13 września 2010
Oi, moje Elfiaczki xD Dziś przedstawiam Wam najprawdopodobniej przedostatni rozdział tego opowiadania ;) I UWAGA!!! Nadal mamy do czynienia z wydarzeniami widzianymi oczyma Subaru!!!
Odpowiedzi:
Star 1012 - Masażu część druga xD Obawiam się, że dopiero pod koniec notki Tenshiemu zaiskrzyło w obwodach, do czego doprowadził i na co się zgodził xD
Sonietta - Haha, w takim razie trzymam kciuki za siebie, że warto było czekać ten tydzień na nowy rozdział xD
M. - Dokładnie - Tenshi sam się prosił, więc niech nie narzeka... ja bym nie narzekała xD
Zielona Strefa.
Łaaaa. Sylwik mnie odwiedziła! XD Cieszę się, że znów prowadzisz bloga. Blogspot to dobra rzecz ;3
W tym miejscu pragnę ostrzec wszystkich, mających poczty, blogi, forum - utrudniajcie hakerom drogę do grzebania w waszych danych i twórzcie hasła z dużą ilością liter! Sylwiaczek się o tym przekonał ;) Ja w sumie też, więc bądźmy ostrożni i dmuchajmy na zimne!
Wera, chciałabym Ci podziękować za zdanie, jakie podsunęłaś, a mnie pomogło ono w tym rozdziale xD
Rozdział dedykuję Urwisom z nieprzeciętnej i bolesnej miłości oraz moim ukochanym Elfiaczkom xD
------------------------------------------------------------------------------------
Jak
zaplanowałem, tak zrobiłem. Oczywiście odsunąłem się od niego, aby mógł
wykonać moje polecenie. Miałem doskonały ubaw. Jego niepewne
spojrzenie, uwięziona zębami warga i jakieś niekontrolowane ruchy dłoni,
które gniotły materiał prześcieradła, dostarczały mi cudownej rozrywki.
Anioł świdrował oczkami na boki, wyraźnie coś kombinując i po chwili wiedziałem już, co chodziło mu po głowie.
Owszem,
blondyn obrócił się na plecy, tego nie mogę zaprzeczyć. Tyle... że nie
zupełnie tego się spodziewałem. Przez to, jakim jest człowiekiem, tak
niewinnym i uroczym, a zarazem dziecinnym, nie mogłem powstrzymać
śmiechu.
Teshi
zgarnął ręką satynowa narzutę, otulając nią swe podbrzusze. Takim
sposobem chciał zapewnić sobie pewność siebie... Że też dałem się nabrać
na jego początkową odwagę! O słodka naiwności.
Chłopak uśmiechnął się, a mnie wydawało się, że rozpiera go duma.
-
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale zakryłeś połowę swego ciała. Jak ja mam
cię niby masować? – prychnąłem, kręcąc głową. Doprawdy rozbrajały mnie
jego metody. Przecież mnie znał i wiedział, że... O to mała, podstępna
istota! Żebyście tylko teraz widzieli jego oczy. Ten potworek na to
czekał! Domyślił się, co zrobię na takie zachowanie, jakie mi
zaserwował, bo chciał, abym to ja przejął kontrolę!
Mógł
się nie bawić w podchody, a od razu powiedzieć, co chce... Ale wtedy to
wszystko nie byłoby takie samo. Jeżeli ma się do wyboru ciastko z
kremem, bitą śmietaną i czekoladowymi wiórkami, a także drugie,
identyczne, lecz posiadające jeszcze truskawkę, to co się wybierze?
Pomijam fakt zdrowia zębów. Tylko nie mówcie, że nie lubicie łakoci –
każdy je kocha, choć zależy to w dużym stopniu od smaku, doboru
składników i serca włożonego w wykonanie. Ja osobiście wolałbym to
drugie ciacho – chociażby przez wzgląd na owoc. W końcu to samo zdrowie i
witaminy. Takim fortelem posłużył się Tenshi, dodając chwili tego
polotu i smakowitości.
Uśmiechałem
się jednym kącikiem ust, ukazując zęby. Mmm, chętnie wgryzłbym się nimi
w szyję aniołka, ale i na to przyjdzie pora. Pochyliłem się nad nim,
sunąc nosem wzdłuż jego obojczyków.
-
Wiesz, że wąchanie to taka pośrednia forma seksu? – rozbawione
mruknięcie skusiło mnie, abym oderwał się od jakże przyjemnej czynności.
Chłopak zakręcał jasne kosmyki na palcu wskazującym, obserwując i jakby wyczekując, co zrobię.
Chyba
czas na pierwszy krok do celu, jaki sobie wymierzyłem. Sięgnąłem na
szafkę nocną, zabierając z niej okazałe pawie pióro. Nie pytajcie do
czego Keizo używał takich przedmiotów. Niech wystarczy wam wiedza, co ja
z tym zrobię.
Powoli
odsunąłem od nieco nagrzanego ciała materiał, jaki luźno na nim
spoczywał. Kiedy udało mi się ujrzeć pełną krasę Aoiego, przystąpiłem do
działania. Musnąłem koniuszkiem pióra pierś, nos i brzuch blondyna,
łaskocząc go, o czym świadczył skurcz w tamtych rejonach i próba
ucieczki w bok. Bawiłem się, cisząc z reakcji Tenshiego, który zaczynał
się coraz gwałtowniej poruszać. Miejsca, jakie zostały dotknięcie, od
razu naznaczałem, zasysając lub całując. Szczególnie upodobałem sobie
wewnętrzną stronę ud, co anioł kwitował spięciem mięśni, niewielkim
wypięciem oraz cichym westchnieniem. Wiedziałem, że oboje długo nie
wytrzymamy, co mocno uwidoczniło się w płonącym spojrzeniu blondyna.
To
skłoniło mnie do dalszych działań, czyli drugiego punktu na mej liście.
Przypominając sobie wskazówki Keizo, specyfik drażniący miał zadziałać
za kilka minut. Musiałem uważać z dawką, aby nie przeholować. Nie
zastosowanie się do tego mogło grozić utratą węchu, dlatego bardzo
uważałem. Gdy Aoi zaczął się wiercić i pojękiwać, zawisłem nad nim, aby móc patrzeć na niego całego i niczego nie przegapić.
Chłopak
ocierał się o narzutę, na jakiej leżał. Lewa dłoń złapała rąbek
poduszki, ciągnąc ją, choć było wiadome, że nie uda mu się jej wyjąc,
gdyż jego głowa mocno wbijała się w sam środek. Ciało zrosił pot, a
talia co chwilę wyginała się na boki. Palce prawej ręki zabłąkały się na
klatkę piersiową, wykonując ruchy podobne do próby zagłębienia się w
samego siebie, aby uspokoić szalenie dudniące serce. Następnie
przeniosły się niżej, wsuwając opuszki do wilgotnego pępka, przez co
Tenshi westchnął głośnio, podkurczając pod siebie nogi. Myślał, że tym
sposobem ułatwi sobie drogę do męskości, która była już niemal gotowa do
spełnienia. Niestety, podniecenie, jakie nim targało, uniemożliwiało
nachylenie się do przodu. Nieustanne fale żaru i pragnienia przepływały
przez niego nieprzerwanym ciągiem. Był teraz jak metal w czasie burzy,
jak... Człowiek stojący w wodzie, która styka się z iskrzącymi,
niezabezpieczonymi przewodami. Przeszywały go wyładowania elektryczne i
otumaniały umysł. Po prostu biedak nie był wstanie się ruszyć. Mógł
jedynie leżeć i być na mej łasce.
-
Coś ty... Ah!... Zrobił?... Umm... – wyjęczał między podgryzaniem warg
a odchylaniem głowy w tył, kusząc mnie łabędzią szyją. Drżał mocno, a
efekt mojego masażu, jaki stosowałem przez cały czas jego trwania,
szklił się na całym aniołku, mieszając z potem. Teshi miał urywany
oddech, więc całowanie go w tej chwili byłoby czymś nieco
niebezpiecznym.
-
Pióro, jakie bawiło twe ciało, zostało nasączone specjalną substancją
pobudzającą zmysły. To tak, jakby każdy punkt na tobie był prostatą, a
najmniejszy podmuch wiatru podrażniał go z ogromnym natężeniem. Nie
muszę cię nawet dotykać. Wystarczy, że sam ocierasz się o łóżko.
Prawda,
że jestem inteligentny? Muszę wam przyznać, że współczuję Uedzie.
Jeżeli on jest w stanie wytrzymać pomysły Keizo, to musi mieć nerwy ze
stali, albo identyczny wskaźnik perwersji. Jeżeli o mnie chodzi, to
jeszcze nigdy nie miałem przyjemności oglądać kogokolwiek w takim
stanie, w jakim znajdował się Aoi.
-
Wiedziałem, że jesteś zboczony... Ahh... Ale, że aż taaa... – nie
dokończył, zsuwając się w dół w nagłym impulsie jaki go przeszył, aby
nadziać się na moje ramię, które znajdowało się między jego nogami, tak
samo, jak ja sam.
Gdyby
odniósł sukces, zapewne od razu by doszedł, więc szybko cofnąłem rękę.
Blondyn spojrzał na mnie ze złością. Jeśli potrafiłby przepowiadać
przyszłość, to z pewnością zrobiłby wszystko, aby zapobiec przyszłemu
wydarzeniu. Chociaż, kto wie? Gorączka, jaka zżerała jego ciało, chyba
nie pozwoliłaby, aby szybko o niej zapomniano.
Po
reakcjach Tenshiego można było gładko wywnioskować, że jest bliski
spełnienia. Na pulsującej erekcji uwidoczniły się drobinki lepkiej
cieczy, więc nie mogłem zwlekać. Niemal rzuciłem się w stronę podłogi,
jaka skrywała na swej powierzchni niewielkie pudełko. W innym przypadku
dziękowałbym Keizo za pieczołowicie ułożone kokardki i wstążki, jakimi
obwiązał pakunek, lecz teraz byłem gotowy zakopać go żywcem. W końcu
udało mi się wyjąć to, do czego się tak dobierałem i powoli odwróciłem
się do Aoiego, posyłając mu jeden z szatańskich uśmiechów. Wiecie…
czasami przeglądam się w lustrze i zdaję sobie sprawę, jak wygląda moja
twarz i oczy, gdy zapragnę zrobić z nich całkiem korzystny biznes.
Plastik,
a raczej coś gumowo podobne zabłyszczało w powietrzu, a chłód
przedmiotu wzdrygnął moim ciałem. Oczy aniołka rozszerzyły się,
powiększając co najmniej o jeden raz ich rzeczywisty rozmiar. Zimna
obręcz oplotła członek chłopaka, wyrywając z jego gardła odgłos
dezaprobaty. Buzujące w nim pragnienie odciskało się wyraźnie w
centralnych partiach, domagając się wypuszczenia z klatki. He! Niestety,
na jakiś czas ptaszek musiał pozostać na uwięzi.
- Potwór. – burknął na mnie, zwilżając wargi.
Jak
mogłem zapomnieć o kosztowaniu się tymi ustami! Natychmiast naprawiłem
swój błąd, a moja łaknąca dotyku ręka, zatrzymała się na nabrzmiałej
męskości.
Poczułem
metaliczny smak, więc natychmiast oderwałem się Aoiego, chcąc
dowiedzieć się, co strzeliło mu do głowy. Kiedy jednak spojrzałem w
zamglone pożądaniem tęczówki, które prosiły mnie o ruch, nie mogłem
wykrzesać z siebie oskarżycielskich słów. Może i po cichu liczyłem na
to, że ten cały masaż przeobrazi się w coś innego, ale nigdy nie
sądziłbym, że zabrniemy tak daleko. Czułem, że oboje jesteśmy na
najlepszej drogie ku sprawieniu sobie mocnej dawki przyjemności. Jego
drgające od szlochu żebra i krople potu spływające z napiętych mięśni
klatki piersiowej doprowadzały mnie do istnego szaleństwa.
Przytrzymując
koniuszek jasnego podbródka rozsunąłem zgrabne uda i niespiesznie
wsunąłem w niego dwa palce. Chłopak wierzgnął, podrywając się do góry.
Zacząłem go przygotowywać na nasze przyszłe doznania, chłonąc głębokie
westchnięcia i ciasnotę wilgotnego wnętrza. Może uznacie mnie za sadystę
i nie będę uchylał się od tego osądu, ale sprawianie, iż Aoi smakował
ode mnie rozkoszy i łkał z powodu jej nadmiernej ilości, która jak na
złość nie mogła opuścić jego ciała, dosłownie wprawiało mnie w niepojęty
wręcz zachwyt. To był miód dla mej rogatej duszy.
I am the Devil, mwahahaha.
- Po co ci... to wszystko? – zapytał mnie, sapiąc jak przegrzana ciuchcia.
Po
bezproblemowych ruchach palców czułem, iż na ile były w stanie pomóc,
tyle zdziałały, rozpieszczając koniuszkami newralgiczny splot we wnętrzu
blondyna.
-
Po co, po co. – mruknąłem, zmieniając kąt wsuwania dwóch paliczków,
dzięki czemu ukróciłem coraz to pewniejsze i władcze spojrzenie
chłopaka. – Dla zabawy i cieszenia oczy twoim poddaństwem... A tak serio
– dodałem, dostrzegając w granatowych tęczówkach błysk lekkiego
rozczarowania – aby było ci dobrze i żebyś poznał smak ogromu
pieszczot... Ich natężenie.
Prychnął, patrząc na mnie z politowaniem.
- Co za dużo, to niezdrowo.
Miałem
chęć, by pomaltretować go jeszcze z pół godziny! Albo... Skoro tak
kłapie i nie ma jak zająć języka, to skutecznie zamknąć mu usta oraz
gardło... Ale i na to będzie jeszcze czas.
- Czyżbyś... ahh... Bał się, że sam nie dasz rady mnie po...budzić?
O niee! Przegięła się pałka... To jest miarka... się przebrała. Nieważne! Taki z ciebie kozak? Proszę ja cię bardzo!
Gdy
pochylałem się nad jego skarbem chyba jeszcze nie zdawał sobie sprawy, w
jaki mcelu. Nawet gdy mierzyłem go wzrokiem spomiędzy stojącego na
baczność członka, ciemne oczy wyrażały spokój. Otrzeźwienie przyszło
później, a konkretnie wtedy, gdy me usta wessały rozciągliwą skórę na
jądrach. Dopiero wówczas spojrzenie blondyna napełniło się wizją
dłuższej potyczki i nieprędkiego – w jego przypadku – dojścia. Chłopak
domyślił się, że noc zapowiada się na dosyć długą i raczej nieprzespaną,
co ja miałem zamiar nadrobić kołysanką.
Kiedy
Tenshi dostrzegł potwierdzenie w smolistych tęczówkach, zaniósł się
szlochem prośby i głośnym jękiem przyjmowania bezwstydnych dotyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz