czwartek, 5 lipca 2012

XII Zaufać przyszłości - Odnaleziona zguba.

24 kwietnia 2009

Jak ja kocham gdy mi 2 zęby na raz leczą ==' Niemniej. Witam po trochę długiej przerwie ^^ Doczekałyście/liście się wreszcie ^^ Nareszcie piątek (wolność.. jutro śpię do 11! xD). Martwiłam się trochę, że gdy mi zmienią plan, to będzie gorzej dodawać notki, ale akurat tak się złożyło, że dni w których pojawiają się rozdziały, mam takie jak były ;3 Cóż. Dzisiaj znów trochę kart odkryję ;) Miłego czytania i dziękuję za komentarze ;**

PS;...hehe w czwartek może pojawić się bonus, ale to nie jest pewne, więc jak coś, to zaglądajcie xP

Po tygodniu Ayano wyszła ze szpitala. Nie muszę dodawać, iż na własne żądanie, prawda?
Będąc już w szkole i kończąc historyjkę o tym, jak to spadła z konia i poturbowała się, podeszła do Hajime. Chłopak zajmował z Eichim pierwszą ławkę tuż przed tablicą. Shinta zauważywszy przyjaciółkę, podszedł do niej i zmierzył ją chłodnym spojrzeniem.
- Szybko się pogodziłaś. – mruknął.
- Przestań. To było nieporozumienie. Mam twardą głowę i już ci o tym mówiłam. Nic takiego strasznego mi się nie stało. – prychnęła w jego kierunku.
Wychowawca wszedł dumnym krokiem do klasy.
- Cicho tam! Przedstawiam wam nowego nauczyciela pływania. Pan Fushii skręcił nogę, więc nie będzie go co najmniej dwa tygodnie. Oto Aoki Uchiki, który jest także detektywem. Nie mam pojęcia, co tak uzdolniony człowiek robi u nas, ale cieszę się, że to nasza szkoła ma przyjemność gościć kogoś takiego.
- Niech pan nie przesadza, doprawdy. – mężczyzna uśmiechnął się promiennie, lecz gdy jego wzrok wylądował na szatynie, szybko zamienił się w ironiczny. – Dzień dobry wszystkim. – czarujący, męski głos od razu przykuł uwagę dziewcząt, które wymieniły się kilkoma uwagami na jego temat.
- Aoki, ty nauczycielem? – Yasuda pokazał język chrzestnemu.
- Nie podskakuj, bo dam ci taki wycisk, że nie będziesz miał sił na biegi. – czarnooki przeczesał ręką jego włosy, co płeć piękna skwitowała rumieńcami i błogim westchnięciem.
Z kolei Shinta cofnął się krok, co nie uszło uwadze Uchikiego. Mei rozejrzał się dookoła i nie wiedział co ma zrobić. Uciekać, czy czekać na dalszy rozwój wypadków? Gdy usłyszał imię nowego nauczyciela, zbladł, a zaraz później miał ochotę skoczyć przez okno.
Mężczyzna tymczasem podszedł do niego i dotknął jego ramienia.
- Słyszałem, że dobrze pływasz. Być może zapiszesz się do reprezentacji? – patrzył mu czule prosto w oczy. Jednak szatyn znał go lepiej i wyczytał w nich coś jeszcze.
- Raczej nie. Miałem kłopoty ze zdrowiem. – odparł, znów się cofając i jednocześnie przerywając więź wzrokową.
- Ah! – krzyknął nagle białowłosy. – Przypomniało mi się coś! Długo szukałem twojego prawdziwego brata! – zwrócił się do Hajime.
- Odnalazłeś go? – w głosie blondyna można było wyczuć nadzieję.
- Owszem. To niejaki Eichi Kazuhiko. – uśmiechnął się. Z chwilą, gdy ta wiadomość dotarła do Yasudy, w klasie zapanowała cisza.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Gdy Hajime przyszedł na świat, miał brata bliźniaka. Urodzili się w tym samym dniu, lecz nie byli do siebie podobni. Różnili się wyglądem i charakterem. Blondynek był bardzo głośny, tamten z kolei patrzył ciekawym wzrokiem dookoła. Ich rodzice już wtedy pracowali w szpitalu.
Tego dnia, gdy chłopcy poczęli się, przeprowadzono remont budynku. Wszystko było trudno znaleźć. Razem z mamą bliźniaków znajdowała się w sali jeszcze jedna kobieta. Jej dziecko zmarło w czasie porodu. Bardzo przez to cierpiała. Z nadejściem wieczoru, zakradła się do sali z noworodkami i napisawszy na karteczce; „Macie dwójkę, więc brak jednego wam nie zaszkodzi”, uciekła z Eichim ze szpitala. Jako, że było ciche, udało jej się to bez zwracania na siebie zbytniej uwagi. Państwo Yasuda długo nie mogli się podnieść po stracie, lecz wiedzieli, że mają jeszcze jedno dziecko i muszą mu dać dużo miłości. Próbowali odnaleźć kartę tamtej kobiety, lecz przez remont szpitala, wszystko było w nieładzie i dopiero po roku udało się odzyskać poniektóre szczątki potrzebnych informacji. Uchiki chciał pomóc i przez kilka miesięcy usilnie poszukiwał wszelkich śladów. W tym samym momencie przeprowadził się w okolice domu Shinty, do Kyoto. Do rodziców Hajime.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Eichi ocknął się letargu. Spojrzał z obrzydzeniem na blondyna.
- Przespałem się z własnym bratem. – rzucił w niego książką i wybiegł z klasy.
Mei obrócił się gwałtownie w stronę blondyna.
- Co? To taką miałeś atrakcję w wakacje? To tym się chwaliłeś! Teraz było ci mało, więc mnie chciałeś wykorzystać? Ty świnio! – wykrzyczał.
- To nie tak... – jęknął chłopak.
- Niedobrze mi jak na ciebie patrzę. – obrzucił go pogardliwym spojrzeniem i wyszedł z sali, aby poszukać Kazuhiko. Zaraz za nim, podążyła Ayano.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Eichi wymiotował w kabinie, a Yokami przebierała się na lekcję pływania. Shinta postanowił poczekać na kolegę. Czuł się upokorzony.
Stanął pod kabiną prysznica, w celu przygotowania swojego ciała do pływania. Usłyszał dziwny szmer, lecz nie zwrócił na to większej uwagi.
Nagle poczuł na biodrach czyjeś ręce. Chciał się odwrócić, lecz tamten osobnik był silniejszy.
- Cii Shinta. Nawet nie piśnij. Zrozumiano? Pamiętaj, że jestem detektywem i wiem gdzie Lunitari chodzi do szkoły. – wysyczał mu do ucha. Ciepłe wargi muskały wrażliwą skórę.
- Aoki, co chcesz zrobić? – szatyn zadrżał mimowolnie, przypominając sobie niechciane, bolesne wspomnienia.
- Poczujesz. – szepnął, całując go w bark i jednocześnie delikatnie pieszcząc jego uda.
- Nie chcę, ja nie chcę! – położył dłonie na przegubach mężczyzny, usiłując się wyrwać.
Uchiki skrępował mu nadgarstki i zaczął wodzić palcami po gorącej skórze niebieskookiego. Jedną ręką zsunął jego bokserki do kąpieli. Drugą pogładził jego męskość.
Meijin westchnął i odchylił głowę na jego ramię. W duszy krzyczał na swoje ciało, które reagowało w odwrotny sposób, nić on tego chciał.
Aoki dołączył swoją bieliznę, gdyż odzienie wierzchnie zdążył ułożyć wcześniej pod ścianą. Nie bawiąc się w gry wstępne, od razu mocno wszedł w chłopca, zagłębiając się w nim do końca. Usta szatyna zostały zasłonięte dużą dłonią czarnookiego, aby nie było słychać jego krzyku. Łzy lały się po policzkach, a trzydziestosiedmiolatek nic sobie z tego nie robił. Shinta wypchnął biodra do tyłu.
- Nie zapomniałeś. – pochwalił go zadowolony białowłosy, a uczeń załkał, czując wstręt do swego ciała. Dłoń przesunęła się z ust, na pulsującą erekcję szatyna, wbrew pozorom delikatnie pieszcząc ją w górę i w dół.
Chłopiec zacisnął pięści, opierając je na ściance kabiny.
- Nie przygotowałem cię wcześniej. – mężczyzna przygryzł jego ucho. – Bardzo dobrze, że nie jęczysz, chociaż chciałbym. Bardzo. – przeciągnął wyraz. – przygryzł wargę i przyspieszył ruchy.
- Aoki ja nie chcę, proszę. – Shinta ponowił próbę. Niestety, spełzła na niczym. Doszli w tym samym momencie.
Usłyszeli, że ktoś chce się wydostać z toalety.
Mei zauważył, że drzwi do ubikacji, w której znajdował się Eichi, są zablokowane przez szczotkę.
Uchiki wyszedł z niego. Włączył prysznic i zmył w dłoni białą ciecz. Po chwili spojrzał na niego figlarnie.
- To dlatego, żeby nam nie przeszkadzał. – wyjaśnił z udawanym zażenowaniem.
- Jak mogłeś... i do tego w szkole? – młodszy zalewał się łzami.
- Wyglądasz uroczo. Jesteś lepszy niż dziewięć lat temu. W dodatku nie chciałeś mojego kuzyna. Czyżbyś nie mógł o mnie zapomnieć? – przysunął się do niego.
- Hej, niech mi ktoś pomoże! – dobiegał głos z kabiny.
Aoki przewrócił oczyma.
- Cóż. Pogadamy innym razem. – pocałował go w czoło i wyszedł, pozostawiając w strugach wody.
Shinta osunął się po ścianie, wcześniej zakładając na siebie jedyną bieliznę.
- Dlaczego to zrobiłeś? Czemu nie dasz mi zapomnieć? Ja tego nie chciałem. – szeptał. – Nie chciałem AOKI! – krzyknął, ukrywając twarz w dłoniach.
Zaniepokojony Kazuhiko, wyważył drzwi i zaczął szukać kolegi. Wkrótce dołączyła do niego Ayano. Po jakimś czasie usłyszeli szum wody i pobiegli w tamtym kierunku.
- Sh-Shinta! – przyjaciółka przykucnęła obok chłopca. – Co ci się stało?
- Nic.
- Jak to „nic”? Przecież widzę, że coś ci jest! – wrzasnęła na niego.
Gdy podniósł głowę, którą wcześniej opierał na ramionach i spojrzał z bólem w błękitnych oczach, obydwoje przeszył dreszcz, a serce zamarło na moment.
- Zgwałcił mnie. – dwa, prawie niedosłyszalne słowa, spowodowały zwężenie źrenic Eichiego i głuchy krzyk Ayano.
- Kto? – zapytała.
- A – Aoki. – westchnął. Wzrok zaczął mu mętnieć.
- Hej, zostań, z nami. – Kazu potrząsnął nim lekko.
Gdy szatyn doszedł do siebie, kategorycznie zabronił im mówić o tym komukolwiek.
- On może skrzywdzić Luni, więc nie mieszajcie się. – prosił.
Poszli na lekcję, której zostało około kwadrans. Zauważyli, że Uchiki pomaga jakiemuś chłopcu w pływaniu, lecz, jakby wyczuwając wzrok, spojrzał na nich.
- Wy troje do mnie. – warknął.
Hajime przyglądał się temu uważnie.
- Macie spóźnienie, które będzie nieusprawiedliwione. Oprócz ciebie, Shinta chan. Wiem, że miałeś coś do załatwienia. – chłopiec wzdrygnął się.
- Jesteś po prostu św... – zaczęła Yokami.
- Świetny. – dokończył Mei, gromiąc ją spojrzeniem. – Chcesz mieć u niego kłopoty? – szepnął jej do ucha.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Następnego dnia cała klasa ustawiła się w szeregu na zajęcia pływania.
- Shinta! Pozwól do mnie. – poprosił Aoki, siedzący w pokoju dla wfistów. – Miałeś dać jakieś zwolnienie.
Chłopiec wszedł ostrożnie.
Drzwi zamknęły się szybko, a umięśnione ciało przygwoździło go do nich.
- Myślałem o tobie. – szepnął Uchiki.
- Zostaw mnie, błagam! – szarpał się nieudolnie. Niestety historia z poprzedniego dnia powtórzyła się. Szatyn nie mógł nic zrobić. Gdyby to zgłosił, mógłby narazić siostrę na nieprzyjemności. Wolał cierpieć.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*
Shinta siedział na krzesełku, w klasie. Włosy urosły mu przez wakacje. Przykrywały mu twarz, gdy oparł głowę na ramionach.
Słyszał śmiechy kolegów, lecz ten jeden szczególny głos, spowodował, iż wytężył słuch.
- Co mu się stało?
- Podobno ktoś go skrzywdził. – odpowiedziała mu jakaś dziewczyna.
- Skąd o tym wiesz? – dopytywał.
- Pan Uchiki opowiadał, że słyszał jego krzyki i chciał mu pomóc, lecz niestety przyszedł za późno. Znalazł go, jak leżał nieprzytomny na podłodze. – słychać było nutę smutku.
Mei skrzywił się. Podniósł głowę, wstał i podszedł do tamtych dwojga.
- To kłamstwo. Zresztą, niech was to nie obchodzi. – zawarczał. Zauważył, że do ich klasy wchodzi Aoki.
Haji odwróci się do chrzestnego przodem, a tyłem do Shinty. Szatyn przywarł do niego plecami, maskując się w ten sposób. Do tego tłumek dziewcząt zasłonił go, gdyż płeć piękna zachwycała się tym przystojnym mężczyzną i chciała spędzić każdą możliwą chwilę, w jego towarzystwie.
- Powiedz, że mnie nie ma, błagam. – Meijin szepnął do blondyna.
Yasuda zmarszczył brwi.
- Jest tu Shinta? – czarnooki rzucił uwodzicielskie spojrzenie dziewczynom po swojej prawej, na co one zapiszczały donośnie.
- N-nie. Wyszedł przed chwilą. – jego koleżanki najwidoczniej nie zwracały uwagi na jego słowa, gdyż nie zaoponowały. Z kolei zielonookiego zdziwiło, iż skłamał.
Uchiki spojrzał na niego badawczo.
- W takim razie pójdę go poszukać. – świdrował go wzrokiem, do momentu aż nie wyszedł z sali.
Blondyn odwrócił się i popatrzył pytająco na kolegę.
- Dlaczego kazałeś mi kłamać? – burknął.
Shinta zmagał się ze sobą. W końcu podjął decyzję. Miał nadzieję, że właściwą.
- Hajime. On mnie skrzywdził. Proszę, broń mnie przed nim. – błękitne tęczówki patrzyły na niego błagalnie.
W Yasudzie zawrzało.
- Przestań go wreszcie oskarżać!
- Mówię prawdę! – hamował łkanie. Po chwili nie potrafił zatrzymać łez. – Chroń mnie.
Zielonooki spojrzał na niego podejrzliwie. Dostrzegł, jak drobne ciało Meijina drga w porywach płaczu, jak chłopiec z niemą prośbą, wyczekuje jego odpowiedzi. Mała igiełka wątpliwości ukłuła go nieprzyjemnie.
- Nadal nie wierzę, że on mógłby ci coś takiego zrobić, lecz dobrze, będę cię bronił. – powiedział chłodno. Zobaczył, jak oczy kolegi jaśnieją i błyszczą dziwnym, nieznanym dla niego blaskiem.
Shinta wtulił się w niego, jakby w obawie, że tamten mu ucieknie.
- Dziękuję. – szepnął. – Teraz czuję się bezpiecznie.
Blondyn powoli położył dłonie na jego plecach i docisnął go do siebie. Na twarzy pojawił się wyraz konsternacji i sporej porcji niepewności, czy aby na pewno zna aż tak dobrze swojego chrzestnego.

Akemi (15:59)

5 komentarzy:

  1. świetne ;) (nie nowość) Kurcze mało tego! (wcale nie) .. ale ja chce więcej^^ ;) Oczywiście mam nadzieję że bonusik się pojawi ^^^^^^

    ~Ako, 2009-04-24 17:22
    ---------------------------------------
    Ja się tak nie bawię . . . Aoki to przystojny drań !!!!! sory ale ja zawsze jakoś uwielbiam czarne charaktery . . . Psychika mi siada. Niech ktoś wezwie psychiatrę na sale !! Dobra wracając do tematu notka cudowna coraz więcej wiadomo, boję się o "Sakurę" Ehh mam nadzieje że będzie bonusik xDxD Czekam na next xDxD

    ~Lunitari~~Luni-chan, 2009-04-24 17:38
    ---------------------------------------

    He, he u mnie nowa notka na blogu xDxD Mam miłego czytania xD

    ~Lunitari~~Luni-chan, 2009-04-24 20:12
    ---------------------------------------

    Powiem tyle aoki to świnia i tyle!!!!ale troche mnie zaskoczyło że hajime tak szybko sie zgodził i że shinta tak poprostu go o to poprosił i że wogóle tak łatwo mu przychodzi wyznawanie uczuć...szczególnie tak bolesnych i upakarzajacych zwłaszcza dla chłopaka.W końcu zazwyczaj dziewczyny są gwałcone.Nio coż a tak ogólnie to mi sie podobało bardzo czekam na next:))
    Pozderki lecę czytać mange:))

    ~Akari, 2009-04-25 15:13
    ---------------------------------------

    przez Ciebie się popłakałam:( Aoki to jedna wielka świnia, jak on może tak krzywdzić Shintę... buuuuuuu... dlaczego jego?? i why Hajime musi mieć taką popieprzoną rodzinę?? chyba wpadam w depresję..-_-`

    ~caromio, 2009-04-26 03:21
    ---------------------------------------

    Oj przepraszam *głask* Chyba nie pocieszę, bo poniedziałkowa notka tez smutna będzie ^^'' Ale za to w czwartek będzie bonus! Nie wiem czy podzielę, go na 2 części, bo jest ogromny i jeszcze go piszę. czy takiego wielgaśnego dodam ;P

    ~Akemi, 2009-04-26 15:26

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Próbowałam się do Ciebie wczoraj dodzwonić, ale oczywiście nie odbierałaś :) I tak się zastanawiam, po co ludziom telefon, skoro i tak nie odbierają :P. Żartuję sobie teraz oczywiście :)
    2. Zmobilizowałam się do tego, żeby odpisać od razu. Także pan Dudzik mnie nie musi ścigać, tym bardziej, że pisze w punktach.
    3. Dzisiaj się nie rozpisuję, bo mam od groma rzeczy do zrobienie i mam tylko nadzieję, że się z tym wyrobię :)
    4. Skrzywiony obraz mojej osoby jest w oczach niektórych osób, ale cóż. Może czasem sama to powoduję, nie wiem. W każdym razie co do wyciszania, to za każdym razem jak tylko próbuję dojść do stanu spokoju i wyciszenia, to coś ten stan rozprasza. To tak samo jak to co opiszę w pkt. 5- to też rozproszyło mój spokój i zachwiało stabilizację wewnętrzną.
    5. W sobotę byłam w Krakowie, a raczej w Łagiewnikach (i nie tylko) z dwom braćmi "Ł" ;] A później z nim rozmawiałam, na gadu w prawdzie, ale jednak. Znowu wszystko wróciło. Już zapomniałam... już byłam w ogródku i pożegnałam się z gąską a gąska wróciła jak niepodpisany weksel! Wczorajszy dzień ostro namieszał mi w głowie. Pokazał też, że ja mogę wiele planować, wiele chcieć zmienić, a życie samo tworzy sytuacje i historie, o których nawet nie śniłam. Boję się przeżywać to wszystko na nowo. Ale muszę być silna i będę :) Oni dają taką niesamowitą siłę, że chce się walczyć o życie :)
    6. Ciasta, wiadra i inne specyfiki... Trudno czasem coś o nich powiedzieć. Czasem mnie też ponosi i teraz to widzę. Nie chcę być taka, chcę się nauczyć trzymania emocji na wodzy. To właśnie przy rodzinie "P" zawsze to mi się udaje. Znów o nich mówię, a przecież nie miałam. Chciałam powiedzieć tyle, że czasem nie trzeba szukać dróg na siłę. Może czasem wystarczy poczekać aż Ten na Górze sam nas pokieruje na właściwą drogę. Czasem tylko brakuje w tym wszystkim cierpliwości. Tak samo uważam, że z Ciastem to nie był najlepszy pomysł. Może powinnam przeprosić za to co napisałam w poprzednim zdaniu, ale nie będę, bo szczerość jest lepsza. Tak uważam. Jeśli kiedyś poznam chłopaka, którego uznam za odpowiedniego dla Ciebie to z pewnością was poznam ze sobą, ale myślę, że do tego czasu sama kogoś spotkasz. Ale pamiętaj, że w wytrwałości i spokoju serca kryje się najgłębsza tajemnica życia i szczęścia, to ona przynosi prawdziwą radość.
    7. Czy on też myślał? Co on myślał? Dlaczego napisał? Dlaczego się uśmiechał?--> milion pytań na sekundę, a na dodatek do dwóch różnych osób. Jedne do Ł, do tego, którego nie potrafię przestać kochać, a drugie do PK, do tego, który też jest urokliwy, ale jest osobom, którą próbuję zakryć i przez którą próbuję zapomnieć o Ł. Nie wiem, może jutro jak pójdę do szkoły będzie inaczej. Wiem jedno na pewno, że jak spotkam Ł na pielgrzymce, czy wcześniej (nie istotne) to wszystko może wrócić na nowo. Nie potrafię się tego pozbyć. Ale on w końcu powiedział, że nie potrafiłby mnie pokochać, więc nie ma o czym mówić. Teraz terapię zapominania muszę zacząć na nowo. Zapewne jak o nim zapomnę to znów się pojawi.
    8. W słowach jednej piosenki jest dużo prawdy "lecz z kimś innym niż mówiły obietnice" i może z kimś innym niż kochało serce. Wiem, że Ł to jakaś historia i przeszłość, ale zbyt często i zbyt boleśnie wraca.
    9. Przepraszam, że spada to wszystko na Ciebie, ale muszę to komuś powiedzieć. Sama sobie z tym nie radzę. A jutro może opowiem Ci to wszystko jak to było. Może ja jak zwykle wyolbrzymiam...

    ~Sylwia, 2009-04-26 15:17

    OdpowiedzUsuń
  3. 10. Co do wyzwań. Największym wyzwaniem jakie w życiu przede mną stanęło to znajomość z w/w Ł. Nie mogę na nudę narzekać, ale za to spokoju brak ciągły. Z jednej strony przynajmniej coś się dzieje. Wole jak się dzieje niż jak w miejscu stoi. Wyzwania lubię, ale czasem za mało w siebie wierzę. I to jest ten szkopuł, który często ma decydujące zdanie.
    11. Zawsze, gdy będzie asertywna, będziesz bardziej sobą. Zawsze wtedy, kiedy będziesz bardziej sobą znajdą się tacy, którzy Cię takiej nie zaakceptują. Sama widzisz chociaż na moim przykładzie, że są tacy, którzy mnie nie tolerują i obgadują. Ale mam też przyjaciół, którzy cenią za to jaka jestem. Ty też masz przyjaciół i na nich trzeba się nastawić, a tych, którzy są nie fair zostawić na boku, bo nie można się dostosowywać zawsze do każdego. Ja uważam, że jesteś wspaniałą osobą i właśnie dlatego asertywność i bycie sobą jest jak najbardziej na plus. Ci, którzy cenią i kochają się od Ciebie nie odwrócą, masz to jak w banku.
    12. Niekończąca się opowieść. Znów wracam do tematu Ł, ale to dlatego, że tak wynika z Twoich punktów :P Mam dziwne wrażenie, że on na zawsze pozostanie niekończącą się opowieścią. Ona potoczy się tak, albo inaczej, ale zawsze nabierze jakiegoś konkretnego kierunku. Tak bardzo bym chciała coś zrozumieć z tego, ale to nawet na mój filozoficzny mózg jest za trudne. Może sama sobie to komplikuję, ale wszystko dzieje się za szybko i w niepojęty przeze mnie sposób. Czas pokaże co będzie dalej, czy Ł się odezwie, czy napisze, a może Wiadro będzie nową melodią mojego życia.
    To wszystko zależy czy nuty w tej muzyce się zgodzą, bo jak na razie słyszę jeden wielki fałsz.
    13. Fajnie jest kiedy obcy ludzie wywołują uśmiech. Czasem spota się kogoś na drodze, kogo się nie zna i jakieś zdarzenie sprawi, że człowiekowi się ciepło na sercu robi. Fantastyczne to jest :)
    14. Na tej stronce, na której były bezpłatne odcinki, już nie ma żadnego, chyba skasowali. Teraz na youtubie sa często, ale nie zawsze. Zazwyczaj kolega mi codziennie link przesyła.
    15. Moje biedactwo ze schorowanymi ząbkami Jak już wyleczysz to będziesz miała spokój z tymi ząbkami na długo :*
    16. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na odpowiedź ;]

    ~Sylwia, 2009-04-26 15:17
    ---------------------------------------

    Heyoo !
    Niedawno znalazłam twojego bloga...
    Przeczytałam już wszystkie notki i stwierdzam, że piszesz wspaniale...
    Jak na razie najbardziej podoba mi się "Szkolna Gra" ^^
    Ale to "zaufać przyszłości" z notki na notkę zaczyna mi się coraz bardziej podobać ! xD
    Ech ten Aoki ! Jak już to kilka osób mówiło... Świnia z niego !
    Ale nie powiem że mi to nie pasuje ;p
    Ech... no dobra... kończę...
    I czekam na ciąg dalszy !

    ~Łapa, 2009-04-26 18:13
    ---------------------------------------

    Szczerze powiedziawszy, to jak na razie Szkolna gra też mi się najbardziej podoba xD Ale za kilka rozdziałów, akcja, mimo iż nadal lekko dramatyczna, doszuka się śmieszniejszych występków xD
    Czy Ty jesteś tą "Łapą" z moonlight secret *błysk woku ** * xD

    Akemi, 2009-04-26 18:25
    ---------------------------------------

    Boskie..:)) Ahh...biedny Shinto..:(( kiedy bedzie nastepna notka..?

    ~kamilka62, 2009-04-26 18:36
    ---------------------------------------

    Kurcze ileż nowych czytelniczek xDD Jestem w 7 niebie ;D
    Nowe notki pojawiają się w poniedziałki i piątki ;)

    ~Akemi, 2009-04-26 19:08

    OdpowiedzUsuń
  4. ---------------------------------------

    Witaj Akemi. :) Postanowiłam zajżeć do twojej historii. :) Żałuję, że nie mam zbyt wiele czasu na przeczytanie jej całej, ale postanowiłam ją sobie kiedyś wydrukować i przeczytać "od deski do deski". :) Dziękuję ci za komentarz pozostawiony na jednym z moich blogów. Pozdrawiam cieplutko. xD

    dragwena0, 2009-04-27 10:59
    ---------------------------------------

    Witaj Akemi. :) Postanowiłam zajżeć do twojej historii. :) Żałuję, że nie mam zbyt wiele czasu na przeczytanie jej całej, ale postanowiłam ją sobie kiedyś wydrukować i przeczytać "od deski do deski". :) Dziękuję ci za komentarz pozostawiony na jednym z moich blogów. Pozdrawiam cieplutko. xD

    dragwena0, 2009-04-27 11:01
    ---------------------------------------

    Dzięki xD Kurcze.. wybacz, ale nie mogę skojarzyć nicku do bloga *wstydniś* Coś mi dzwoni, ale nie może się do mnie dodzwonić ;P Niemniej, dzięki za miłe słowa ^^

    ~Akemi, 2009-04-27 15:34
    ---------------------------------------

    no moze to sie w końcu skończy

    ~Vergithia, 2009-06-17 21:23
    ---------------------------------------

    O raju! Współczucia chłopakowi. Ale z drugiej strony to go rozumiem, bo w końcu woli cierpieć, żeby bronić siostrę.
    A *wstydniś* to ja tylko nie wiem dlaczego automatycznie zaznacza mnie jako "dragwena0" i co gorsze nie mogę tego zmienić. Dziwne.
    ~Diabliczka~

    dragwena0, 2010-08-01 15:32
    ---------------------------------------
    świetne ;) (nie nowość) Kurcze mało tego! (wcale nie) .. ale ja chce więcej^^ ;) Oczywiście mam nadzieję że bonusik się pojawi ^^^^^^

    ~Ako, 2009-04-24 17:22

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, mam ochote trzepnać Haijime... dlaczego, biedny Mei, czemu jednak nikt nie pojawia się kiedy to się dzieje lub nie nagrywa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń