niedziela, 9 grudnia 2012

27. Translate it to me...


Witam moje kochane Elfiątka!!! Znów spóźniona. Heh. Akurat w tym jestem maksymalnie zdyscyplinowana. Ale! Mam dla Was rozdział niemalże podwojony, jeśli chodzi o długość. Uznałam, że skoro i tak nie wyrobię się w czwartek, czy też piątek, dam Wam połączenie rozdziałów w niedzielę. ;) Mam nadzieję, że to dobre wyście. Przynajmniej macie mniej o jedno urwane zakończenie. xD A dziś standardowo ono jest na końcu rozdziału. xD Myślę, że w przyszłym roku ruszymy już z nowym opowiadaniem. Tak mi się wydaje, że dam radę się wyrobić. Tylko jeszcze brak mi końcówki... Ale jest okej. ;) 

Odpowiedzi:
Kinmakur - Haha, tak jesteś pierwszy. xD Wyprzedziłeś komentarz Luany o niecałe 4 godziny. xD Prezenty przesadzone? Eee, jak się kocha to cena nie ma znaczenia XD Ejj, ejj, dobrze piszesz, braciak. Masz tylko ten problem, o którym Ci pisałam... i nie mogę się przyzwyczaić, że teraz odpisuję Ci na Twoim blogu. xD Hehe, dobra, od przyszłego tygodnia będę pisać u Ciebie, a nie tutaj (szybciej odpiszesz :P)

Ekhem xD? - Obawiam się teraz o Twój sen, bo znowu przerwałam w takim momencie... Heh xD A nick masz nietypowy i zwracający uwagę, więc fajny. ;3 Spełniam prośby Czytelników w miarę możliwości. ;P Też chciałabym dostać takie prezenty... XD Radzio fajnie wygląda w sukience. :D
Star1012 - O tak, bocian musiał się spić i źle trafił xD A kłopoty nie są takie wielkie. Po prostu chłopcy muszą siąść i pogadać. Czasami to daje o wiele więcej niż zbagatelizowanie problemu, który niby jest mały. Przynajmniej nie ma kwasów na przyszłość, a i oni nauczą się, że podjęcie jakichś dyskusji nie kończy się kłótnią. ;P

Basia - Masz nosa do rodziców Mikołaja. ;P Hehee xD Strasznie chcieli się spotkać z synem... Ehh. Tylko mi żal Mikiego. ;/ Risa powiedziała Darkowi o przeszłości Radka. ;) Mikołaj nic nie wie. Mika mu się nie zwierzał. :P Ale kuzyneczka Radka i owszem. Tylko nie miała pełnych informacji i dzisiaj wyjdzie, jak bardzo była niedoinformowana. Oj, ja też bardzo stęskniłam się za Sebastianem i spółką. xD Ale oni się pojawią, aby postawić taką kropkę nad "i". Żeby zakończyć o nich historię i skupić się na głównych postaciach. 


Serdecznie witam Jo Hani! ;3

Zielona Strefa
Hm, hmm... Mam luźniejszy tydzień (yeah, wychodzę o 15:00 we wszystkie dni! xD W domu jestem o 16:30... mniej yeah, ale zawsze coś. xD). Poza tym... jest okej. Święta coraz bliżej, a zatem i wolne. Odliczajmy xDD

Rozdział dedykowany Star1012 z okazji jutrzejszych urodzin ;3 Kochana! Radości, miłości, yaoi znajomości (xD), góry słodkości, pozytywności. Nich spełnią się Twe marzenia - te poważne, wesołe, najbliższe spełnienia. ;)

Zapraszam na rozdział i przepraszam za błędy!

------------------------------------------------------------------------------
Z darza się tak, że w początkowym etapie bycia z kimś jesteśmy nieco ostrożni, nie chcąc się sparzyć. Wtedy, gdy tylko usłyszymy o naszym partnerze jakieś plotki dziwnej treści, chcielibyśmy dowiedzieć się ich prawdziwości. To, w jaki sposób przeprowadzamy rozmowę, zazwyczaj rzutuje na przyszłe zaufanie, dlatego tak ważne jest zachowanie emocji i brak bezwzględnego pokładania zaufania dla tych, którzy nam tak życzliwie donoszą.
Sprawa nieco komplikuje, się, gdy to wszystko okazuje się prawdą...
Wściekłość bijąca z oczu Darka nieco wybiła w rytmu nieznanego mu Japończyka. Starszy Azjata nie cofnął się jednak ani o krok, pomimo jawnej zniewagi skierowanej w jego stronę. W ich kraju karygodnym był bezpośredni kontakt wzrokowy, o czym Kubiak albo nie miał pojęcia, albo robił to celowo.
Z kolei Radek doskonale zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Najbardziej w tej chwili marzył, by znaleźć się w domu i móc przykryć się kołdrą po same uszy. Czuł się fatalnie, bo jak inaczej nazwać to, że Darek w końcu utkwił w nim pytające spojrzenie, zapewne chcąc wiedzieć, co tamten mężczyzna mówi, a jemu wcale nie spieszyło się do kłótni... Nie wierzył, aby po wyjaśnieniach Kubiak jeszcze chciał z nim kiedykolwiek rozmawiać. Delikatnie przymrużył powieki. Wezbrane nagle nerwy ujawniły się w postaci powoli pojawiającej się migreny i lekkich zawrotów głowy, a przecież lekarz ostrzegał go, by się oszczędzał. Dlaczego ten człowiek musiał pojawić się akurat teraz, kiedy wydawało się, że Radek spalił za sobą wszystkie mosty? Tak naprawdę nawet nie pamiętał, jak dokładnie nazywał się tamten mężczyzna...
Siedzący przy stole Mikołaj zupełnie nic z tego nie rozumiał. Zdołał przetłumaczyć sobie zaledwie kilka słów, ale mimo wszystko nie potrafił powiązać ich w całość. Dlatego z jeszcze większym niepokojem patrzył, jak tych parę zdań oddziałuje na coraz bledsze oblicze jego przyjaciela. Gdyby tylko znał japoński...
- Niech pan się nie wtrąca w czyjeś sprawy, dobrze? – Nieco łamana japońszczyzna raniła uszy rodowitych mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni, aczkolwiek obydwaj Azjaci nie mieli problemu z jej rozszyfrowaniem. Inna sprawa, że nadawcą słów był Darek.
Oszołomiony nieznajomy szybko odzyskał rezon, z rosnącą nienawiścią wytykając Ziutka palcem.
- Nie myśl, że Kurosawa jest tylko twój. Prędzej czy później zjawią się tu inni, którzy pracują dla tej korporacji, a wtedy...
­- Facet, czy ty mi grozisz? Jesteś w Polsce, a tutaj łapy mafii, czy innych szumowin nie sięgają aż tak daleko. Jeśli chcesz wyjść stąd w jednym kawałku, radziłbym grzecznie zbierać rzeczy i udać się w stronę wyjścia. Mam pomóc?
– zapytał czysto retorycznie, robiąc krok do przodu. Nie, żeby chciał się bić, ale musiał jak najszybciej porozmawiać a Radkiem. Póki co z niechęcią obserwował powolne ruchy starszego Azjaty, który opornie stosował się do jego poleceń. – Koleś, zmuszasz mnie do wezwania ochrony. – Dopiero to poskutkowało. Tym razem wystarczyła niepełna minuta, by Darek mógł spokojnie skupić się na głównym problemie. Początkowo nie chciał ujawniać, że w miarę poprawnie posługuje się japońskim, ale złamanie przyrzeczenia wymogła na nim sytuacja. Przecież nie mógł pozostać obojętnym na niewybredne kpiny kierowane w stronę Miki! Westchnąwszy głębiej odwrócił się do brata. Przyjemne przyjęcie zamieniło się w kompletny koszmar. – Jedź z Adamem do domu. Później pogadamy. – Z ulgą przyjął posłuszeństwo Mikołaja, wymieniając pożegnalny uścisk z Fibakiem. Nie zamierzał wplątywać ich w coś, co kompletnie ich nie dotyczyło. Poza tym wątpił, by przyszła rozmowa nadawała się na dyskusję w miejscu publicznym. Znał siebie dobrze i wiedział, kiedy trzymane na wodzy nerwy puszczają z łatwością. To przypomniało mu o stojącym obok Radku. Trzydziestolatek miał nisko spuszczoną głowę, co przy kolorze stroju, w jakim był, tylko pogłębiało czarną rozpacz. – Idź po swoje rzeczy. Jedziemy do ciebie i mam nadzieję, że nie zechcesz odpowiadać mi półsłówkami, bo nie ręczę za siebie. – Był pewny swego, ale jego głos nawet przez moment nie był chłodny. Raczej... zdezorientowany i podłamany.
Japończyk nie miał zamiaru podważać decyzji Darka, toteż kwadrans później w samochodzie panowała grobowa cisza. Mika, już przebrany, wolał poczekać z wyjaśnieniami aż wejdą do mieszkania. Gdyby zaczęli rozmowę w trakcie jazdy, mogłoby to mieć nieprzyjemne w skutkach zdarzenia.
Całe szczęście podróż minęła im spokojnie. Inaczej zachowywały się roztrzęsione ręce Radka, który ilekroć próbował, nie potrafił wsunąć kluczy do szpary w drzwiach.
- Kuso...! – Przykucnął, by zrównać się oczami z zamkiem, ale i to niewiele zdziałało.
Kubiak pokręcił głową, uśmiechając się pod nosem. Podszedł do mężczyzny i bez pytania odebrał mu klucze, bez przeszkód radząc sobie z ich przekręceniem.
- Nie przeklinaj – mruknął, popychając klamkę. Przeszedł przez próg pokoju numer dwadzieścia sześć, zostawiając za sobą powoli podnoszącego się Radka, po czym zdjął z siebie kurtkę, odkładając ja na wieszak. Dopiero wówczas po raz pierwszy spojrzał na Azjatę i z niemałym zdziwieniem odkrył, że mężczyzna chce go o coś zapytać, ale za każdym razem ucieka spojrzeniem. Wyglądało to na tyle niepokojąco, że Darek musiał skinieniem zaprosić go do środka, jakby to było jego mieszkanie.
Gdy za Miką zamknęły się drzwi, a Lancet nie miał już drogi ucieczki, Kubiak podszedł do niego, obserwując uważnie spiętą twarz.
- Mówiłem, że chcę z tobą porozmawiać, ale to nie znaczy, że ty nie możesz zadawać pytań... Radek? – Co tu się u licha działo? – Radek… Ty się mnie chyba nie boisz, prawda? – Spłoszone zaprzeczenie tylko potwierdziło jego przypuszczenia. Dobra, zachowywał się czasem jak ostatni palant, ale żeby aż tak się przez to go obawiać? A może faktycznie przesadzał... Dając sobie mentalnego kopa ujął w dłonie policzki Miki, pocierając o nie kciukami. – Aniele, słuchaj... Przecież nie jestem zły na ciebie, tylko na tamtego idiotę. Nie miał prawa znieważać cię w ten sposób, ani tym bardziej wpraszać się w towarzystwo, które go nie chciało. – Uśmiechnął się subtelnie, składając pocałunek na czole mężczyzny. – No, już lepiej? Zrobisz nam coś do picia? Chciałbym wiedzieć, co działo się z tobą w Japonii, ale wraz z nieoficjalną wersją, dobrze? – Czy on kiedykolwiek mówił do kogoś tak spokojnym i troskliwym tonem? Chyba nawet z Mikołajem nie postępował w ten sposób.
Kiedy odsunął ręce, aby pomóc Mice zdjąć jego płaszcz, mrugnął mu z przekornym uśmiechem, odbierając okrycie, które zawiesił na haczyku. Odetchnął, gdy mężczyzna ruszył w kierunku kuchni. Ostatnimi czasy brakowało mu samokontroli, a gdy Radek był w pobliżu, jego organizm wariował, domagając się bliskiego kontaktu. Przecież tak dawno nie miał okazji do seksu, a jakoś nie odczuwał wielkiej pustki w powodu intymnej potrzeby. Azjata z kolei niemal każdym gestem prowokował uśpionego w spodniach członka do gwałtownego ożywienia się. I jak on ma teraz spokojnie podjąć rozmowę z Miką, skoro już teraz czuje rozdrażnienie? Najchętniej odłożyłby wyjaśnienia na potem, dobierając się do Lanceta, ale nie będzie przecież zmuszał mężczyzny.
Bez przeszkód znalazł odpowiednie, rozsuwane drzwi do pokoju Radka. W końcu nie był tu pierwszy raz. Lubił to miejsce. Było dobrze urządzone, choć ciasne. On mieszkał w o wiele bardziej skąpym bloku, z którego chyba już niczego nie dało się wycisnąć. Ponadto za czynsz płacił tyle samo, ile Mika, a jednak miał tylko kuchnię, swój kąt i łazienkę.
- Jak zawsze wszystko ma swoje miejsce. – Pokręcił głową z niedowierzaniem, podchodząc do oszklonej szafy. Na jej półkach poustawiane były różnokolorowe atrybuty, zapewne przywiezione z Japonii, a także zdjęcia rodzinne. Tylko w ten sposób Darek mógł wyobrazić sobie rodzinę przyjaciela... – Cholera... jakiego przyjaciela? – Wieczór spędzony w gronie najbliższych miał się zakończyć zupełnie inaczej. Wszystko poszło w diabły przez jednego idiotę. – Chciałem zapytać, czy moglibyśmy być razem... Szlag! – Przeczesał zwichrzone wiatrem włosy, masując wierzchem nadgarstka zmarszczone czoło. Dlaczego życie nie mogło polegać na doskonale podejmowanych decyzjach i wiecznym szczęściu? Tego drugiego miał ostatnio nieco więcej, ale i tak nie układało mu się w tym, co było na bieżąco. Brat go znalazł, wyjaśniła się kiepska praca Radka, jego wyzdrowienie zmierzało ku lepszemu... To jak na złość wychodziły grzeszki z przeszłości, jakich znowu nie dało się wyjaśnić od tak... A może właśnie było inaczej? Nie dowie się tego, jeśli poniosą go nerwy, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie tymczasowe zajęcie czymś myśli. Przynajmniej na czas powrotu Miki z kuchni.
Unosząc wzrok znad zastawiającej widok ręki spojrzał wprost na uchylone wnętrze do jednej z szaf. Ta, jak Darek zdążył się domyśleć, mieściła ubrania mężczyzny. Raczej nie było w tym niczego dziwnego, lecz Kubiak był wyjątkowo wyczulony na przedmioty mający kolor jego oczu. Rąbek gładkiego materiału wystawał z regału, jakby został wrzucony w pośpiechu. Tego nie można było pominąć... Nie, jeśli w grę wchodziła ciekawość. Ziutek zerknął w kierunku drzwi, nasłuchując, ale prócz stukotu szklanek i gwiżdżącego czajnika nie było żadnych przesłanek ku temu, by Radek miał już wracać. Ostrożnie otworzył drzwiczki, z ulgą przyjmując brak skrzypienia. Ubranie, które miał na wyciągnięcie ręki, wydało mu się aż nazbyt intrygujące, by się nim nie zainteresować. Znajdujące się na wierzchu koraliki zostały pochwycone w ręce mężczyzny, ale kiedy tylko Darek chciał unieść, jak sądził na początku, bluzkę, materiał wydłużył się niemal trzykrotnie od miejsca zajmowanego na półce, gdy go złożono. Oczy Kubiaka rozszerzyły się niemal natychmiast. Z osłupieniem wpatrywał się w sukienkę, którą wystawił do światła, by lepiej się przyjrzeć. Teraz już w ogóle stracił głowę...
Niegłośne kaszlnięcie tuż za jego plecami przestraszyło go na tyle, by obracając się przodem od Radka, z poczuciem winy schować ubranie za sobą.
- Dobrze się bawisz w roli detektywa? – Stojący w progu Japończyk trzymał w obydwu rękach uszka dwóch kolorowych kubków. – To moje, więc nie masz powodu do zazdrości. – Bardziej kierowało nim rozbawienie, jednak przenosząc naczynia na biurko musiał spojrzeć na Darka, który odetchnął ulgą. Przez drobną nieuwagę kilka kropel gorącego napoju wylało się częściowo na niego i podłogę. Z sykiem odstawił kubki, po czym złapał za bluzkę, odsuwając ją od ciała.
Darek  w momencie odrzucił sukienkę na łóżko, podchodząc pospiesznie do Miki. Niewiele się zastanawiał, łapiąc brzegi odzienia mężczyzny, które pociągnął do góry. Tak jak myślał, klatka piersiowa Azjaty zdążyła zarumienić się już w kilku miejscach.
- Masz jakąś maść na poparzenia? – Rozkojarzony obserwacją początkowo nie zwrócił uwagi na brak odpowiedzi ze strony Radka. Dopiero po chwili dotarło do niego, że Lancet jakoś ucichł. – To masz, czy... A... Aha... – Zmieszał się. No tak, to raczej nie było normalnie zachowanie. Podobnie myślał zawstydzony Mika, choć nie wyglądało na to, by ta sytuacja w jakiś sposób mu przeszkadzała.
- Wiesz, że na takie ciężkie rany wojenne dobry jest pocałunek?
Usta Darka dźwignęły się nieco, układając w zadziorny uśmiech. Jak tak dalej pójdzie, rozmowa chyba się nie odbędzie.
- Proszę mi wybaczyć to niedopatrzenie. – W tej chwili cieszył się, że Radek przynajmniej pobieżnie splótł swoje włosy, które teraz nie wchodziły mu w drogę podczas poważnego leczenia zaczerwienionych znaków. Gdyby każdy doktor przepisywał podobne recepty dla swoich pacjentów, być może nie dorobiłby się zbyt wiele, ale miałby satysfakcję z łączenia par.
Pierwsze pocałunki, jakie spłynęły na klatkę piersiową Miki, były nieco ostrożne, a wargi chłodne, toteż w istocie mogły pomagać. Spełniały swoją powinność – przynajmniej na samym początku. Z czasem wargi Kubiaka zaczęły przesuwać się wyżej, póki nie trafiły na najbardziej interesującą je część ciała.
- Nie... nie przypominam sobie, aby tam też... Darek! – Ciężkie westchnięcie połączone było z gwałtownym zaciśnięciem ręki na ramieniu Ziutka. Radek nie chciał w ten sposób odkładać ważnego dla niego tematu. Na przyjemności jeszcze przyjdzie czas, a nie zamierza okazywać, jak bardzo działają na niego wrażliwie pieszczoty. Mógł z całą świadomością stwierdzić, że pod względem delikatności Kubiak ma u niego pierwsze miejsce. Ci, z którymi do tej pory się spotykał, nie rozumieli pojęcia „subtelny”, często oferując zabawy pozostawiające na Japończyku liczne malinki i podgryzienia. Nie lubił tego... Nie, jeśli przekraczano granicę między niewinnymi gestami i dyskomfortem czy nawet bólem. Swoim wyglądem być może zachęcał do „spróbowania” swego ciała, ale nie był ciastkiem, by go zjadać.
- Założysz?
Pytające spojrzenie Kubiaka spoczęło na sukience leżącej niedbale na łóżku. Mika miał to teraz włożyć na siebie? W sumie...To mogłoby mu pomóc w rozpoczęciu historii.
- Czemu nie?
Zdziwienie powstałe w wyniku odpowiedzi Azjaty wyraźnie wymalowało się na gładkim jak dotąd czole Darka. Nie potrafił pojąć, dlaczego przerwał mu delektowanie się jego ciałem, skoro najwyraźniej chciał rozmawiać, a w zamian bez przeszkód odkłada dyskusję na później, aby spełnić nieco absurdalną zachciankę? Cóż, jeszcze musi wiele przeżyć, by nauczyć się poznawać myśli blondyna. Za jego radą przysiadł na brzegu posłania, opierając łokcie na szeroko rozstawionych kolanach. Wolał już nie kręcić się po pokoju. Jeśli Radek ma jeszcze jakieś tajemnice, to kiedyś mu je być może wyjawi. Że też się tak uparł na tę sukienkę. Jakby nie mógł zwyczajnie zapytać, dlaczego ją ma, ale nie! On przecież musi być inny.
Z przymkniętymi oczami słuchał niegłośnych stukotów dobiegających zza ściany. Dobrze, że łazienka znajdowała się na końcu korytarza, a nie przylegała bezpośrednio do pokoju Radka, bo jego opanowanie wskazywałoby poziom ujemny. Zresztą, kto w tym konkretnym wypadku myślałby inaczej? Może Mika nie wyglądał na wysokiego, ale jego nogi, nawet uwięzione w spodniach, robiły wrażenie na Darku. Teraz pewnie były zupełnie odkryte, tak samo jak klatka piersiowa. Błękitny materiał zsuwał się po wyciągniętych w górę ramionach, nadal będąc podwiniętym na tyle, by ukazywać bieliznę. Zawstydzone spojrzenie w lustrze z pewnością sprowokowało Japończyka do wygładzenia fałd sukienki, który nieumyślnie dotknął ud, a...
Ciche plaśnięcie obydwiema dłońmi w policzki obudziło Darka z rozmyślań.
- Chłopie, przerażasz sam siebie. – Odrzucił w tył zasłaniającą mu oczy grzywkę. Z perspektywy kilkunastu minut, które minęły, a także kilku dodatkowych, jakie miał na przemyślenia, doszedł do całkiem rozważnych wniosków. Skoro jego rodzina bez żadnych przytyków zaakceptowała Radka, zapraszając go na Sylwestra, przyjęli go bardzo dobrze, a on sam nie wyobrażał sobie braku obecności Miki choć przez jeden dzień, wszystko układało się w spójną całość. Poza tym, gdy dowiedział się o chorobie Radka, czuł się jak w najgorszym koszmarze... Nie było się co dłużej zastanawiać. Zależało mu na nim. Cholernie! – Radek, długo jeszcze? – Znów dawała o sobie znać jego wrodzona niecierpliwość. Teraz jednak nie było to wynikiem złej cechy, lecz dobrych chęci. – A zresztą... Radek, słuchaj! Chcę, żebyśmy oficjalnie zostali parą. Słyszysz? To żałosne... gadam do ściany! Radek! Dobra, sam do ciebie idę. – Podniósł się z łóżka, unosząc wzrok znad zaplatanych do niedawna palców dłoni, po czym równie szybko opadł na posłanie, nie zdając sobie sprawy z uchylonych w szoku ust. Gdyby nie to, że u stojącej przed  nim postaci widział dokładnie całą twarz, prawdopodobnie pomyślałby o tym, iż ktoś z rodziny Miki właśnie przyjechał go odwiedzić. – Y...
Radek zaśmiał się przez nos, wchodząc na boso do wnętrza pokoju. Póki co miał nadzieję, że Darek nie skupił się aż tak wyraźnie na każdym detalu jego ciała.
- Gdyby nie to, że dyszysz jak stary zbereźnik, powiedziałbym, iż razem z Mikołajem macie takie samo spojrzenie. To przy nim kupiłem tę sukienkę, dla takich okazji, jak ta. – Bez grama wstydu pokonał dzielący go do łóżka odcinek, eksponując w istocie długie nogi. Tym samym chciał, by Kubiakowi nic nie umknęło. Nawet sugestywnie wskazywał swymi oczami kierunek, gdzie mężczyzna powinien patrzeć, ale efektów nadal nie było widać. Poza tym strasznie chciał odnieść się do słów Darka, jednak najpierw wolał, by szatyn dowiedział się o nim najważniejszej kwestii, by potem z całą pewnością powtórzył swoje wyznanie. Z rezygnacją usiadł bokiem na łóżku, zakładając nogę na udo. W ten sposób gładkie, jasne kolano znalazło się w centrum zainteresowania.
Tego Kubiak już nie mógł pominąć. Dotarło do niego, że Mika chciał mu w ten sposób coś przekazać i wreszcie się udało. Najpierw niepewnie skinął w kierunku nieowłosionych łydek, po czym otrzymawszy niepewny uśmiech, nieomal rzucił się do kostki blondyna. Ruch był na tyle nieprzewidywalny, iż uniesiona w górę stopa, a więc i biodra, spowodowały utratę równowagi Radka, który z jękiem zdziwienia opadł na plecy. Kubiak natychmiast wyjrzał zza jego nóg, sprawdzając, co z mężczyzną, ale patrząc na bezradnie rozłożone po bokach ręce i wciąż widoczne zaskoczenie w piwnych tęczówkach uśmiechnął się tylko, całując go w wewnętrzną stronę uda.
- Tam też ich nie masz? – Niby mimochodem zerknął na wyeksponowane krocze blondyna kryjące się wyłącznie pod białymi bokserkami. Nie czekając na odpowiedź zanurkował pod sukienkę, odsłaniając kawałek materiału.
Czując ciepłe powietrze na podbrzuszu, Radek westchnął, z przyjemnością mrucząc przez nos.
- Podczas ostatniego pobytu w szpitalu miałem masę badań, a przez ciebie czuję się jak u urologa. – Znów jęknął, tym razem z powodu czułego pocałunku złożonego na podbrzuszu. On się zamartwia opinią Darka, a ten doprowadza go do rozsypki. Już chciał mu wytknąć jego zachowanie, gdy podniósłszy nieco głowę ujrzał wyłaniającą się zza parawanu sukienki twarz Kubiaka.
Mężczyzna patrzył na niego zadziornie, uśmiechając się kącikiem ust.
- Chcesz, żebym cię zbadał? – Przekornie pogładził wypukłe już miejsce, z przyjemnością słuchając głośnego świstu, jaki wyrwał się z piersi Miki.
- Nie... Proszę... najpierw rozmowa... – Tylko on wiedział, ile wysiłku włożył w wyartykułowanie pełnego zdania. Z trudem złączył nogi, zagryzając wargę. – Połóż się przy mnie.
Darek wysunął rękę i podciągając się wyżej, zajął miejsce zaraz obok blondyna, przysuwając się do ciepłego grzejnika przy oknie. Oparł się na łokciu, aby Mika mógł go widzieć. Jeden z kosmyków jasnych włosów zawinął się na czole Radka, więc zgarnął go palcami prawej ręki, odkładając na bok. Rozsypana aureola wokół głowy Miki pasowała do jego niemal dziecięcej urody. Po chwili skupił się na ustach blondyna, który jeszcze oddychał nieregularnie, ale dochodził już do siebie.
- Wiesz, co Darek? Jak chcesz, potrafisz być perwersyjny.
Kubiaka też dziwiła jego bezpośredniość, aczkolwiek zauważył, że od początku znajomości z Miką, włączał mu się agresor. Nie potrafił go zidentyfikować, póki nie zainteresował się Japończykiem w sposób bardziej przychylny. Wówczas agresja przeistoczyła się w niezwykłą chęć zdominowania Radka. Całego. Podjęcia z nim gier słownych, zaczepek, prowokacyjnych dotyków. Wydawało mu się to nieco głupie, ale swoje uczucia mógłby opisać za pomocą pary kochanków odgrywających walkę na scenie. Nie mogą bez siebie żyć, a gdy już są blisko, chcieliby stać się jednością dzikich szaleńców walczących dla siebie i o siebie.
- A ty jesteś o wiele bardziej seksowny od tych wszystkich postaci z mang. – Podczas pracy w Konsulacie tłumaczył ogromną liczbę różnorakich dzieł, więc śmiało mógł porównać ich bohaterów z leżącym obok niego Radkiem. Czy to najbardziej poważny przystojniak w okularach, czy słodki uke z kocimi uszkami, żaden nawet w ułamku procenta nie równał się z delikatnymi rumieńcami na policzkach Miki, jego zażenowanym, ale i pobłażliwym uśmiechem, czarującym jak zawsze, czy też z co i rusz uchylającymi się, perłowymi wargami. On był poza konkurencją.
- Bez komentarza. – Ciche, rozbawione mruknięcie wywołało chichot u niego samego. – Powiedz mi po prostu, czy nie przeszkadza ci brak... no wiesz... Że jestem taki... nagi. – Zakończył dosyć kulawo, wpatrując się wprost w czerwone tęczówki.
Brwi Darka powędrowały do góry. Mężczyzna na moment odsunął się od Radka, nie wierząc w to, co słyszy. Z każdą mijającą sekundą upewniał się, że jego uszy nie zawodzą, a skupiony i wyczekujący Mika naprawdę zadał to pytanie. Kubiak pokręcił głową, pukając się w czoło.
- Naprawdę myślisz, że to miałoby mnie w jakiś sposób do ciebie zniechęcić? Pomyśl. Jesteś jeszcze bardziej wrażliwy na dotyk i wyeksponowany tylko dla mnie. Sam sobie zaszkodziłeś, mnie przynosząc tyle szczęścia, że spokojnie mógłbym się nim upić. – Oblizał się sugestywnie, uśmiechając półgębkiem. – Póki jestem w stanie okiełznać chęć zabawienia się w tego urologa, lepiej wytłumacz mi, co tamten facet miał na myśli.
Dopiero wówczas Radek jakby przypomniał sobie drugi powód, dla którego tak się przebrał. I to zdecydowanie nie było już takie lekkie i przyjemne. Pomimo oporu Darka, który chciał, aby Mika obrócił się do niego przodem, on wolał usiąść na środku łóżka.
- Mmm... Pamiętasz moją kuzynkę, Risę? – Wystarczyło mu potaknięcie, by kontynuować. – Co powiedziała ci o mojej przeszłości w Japonii?
Kubiak potarł kark, powracając myślami do rozmowy sprzed kilku tygodni.
- Mówiła, że twoja rodzina prowadzi klub trudniący się hostingiem. Wspominała też o twoim rodzeństwie, a także o problemach z tym, co ty mógłbyś ewentualnie prowadzić, by przyczynić się do rozwoju interesu.
Jak na razie wszystko się zgadzało.
- Dokładnie. Ponadto firma podzielona jest na dwie części. Pierwszą zarządza mój ojciec, drugą wujek. On ma większy wkład w udziały, ale normalnie tego nie widać... – Nie wiedział, jak to ubrać w słowa. – Ten człowiek był stałym klientem działu dla osób homoseksualnych, którym zarządzałem przez krótki czas. Nie stanowił wielkiego zagrożenia, aczkolwiek miał swoje fetysze. – Przez jego twarz przebiegł niemal niewidoczny grymas. – Lubił, gdy jego chłopcy przebierali się w dziwne stroje. To go podniecało.
- Czyli jakiś zboczeniec?
Bezpośredniość pytania zaowocowała srogim spojrzeniem Radka.
- On płaci, on wymaga. Póki nie robił krzywdy żadnemu z podopiecznych, a ci zgadzali się na jego zabawy, nie było problemu. Ale on nie był jednym... Zaraz po objęciu stanowiska wprowadziłem surowy zakaz w kwestiach seksu z klientami. Owszem, sprawdzano każdego, ale nigdy niczego nie można być pewnym... I wtedy zaczęły się problemy. Wzięto mnie w dwa ognie, bo zarówno pracownicy jak i ich bogaci sponsorzy chcieli czegoś więcej. Jedni nie czuli się spełnieni w zawodzie, a drudzy jasno deklarowali, że tańczący im przed nosami hości przestają ich podniecać. Ja z kolei każde wykroczenie reguł kończyłem obcięciem pensji. – Nim Darek zdołał zapytać, skąd blondyn wiedział o łamaniu zasad, ten odpowiedział mu wszystko mówiącym słowem. – Monitoring. Nie byłem taki głupi...
Póki co Kubiak wszystko rozumiał, ale brakowało mu jeszcze jednego wątku.
- Sprytne. Ale Risa mówiła, że byłeś nieco nieśmiały, więc zupełnie cię nie słuchano, a następnie zarządzono odgórnie, że masz być hostem. To prawda?
- Cóż... – Oparł się na otwartej, prawej dłoni, drugą zaczesując do tyłu wystające spod warkocza kosmyki. – Ona ma nieco złagodzoną wersję sytuacji. Kiedy później odszedłem z pracy, wujek zgarnął ten dział, przejmując większe udziały. Do tej pory w mojej rodzinie trafiało się zazwyczaj dwoje dzieci, a więc przeze mnie trzeba było otworzyć tę dodatkową filię... Co wujkowi było bardzo na rękę. Wiedział, jak to się skończy.
- No dobrze, ale nie odpowiedziałeś mi na pytanie. – Darek czuł, że musi drążyć temat. Wiedział też, że wsparcie to w tej chwili nadrzędna kwestia. Sięgnął do lewej dłoni Miki, łapiąc go za palce, po czym złączył je ze swoimi, ściskając lekko.
- Wiele wydarzyło się, nim rodzice usłyszeli pogłoski o tym, jakobym miał stać się hostem... Ja... Oni nie wiedzą, ale kiedy podpisywałem umowę w związku z pracą szefa działu, nie przeczytałem jej uważnie... Ufałem wujkowi, a on... – Przesiadł się na drugą stronę, zatrzymując rozbiegane spojrzenie na Kubiaku. Teraz patrzył na niego z niezrozumieniem i smutkiem. – Dopiero później dowiedziałem się, że podczas zerwania kontraktu jestem zobowiązany do czteromiesięcznego wynagrodzenia kosztem przedwczesnego odejścia. Darek, ja… Ja byłem hostem.

20 komentarzy:

  1. O.o nie ma to jak notka u mojej siostry, normalnie! brakuje mi słów! Co ja ci mam powiedzieć no? nic poza cudowne, piękne etc. nie przychodzi mi do głowy, ale to jest już takie "wydeptane" każdy może tak powiedzieć (napisać xD) ale ja muszę być inny, hmm.. to było takie, takie... TAKIE O! To niech ci starczy xD tylko akcent jest na "O" bo to "O" oznacza zachwyt xD a wracając ja rozumiem że dla miłości można dużo, wiele, wszystko a nawet i 150%, ale mi by było głupio coś takiego dostać, tak jak Radkowi xD ale co ja ci tu będę smęcić, lepiej znasz życie i swoje postaci xD aaa właśnie, postaci, dzisiaj rozdział wrzuciłem xD ok, nie marudzę, pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy...
    A! zanim zapomnę xD (ja wszystko piszę na bieżącą więc się nie dziw xD) zacząłem oglądać (bo czytam yaoice już dłuuuuuuugoooooo wcześniej bo miałem wyobrażenie postaci xD) Naruto! fajne, nie powiem, tylko nagrywane chyba pralką bo słaba jakość, co mnie trochę zniechęca, xD
    A i pomóż mi w zareklamowaniu się xD bo narazie (co mi nie przeszkadza oczywiście!) piszę tylko dla Ciebie bo nikt tego nie czyta xD
    Dobra, to juz chyba wszystko... mam nadzieję xD 3maj się tam! Pozdrawam

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początek chciałam podziękować za dedykacje i życzenia:). A teraz przejdźmy do konkretów . Radkowi na szczęście odeszło tłumaczenie wszystkim co tamten facet powiedział bo osoba która była najbardziej zainteresowana zrozumiała bez tłumaczenia :) Ale ma to i swoje złe strony gdyż Radek mógł by czegoś nie przetłumaczyć a tak ............Na szczęście Darek okazał się wyrozumiały i postanowił porozmawiać a nie od razu robić awanturę. Brawo! Tylko skąd Darek zna japoński ?

    Star1012

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowiutko w porząsiu kochana! Nie licząc resztek stanu zapalnego w lewym uchu (przytkane, cholibka. Ubolewam nad tym, bo muzyki nie mogę przez słuchawki słuchać.. ;/) jestem już wyleczona. ^^
    Dobre fantasy nie jest złe - tyle powiem. :)
    Wyjazd był udany, a jakże. Pozwolono mi pojechać, pobawiłam się w chemika i poszalałam w galerii. ^^
    A wiesz, wczoraj w ramach projektu geograficznego przygotowywałam konkurs przyrodniczy dla uczniów trzeciej podstawowej i zamieściłam tam pytanie o "Zielonych płucach Ziemi".. Niestety, muszę to przełożyć w czasie, bo maleją szanse na wyplucie płuc.. Kończy mi się też chorobowe, bu. Jutro do szkoły. Nic kurna nie napisałam, ale przeczytałam książkę (jedną z sześćdziesięciu ileś) i dokończyłam anime (jedno z prawie dziewięćdziesięciu.. :/). Zaraz będę pisać. :3
    Tak sobie przeglądam blogi, które lubię, szukam nowych notek, tknęło mnie coś, sprawdziłam komentarze na Sierocie, patrzę, a tu Akemi napisała, nowa notka jest! Wchodzę, czytam z bananem na twarzy. Rozdział wspaniały!
    Szok - Darek umie japoński. A ten tekst: "Facet, czy ty mi grozisz" zabrzmiał jak z tego filmu: "Grozisz mi?!". Tylko nie pamiętam, co to był za film. :3
    Radek w sukience, Radek w sukience, Radekwsukience, O mój Kami-samo! Kawaii! Toż ta scenka była taka urocza, jak, jak.. Jak malutkie kociaczki, jak słodkie ukesie.. ;3 Ale nie rzygałam tęczą, więc idealnie było. ;3
    Zabiję, zamorduję, uduszę, poćwiartuję, zastrzelę, zakopię wujka Radka. Jak można tak chłopaka skrzywdzić, no?! Czuję się jak Shizuo. Korosu, korosu, korosu... I'll kill you, wujku Radka! Bój się DuŚka, DuSiek dusi.. (złowieszczy śmiech, diabelski chichot).
    Mój Dareczek się postarał. :3 Dobrze, że zachował spokój. I to gadanie do "ściany", jak ja go kocham. Ale niech Radek nie będzie zazdrosny, oj nie. Uświadomiłam sobie, że kocham ich obu. A jeszcze bardziej, jak są razem. Mru. ;3
    Skoro Darek jest starym zbereźnikiem, to Radek jednym wielkim bezwstydnikiem, o. Ale bardzo podoba mi się, jak Radek przestaje być taki "nieśmiały".. he he. ^^
    Niedługo będzie nota na Sierocie. Boże, ja wczoraj przypominałam sobie wszystkie swoje durne pomysły, dotyczące drugiej księgi... >.< Zawiłości fabuły i utrudnianie życia bohaterom to jest coś, co tygryski lubią najbardziej! Nie licząc yaoi oczywiście... :D
    Całuję (już nie zarażam), ściskam i pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Się cholibka rozpisałam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny c: Weszłam na sierotę i widzę, że u Duśka napisałaś, że jest u cb nota c: weszłam i czytam, czytam, czytam i szok. Darek i japoński, Radek w sukience :3 kawaii :p pozdrawiam i dużo weny życzę !

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu Radzio w sukieneczce musi wyglądać niemiłosiernie smakowicie. I jeszcze ta zabawa w doktora. Mam nadzieje że szybko do niej wrócą. Bo LunaLu jest spragniona przeczytania dobrego pornola ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W tych życzeniach przeczytałam "niech spermią się twoje marzenia" XDDDD Co się ze mną dzieje? XD

    Już jest zazdrość x.x Robert jest fajny, kochany, uroczy i wgl, ma fajne ręce, one leczą, naprawdę D: wiem co piszę. (ale więcej nie piszę, bo nie mogę ci zniszczyć niespodzianki jaka będzie na zakończenie Pawła >XDDDD... chociaż może się domyślasz). A Wojtek jest wredny, paskudny i jestem na niego zła :c Żeby na tyle czasu jechać :V

    Coś czułam, że Radzio był hostem... I sama chciałabym na niego natrafić <3 Uratowałabym go i już :33 A Darek jest taki milusi, Mika ma szczęście, Darczen z resztą też, bo w końcu natrafił na Radzia, a to już jest wielkie "coś" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O malo przez Ciebie na zawal nie padlem! Zagladam na moj blog, komentarz 1 mysle sobie, ale ja slawny xD A tu TAAAAAAKIE dlugie, o zesz, az tyle bledow? I mi serce lubudu lubudu, ze 100 razy na sekunde jak nic, ale patrze, a tu nie ma poprawek xD Ok, ale mniejsza, dzieki ze chociaz ty czytasz :* buziak w policzek dla duzej siostry sie nalezy :) a co? Mi tez milosci brakuje, pisalem ci xD Jak szalec to szalec xD Ja mam juz 2 notki z gory napisane, musze jeszcze poprawic, i pisac dalej, zanim watek zgubie xD Ja lece, 3maaaaaa ! Zapomnialbym, wez mi podrzuc link do Drarry fajnego xD Najlepiej kontynuowanego, przeczytalem juz chyba 23, z tego co kojarze (tez angielskie xD) Ok, teraz wszystko ;) pozdrawiam, i a co mi tam caluje, Damian :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    no widzisz starość nie radość, gdzieś mi dzwoniło, ale nie do końca... Oby teraz relacje Darka i Radka się nie zmieniły, miał być taki wspaniały wieczór, a tutaj nic z tego.... Zostałam zaskoczona, że Darek zna japoński, och to teraz nic się nie ukryje przed nim ;]
    Weny, weny życzę....
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. *o* dzięuję ci za miłe słowa... aż mi się serduszko raduje xdd TY SIĘ BÓJ!! .O. bo mi się nocne wędrówki zaczynają ;o budzę się w nocy i po domu łażę .O. raz mi się śniło... to wiesz co xdd (moje dopowiedzenia) :o coś jest ze mną nie tak .__. WRACAJĄC!! (żeby cię nie zanudzić) supeeeeeeeeeeer rozdział! Bosssssski!! *o* wiesz znowu będę sobie dopowiadać zamiast sypiać po nocach... ale jest dobrze!! xdd bo liczę na to, że nie przemęczysz mojego biednego mózgu i szybko dodasz next'a!! :D tak... wiem... za dużo wymagam v.v... ale warto mieć marzenia i doczekać ich spełnienia xDD Jeśli chodzi o Radka... *-* wow bosssski (xd nie gniewaj się polubiłam to słówko) i wgl wszystko o.o oprócz końca!! skończyłaś w takim momencie... D: Wracając!! (znowu ;__;) pięknie piszesz jak zawsze... podziwinam cię *^* ŻYCZĘ weny i czasu~ xdd sory jak się nie połapiesz co i jak xdd

    OdpowiedzUsuń
  11. Ucho się odetkało. ^^ Dzisiaj wracam se ze szkoły i do znajomych, że mi się ucho odetkało. Ale była radość.. ^^
    Aż? Ja po siedmiu jestem nieprzytomna. Nie, zaraz. Ja ZAWSZE jestem nieprzytomna. To jest bliżej prawdy.. :D
    W tym moim spisie są tylko dwa yaoi i jedno yuri (kolega namówił. ^^). Ale uprzyjemniam se czas czytaniem dochów z Shizuo i Izayą, jak jakieś dorwę oczywiście.. >.< Jestem głupia, bo większość dobrych blogów yaoi z nimi przeczytałam przed obejrzeniem anime.. :< A teraz umieram z powodu platonicznej miłości do Izayi.. :<
    Ja jeden odcinek anime męczę od dwóch dni. Jak się zacięłam, tak nie mogę dalej przebrnąć.. :/
    Młodzieżowe po 2000 a jakże, ale nie polskie. Ciężko u mnie polskie książki znaleźć.. :<
    Łohoho. Jakie ja mam zaległości w Sierocie? Noty, które wrzucałam do tej pory są z... przed pół roku? Nie licząc końcówki ostatniej noty. Ta ma może miesiąc, góra dwa. Za to moja Shizaya rozkwita. W życiu nie przypuszczałam, że dobrnę do piątego rozdziału. Większość moich dzieł kończy się po pierwszym.. Później nie ma nic, nawet weny. Nazywam to "Klątwą Drugiego Rozdziału"..
    No bo i Radzio jest słodki i kotki są słodkie... Nie przyszło mi do głowy nic lepszego.. :3
    Nie dam wizy! Zapakuję go w paczkę i wyślę kanibalom. Tak. :D
    Pff. Ja tak mam na okrągło! Przyznam, że wspólna noc Dei'a i Nicka miała na początku wyglądać inaczej.. Bardzo inaczej.. ;D
    Nie, świntuszenie do niego nie pasuje, oj nie. Ale taki brak nieśmiałości to co innego. :D
    Nawet nie wiesz jak bardzo blondi ma przerypane. Jestem czystym zUem. ^^
    Wiesz ile ja yaoi mam do napisania?! Chyba z 14.. Moi znajomi się śmieją, że trzeba mnie odizolować od świata, ale to nic nie da, bo zawsze zostaje wyobraźnia :D Dziewczyno, ja przeczytałam temat w książce od historii i bum! Pomysł na yaoi. Nawet Mickiewicz mnie natchnął. Fakt faktem, na przerobienie Świtezianki, ale mniejsza. No ale komu nie podobałby się taki na przykład nimf wodny o imieniu Marcel? :D Bo mi bardzo. :D Muszę to w końcu napisać.
    Wysłać Shizayę? Bo ja z chęcią wyślę. Na maila. :D
    Ułoży się z Adasiem i Mikim. Może zrób, że zaczną już coś tam, a tu nagle wpadnie Darek? Albo Radek? Albo mama? :D
    Spontan to moje drugie imię. Pół Sieroty to spontan. Co ja mówię? Nie licząc rodziny Takashi, Nicka i powiedzmy kilku bohaterów, których jeszcze nie znacie (Buhuhahahaha nie powiem) wszyscy są spontanem! Yoru, Miyu, Elena, Koji, Misako, Czesiek, Kaoru.. Tylko tam rodzina, Dei, Nick i powiedzmy przyjaciel taki tam jednego z nich. Ale hetero w 100% ten przyjaciel. I dwie dziewczyny.. :D
    Nienawidzę siebie za te wieczne spojlery.. >.<
    Pozdrawiam, ściskam i całuję! :*
    Znowuż się rozpisałam, a co tam! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że tak późno odpisuję. Ostatnio mam trochę spraw na głowie.
    Dziękuję za powitanie! ^^
    Odnośnie 27 części:
    Tego bym się nie spodziewała, że Darek potrafi mówić po japońsku! Dobrze, że Radek ma takiego dzielnego osobistego ochroniarza, bo kto inny obroniłby go przed tym dziwnym facetem?
    Radek w sukience? Musiało to wyglądać mega uroczo! Biedny w kółko musi bawić się w przebieranki! Najpierw kimono, później sukienka… Ale zauważam, że Darek lubi, gdy ktoś stroi się dla niego, a Radek lubi sprawiać mu tym przyjemność :3
    Najbardziej spodobał mi się moment, jak Darek zaczął mówić do siebie. To było słodkie. Widać, bardzo zależy mu na Radku i bardzo chciałby z nim być. Miłość powoli rośnie między nimi.
    Mam nadzieję, że Darek nie będzie gniewał się na Radka, ale dobrze, że mu powiedział. Grunt, to ufać sobie wzajemnie. Z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy!

    P.S. Dziękuję za komentarz na moim blogu, sprawiłaś mi nim nie lada radość! A swoją drogą chciałabym coś sprostować, co sama przeoczyłam. Otóż cała opowieść „Black Cherry” jest tak naprawdę pamiętnikiem, a 3 lipca jest dniem, w którym Noah spisał wszystkie wspomnienia, które zawarte są w tej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że wciąż bardzo podoba mi się Twój styl, oraz opisy i to jak kreujesz swoje postacie, ale właściwie chyba już wcześniej pisałam o tym, więc teraz tylko podkreślam, że wciąż jest dobrze! XD Niczego w nich nie brakuje. Czyta się łatwo i szybko. Twój styl pisania jest tak wciągający, że nawet nie zauważa się błędów. No i postać Darka wyjątkowo przypadła mi do gustu!

      Życzę weny, bo z nią różnie bywa, no i wolnego czasu, bo jego nigdy za mało!

      Usuń
  13. Hej!
    Zostałaś prze zemnie nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu cityfools.wordpress.com
    Peszek

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej siostra ;)
    Widzę, że się powtarzam, ale nominowałem Cię do Liebster Blog Award
    Więcej informacji na blogu ;p

    PS: czego się nie robi, żeby zyskać czytelników xD. + Jeśli to będzie za dużo to nie musisz odpowiadać u mnie na pytania - czas <3

    OdpowiedzUsuń
  15. No tak. Ucho rzecz święta. Mogę słuchać muzyki! Właśnie słucham. ^^
    Co innego z kolanami. Nienawidzę kolan, mogłabym żyć bez nich.. >.<
    Ale to czysta prawda jest! Choćbym nie wiem ile spała, zawsze się nie wyśpię.. :D
    To co ja mam powiedzieć?! 15 lat teraz będzie w czerwcu i wieczna sklerotyczka.. :3 Ale w końcu ma się tyle lat, na ile się czuje, czyli w moim przypadku raz 4, a raz 75. ;D
    Śliczną kreskę ma Keep Out, jak widzę. :3 Zazdroszczę. Gdyby u mnie coś takiego znaleźli, to by koszmar był. Mój tatuś niezbyt przepada za homosiami.. Mamę na szczęście tolerancyjną mam. Ale nawet gdybym homo była, wisiałoby mi to, co rodzice mają do powiedzenia. Moje życie.
    2 rozdział Sieroty praktycznie prawie na wykończeniu. Ale naprawdę - zawsze mam taki zastój na tym cholernym drugim rozdziale.. >.<
    Chcesz poznać alternatywną wersję? - proszę pisać pod 10709905. :D DuSiek odpowie na wszystkie pytania. Dużo nie zdradzę, bo większość znajdzie się jeszcze w opowiadaniu.. :D
    A Darek z takim wielkim, troszeczkę naburmuszonym czasami (jak nie dostanie na czas żarełka), brązowo-biało-rudym kocurkiem z puszystym ogonkiem i jednym okiem niebieskim, a drugim czerwonym.. :D I który ma na pyszczku taką czerwoną gwiazdkę z futerka ułożoną.. :D
    Ja to mam tak, że na przykład do tej nieszczęsnej Shizayi zakończenie mam. Ba, ja praktycznie w głowie całą Sierotę mam. Ale cóż z tego, jak spisać się to nie chce.. ? :<
    Dobra blondyna! Ma gadane, już ją lubię. :D
    Tak,lubię dzieła Adasia. :D Ja tam wierszy mniej piszę, wolę opowiadania. Mi działa w łazience strasznie wyobraźnia. Siedzę sobie, coś tam sprzątam na przykład i puf! Już jest pomysł.. :3
    Jeśli mogę zapytać, czemu Ci się źle Marcel kojarzy? Ale nie mów, jeśli nie chcesz.
    Duch starego Mikołaja.. 0.o Jak Duch Minionych Świąt z Opowieści Wigilijnej. ^^
    A żebyś wiedziała! Coś, co nawet nie było planowane idealnie komponuje się z wcześniej wymyślonymi wątkami. :D To piękne jest, oj tak. ^^
    Muszę się wziąć za Sierotę w końcu. Pff. Hahahaha. Bo mi się uda, yhym. Nie wierzę w to moje okropne wenisko, oj nie. Ale kto mnie tam wie.
    Całuję, ściskam i pozdrowienia ślę, czekając niecierpliwie na odpowiedź od Cię! :D (inaczej wyjść nie chciało.. ^^)

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie! masz innego brata!... siostre.... nie wiem! ale ja jestem jedyny! nie? xD mniejsza, wstawiłem rozdział, więc możesz zajrzeć xD A Red Hills czytałem xD ok, pozdrawiam, ide oglądać Fairy Tail :D 3maj się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. hehe kolego nie ma tak dobrze ;p Dziwne jest to, że jeśli się nie mylę to też masz na imię Damian o.o" Ale jej się trafiło.

      Usuń