czwartek, 12 lipca 2012

XXII Zaufać przyszłości - Łaskotki.

05 czerwca 2009

Hejoo xD Mamy kolejną część. Niewiele już zostało. Ten rozdział będzie trochę wesoły ;P Może nawet w większej części wesoły. Ankieta sprzed kilku ostatnich notek, nadal jest aktualna, ale faworytów już mamy... xD Dziękuję za komentarze (nawet rozmowy xDD) Niech yaoi będzie z Wami xP Do poniedziałku, moje kochane elfiki xD

Chłopcy, załatwiwszy sprawy dotyczące akademii, wyszli z klasy. Czwórka braci odeszła na bok, pozwalając przejść sporemu tłumkowi.
- Kto by pomyślał. Spokojny rudzielec i ognisty brunet. – Hajime chichrał się jak zawzięty.
- No i bardzo dobrze! My chociaż szybko przeszliśmy do konkretów. Nie owijaliśmy w bawełnę, tak jak wy. – warknął rozeźlony Uchiki. Eichi pogładził jego dłoń, w geście uspokojenia. – Shinta? Pamiętasz swój pierwszy pocałunek?
- Pewnie! – szatyn spojrzał z czułością, na kociookiego.
- Gdy... gdy ja z Kazu... to poczułem się świetnie. – zarumienił się, jednocześnie nadymając policzki, z niezadowolenia nad własnymi reakcjami. – Nie mogliśmy przestać. Jak było z wami?
Mei momentalnie przybladł. Przypomniał sobie, jak trafił do domu Yasudy, ze skręconą kostką. Gdy nie mógł się uspokoić, blondyn go pocałował, a za drugim razem, dotykał tak, jak ojciec. Spojrzał w bok, garbiąc się lekko.
Hajime posłał Saichiemu wściekłe spojrzenie. Nim zdążył zareagować, jego ukochany odwrócił się gwałtownie i wybiegł ze szkoły.
Chłopcy ruszyli za nim, lecz daleko nie musieli szukać. Szatyn potknął się na schodach prowadzących do drzwi Seiko Tsubame Juku. Teraz klęczał do nich tyłem. Cała trójka znalazła się przy nim w okamgnieniu.
Kociooki położył dłoń na jego ramieniu równocześnie siadając na chłodnym, szarym betonie.
- Nie płacz. – koił go pieszczotliwym dotykiem ciepłych rąk.
Uchiki przenosił wzrok z jednego na drugiego ucznia, nie zdając sobie sprawy z własnego błędu.
- Dlaczego? – zapytał drżącym głosem.
Shinta podniósł na niego smutny wzrok.
- My musieliśmy wtedy przerwać. To ja zepsułem tamtą chwilę. To wszystko przez to, co robił mi tata. Hajime chciał mnie po prostu przytulić, lecz ja nie mogłem zapomnieć o tych brutalnych...czynach. – wychrypiał. – Nie mogłem. – łkał, zalewając się intensywnym potokiem łez.
Brunet przygryzł wargę, z trudem przełykając ślinę. W jego gardle utworzyła się sporych rozmiarów gula, która powodowała zaszklenie się jego smolistych oczu. Nawet nie wyobrażał sobie, jak źle czuł się z tym, jego brat.
- Nie wiedziałem. – szepnął.
Yasuda pokręcił głow przecząco.
- S-Shinta. Przepraszam. Okropnie wtedy postąpiłem. Nie miałem pojęcia, że nasz pocałunek wspominasz tak nieprzyjemnie. Nie powinienem...ja... Za dużo przeze mnie wycierpiałeś. Może... – jąkał się. Chciał kontynuować, lecz poczuł na swych ustach słony smak. Po chwili Mei odsunął się od niego.
- W takim razie spraw, by to, co było, przestało się liczyć, żeby nasz przyszły, pierwszy pocałunek był wyjątkowy. – na policzkach chłopca zakwitły różowe plamki.
Yasuda udał, że się zastanawia.
- Możemy zacząć kiedy chcemy? Na przykład po tym? – zapytał, muskając jego szyję wilgotnymi ustami.
- To nawet wskazane. – błękitnooki zaśmiał się przez łzy. Spróbował wstać, lecz obolałe kolana odmówiły mu posłuszeństwa. Nagle poczuł przejmujący ból w klatce piersiowej.
- Ittai. – syknął.
- Shinta? – blondyn spojrzał na niego uważnie. Dostrzegł jak twarzyczka chłopca staje się blada, a Mei przysłania dłonią usta, kaszląc zawzięcie. – Co ci jest?
- Nic. – odpowiedział mu, spoglądając na rękę. Z przerażeniem odktył, iż znajdują się na niej czerwone kropelki krwi. Szybko zacisnął pięść, by reszta tego nie widziała. – Ślina źle mi wpadła. – skrzywił się.
- Na pewno? – kocie oczy wyłapywały każdą zmianę na twarzy szatyna.
Pokiwał potakująco.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
- Jesteśmy! – Hajime wraz z dwójką braci weszli do domu. Eichi musiał jeszcze coś załatwić.
- Chodźcie do kuchni. – zawołała pani Yasuda, która siedziała w swoim gabinecie.
Gdy odłożyli kurtki, udali się do wskazanego pomieszczenia.
Przekroczywszy próg, szatyn stanął jak wryty.
- Luni! – krzyknął uradowany i podniósł ją do góry, gdy do niego podbiegła.
- Braciszku, stęskniłam się za tobą! – z jej śniadej twarzyczki biła radość.
- Ja za tobą też, a to dziwne. – zaśmiał się, dostając od niej kuksańca. – Byłaś grzeczna? Nie przeszkadzałaś państwu Yokami? – zapytał z udawanym oburzeniem.
- Gdy wychodziłam, dom był cały. – cmoknęła go w policzek. Zaciekawiona ilością osób w kuchni, zerknęła przez ramię brata. Dostrzegając bruneta, uśmiech zgasł z jej twarzy. Spojrzała pytająco w oczy Meijina.
- Chciałbym ci kogoś przedstawić. Kiedy ty wylegiwałaś się z Ayano, trochę się wydarzyło. To jest Saichi Uchiki, mój brat. – wyjaśnił jej.
Blondynka wyswobodziła się z objęć Shinty i podeszła do osiemnastolatka. Obdarowała go buntowniczym spojrzeniem.
- Przepraszam Luni chan. – wyjąkał chłopiec. Za to, co było wcześniej. Nie powinienem słuchać ojca. Chciałbym ci coś zwrócić, bo wiem jak jest to dla ciebie cenne. – podał jej małe, czerwone pudełeczko z żółtą wstążką.
Dziewczynka wahała się, lecz w końcu przyjęła prezent.
- Co się dzieje? O co chodzi? – szatyn zmrużył oczy.
- Pamiętasz, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz? Razem z dwiema koleżankami chcieliśmy pobrać od Lunitari, cotygodniową opłatę za Ciebie, bo... dlatego... – zacinał się. – Tata nie miał mnie z czego wyżywić. Gdy znalazł jakieś zajęcie, pieniądze wydawał na alkohol. Po przyjściu do pracy, zataczając się i przeklinając, został wzywany na dywanik. Wtedy zawsze wracał z karteczką informującą o zwolnieniu. Tak bardzo go kochałem, że robiłem wszystko, by był zadowolony. Gdy dowiedziałem się, kogo mam okraść, byłem szczęśliwy, że odpłacę cię się za to, że ojciec bardziej wolał ciebie. To ubranie, które zniszczył Eichi, było jedynym, jakie miałem. Kupił mi je tata, dlatego tak się zdenerwowałem, gdy Kazu je pokreślił. Przepraszam. – hamował łzy. Nie chciał, by postrzegano go jako słabeusza, ale zżył się z Aokim i samo wspomnienie o nim wywoływało u niego ogromne emocje.
Wszyscy skupili się na osobie Saichiego, zapominając o Luni, lecz ona szybko zwróciła na siebie uwagę, piszcząc z radości.
- Jakim cudem jest cały? – cieszyła się, trzymając w rękach zegarek ze skomplikowanym wzorkiem i ślicznym, srebrnym paskiem. – Przecież, gdy go wyrwałeś, spadł na ziemię, przez co szybka pękła.
- Tak, wiem. Przez pięć dni pracowałem w sklepie, by mieć coś do jedzenia, no i trochę zostało. Niedawno przypomniałem sobie o tym i pomyślałem, że sprawiłbym ci radość, gdybym naprawił ten zegarek. On ma wygrawerowany napis: „Od kochanej mamy dla...
- Dla jej wisienki.” – uśmiechała się przez łzy.
- Dokładnie. Mam nadzieję, że twoja złość na mnie, chociaż trochę zmalała. – szepnął, spuszczając głowę.
- Według mnie, postąpiłeś słusznie. Chciałeś zrobić coś dobrego dla swojego taty, mimo iż nie było to poprawne zachowanie. Nie musiałeś kraść. Wystarczyło poprosić. – przytuliła go. Jej reakcja zdziwiła chłopca. Położył rękę na jej lokach i pocałował ją w czoło.
- Jesteś drugą osobą z takimi ślicznymi, dużymi oczyma, chociaż innego koloru, którą będę kochał i bronił.
Dziewczynka posłała mu pytające spojrzenie. Po chwili zrozumiała i z głośnym: „Kiaaaa! Braciszek kocha Eichiego!” skoczyła na niego. Oboje runęli na podłogę.
- B-Braciszek? – otworzył usta ze zdziwienia. Szybko jednak zreflektował się i wzruszony, przeczesał jej włosy, ręką. – Nie będę cię męczył tak, jak Shinta.
Blondyneczka spoważniała.
- On mnie nie męczy. To najlepszy brat po słońcem. – już chciała się obrazić, lecz zobaczyła w jego oczach iskierki zadowolenia.
- Wiem o tym. Gdyby nie on, to nie mam pojęcia, co by się ze mną teraz działo. – popatrzył z wdzięcznością na Meijina.
Poczuł dziecięce ręce na swoich bokach.
- Nie bądź taki sztywniak! Uśmiechnij się! – krzyknęła Luni i zaczęła go łaskotać.
Chłopiec płacząc ze śmiechu, ledwie łapał oddech.
Drzwi do pokoju uchyliły się, a do środka wszedł Eichi.
- O! Co tu się dzieje?
Saichi odwrócił głowę w jego stronę.
- Ka...ahahaha... zuhi...hihihi...ko! Pomóż! – prosi łbrunet, zalewając się łzami rozbawienia.
- No wiesz? Jednej dziewczynie nie dasz rady? Phi! – parsknął.
- Poddaję się, błagam. – sapał zmęczony Uchiki.
Gdy w końcu udało mu się uwolnić, wstał, patrząc z naburmuszoną miną na ognistowłosego.
- Nie lubię cię! – wrzasnął.
- Mnie mówiłeś coś innego. – Lunitari wyszczerzyła ząbki. Wtedy wzrok czarnookiego skupił się na niej, powodując ucieczkę nastolatki, za plecy brata.
- Mam dla was wiadomość. – westchnął piwnooki, ignorując, lub, jak to woli – olał totalnie, ukochanego.
W oczach Uchikiego pojawił się ogień.
- Słuchaj mnie ty ruda małpo!
- Małpo? Ja? – zbliżył się do niego tak bardzo, iż koniuszki ich nosów stykały się.
- Tak, ty! Czemu mi nie pomogłeś?
- Nie przesadzaj. Najwyżej byłbyś załaskotany na śmierć. – żachnął się. – Widzę jednak, że bardzo to przeżywasz, więc w ramach przeprosin dam ci to. – pochylił się i delikatnie polizał, a potem zassał skórkę na karku chłopca.
Ten niespodziewany gest i przyjemność jaką ze sobą niósł, zmusiły Saichiego do głośnego jęknięcia i wygięcia się w łuk. Do tego Kazuhiko otarł się „przez przypadek” o jego męskość. Tego szatyn już nie zniósł i wybiegł szybko z pokoju.
Rudzielec ruszył jego śladem, lecz po chwili wrócił z zażenowaniem wypisanym na twarzy.
- Chyba przesadziłem. Zamknął się w łazience.
Po pięciu minutach nastolatek wszedł niepewnie do kuchni, z zakłopotaniem w oczach.
- Kark to mój słaby punkt. – wyznał.
- Dobrze wiedzieć. – diabelskie oblicze coraz częściej zaczęło pojawiać się na twarzy piwnookiego, który zaczął zbliżać się do ukochanego.
- Nie! Zły Eichi, niedobry Eichi! A kysz!
Chłopiec przygryzł wargę, żeby się nie roześmiać.
- Skoro tak szybko zmęczyła się Luni, a takie dotyki ekspresowo cię pobudzają, to ja nie wiem jak będzie wyglądał nasz pierwszy raz. – westchnął, zrezygnowany.
Uchiki płonął od czubków palców, po cebulki włosów.
- Zboczeniec! O czym ty myślisz? – cofnął się o krok, lecz rudzielec przyciągnął go i ustawił tyłem do siebie.
- Dobrze wiesz. – jego oddech tuż przy uchu czarnookiego, był ciepły, wręcz gorący. – Teraz słuchaj, czarna sowo. Ayano zrezygnowała z wycieczki, więc wychowawca musiał kogoś szybko znaleźć. Zgłosiłem ciebie. Tylko... jest jedno „ale”. Mamy dwa pokoje i tylko dwa łóżka.
Hajime i szatyn spojrzeli na niego radośnie.
- Super! Eichi będzie spał z Saichim. – Lunitari klasnęła w ręce. Najwyraźniej i jej udzielił się optymizm.
- O nie. – ognistowłosy zachichotał złowróżbnie. – On nie będzie spał. Nie pozwolę mu na to. – Kazu poklepał ramię Uchikiego, uśmiechając się perwersyjnie. Ten jednak nie zwracał na niego uwagi, patrząc podejrzliwie na kaszlącego brata.
- Shinta. Nic ci nie jest?
Chłopiec słysząc swoje imię, zamarł na moment. Po chwili kąciki ust wzniosły się minimalnie.
- Nie. To pewnie jakaś grypa. Pójdę po tabletkę. – powiedział, wychodząc z pomieszczenia.
Jednak zamiast skręcić w lewo, obrał inny kierunek – toaletę.
Wbiegł do niej szybko, zamykając drzwi od wewnątrz. Oparł się rękami o sedes i wcześniej nakrywając się ręcznikiem, by nikt go nie usłyszał, zwymiotował krwią.

Akemi (13:59)

3 komentarze:

  1. hymn.. pierwsza! boooskie..
    a co jest biednemu Shinacie ? ... ehh ta wycieczka będzie interesująca... mrr ;D kurczę.. ale...... jeśli dobrze pamiętam mówiłaś, że opowiadanie skończy sie pod koniec roku szkolnego.. a to juz za niedługo! o nie :(( .. a co do mojego opowiadania to mam dobre wieści ^^ Napisałam je juz prawie mam 3/4 .. ale muszę je jeszcze przepisać (masakra) ^^

    ~Ako, 2009-06-05 14:19
    ---------------------------------

    No to w weekend dodasz :P Pod koniec czerwca się zakończy ;P Bo 2 notki były dodatkowo, a w piątek notki nie będzie, bo czmycham na 18-stkę ;P

    ~Akemi, 2009-06-05 14:48
    ---------------------------------

    ojojojojoj... Co się dzieje Shincie? Oby nic poważnego - on ma nie zginąć! Powtarzam xD Bo ty lubisz pisać niespodziewqne sytuacje hehe ;P
    Oj, Saichi ma czuły punkt hehe xD Aż musiał do łazienki ;xxx Podoba mi się strasznie jak tak to wszystko przeżywają... ;P
    A ty nie w szkole? ;> Ja dopiero co przyszłam - ale leje.! I kupiłam sobie struny hehe :P

    ~YaoixGrelka, 2009-06-05 14:30
    ---------------------------------

    No ja nie wiem czy każdy go ignorował... nie wiem... to było że go koledzy z zespołu ignorowali...
    taa... ja też bym się Bou zajęła... on taki słodziutki xD
    A liderem to on tak do końca to nie był... liderem jest i był Miku, chociaż Bou przez wielu za lidera był uważany...
    O ! A teraz za czytanie notki się zabieram ^^

    ~Łapa, 2009-06-05 15:09
    ---------------------------------

    Haha ! Już przeczytałam ! xD
    Śliiicznie ! Ha ! Już nie mogę się tej wycieczki doczekać !
    Haha ! Mam nadzieję że będzie się działo ! ^^

    ~Łapa, 2009-06-05 15:25
    ---------------------------------

    Patrzeć dokładnie pod tym kątem o którym myślisz !
    Haha !

    ~Łapa, 2009-06-05 16:31
    ---------------------------------

    No przestań xD Świntuszymy xDD Yaoi nas ogarnia xDD

    ~Akemi, 2009-06-05 16:37
    ---------------------------------

    Bo Yaoi jest extraaa !
    Haha !

    ~Łapa, 2009-06-05 20:06
    ---------------------------------

    buuu nie będzie w weekend notki.. bo jest dziś! Zapraszam do czytania;**

    ~Ako, 2009-06-05 18:12
    ---------------------------------

    Hehe xD Ja nie mogę pozwolić sobie na pomarańcz xD Bo mam taką roletę za krwistą i nie mogę już bardziej tego "spomarańczowić" xD
    ALe jedną ścianę będę miała w lato ( remoncik ;P) Czerwoną, jakiś łagodny kolorek - wiśniowy? A pozostałe trzy na lekki pomarańcz ;) Na czerwonej ścianie albo wielki wachlarz, albo jakiś wzór odbity ;P
    Ta xD Ja mam w piątek do szkoły na 10:30, do 14:10 więc wiesz xD Moge się wyspać ;P U mnie już nie pada.Jest fajnie *o*. Ale zimno :] brrrr... ;) Ta skrzypce xD
    Przyznam sie, że chodziłam do sql muzycznej do końca podstawówki, teraz zrezygnowałam, bo za ciężko i mi się nie chce na flecie grać xD Tak, gram na flecie ;P Się znaczy już nie, xD bo mój tata ma gitarę i wciągnęłam się teraz w nią *__* A na dodatek u mnie w sql jest jeszcze takie kółko " gitarowe" :] I ćwicze hehe ;D

    ~YaoixGrelka, 2009-06-05 18:43
    ---------------------------------

    hah no fakt chyba tego wszystkiego w jednej notce nie zmieszcze.. ale kto wie moze się uda.. lepiej dla ciebie jeśli nie^^

    ~Ako, 2009-06-05 23:19
    ---------------------------------

    Ehh dałaby się pociąć że zostawiłam komenta wcześniej :D:D:D Ale co tam notka cudo :D:D:D Nie sądziłam że Kazu taki zboczony i napalony xDxDxD ale co tam, liczą się chęci xDxD A co do Shin'a to co się mu stało ?? I dlaczego nie chce powiedzieć o tym Hajime ?? Ja proszę nikogo więcej ty nie wkładaj pod ziemie, i nie sadź na nim kwiatków. Pół postaci z opowiadania wytłuczesz i co potem zrobisz ?? wieź pod uwagę że już 4 masz na liczniku xDxDxD Dobra nie dobijam już :D:D:D Czekam na ciąg dalszy i mam nadzieje że Shinta do ich pierwszego razu dotrzyma xDxDxD

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-06-06 17:30
    ---------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  2. 4 osoby na liczniku? xD Killer xD Nie no.. mogę zdradzić, że już nikogo nie uśmiercę.. chyba *myśli* Niee, raczej nie. Bynajmniej nie głównych bohaterów ;P

    ~Akemi, 2009-06-07 00:19
    ---------------------------------

    Wiem wiem, że Ksenia jesteś xD Taaa, mój tata grał cztery lata temu xD I nie umie zbyt wiele grać hehe :] Eeee, tam a tak le na flecie si nie gra xD A ja tam nie przepadam za śpiewem ;P Bo nie jestem w tym dobra xD - Się znaczy nawet nie chcę się próbować - bo chór w sql muz. stanowczo mi wystarczył x] HAHA! Ja też jestem w klasie z rozszerzonym ang. i mi trochę trudno jest xD Bo przegadałam 5 i 6 klase w podstawówce z kol. z ławki xD Ale jakoś przędę ;) Ale na tą godzine mam tylko w piątek, bo tak to na 7:45, i tylko we wt. na 9:25. A czemu ci nie pozwoli? ;> Moja mama wie, że kocham japonię ( ale o yaoi nie wiem hih xD I nie musi wiedzieć, ale jak się dowie to się dowie i już, o ;) -) A co do pianina... Wyjątkowo na nim nie lubię grać, bo te cholerne palce się plączą.! xD Taaa. mieć komputer w pokoju to fajnie, ale nie fajnie jak przychodzę aktualnie do domu, i patrzę a mój brat se siedzi, bo matury teraz miał xD Trochę to upierdliwe - ale w końcu nie będzie już ze mną mieszkał ;P

    ~YaoixGrelka, 2009-06-06 19:05
    ---------------------------------

    Wszem i wobec ogłaszam, że nowa notka na blogu. Trochę wcześniej ale mam nadzieje że się spodoba xDxD Miłego czytania.

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-06-06 23:58
    ---------------------------------

    Ale wesołe, nie ma co, niech mnie == Heh... Przeżyję, lub nie, sie zobaczy...

    Kirhan_san@interia.pl, 2009-06-07 09:13
    ---------------------------------

    ojej co mu jest?

    ~Vergithia, 2009-06-17 22:23
    ---------------------------------

    niemal przez całe opowiadanie miałam banana na ustach ;d xD hmm, to nie gruźlica, bo skoro zwymiotował krwią, to z żołądka.. ale jak mi go uśmiercisz, to ....

    ~Ishui, 2010-07-13 16:03
    ---------------------------------

    Biedny Shinta. :( Coś mi mówi, że za długo to on nie pociągnie.

    ~Diabliczka~, 2010-09-02 22:38

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    wspaniale, co się dzieje z Meijinem... powiniem raczej pójść do lekarza bo to robi się nie ciekawie... och to było slodkie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń