, czego sobie zażyczę, a dodatkowo żądam dowodów, że to wypełnili. Wiem, że to chore, ale to ich własna gra. Nie wiem kiedy i czy w ogóle zrozumieją, że ja wkrótce odejdę, a oni zostaną sami... – Nagle parsknął śmiechem. – Z całym szacunkiem dla młodego wyglądu matki, ale nie sądzę, by mogła spłodzić kolejnego potomka w jej wieku... Chyba, że ma kolejne, które gdzieś ukryła. – Wolał nie zastanawiać się nad tym dłużej. W ciągu kilku godzin przeżył wystarczająco wiele.
Mikołaja jednak wciąż gryzło to, w jaki sposób chłopak dowiedział się o jego istnieniu. Wątpił, by „cudowni rodzice” nagle zapragnęli rozpowiadać wspaniałe wici... Z drugiej strony, skoro ich tutaj nie było, to dlaczego jest Aleks?
- Uciekłeś z domu?
W piwnych tęczówkach rozbłysło rozbawienie.
- Nie, no, żartujesz? – Zaśmiał się krótko, chichocząc. – We Francji są teraz ferie, więc zamiast w internacie, czas spędzałem z rodzicami. Zresztą musiałem przygotować się do koncertu. Gram na skrzypcach. – Sam nie wiedział, dlaczego czuł potrzebę pochwalenia się tym. – Między jednym treningiem a drugim usłyszałem sygnał telefonu. Jakiś mężczyzna mówił, że dzwoni ze szpitala i chce skontaktować się z mamą. Może nie zdziwiłbym się, gdyby rozmowa toczyła się po francusku, ale tu chodziło o Polskę. Pewnie domyślasz się dalszego przebiegu wydarzeń.
Mikołaj był w stanie wyobrazić sobie, jak tamta kobieta ze spokojem oświadcza, iż proszoną ją o przyjazd do syna, gdyż doznał wypadku i będzie potrzebna ewentualna obecność biologicznego rodzica.
- I tak po prostu spakowałeś się i przyleciałeś?
- Wiesz... Nakrzyczałem na nich, kazałem podać adres do ciebie i, jak sam to opisałeś, spakowałem się i przyleciałem. Nie patrz tak na mnie. Ty akurat powinieneś rozumieć to jak nikt inny. Skoro muszą męczyć się z odwoływaniem koncertu, załatwianiem ewentualnej wymówki i innych komplikacji, to są w swoim żywiole i szaleją ze szczęścia. – Zalegająca cisza była czymś dobrym. Zarówno on, jak i Mikołaj widzieli w sobie własne odbicia. Aleks czuł, że brat chciałby go jeszcze o coś zapytać. Nie zamierzał go popędzać. Sam dziwił się, jak szybko
przebiegła ta trudna rozmowa. Nadal obawiał się wątpliwie dobrego przyjęcia ze strony obecnych członków rodziny dzwudziestojednolatka. Cieszył się jednak tym, że jego mocne podejrzenia o nieuczciwości brata okazały się tylko głupimi wymysłami.
- Słuchaj... Moment! – Student nabrał gwałtownie powietrza. – Jak ty w ogóle masz na imię? Mama mi mówiła, ale... Wybacz. – Spojrzał na chłopca ze skruchą.
- Aleksander... Aleks. Tylko nie Olek, proszę. – Nastolatek jęknął głośno, splatając ze sobą palce, jakby chciał modlić się do brata.
- Hmmm – Mikołaj zamruczał, uśmiechając się sugestywnie. – Jak Aleksander Wielki.
- Niby tak, ale ja wolę dziewczyny. – Nie uszła mu subtelna zmiana w zachowaniu chłopaka. Jak nikt potrafił obserwować różne gesty. Chyba nauczył się tego, o ironio, dzięki rodzicom, którzy zazwyczaj nastawieni byli wyłącznie na ucieszony gest aprobaty lub co najwyżej zdziwienie nowym zadaniem, ale nigdy nie przestraszyli się żadnego. Mikołaj wyglądał właśnie tak... jakby zaniepokoił się odpowiedzią. A może raczej tym, że Aleks w tak jednoznaczny sposób odczytał porównanie do władcy macedońskiego. – To znaczy... bo ja nie mam nic przeciwko... No wiesz... – Czuł nieustępujące od kilku chwil pieczenie policzków. – Nic mnie już nie zdoła zaskoczyć, więc jeśli... jesteś... – Nagle ukrył twarz w dłoniach. – Co ja robię? – Równie szybko podniósł wzrok na brata. – Kosmita, krasnoludek, elf, czy ktokolwiek inny... Boże, jak ja się teraz wygłupiłem...
Szerszych oczu od tych Mikołaja najpewniej nie było w promieniu kilku kilometrów. Chłopak nie nadążał za tym, co mówił nastolatek. W pewnym momencie naszła go nawet myśl, czy Aleks ma jakiś wyłącznik, bo nakręcanie się przez kilka minut doprowadziło go do osiągnięcia kulminacyjnego punktu zaskoczenia. Musiał sobie inaczej z tym poradzić. Znów siadając na łóżku wyciągnął przed siebie ramiona i zwyczajnie przyciągnął do siebie niczego niespodziewającego się nastolatka.
- Tak, jestem gejem, ale nie musisz być dla mnie miły przez to, że jesteśmy spokrewnieni. – Jakże dobrze było usłyszeć ciszę. Dobrze, on też nie należał do milczków, ale Aleks bił go pod względem gadatliwości na głowę. Pozwolił mu poprawić się wygodnie i z napięciem oczekiwał odzewu.
- Skoro nauczyłem się dobrych cech, które nie są nasączone sztucznością, a szczerością, pozwól mi ich używać, dobrze?
Ciężar, który nie zdołał jeszcze tak bardzo przytłoczyć serca Mikołaja opadł nagle. Może i chłopak nie miał na tyle czasu, by przygotować się do rozmowy na te tematy, a już zwłaszcza z bratem, którego poznał ledwie kwadrans temu, lecz nagłe skoki emocji wystarczająco dały się we znaki osłabionemu organizmowi. Czuł wręcz fizyczne zmęczenie, ale tak cholernie cieszył się, że w pokręconej, biologicznej rodzinie znalazł kogoś bliskiego.
- Cieszę się, że cię mam. – Mógł pozwolić sobie na chwilę słabości, zwłaszcza, że Kubiakowie nadal nie interweniowali. To jednak przypomniało mu także o drugim... a może wciąż pierwszym, bracie. – Możesz zawołać resztę? Niepokoi mnie ta cisza... – Pozwolił nastolatkowi opuścić uścisk swoich ramion, wpatrując się teraz jak długie włosy okrywają szczupłą talię, przenosząc się płynnie podczas ruchów. Z zaciekawieniem zerkał w lukę otworzonych drzwi, wkrótce potem uśmiechem obdarzając powracającego Aleksa, Kubiaków, Radka i Ziutka. Miał ochotę parsknąć śmiechem, gdy Wolski niemal wbił się w ścianę tuż obok łóżka, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że czeka go przecież konfrontacja z praktycznie obcymi mu ludźmi. Dodatkowo sprawy nie ułatwiała mina Darka wyrażająca tyle, co „Mikuś, powiedz słowo, a ubiję gada!”. No, może nie aż tak dosłownie. Mimo tego Mikołaj wiedział, że nie może pozwolić sobie na zbyt wielkie rozluźnienie. Nie teraz... i też z tego powodu, że od jakiegoś czasu zauważył, iż Darek przejawia ku niemu strasznie zaborcze sygnały. Rozmowa z Adamem w czasie świąt wiele mu dała i uzmysłowiła. W końcu doszedł do wniosków, że Ziutek tak agresywnie reaguje na decyzję o spotkaniu z biologicznymi rodzicami, bo nie chce, by ci zabrali mu ukochanego braciszka. Prócz krótkiego okresu rozłąki, mężczyzna cały czas opiekował się nim, chodził niemal krok w krok, a teraz sztyletował spojrzeniem Aleksa, jakby bał się, że zostanie dostawiony na bok. Z tego też powodu Mikołaj podjął jedyną słuszną decyzję, jaką mógł w tej chwili wymyślić. – Darek. To jest nasz brat, Aleksander. Ale nie Olek! I tak, nasz. Póki jestem w szpitalu, masz się nim dobrze zająć. Szanowni Wolscy nie powinni mieć nic przeciwko. Zresztą nowe wyzwania to dla nich jak prezent. Tylko mi go za bardzo nie obłaskaw, bo potem nie będzie chciał się do mnie przyznać.
Cisza.
Zdezorientowany Darek spojrzał w szoku na Radka, potem na Aleksa, a na końcu ulokował wzrok w Mikołaju, chcąc upewnić się, czy ten nie oszalał. Z miny brata wyczytał, że mówił jak najbardziej poważnie, ale... O co on go prosi? Ma się zaopiekować... tym chłopakiem? To on tu zostaje? Bo już zupełnie nie rozumiał.
Nieco ośmielony Aleks zrobił kilka kroków do przodu, uważnie obserwując zachowanie Darka. Nie wiedział, czemu, ale trochę bał się tego mężczyzny. Może to przez jego czerwone tęczówki? Chwilowa odwaga znów nieco podupadła. Wolski nie zdawał sobie sprawy z tego, jak uważnie obserwuje go Mikołaj i czeka na efekt swoich działań – tak szybko rozgryzł nastolatka... Widząc w nim siebie.
Nadgarstek Aleksa zakleszczył się w jego prawej ręce, której wierzchnia strona pocierała opornie o skórę. W ten sposób uspokajał się, ale i pokazywał światu, że się boi. W myślach pospiesznie dobierał słowa, choć te jak na złość nie chciały zlepić się w sensowny dialog. Nie wiedział już, co ma zrobić... I nie musiał. Z jękiem zaskoczenia odbił się od klatki piersiowej Darka, znikając w jego szerszych ramionach i klatce piersiowej. Kątem oka dostrzegł przekorne kiwanie głową jasnowłosego Azjaty, a chwilę później odważył się zadrzeć głowę, spoglądając na wyższego o
co najmniej dwadzieścia centymetrów mężczyznę. Z cichym pomrukiem przyjął też dużą dłoń na swojej głowie.
- To miłe, kiedy mnie tak głaszczesz.
I Darek wiedział już, że ma drugiego, cudownego członka rodziny, za którym wstawi się i pobiegnie z pomocą, choćby ten mieszkał na samym końcu świata.

39 komentarzy:

  1. W końcu jestem pierwsza.
    Mam ochotę śpiewać odę do radości Ty wiesz?
    Normalnie na początek cię skrzyczę.
    Co Ty zrobiłaś z szablonem?
    Ty wiesz jak to coś na blogu utrudnia czytanie?
    Normalnie porządek mi tu rób natychmiast bo nie ręczę za siebie.
    Na serio niezbyt mi się podoba w tym wydaniu...

    Co do rozdziału spodobało mi sie spotkanie Aleksa z Mikołajem.
    Nie spodziewałam się nic dobrego po bracie Kubiaka a tymczasem pozytywne zaskoczenie.
    Ujęłaś mnie tym że on tak łatwo zaakceptował gejostwo chłopaka.
    I w ogóle wydaje się być całkiem inni niż jego biologiczni rodzice.
    I ta akceptacja Darka na końcu... to było ważne dla Kubiaka i zachował się jak prawdziwy brat.
    Jestem pełna podziwu a co.
    Naprawdę ma być ostatni rozdział?
    No i jak ja to przeżyje co?
    Mam nadzieję że hapy end będzie jak najbardziej.
    Az nie mogę sie doczekać... kto z kim jak i dlaczego xp...

    p.s.
    Dajcie szansę panu Mastersowi;p
    on się jeszcze wykażę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Aleksa. Nie zgejiłaś go. Gratuluje siły, by tego nie zrobić, ale przed nim jeszcze długa droga. :DD Ten chłopak ujął mnie swoim zachowaniem. Tym jak z początku się zachował nie będąc niczego pewnym. Ha, znalazł sposób na rodziców. Nadal ich nie cierpię i niech się trzymają ode mnie z daleka, bo powiem im do słuchu. Aż dziw, że z ich podłych genów, urodzili się tak wspaniali chłopcy. Mikołaj zachował się fantastycznie w stosunku do Aleksa i pięknie zapewnił Darka, że chłopak jest ich bratem. :D

    Co do szablonu to strasznie źle się czyta. Na czarnej części dobrze, ale na tej fioletowej źle i bardzo przeszkadza ta jasna linia oddzielająca oba kolory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytawszy ten rozdział doszłam do wniosku, iż wszystkie/wszyscy Aleksy/Aleksowie/Cholera wie jak to odmieć, są boscy xD
    Chłopak wyszedł Ci absolutnie urzekający xD Chociaż jakoś tak... Się łatwo dogadali xD (ja mojego brata znam a za nic nie mogę się z nim dogadać xD)
    Brakowało jeszcze tylko Adasia (i tak nie wybaczę Ci, że Mikołaj zostanie dziewicą >> ;P)
    A wracając do Carlosa to troszkę na nim będzie wzorowany pan specjalny dla Ayela (jeżeli się w sobie zbiorę i w końcu to zacznę pisać xD) Troszeczkę bo będzie miał tylko podobną aparycję i fryzurę, ale to zawsze coś ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrzy, ale i tak go mieli gdzieś.

    Ten szablon jest ładniutki. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No! UROCZO! <3 ..zero gejozy... haha, no dobra, luz, naprawdę fajnie to rozwiązałaś i się cieszęęęę! :D
    a! i dobrze, że Monika jest za stara, bo .. ona jest dziwna. Ja jej nie chcę w tej rodzinie ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. No wiem, wiem, że to ich pierwsze spotkanie, a nie po latach... ale jednak jakby nie patrzeć to po latach, bo jak mamuśka była w ciąży to tak, jakby już się spotkali o.o jakie filozofie XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj biedna to jednym słowem masz bardzo ciężkie życie xp.
    ale grunt by sobie jakoś radzic w nim.
    Nie wiem jak Ciebie ale mnie ta zima powoli dobija.
    Jak jeszcze zobaczę więcej śniegu padnę żywym trupem.

    Aj ale wiesz bójka między chłocpami byłaby ciekawa.
    Swoją drogą Aleks gdyby był gejem mógłby być przystojny ale dobrze że go nie zrobiłaś.
    Myślę że tak pasuje mi idealnie.

    Co do SN ja jestem na bieżąco przy 8 sezonie już i chce więcej.
    Co do Maxa będzie miał podobne poglądy te odnośnie kobiet, gejów i w ogóle.
    Obawiam się że nie będzie robił pozytywnego wrażenia zwłaszcza że chce podkopać nieco Mastersa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz wyobrażam to sobie i pomysł uważam naprawdę za przedni xp
    zajączka ze śniegu jeszcze nie widziałam;)

    Hmmm jesteś pewna?
    W takim razie odstępuje Ci Maxa całego w całosci ze wszystkimi jego wadami a będzie miał ich sporo xp.

    O tak już jest 8 sezonów.
    Ooo znam ten odcinek... ja właściwie mam taką obsesje że znam prawie wszystkie na pamięć.
    Nie oglądam w tv bo oni ciągle powtarzają SN.
    Wolę sobie na bieżąco na stronce oglądać

    OdpowiedzUsuń
  9. O. A miałam taką nadzieję, że kroplówka choć przez chwilę pójdzie w ruch xD Szczerze powiedziawszy czytałam wszystko na jednym tchu i praktycznie rzecz biorąc wczułam się w ten rozdział... Tym bardziej, że nowy kolorek bloga mi w tym pomógł ;) Hmm... to biologiczni bracia są aż tak podobni? Haha, zaskocz mnie i powiedz, że nie zdarza im się mówić równocześnie to samo xD A biologiczni rodzice to jacyś... kosmici O__o Czyżby motyw wyjazdu za granice miał być Testem na to czy nadajesz się na nasze dziecko? Bo to chore jakieś takie... "Powiedz, że zostajesz to dla nas żadne wyzwanie. Oddamy Cię. Powiedz, że jedziesz z nami, a zrobimy wszystko - nawet przebiegniemy na golasa po ulicy XDD" Teraz, w jakiś adekwatny do głupoty biologicznych, sposób chłopcy powinni im zabić klina. Niech Aleks od nich zwieje.. W końcu ma już nie jednego, a 2 starszych braci ;D Aż się zdziwiłam, że Darek tak łatwo go... zaakceptował. Ale od razu doszłam do wniosku, że widzi w nim drugiego Mikołaja... Skoro jednym się zajął, to grzechem byłoby nie zaopiekowanie się młodszym bratem. Podsumowuję rozdział na jedno wielkie: Awwwwww~~! ^^ Jestem ciekawa jak reszta osób go przyjmie, i chyba głównie chodzi mi tutaj o rodziców Mikołaja i Darka :) A co do Aleksa - jeszcze zrobi się z niego mały gej. Czuję to! XDD Nie wmówisz mi, że nie... Nie zrobisz mi tego ;p haha, no to teraz tym bardziej nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznaję się. Czytałam zaraz po opublikowaniu. Jednak nie miałam wtedy sił tego robić ii zajmowałam się nauką. Co do dawania słowa i dotrzymywania go. Oficjalnie pozwalam ci łamać dane słowo, gdy chorujesz :P Masz się kurować, a nie siedzieć przy komputerze :P
    Co do dialogów, nie wiem czy są dobre. Lubię takie czytać, więc takie pisze. Co do treści mojego bloga... Lubię puzzle :P Więc to powinno ci wystarczyć :) Gdyby go przytulił, Farid rozbeczałby się totalnie. A tak to miał możliwość zebrania się w sobie. Co do Farida i Josha... Poczekaj jeszcze trochę, poczekaj :) Jak chcesz to mogę ci taką ankietę wypełnić :P:P Bo lubię pobijać polskie statystyki w czytelnictwie :). Uwierz, że na większości kierunków związanych z ludźmi masz psychologię. A powiedz mi po co na BOTECHNOLOGII psychologia? xD Bo znam dziewczynę, która ją miała.


    A TERAZ O TWOIM ROZDZIALE.

    Myślałam, że Mikołaj zareaguje jakoś ostrzej, mimo leków. W ogóle nie spodziewałam się, że Darek jednak za nim nie wejdzie do pokoju. A tak to, przynajmniej bracia mieli czas na spokojnie porozmawiać. Cieszę się, że Darek przyjął nowego braciszka. Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałam (chyba związane to było z godziną czytania i ilością godzin bez snu) że nowy brat też nie chce być z rodzicami? Co za sku... Jacyś powaleni są, skoro drugie dziecko czuje się aż tak skrzywdzone. Masakra jakaś! Ale czuję, że wszystko im się jakoś ułoży. I niech Mikołaj się w końcu zwiąże z Adamem tak serio, serio.

    OdpowiedzUsuń
  11. Serdecznie zapraszam Rozdział 004 „Granica ryzyka” na adres bloga: http://pokochac-lotra.blogspot.com – przyjemnej lektury życzy autorka.

    p.s. jeśli tak bardzo chcesz Maxa jest cały Twój.
    Znaj moje dobre serce.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na shota z okazji Dnia Wagarowicza xD

    Przepraszam za nieobecność u ciebie, ale dzisiaj już nie dam rady u.u
    Zobaczę jutro, jeśli łaska.
    Ano i jakoś ta czerwona część szablonu mi nie pasuje. Ale tło ładne, podoba mi się ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam Cię na rozdział xD
    Mam nadzieję, że wyjdzie mi nawet bardziej ciasteczkowy niż Carlos ;P A przynajmniej się postaram, według mnie i zarysu postaci, który sporządziłam, będzie mega boski xDD No i co najistotniejsze, będzie sporo odstawał od dotychczasowych postaci... Tak samo jak samo opowiadanie będzie trochę inne. O ile uda mi się je napisać ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomniałam, wiedziałam, że czegoś zapomnę >< Miałam napisać, że tu ślicznie xDD No i lepiej dopasowany szablon niż ten poprzedni, bo tam chyba Ci coś nie pytkło o.o

      Usuń
    2. Pykło -.-
      Swoim brakiem rozgarnięcia nabijam Ci komentarze xD

      Usuń
  14. Jak tak można? Tym Wolskim to by się przydała pomoc psychiatry! (Znam pewnych Wolskich i też są zdrowo zrypani, to chyba jakaś klątwa ich nazwiska)
    Ale fajnie że braciom się rodzinka powiększyła. I brawa dla nich za taką spokojną reakcję. Ja nie wiem jak bym zareagowała w takiej sytuacji. Chyba bym musiała w samotności i na spokojnie wszystko przetrawić. A tak pyzatym to rozdział jak zwykle genialny tylko króciutki troszkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie nowa notka na Czterech... :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na kolejny rozdział Zburzonego muru.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam, witam,
    świetne, rozmowa z bratem dość spokojnie się potoczyła, noż kurczę tak blisko siebie mieszkali, a jednak tak daleko, zastanawia mnie tak naprawdę jaki cel mieli tak naprawdę ich rodzice, że ukrywali ich istnienie przed nimi... Jak widać Alex ma podobne odruchy do Mikołaja, jak się boi. Podstawa Darka bardzo mi się podobała... Widzę zmianę wystroju bloga, która bardzo mi się podoba..
    Zdrowiej nam, marsz pod kołdrę i się wygrzewaj i przeganiaj to choróbsko....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  18. JESTEM:)! Przepraszam że nie było mnie Tak długo jednak niestety pewne okoliczności sprawiły że nie byłam w stanie się tu pojawić:(. Jednak spokojnie nadal jestem twoją zagorzałą fanką i już właśnie nadrobiłam wszystko :). Postaram się już nie dopuścić więcej do mojej jakiejś dłuższej nieobecności . A Teraz do dzieła Mam przecież trzy rozdziały do skomentowania a więc jedziemy:
    Gdy tylko przeczytałam o tym że w tym wypadku brały udział dwa autobusy tak pomyślałam że wśród poszkodowanych będą Sebastian i Mikołaj i Bardzo się cieszę że jednak chłopakom nic się nie stało. A co do spotkania Mikołaj - Aleks a następnie Aleks - Darek to :) Najlepiej wyszedł na tym Darek bo ma teraz dwóch braci do rozpieszczania :). A Gdyby jeszcze rodzice Darka mogli by adoptować Aleksandra to mieli by jakąś szanse na to że mieli by jakąś synową bo już dwóch przemiłych Synowych(można tak ich nazwać?) mają .

    Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za swoje zniknięcie
    Ps. kończysz już to opowiadanie? szkoda ciekawa jestem jednak o czym napiszesz następne ? Bo zamierzasz napisać następne prawda?

    Star1012

    OdpowiedzUsuń
  19. Nominowałam cię do Liebster Awards, wpadnij ^3^

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooooo! Jak słodko! Aleks to dobre dziecko xDD Haaa. Ta wzmianka o Aleksandrze Macedońskim przypomniała mi naszą rozmowę xD Loool. Kiedy to byłooo? XD A ostatnio dowiedziałam się, że jego koń (ahahahahha XD) nazywał się Bucefał XD No i jak już nawiązałam do naszych starych pogawędek 'kto-jak-gdzie-z-kim-że-gej' to ktoś mi powiedział, że Piróg jest gejem... o_o i że chyba powiedział to publicznie... o_o. Już go lubię XD Właśnie! A co z tym twoim kolegą, co miał być (lub był, nie miałam szansy obejrzeć późniejszych odcinków) w Got To Dance?
    Ciekawam, co teraz zrobisz z naszym Aleksiem ;3 Czzeeemu nie Oleeek? T^T Uwielbiam to imię, a tym bardziej to słodzie zdrobnienie xD Dam tak mojemu synowi ^^
    Ooooch! Teraz mogę ci podziękować za to, że tyle poświęciłaś tekstu na Mikusia *_* Jest moją inspiracją, no ;33 I taaaki szłoootki jest *U* Ale ma pojebanych rodziców O____O... Moim zdaniem, course xD Pozostaje tylko go schrupać i zachować okruszki w specjalnym miejscu xD Tak, dokładnie. DAWAJ GOOO XDD Hahaha xD Skojarzyło mi się teraz takie to-to na kwejku czy beście:
    -Kim jesteśmy?!
    -Mikusio-fankami!
    -Czego chcemy?!
    -Mikusia!
    -Kiedy?!
    -Teraz!
    Uwielbiam to XD Albo czaj to: http://nyanyan.pl/obrazek.php?103455
    Chyba poczytam jeszcze raz to opowiadanie *_*, ale najpierw zabiorę się za czytanie zaległości u innych, wybacz x3 Nim pójdę, polecę ci jeszcze Tomcia: http://www.youtube.com/watch?v=LUIqGmJTbuU
    Kocham gościa, jak Mikusia, normalnie *,* .....
    Całuję <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi się przyjemnie czyta na tym tle, nie przeszkadza xd
    Cieszę się bardzo, że nie udało Ci się zmieścić w jednym rozdziale nahaha xd Nie chcę, żebyś go kończyła, ale cóż xd Pojawi się nowe opowiadanie, prawdopodobnie tak wspaniałe, jak to czy inne xd
    Hmm, myślałam, że przyjęcie przez Darka nowego człona rodziny będzie bardziej burzliwy. No ale skoro Mikołaj postawił go przed faktem dokonanym, to cóż biedny miał zrobić, nic tylko mu ulec xd Muszę przyznać, że Aleksander jest tak samo przesłodki jak Mikołaj xd Nie da się go nie lubić xd
    Poza tym ci rodzice mają jakiś syndrom kukułki xd Co to dużo mówić, Aleksander tylko wydaje się być sprytniejszy od swojego starszego brata xd Tylko nie rozumiej jednej kwestii. Dlaczego nie pozwolili się braciom wcześniej spotkać? xd
    Dużo weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowałam cię do Liebster Awards. Cóż śmieszna zabawa, po więcej informacji zapraszam na mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział :) Dobrze, że Aleks i Mikołaj sobie trochę pogadali.

    OdpowiedzUsuń
  24. „Mikuś, powiedz słowo, a ubiję gada!” - Czy wy naprawdę chcecie, abym umarła ze śmiechu? Wpierw Nakura, teraz Ty. Ludzie, ileż można?!
    Szablon w porządku. Tło jest genialne, czerwony kolor nie razi w oczy. Przyjemnie się czyta.
    Etto.. Chcemy więcej Aleksa? Dlaczego on lubi dziewczyny? :< Nie, zaraz, to szansa dla mnie! Dlaczego on nie istnieje.. :<<<
    Wybacz za zwłokę, konkursy na łeb się zwaliły. Ale muszę się pochwalić - pierwsze miejsce drużynowo w gminnym krajoznawczym. Kocham moje dziewczyny, we trzy jesteśmy niepokonane. XD
    Oj tak, takich jak ja próżno szukać. Zbyt pojebana jestem. XD
    Ale ja tam się cieszę poniekąd, że nie dostałam się. Był wczoraj. NIE WSTAŁABYM, PRZYSIĘGAM.
    To ja chcę Darka do siebie, jak już. Bo ostatnio nie ma kto mnie przytulić i cierpię..
    Ej, to ja zaginam czasoprzestrzeń. XD Mogłam przez przypadek wziąć Cię ze sobą, jak naginałam. :3
    Lubię blondynów. W każdej postaci. :D Jak widać po moich postaciach, zresztą.
    O, jestem popularna! Cieszy mnie to niezmiernie. :D
    Tak? Były? Nie natknęłam się. :D
    Może jego o to spytajmy? Hej, Dami, jak sobie radziłeś, gdy Luśki z Tobą nie było? XD
    To może wstrzyknę narkotyk i rozszarpiesz sobie gardziołko tymi pazurkami? XD Żartuję. Higurashi ryje umysł. ;3
    Weź, Ty zboczeńcu, ja se to wyobrażam! <3 Lusia.. nieeeeeeee. Moja wyobraźnia jest okropna!
    Ależ hrabio Ake-san, to Ty mnie zawstydzasz.. http://media.animevice.com/uploads/1/18405/484676-shinzo_ashamed.png
    No, bo ja wtedy koty uwielbiałam. I byłam gadającym kotem. XD
    Namiętnie szamał? Moja lubi muchy, ale pozbawiam ją tej przyjemności, bo potem ma robaki. Za to wykazuje skłonności sadystyczne. Lubi gryźć. Mnie. Namiętnie, kurwa mać.
    Klaudiusz? Grzeczny? Hahahahahahahaha. Nie. XD Lubi sukienki, a jakże. Ale rzadko się w nich pokazuje. A Draco i on? Albo się kłócą, albo są nierozłączni. XD If you know what I mean. XD
    Super! Wyślij ich paczką. XD
    Wiesz.. mi się to kojarzy raczej z metalowym prętem. Szarym. Ciężkim dosyć.
    Ksymeno? O kurwa. Do mnie jak powiedzą "Klaudyna", ugryźć mam ochotę. A co dopiero, jak znają trzeci rok i w trójkę mówią. Koszmar.
    Nie zapomnę!
    E tam. Pewnie i tak bym usnęła i nic nie zobaczyła.
    Przydadzą się. Tak samo jak przerwa świąteczna. =.=
    Dobra, nie kadzę już. :D Oyasumi nasai i do usłyszenia! <333 ;*
    P.S. Zaczęłam FT! <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie Ty moje, zdrowiej szybciutko. Dobrze, Misiu moja? :3
      A, na Sierocie nowa notka się pojawiła. :3 Święta dobrze na mnie wpływają.
      Dobranoc. ;3

      Usuń
  25. Ponownie zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czemu milczysz. U mnie trochę zmian. Obwieszczam wszem i wobec, że "Cztery ruszają pełną parą. Dużo zmian, dużo intryg i wiele miłości. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Akemi kochana żyjesz w ogóle?
    Oooo... chyba usnęłaś gdzieś tam

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam serdecznie na http://rafael-bielecki-yaoi.blog.onet.pl - nowy, kurwasz, wpis! I na dodatek nowe info w sprawie KĄKÓRSU! Yeee...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana zdrowie ważniejsze od rozdziału. Najpierw porządnie się wylecz, a potem cokolwiek pisz. ^^

    Zostawiam powiadomienie, że pojawił się prolog Połączonych. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Serdecznie zapraszamy na rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku, jejku, jejku.. ale długo mnie tu nie było. ;D
    No to do razu na wstępnie przepraaaszam bardzo, bardzo a nawet bardziej niż bardzo . ;D
    Ostatnio naprawdę nie mam czasu na blogi.. narobiłam sobie takich zaległości, że nadrabiać będę chyba do końca kwietnia... O ile znów się coś nie stanie i nie będę miała czasu..
    No ale jestem dobrych myśli. ;D
    Tak więc wszystkie rozdziały (bez najmniejszego wyjątku) bardzo mi się podobały.. i szczerze.. ? Nawet przez chwile myślałam, że to nie możliwe, żeby coś było napisane tak idealnie. xD No, ale nie wnikałam w to jakoś szczególnie xD Nie znalazłam nic co by mi się nie podobało, a na siłę przecież doszukiwać się nie będę . xD
    NIe spodobała mi się tylko jedna rzecz, fakt że teraz nadszedł czas na ostatni rozdział..
    Już sie przywiązałam do Darka, Mikołaja, Kubiaka i Aleksa.. i wszystkich xD Ale chyba jednak najbardziej do Aleksa.. jest taaki słodki *-* No cóż, chyba jednak będę musiała się pogodzić z faktem, że to już koniec. Mam tylko nadzieję, że będzie szczęśliwy.
    Jeszcze raz przepraszam za moje zaniedbanie. ;*
    No i patrząc na powyższy komentarz, widzę, że jesteś chora.. tak więc również życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam na rozdział Zburzonego muru. ^^

    Masz się do końca wyleczyć, oszczędzać się. To rozkaz. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Zapraszam do mnie siostra ;D (niedługo nadrobię ;D)

    OdpowiedzUsuń
  34. Haha... Jestem... 37... Masakra xD Nigdy się tak nie spóźniłem xD Ale mniejsza
    Nie będę cię hejtować... bo nie widziałaś chyba mojego "dzieła" xD
    Ale powiem ci... to było... Emmm... Jak to się mówi? A..
    KAWAIIIII ;D
    A myślałem, że znienawidzę Aleksa, a tu?
    Mrau ;D
    Mru ;D
    Kuweta ;D
    I inne kocie słówka xD
    Ale tak poważnie. Świetny rozdział i czekam na kolejne ;D

    OdpowiedzUsuń
  35. O, no i masz, poznali braciszka. W sumie jestem ciekawa dlaczego chlopcy nie mogli o sobie wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń