piątek, 5 października 2012

24. Jak pies z kotem.

22 marca 2010

Oi, Kochane Elfiątka ;3 Jak widzicie, zmienił się nieco wystrój bloga. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Nie będę przedłużać tego, co nieuniknione, więc słowa Subaru, jakie miały paść tydzień temu, zostaną ujawnione na samym początku notki.

Pani Ciemności Yuuki - oj, zobaczysz, zobaczysz. Napiszę tylko tyle, że nowa umiejętność Subaru może nieco zaskoczyć.

Od dziś obowiązywać będzie Zielona Strefa. W niej znajdować się będą sprawy nie dotyczące opowiadania, czyli po prostu moje marudzenie xD

Jako, że moja wspaniała przyjaciółka Sawako, to jest Sylwia, nie jest zwolenniczką opowiadań yaoi, zaproponowała, iż chcąc nawiązać ze mną blogowy kontakt, mogłabym stworzyć taką "bezpieczną" strefę wolną od yaoi xD Nawet dopasuję się do Świąt xD

  

Jako, że wczoraj zawitała do nas kalendarzowa wiosna, a mnie humor udzielał się od kilku dni, zrobiłam test dla mieszkańców Szanownej Częstochowy. Szczerze powiedziawszy wypadł blado. Cóż to było? A co może robić Skrzat xD Uśmiechałam się promiennie do otaczających mnie ludzi, chcąc przelać własne dobre samopoczucie, na te wiecznie smutne twarze. Jakie były wyniki? Pozwolę je sobie przestawić w postaci wiersza Dolores:

"Najpiękniejsze rozwinięte róże

Podobne do starszych ludzi

Z błyszczącym brokatem na skroni

Potęgą miłości w sercu i duszy."

Tylko oni potrafili odpowiedzieć uśmiechem za uśmiech...

A teraz, po tym nieco zmienionym układzie, zapraszam do czytania.



Usta Subaru drżały, aż wreszcie otwierając się, pozwoliły krtani przetworzyć dźwięki.
- Okryłem się hańbą, bo skrzywdziłem osobę, na której mi zależy!
Śmiech ustał, a chłopcy popatrzyli na Lucyfera zszokowanymi oczyma.
Jego ramiona poruszały się rytmicznie. Tylko Władca Piekieł zachowywał się tak, jakby te słowa w ogóle nie miały dla niego głębszego sensu. Podszedł do Tenshiego, który wpatrywał się tępo w czarnowłosego i odsunął go stanowczo.
- Subaru, ty płaczesz.
mężczyzna był zaniepokojony. Diabły nigdy nie ronią łez, chyba, że przechodzą transformację w kogoś innego.
Chłopiec przyłożył rękę do policzka i stwierdził, że jest mokry. Nagle przypomniał sobie o czymś.
- Baal.
szepnął i odczekał, aż sługa się pojawi. Sprawdź tego owada. wskazał na robaka, który wcześniej go użądlił. Rozejrzyj się dookoła domu, ale dyskretnie.
Tamten skinął głową i zniknął.
- Co ci przychodzi do głowy?
Camuel oparł się o stół, krzyżując ramiona na piersi.
- Poczekamy, zobaczymy.
czoło Lu było zroszone potem. Czuł się skołowany. Jeszcze nigdy nie doświadczył takiego ogromu emocji, jakie go teraz owładnęły. To było właśnie to głęboko skrywane uczucie, którego Tenshi nie ujrzał.
Szesnastolatek wręcz rzucił się do Baala, gdy ten zjawił się powtórnie, lecz nie sam.
- To ty!
Michael oraz Subaru krzyknęli w tym samym momencie.
Przed nimi stała kobieta, która pracowała jako barmanka w domu publicznym, w którym kilka godzin temu przebywali młodzieńcy.
- Nie daruję ci, że zabiłeś Seitaro!
warknęła, na co Baal potrząsnął nią lekko.
- Panie. Ten owad miał w sobie specyfik, który zmieni cię w...
odgłos przewracanej lampy nie pozwolił mu dokończyć.
Misaki zatoczył się i upadłszy na podłogę, wygiął się w duży łuk.
- Nie!
przeraźliwy krzyk z jego gardła przestraszył nawet Szatana.
- Bardzo dobrze!
zaśmiała się zadowolona kobieta. Z tego, co widzę, nie jesteś zwykłym ludzkim dzieckiem, lecz synem Władcy Piekieł. To będzie cudowna kara za śmierć moich braci i sióstr. Zabiliście Lilith, a ja ją pomszczę!
Baal szybko związał ją jakimś zaklęciem.
Ciałem Lucyfera targały konwulsje, aż wreszcie ustały, a on już się nie poruszył. Jego twarz była śnieżnobiała.
Tenshi kręcił głową, chcąc zaprzeczyć temu, co widzi.
- Nie...
jęknął, a po jego policzkach popłynęły łzy. Zrobił krok w kierunku kolegi, chcąc go przytulić. - Nie, to nie mo...
Morri zagrodził mu drogę, stając między nim, a brunetem.
Nagle Subaru wstał gwałtownie, wyskakując w górę. Otworzył oczy, które mieniły się kolorem głębokiej czerwieni i uśmiechnął się szatańsko, ukazując długie kły.
- Jeść.
zażądał i spojrzał na blondynka, który cofnął się niepewnie.
- Ty nędzna...
Władca Piekieł musiał poczekać z dokończeniem zdania, gdyż jego syn skoczył drapieżnie na Michaela. Myślałeś, że nie wiem, jak zachowują się nowo narodzone wampiry? Są słabe, głodne, ale cholernie szybkie. Na szczęście jestem pół demonempół wampirem. zacieśnił uścisk na nagarstkach Subaru, który odwrócony do niego tyłem prychał gniewnie.

***
Subaru
Zimno... Tak zimno! Nic nie czuję. Nie mogę otworzyć oczu. Chyba jestem we wnętrzu tego wampira. Pamiętam, jak serce tego dziecka, które jest uwięzione
we mnie, powoli przestaje bić. To było straszne. Pomóżcie mu, póki nie jest za późno... TENSHI!!!

***
- Trzeba cię będzie odizolować, prawda? Baal, na ile? Camuel spojrzał pytająco na diabła.
- Wystarczą dwa poranki.
Aoi drgnął i podszedł ostrożnie do Subaru, zaglądając mu w dwa tunele żywego ognia.
- Lu?
zapytał cichutko.
Brunet przekrzywił głowę, nadając sobie miły wyraz twarzy. Gdy tylko dłoń Anioła znalazła się blisko, oczy szesnastolatka błysnęły złowrogo. Tenshi cudem zdołał odskoczyć przed ugryzieniem.
- Michaelu, co Ty wyprawiasz?
skarcił go Szatan.
- Ja... Ja usłyszałem jego głos.
wyjąkał przestraszony.
Mężczyzna uniósł wysoko jedną brew, dziwiąc się temu. Nie miał pojęcia, dlaczego i w jaki sposób doszło do komunikacji tych dwojga. Może to było zwykłe przesłyszenie się?
Z rozmyślań wyrwał go głos uroczego granatowookiego.
- Co znaczy, że trzeba go odizolować?
- Przez dwa dni nie może pić ludzkiej krwi. Gdy ten czas upłynie, wtedy wampirza moc wygaśnie, a on z powrotem stanie się cynicznym draniem.
- Zaczynam się zastanawiać, czy w takiej formie nie jest lepszy. Aua!
Keizo dostał z pięści w głowę.
Morri zignorował pisk bólu chłopaka.
- Lucyfera biorę ze sobą dla waszego bezpieczeństwa, aby go lepiej przypilnować. Postaram się spowolnić wasze ograniczenie mocy.
zerknął na przygaszonego jedenastolatka. Zajmijcie się ta kobietą i... Do zobaczenia za kilka dni.

***
Tenshi nie mógł znaleźć sobie miejsca. Martwił się o Subaru, którego słowa usilnie powracały do myśli blondynka. W dodatku często słyszał jego głos, proszący o pomoc.
- Chyba oszalałem.
klapnął na krzesełko i oparł dłonie na udach. Włosy opadały łagodnie po szyi, łaskocząc lekko.
- Z jakiego powodu?
- Ciągle myślę o Subaru.
jęknął chłopiec, nie zdając sobie sprawy, że wyznaje swoje skryte uczucia. Eiri?! podskoczył na siedzeniu, opamiętując się w porę, aby nie powiedzieć czegoś głupiego.
- Podoba ci się nasz szatanek, hm?
ognistowłosy usiadł naprzeciwko, szczerząc się dumnie.
- Nie!
zaprzeczył gwałtownie, burmusząc się.
- Ah, ten milutki w dotyku, puszysty ogonek i mięciutkie psie uszka.
- Do tego obróżka i drobny łańcuszek. Można by go mieć na własność.
podpuszczony dzieciak oparł łokcie na blacie stołu, ukazując swe fantazje. H-Hej! To nieuczciwe! zarumienił się i skrył za burzą blond kosmyków.
- Eiri, złotko, nie męcz go tyle.
z opresji wybawił go Mizuki. Chyba, że chodzi o to, iż patrzy na Lucyfera jak w obrazek.
Głowa Aoiego powędrowała z głośnym hukiem na powierzchnię blatu.
- Za dużo przebywacie w swoim towarzystwie.
wymruczał.
Do kuchni wszedł Isamu i Akira, prowadząc związaną kobietę. Za nimi wczołgał się obolały Keizo i uśmiechnięty Ueda. Granatowooki, prostując się, jęknął rozpaczliwie. Wyczuł nagle, że ktoś się zbliża i wkrótce na środku pokoju stanął Władca Piekieł. W jego ramionach spoczywał uśpiony Misaki. Przy postawnym mężczyźnie, wyglądał jak krucha porcelanka.
Tenshi odetchnął głęboko.
- Nareszcie.
Camuel wyglądał na zadowolonego, lecz zmęczonego. Dobrze, że go nie widzieliście przez te kilka dni. Pod koniec nawet mdlał na zawołanie żebyśmy myśleli, że już jest normalny, a wtedy rzucał się, żeby kogoś ugryźć. Cwana bestia.
- Skąd wiesz, że teraz ten proces dobiegł koniec?
jedenastolatek, jako prawa ręka Boga, nie musiał używać zwrotów grzecznościowych.
- To proste. Teraz nie ma kłów.
na dowód, otworzył usta Subaru, unosząc do góry wargę syna, pod którą nie było śladu po otworku na dodatkowy ząb.
Kobieta zarechotała głośno.
- Myślicie, że to wystarczyło? Uważacie mnie za pierwszą lepszą zielarkę? Ta czarna krew, którą wstrzyknął mój owad, ma też inne możliwości. Jeżeli ofiara nie przemieni się w wampira, to co pełnię będzie przechodzić transformację, jak wilkołak. Na jedną noc w roku wasz Książe Piekieł stanie się przerażającym krwiopijcą. Tak się składa, że jedna z tych nocy właśnie nadeszła.
Jak na zawołanie przez okno przebłysnęły promienie z okrągłej, szarawej tarczy.
Szatan opuścił głowę i ujrzał parę czerwonych oczu.
Lu wybił się do góry i wylądował tuż za Tenshim, który skamieniał ze strachu. Brunet zagłębił się w szyję chłopca. Reszta nawet nie zdążyła zareagować, gdyż Misakiemu wystarczyło tylko kilka chwil i już stał obok wampirzycy. Michael przycisnął dłoń do szyi i osunął się na podłogę.
Akemi (14:36)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz