czwartek, 12 lipca 2012

XXIV Zaufać przyszłości - Dziwny intruz.

15 czerwca 2009
  1. Na wstępie chciałabym przeprosić, że tak późno. Musiałam przepisać notkę, bo w niedzielę nie miałam czasu.

  2. Ogromnie pragnę przeprosić Luni, że nie dodam tym razem notki z jej zamówienia. Jeszcze nigdy nie byłam tak przymulona (24 godziny na nogach robiły swoje ;P), a jeżeli ma dodać coś tylko po to, by było, to wolę z tym poczekać. Co prawda troszkę się rozpisałam...ale notka będzie, na pewno ;) Teraz mam wolne (na własne życzenie XD), więc znajdę sporo czasu. Jescze raz Luniaczka przepraszam.

  3. Stokrotne dzięki za komentarze ;**

  4. Katsumi - ufff.. dobrze, że nic się Wam poważnego nie stało ;** 

  5. Zapraszam do czytania ;) Dziś będzie wątek upragniony przez niektóre kochane osóbki... choć może nie do końca. Taki prowizoryczny lemonik xD

- Cze. – rzucił chłopiec, nie przejmując się leżącym na podłodze uczniem.
Nowy kolega z ławki obdarzył go beznamiętnym spojrzeniem.
- Wolne, nie? – kontynuował tamten.
- Teraz zapewne już nie. – westchnął dramatycznie i machnął lekceważąco ręką.
- Toshi Nazura. Zapewne wiesz jak się nazywam, chociaż być może nie zwracasz uwagi na osoby gorsze od ciebie intelektualnie. Dlatego powinieneś mnie znać. – uśmiechnął się kpiąco. Miał średniej długości włosy, w które wpięte była opaska. Szare oczy patrzyły z góry na niższego o głowę chłopca. Tamten był jego przeciwieństwem. Długie, białe włosy i bardzo jasne, błękitne oczy wpadające w turkus, potrafiły przykuć uwagę.
- Kamiya Uryuu. – oparł się na łokciu, całkowicie ignorując intruza.
- Nie bądź taki sztywny. – rozrabiaka rozsiadł się wygodnie, przysuwając krzesło bliżej tamtego.
- Naruszasz moją przestrzeń. – warknął białowłosy. – Jeżeli chcesz ze mną siedzieć, to się zamknij i mi nie przeszkadzaj. Ja, w porównaniu do ciebie, lubię się uczyć.
- Nieładnie. Taka istotka jak ty, nie może tak brzydko mówić. – szydził z niego. – Może wybierzemy się gdzieś razem?
Niebieskooki spojrzał na niego z politowaniem.
- Z tobą? Kpisz sobie?
W oczach Toshiego pojawiły się iskierki złości. Chciał mu coś odszczeknąć, ale w tym samym momencie do klasy wszedł wychowawca.
- Słuchajcie. Nie będzie dziś biologii. Idźcie do domu. – tym słowom towarzyszył głośny pisk.
- Masz szczęście. Do jutra. – Nazura wyszedł z klasy.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Następnego dnia, we czwartek, Toshi czekał w sali na swoją„ofiarę”. Gdy białowłosy wszedł do pomieszczenia i ujrzał chłopca, uśmiechnął się, jakby zjadł cytrynę. Podszedł z ociąganiem do swojej ławki i usiadł ciężko na krzesełku.
- Ależ ciepłe przyjęcie. – prychnął czarnowłosy.
Tamten spojrzał na niego ironicznie.
- Mam cię przytulić, czy coś?
- W sumie, czemu nie? – Nazura przysunął się do niego. Dostrzegł w jego oczach coś, co go zaniepokoiło i zmusiło do powiedzenia słowa, jakiego żaden człowiek nie usłyszał z jego ust. – Przepraszam.
Turkusowe oczęta otworzyły się szerzej, ukazując barwną feerię różnych odcieni niebieskości.
- Co proszę? – nie wierzył własnym uszom.
- Przepraszam. Nie powinienem. – dwa razy w jednym dniu? To doprawdy święto!
Kamiya wpatrywał się w niego jak w ducha. Nie przypuszczał, że tamten chłopiec może kiedykolwiek coś takiego powiedzieć.
- Nic się nie stało. – rzucił mu długie, zdziwione spojrzenie.
Nie wiedział, co spowodowało taką zmianę w Toshim, ale nie miał ochoty się w to wdrażać. Sprawę uważał za zamkniętą.
~~ooOOoo~~
Nazura na przerwach chodził wszędzie za nowym kolegą. Nie odstępował go na krok. Białowłosego zaczęło to już mocno denerwować.
- Odczep się ode mnie! – warknął, gdy szarooki wszedł z nim do kabiny toaletowej. Daj mi wreszcie wolność.
- Przykro mi, ale nie spełnię twojej prośby. – nastolatek nie bardzo przejmował się wrogimi spojrzeniami i morderczymi błyskawicami w pięknych, dużych oczach. Zamknął drzwi od wewnątrz i oparł się o nie plecami. Odczekał, aż Kamiya skończył niezbyt miłą wiązankę skierowaną w jego stronę i zaczął się załatwiać. Co prawda nie uśmiechało mu się to, ale czy miał inne wyjście?
Toshi podszedł do niego, stanął bokiem i wyjął swoją męskość, bezwstydnie wpatrując się łakomym wzrokiem w skarb kolegi.
Uryuu trafił szlag i to nie byle jaki.
- Co ty, do cholery wyprawiasz? Jesteś zboczeńcem, czy co? – krzyknął.
Czarnowłosy jęknął tylko, gdyż jego pęcherz wreszcie był pusty. Po chwili zapiął spodnie i urwał kawałek papieru toaletowego. Gdy Kamiya skończył, Nazura dopchnął go do ściany i delikatnie, lecz dokładnie, wytarł główkę męskości niebieskookiego z kropelek moczu. W tym samym czasie drażnił kciukiem cały trzon. Ten nieoczekiwany gest wywołał w białowłosym mnóstwo różnych stęknięć i pojękiwań. Nie mógł nad tym zapanować. Zawsze był taki wyrafinowany i chłodny, a teraz wyginał się i rumienił z przyjemności, jaką dostarczał mu brunet. Po chwili poczuł zmysłowe ruchy na swoim skarbie. W górę i w dół, w górę i w dół.
Nie trwało to długo. Toshi pochylił się i zlizał wyciekający, biały płyn. Na uwieńczenie dzieła, podrażnił zębami wrażliwą skórę. Następnie wyprostował się i ostentacyjnie oblizał.
- Jesteś bardzo smaczny, Kamiya kun. – z radością patrzył na zaróżowione policzki chłopca. Po tych słowach odwrócił się, otworzył drzwi i wyszedł, zostawiając turkusowookiego sam na sam z myślami.
Gdy Uryuu doszedł do siebie i wrócił do klasy, było już pięć minut po rozpoczęciu zajęć.
Zobaczywszy zdziwioną minę nauczycielki, zdenerwował się, że nie umie kłamać. Każdy na jego miejscu powiedziałby coś w stylu: „ Byłem u pielęgniarki.”, albo: „ Zatrzymał mnie dyrektor.” On tak nie umiał.
- Przepraszam. – bąknął tylko i usiadł na krześle. Spojrzał z obrzydzeniem na Toshiego i syknął mu do ucha. – Jeżeli jeszcze raz to zrobisz, gorzko tego pożałujesz.
Brunet wyczuł w jego głosie ból i coś jeszcze. Coś, na poły podobnego do wstydu i odrazy.
Nazura przygryzł wargę. Czuł się podle. Tak, ten chuligan miał uczucia i właśnie teraz zachciało im się szaleć, niczym rozszalałe bestie.  To, że był najgorszym z zachowania chłopcem, nie znaczyło, że wolno mu posunąć się do takich rzeczy.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
W piątek Kamiya nie dostrzegł szarookiego w swojej ławce. Gdy jednak podszedł bliżej, ujrzał go. Opierał ramiona na ławce i schował w nich twarz.
- Tobie co?
- Nic. – szepnął tamten. – Przepraszam za wczoraj. – dodał.
Białowłosy skrzywił się.
- Zaczynam się o ciebie bać. Nie jesteś chory?
Toshi dźwignął głowę i spojrzał na niego ciepło.
- Nie. Po prostu chciałem, żebyś wiedział.
Uryuu otworzył buzię ze zdziwienia.
Nagle usłyszał czyjś szept.
- Ten chuligan upatrzył sobie tego biednego Kamiyę. Oby tamten mu się nie dał. Co by było gdyby taki wzorowy uczeń zszedł na psy, jak Toshi!
- Zgadzam się. Takich trzeba od razu do poprawczaka. – dodał damski głos.
Białowłosy zauważył jak usta Nazury rozjeżdżają się w grymasie, a głowa wędruje z powrotem na ramionach. Brunet zaczął drżeć.
Niebieskooki zaczął się obawiać, że kolega rzuci czymś w tamtą dwójkę z wściekłości, jednak nic takiego się nie stało.
Przez głowę chłopca przebiegła dziwna myśl. Wręcz głupia.
- Spójrz na mnie. – polecił. – Już!
Toshi wykonał polecenie. Wtedy obawy, czy też przypuszczenia białowłosego, okazały się słuszne. Jego przeczucie nie zawiodło go.
- Ty...płakałeś? – prawie wrzasnął. Spojrzał na zaczerwienione policzki i podpuchnięte lekko, oczy. – Nie mogę uwierzyć. – ostrzegł zawód w srebrzystych tęczówkach. Straszny, przeraźliwy zawód.
- Ja myślałem..., że chociaż ty..., że ty zobaczysz, że dojrzysz prawdziwego mnie, ale się myliłem. – szepnął zrezygnowany.
Kamiya usiadł z wrażenia. Po chwili westchnął głęboko.
- Po prostu nie widziałem cię jeszcze tak smutnego, przybitego i, co najważniejsze, płaczącego. Zawsze byłeś chamski i porywczy, więc ta zmiana mnie dziwi i o ile wiem, że wtedy mógłbym przytaknąć tamtej dwójce, tak teraz mam ochotę zdzielić ich w łeb. Być może gdybym cię nie znał z tej lepszej strony, pomyślałabym tak jak oni. Na szczęście pozory mylą i teraz z pewnością da się z tobą normalnie pogadać. W sumie zawsze się dało, ale ty odpychasz ludzi na siłę. Nie rób tego, daj się polubić. – mimowolnie pogładził jego głowę.
Toshi zamarł. Wpatrywał się uważnie w oczy kolegi, jakby chciał z nich coś wyczytać.
- Serio? – zapytał po chwili.
Tamten pokiwał głową twierdząco.
Nazura powoli, aby nie strącić dłoni chłopca, położył się na lewej ręce i zaczął lustrować sylwetkę turkusowookiego.
Za jego plecami pojawił się jakiś osobnik.
- Oi. Macie ostatnie notatki z biologii? – zapytał.
Kamiya nie przerywając czynności, prawą dłonią podał nieznajomemu zeszyt.
- Ja też tak chcę. – jęknął tamten.
Nazura zjeżył się myśląc, iż postać za nim żąda od białowłosego tak przyjemnej dla niego pieszczoty. Odwrócił się gwałtownie z mordem w oczach. Zobaczył jak pewien blondyn patrząc figlarnie na niższego od siebie chłopca, bawi się jego włosami.
Kamiya parsknął śmiechem.
- Czyżbyś był zazdrosny, Toshi kun?
- Ja? Nie, coś ty. W ogóle...a po co? – zacinał się.
- Myślałeś, że to ja mam go pogłaskać, przyznaj się.
Brunet posłał mi diabelskie spojrzenie.
- Wcale nie. – mruknął.
- Tak. – przeciągnął wyraz. – Aha, bo uwierzę. Mruczałeś jak kociak, gdy cię dotykałem.
- Cicho bądź. – niestety drobnych rumieńców nie był w stanie ukryć.
Dwójka pozostałych uczniów wpatrywała się w tą parę z zaciekawieniem.
- Um, nie chcemy przeszkadzać, ale...Meijin Shinta. Rozumiem, że to jest duża klasa, a my mieliśmy sporo czasu, aby się zapoznać, ale jakoś nie wyszło. Za szybko porobiły się grupki. – podrapał się za głową i jednocześnie ukłonił lekko. – A to jest Hajime Yasuda. – spojrzał na niego radośnie.
- Mnie pewnie znacie? – przytaknęli. – To jest kotek...eee...to znaczy Toshi Nazura. – spojrzał z rozbawieniem na prychającego bruneta.
- Oh! To ten wielki wszech zły chuligan. – Mei krzyknął z udawanym przerażeniem. Trzeba się go bać. – złapał się komicznie za serce i udał, że upada. W efekcie wylądował w ramionach ukochanego i razem zaczęli się śmiać.
Nazura promieniał. Nie wszyscy uważali go za takiego niedobrego!
- Patrz, patrz! Nawet ich przeciągnął na swoją stronę. Oni już są źli. – szepnęła ponownie tamta dziewczyna.
Szatyn słysząc te słowa z miejsca przestał się śmiać. Zamiast tego spuścił głowę i oparł się o ramię Yasudy, który rzucił uczennicy wściekłe spojrzenie.
- Nie jesteś zły Shinta. Słyszysz! - chłopiec pokiwał głową z ogromnym wahaniem. – To, że powiedziałeś coś, czego żałujesz, nie czyni z ciebie od razu kogoś przegranego, czy niedobrego.
Toshi wpatrywał się w nich uważnie.
 - Przecież można to naprawić, przeprosić. – zwrócił się do szatyna.
- Co, jeżeli ta osoba już nie żyje? – szepnął, nie odrywając wzroku od podłogi.
- Tym, że się kajasz za tamte słowa, nic nie wskórasz. Będziesz tylko tą osobę ranił. Pozwól jej odejść i módl się o wybaczenie. Tak chyba będzie lepiej. Nie zwracaj uwagi na kogoś innego i na to, gdy mówi jaki jesteś, bo to, jak jest naprawdę, wiesz tylko ty sam i osoby, które cię kochają i są ci bliskie.
Shinta popatrzył na niego badawczo.
- Ty też nie jesteś zły. To, że czasem dziwnie się zachowujesz, nie świadczy, że jesteś zepsuty i należy cię wrzucić do pudełka razem z bezużytecznymi zabawkami. Jesteś dobrym człowiekiem. – położył mu rękę na ramieniu i uśmiechnął się pogodnie.
- Dobra. Następna wizyta pocieszycielska już jutro. – mruknął zadowolony Hajime i zdjął dłoń ukochanego z barku Toshiego.
- Czyżbyś był zazdrosny? – Mei zerknął na Kamiyę, który puścił mu oczko.
Blondyn skrzyżował ręce na piersi, wyprostował się i odwrócił głowę w bok.
- Jeżeli tak, to co w związku z tym? – fuknął z udawanym obrażeniem.
Szatyn wspiął się na palce i pocałował go w szyję.
- To jest na przeprosiny.
- Phi! Tylko tyle?
Chłopiec podciągnął się jeszcze wyżej i ucałował jego kark.
- A teraz? – zapytał.
- Mało!
- Mało? Mało, to ja mój drogi mam centymetrów. – burknął Shinta i nadął policzki.
Hajime zerknął na niższego od siebie niebieskookiego i pochylił się.
Tamten korzystając z okazji ujął twarz kolegi i wpił się łapczywie w słodkie usta.
- Aniki, ty zboku! – Toshi wybuchnął śmiechem. Już od dobrej chwili obserwował poczynania bruneta, który od niedawna przeniósł się do ich klasy.
Mei aż podskoczył, o mało nie przygryzając sobie języka.
- Saichi, ty ogrze! Nie psuj takich momentów! – warknął Yasuda. Szybko chwycił nadgarstek Shinty i schował się z nim za projektor, by tam w spokoju mogli dokończyć pocałunki.
- Ty niegrzeczny diabełku. Należy ci się kara. – ognistowłosy chłopiec, który się pojawił, delikatnie przejechał językiem po jego karku.
- K...Kazu...hiko. Tylko nie to. – jęknął, rozpaczliwie szukając ratunku. Widać było, że sprawia mu to przyjemność. Ogromną przyjemność.Tak wielką, że rozpycha mu ona jego bokserki. Tamten uznawszy, że tyle wystarczy, odsunął się.
- Buuu, ja chcę jeszcze. – mruknął rozochocony czarnooki, lecz rudzielec to zignorował.
- Kazuhiko Eichi, a to rozwydrzone, to Saichi Uchiki.
- Słyszałem o was. Jesteście braćmi tamtej dwójki? – Uryuu postanowił włączyć się do rozmowy.
- Niezupełnie. Haji jest moją rodziną, a Mei, jego. – sprostował.
- Chcę jeszcze! – brunet nie dawał za wygraną. Jeżeli coś sobie ubzdurał, to nie było mocnych, aby tego nie dostał.
Niestety znów został niezauważony.
- Dobraliście się parami? Nieźle. – westchnął białowłosy. Po chwili zreflektował się i przedstawił siebie i kolegę z ławki.
- Ja chcę do jeszcze! – Uchiki wrzasnął z całych sił.
- Nie przeklinaj. – upomniał go Kazu i skrzywił się lekko. Wreszcie spojrzał na sapiącego czarnookiego. – Czego chcesz? Nie widzisz, że rozmawiam?
Brunet patrzył na niego pożądliwie. Przesuwał wzrok powoli od oczu, ust, klatki piersiowej, do zamka spodni, zatrzymując tam spojrzenie na dłużej. Oblizał się.
Eichi jeszcze nie widział go w takim stanie. Patrzył na drżące, rozpalone ciało i zaczynał się o siebie bać.
- Dyszysz jak lokomotywa. Co ci jest?
Toshi patrzył na nich niepewnie.
- Teraz mamy wolną godzinę, więc nie ma problemu ze sprawdzaniem obecności, czy coś. – Uchikiemu nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Słysząc to, uśmiechnął się demonicznie. Złapał przegub ręki Kazuhiko i wyciągnął go siłą z klasy. Bardzo dobrze spożytkował czas wolny, a zaświadczyć o tym mogła pewna woźna, która uciekła z męskiej toalety, z wypiekami na twarzy.
Akurat wtedy musiała odkryć w sobie powołanie do uzupełnienia brakującego mydła i papieru.
Akemi (16:16)

4 komentarze:

  1. "Akurat wtedy musiała odkryć w sobie powołanie do uzupełnienia brakującego mydła i papieru." - Nie no dobre.. xDD
    Bardzo mi się ta notka podobała. xDD I dużo śmiechu było.. ^.^
    I fajnych scenek.. *demoniczny uśmiech*, *Katsumi oblizuje usta*
    Ja chcieć więcej, Więcej, WIĘCEJ!! xD

    ~Katsumi, 2009-06-15 19:10
    ---------------------------------

    Skleroza nie boli.. *nie ona tylko łazi po głowie i zawraca gitarę. xD* cieszę się, że nowy wystrój bloga się podoba.. chyba z godzinę go robiłam bo okazywało się, że o parę pikseli za mało w tle i było krzywo.. xD A obrazki.. No jakże.. postanowiłam w kolejnej notce dodać tamte obrazki do notki. xD A nie wiedziałam co wybrać sobie za obrazek autorki to Bou'usia sobie wybrałam.. W wersji chibi. xD
    ***Znając życie o czyms zapomnialam i zaraz będzie kolejny kom.. Skleroza.. xD***

    ~Katsumi, 2009-06-15 19:17
    ---------------------------------

    noooo to fajne mają kible xD
    bo u mnie w szkole np. nie mamy czegos takego jak papier tudziez mydlo nie mowiac o klamkach deskach a czasem drzwiach xD ostatnio sie nawet spłuczka zwaliła! no coz XDDDDDDDDDDDDD
    mhm. notka mi sie podobaaa dodałas coś nowego.. mmm xD
    sweet toffarek <3 jak ja kocham przeciwienstwa jeden nie lubi drugiego a tu nagle wybuchaja emocje i sru xD wielkie loff xDDD hahaahah. piszz szybko! no i zycze szybkiego leczenia zabkow zebys nas na tak długo nie opuszczala no i oczywiscie weny weny weny!!!
    pzdr =**

    ~Lotosek ^___^, 2009-06-15 19:29
    ---------------------------------

    I trzeci kom. xD A wracając jeszcze raz do tych obrazków to mi tez się podobają.. miałam dylemat między 5 obrazkami, które dodać na nagłówek.. W pierwotnej wersji nagłówka miały być na nim 3 obrazki, ale jak przesunęłam te różowe paski w lewo to miejsca zabrakło i kwiatka czy co to tam jest wstawiłam. xDD A tak erotomaniakiem to ja jestem. xD *I kto to mówi..?*, *Katsumi podnosi jedną brew do góry*


    Shuunaka_Yaoi, 2009-06-15 19:32
    ---------------------------------

    O.! Przypomniało mi się. xDD Możesz mi mówić nadal Katsumi, a nie Envy. xD Envy to zazwyczaj w realu mi mówią. ^.^

    Shuunaka_Yaoi, 2009-06-15 19:34
    ---------------------------------

    Hej;) Jestem Lena173 z bloga ostre--brzmienia-ocen.blog.onet.pl Własnie wziełam się za ocenę twojego bloga i napadła mnie skleroza. Nie pamiętam, czy miałam ocenić tylko ostatnie opowiadanie, czy całość. Niestety nie mogę znaleźć postu pod którym się zgłosiłaś, a coś mi w głowie szumi i nie jestem pewna. Przepraszam za kłopot.

    olcia900@vp.pl, 2009-06-15 19:43
    ---------------------------------

    Mnie tak jak Katsumi rozwaliła końcówka :D:D:D Ja chce być na miejscu woźnej !!!! Tyle że ja trochę zboczeń mam w sobie i robiłabym za doping :D:D:D:D Nie no przesadziłam. Notka cudo, tak gładko się czytało no i strasznie wesoło :D:D:D Akemi dawaj mi tu tą lafiryndę czy tam inny plastik. Rozniosę na kawałeczki :D:D:D

    btw. Nie masz się czym przejmować, nie musisz się w końcu śpieszyć z tym zamówieniem xDxD Co do mojej małej obietnicy to jeszcze trochę musisz zaczekać. Wena jest na razie nie chętna do pomocy, ale to się zmieni gdyż mam mały zalążek w stępu :D:D:D A jak jest wstęp to potem już jakoś samo idzie xDxD Więc proszę o cierpliwość :D:D:D

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-06-15 20:00
    ---------------------------------

    Oooo ! To było śliczne !
    AkeMiś jest boooska tak samo jak jej opowiadanko...
    Albo nie ! To nie Akemi jest boska ! To Bóg jest Akemisiowaty ! xD
    Hihi ! najbardziej mi się podobał moment w łazience *.* (no oczywiście ! ) i jeszcze ta końcówka... (jak ja zazdroszcze tej sprzątaczce ! xD)

    ~Łapa, 2009-06-15 22:43
    --------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo ! To było śliczne !
    AkeMiś jest boooska tak samo jak jej opowiadanko...
    Albo nie ! To nie Akemi jest boska ! To Bóg jest Akemisiowaty ! xD
    Hihi ! najbardziej mi się podobał moment w łazience *.* (no oczywiście ! ) i jeszcze ta końcówka... (jak ja zazdroszcze tej sprzątaczce ! xD)

    ~Łapa, 2009-06-15 22:44
    ---------------------------------

    Haha xD Taaa, skleroza ;O
    SUper rozdzialik ;D
    Taki mrrraaaaaawwwww ^^. Aż kce dalej.! Takie lemon ; P
    Aż miły nastrój mnie napadł.^^ A ja ci może polepszę humor... ;D
    Bo....

    Zapraszam na nowy rozdział^^.
    http://black-and-white-opowiadania-yaoi.blog.onet.pl/Rozdzial-VI,2,ID380918220,n

    yaoixgrelka@poczta.onet.pl, 2009-06-15 22:46
    ---------------------------------

    Hehehehe. xD
    Serio Cię w głowę zdzieliła.. ? xD
    *chichra się* ... Gome.
    Ja nie pokazuję matce i staram się aby przypadkiem [tak jak Twoja] nie zauważyła co oglądam lub czytam... albo pisze. xD To by była III Wojna Światowa w domciu Katsumi. ^.^ Fukatoi ma fajnie bo jej tekstami jej mama chwali się przed znajomymi z pracy. xDD Zazdroszczę jej. xD

    ~Katsumi, 2009-06-16 14:42
    ---------------------------------

    Oo ! To mam pomysł ! Ha ! W przyszłości założymy szkołę dla chłopców *.*
    I będziemy zajmować się zwiedzaniem łazienek i czekać aż się trafi na coś... ciekawego ! *^^*


    ~Łapa, 2009-06-16 17:57
    ---------------------------------

    Heh.. Też znam to spojrzenie.. Chociaż czasem udaje mi się wyłapać coś w stylu *Czy aby mi dziecka w szpitalu nie podmienili*, ale takie troszkliwe... xDD A co do bloga Fukatoi to ja pożeram jej notki niczym zawodowa "Yaoiczytoobrazkoholiczka." - Moje nowe słówko. :D
    A mi się dziś notki dodać nie udało. x//
    Pewnie jutro będzie bo dziś jeszcze pisze opo jedno. xDD
    A u Ciebie kiedy news..? Bo z tą Twoją rozpiską to się już pogubiłam. xDD Hłe, hłe, hłe.. *Katsumi rozgląda się za odpowiednią kryjówką*

    ~Katsumi, 2009-06-16 20:56
    ---------------------------------

    He, he, he.. xD Może jakoś dożyje do piątku.. :D
    A co do obrazków.. To tak.. Gazeciaki potrafią dać czasu na koncertach. xDDD Na tych ślicznych obraziorkach mam Aoi x Uruha. ^.^
    *ślini się*, *szczytuje* To ostatnie to joke oczywiście. x]]
    Dodałam je po moim ostatnim komentarzu który Ci napisałam. ^.^
    Nom.. Ja też chlipkam noskiem. *chlip..chlip...chlip..* Co do mojej notki i opo bo nie mogłam dodać notek z przyczyn technicznych. x//
    *Nad główką Katsumi pojawia się czarna chmura, a jakiś artisto domalował jej czarne kreski jakie towarzyszą w Anime chibi postaci kiedy się wkurza.*, *W oczach Katsumisia blyskaja szalencze ogniki*

    ~Katsumi, 2009-06-16 22:12
    ---------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  3. O Taaak ! Ha ! Ale niektórych można po 3 osoby do pokoju... Może będzie trójkącik *.*
    Hihi ! A później jak już się nasi chłopcy w pary dobiorą to im przydzielimy 2 osobowe pokoje ! Żeby trochę prywatności mieli ! xDD

    ~Łapa, 2009-06-16 22:56
    ---------------------------------

    Scena w ubikacji naprawdę bardzo mi się podobała! Świetna, słowo Kirhan! Więcej takich xP

    ~Kirhan, 2009-06-17 16:58
    ---------------------------------

    Ach, właśnie! To faceci załatwiają to w kabinkach? Z tego co wiem, to te dłuższe posiedzenia to jasne, ale siku? ... Cóż... Widać różnie to bywa ^^'

    ~Kirhan, 2009-06-17 17:01
    ---------------------------------

    Shuunaka-Yaoi.blog.onet.pl >> Nowa notka. x]

    Shuunaka_Yaoi, 2009-06-17 19:03
    ---------------------------------

    Hahaha ! A no też racje ! ^^
    Nie przeganiaj swoich myśli ! Bo jak ty inaczej pisać będziesz ! ;d

    ~Łapa, 2009-06-17 21:07
    ---------------------------------

    *Autorka dostała palpitacji serca* xD Ostatnio gdy wchodziłam na bloga, byłam niemal pewna, że 500 komentarz będzie może w piątek, co wiązać się będzie z tym zamówieniem, a zarazem tak jakby bonusem.. a ja się teraz zastanawiam czy to czasem nie będzie 600 komentarz xD Jestem pod wielkim wrażeniem Vergithii xD (Przeczytałam wszystkie komentarze, jakie mi napisałaś ;D) Z perspektywy czasu widzę.. jak krótkie notki kiedyś robiłam O_o xD
    Ło jeju mam nową czytelniczkę *__* *posyła po kwiaty, rozwiesza transparenty i... tak łatwo nie wypuści Vergithii ;P*

    ~Akemi, 2009-06-17 21:43
    ---------------------------------

    AkeMiś ! 9jak ja lubię tak na Ciebie mówić ! Haha !)
    Mam dla Ciebie pewną informację ...
    Otuż... stało się coś nie zwykłego...
    I baaardzo niespodziewanego ...
    I tak se myślę że wypadałoby Ci o tym powiedzieć...
    Bo ten... Bo u mnie jest nowa nocia ! Haha ! <-- Łapa

    dominisia533@op.pl, 2009-06-17 22:45
    ---------------------------------

    No w sumie.. to nie był by taki zły pomysł.. Mogłabym podzielić tego bonusa na cztery części... i w każdej by się coś działo. ^.^ Tylko, że jak ja już wprowadziłam to głosowanie i parę osób wybrało już w samochodzie.. i nie wiem czy spodobają się nowe plany.. ;)

    Shuunaka_Yaoi, 2009-06-18 16:48
    ---------------------------------

    Ojć ... No nie za bardzo ...
    Bo mnie nie będzie i dostępu do internetu nie będę mieć --'
    Włoskiego nie umie więc z żadnej kafejki internetowej (o ile taka by tam miała być) też nie skorzystam ...
    No... Chyba że bym napisała notkę 29 albo 30 jeszcze przed wyjazdem ...
    Hm... no jakoś się zrobi ! ^^
    Uch.. aż mnie łeb rozbolał od tego myślenia =='
    ;d

    ~Łapa, 2009-06-18 18:58
    ---------------------------------

    to ostatnie zdanie mnie rozwalilo xD no wiecie co?! w SZKOLE?! w miejscu publicznym?! wstyd!! :D

    ~Ishui, 2010-07-13 19:40
    ---------------------------------

    Ha ha ha!!! Biedna woźna. :P

    ~Diabliczka~, 2010-09-03 23:15

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniałyrozdział, no Nazura zle zabrał się za przekonywanie do siebie właśnie takie coś jest uznawane że jest zły, chuliganem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń