środa, 4 lipca 2012

I Zaufać przyszłości - Naukę czas zacząć.


16 marca 2009

Zaczynamy z nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu ;P Czekają Was, moi drodzy, około 20 rozdziałów (dokładnie nie pamiętam, podam w najbliższej notce). Już nie przynudzam, dziękuję za komentarze i...Uwaga! W tym opowiadaniu zginie kilka osób. To tak tytułem wstępu,aby przygotować na różne możliwości xD 

Shinta Meijin był bardzo ładnym, średniego wzrostu, szatynem z niebieskimi oczami. We wcześniejszych szkołach był dosyć lubiany, lecz ponosił za to konsekwencje. Wyśmiewano go, że daje sobą manipulować. Dziewczyny wykorzystywały go w pracach domowych, jednak jemu to nie przeszkadzało.Chłopcy nie raz bili go i poniżali, lecz on tylko uśmiechał się przez łzy. To najbardziej ich denerwowało. Jednak już od najmłodszych lat,miał bliską przyjaciółkę, która nie patrzyła na to, ile przeciwników ma Shinta, tylko, w jaki sposób przekonać ich raz na zawsze, by dali sobie spokój. Oczywiście strofowała przyjaciela za lekkomyślne postępowanie,lecz jego uśmiech roztapiał jej i tak miękkie serce. Ayano Yokami była właścicielką czarnego pasa w judo,więc nie miała problemów z trzema czy czterema starszymi od niej „wojownikami”.Teraz jednak nie mogła pomóc chłopcu, jedynie podnieść na duchu.
Znajdowali się przed budynkiem szkoły, do której mieli uczęszczać, jako pierwszoroczni studenci AWF.
Shinta przeczesał ręką, bujną grzywkę, westchnął cicho i spojrzał na majestatyczny obraz, jaki się przed nim roztaczał. Przyjaciółka położyła mu dłoń na ramieniu. Po chwili ruszyła w kierunku drzwi. Poczekała przy nich na niepewnie idącego chłopca i zdecydowanym gestem chwyciła go za ramię.
- Tylko mi obiecaj, że w tej szkole nie będziesz taką ciapą. Nie zawsze będę mogła cię obronić.
Meijin kiwnął głową i uśmiechnął się promiennie.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- O rany! Chyba jednak będę twoim osobistym bodyguard’em.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
Gdy znaleźli odpowiednią salę, Ayano usiadła z przyjacielem. Zauważyła, że machają do niej uczennice z ich klasy, jednak zignorowała to.
- Nie możesz względu na mnie robić z siebie człowieka aspołecznego. Otwórz się na nowe znajomości. Idź.
- Nie robię tego dla Ciebie. Po prostu podoba mi się to miejsce do siedzenia.
Chłopiec zmarszczył brwi.
Yokami fuknęła obrażona i poszła przywitać się z koleżankami. Po chwili wróciła z jakimiś dwiema i przedstawiła je niebieskookiemu.
-To jest Misao Toushiro – wskazała na wysoką blondynkę, opaloną zapewne przez wizyty w solariach. Obok niej stała trochę niższa brunetka z pieprzykiem koło ust. – A to Karen Amatsu. Zajmą ławkę za nami.
- Kim jest Twój chłopak? – zapytały chórem.
- To nie jest mój chłopak! – wrzasnęła zaczerwieniona.
On natomiast wpatrywał się w nią w rozbawieniem.
- Jestem Shinta Meijin. – uśmiechnął się.
Dziewczyny wydały z siebie bliżej nieokreślone westchnięcie.
- Wooaah! Zazdrościmy ci!
- Nie ma czego. – parsknęła komicznie.
Do klasy wszedł wysoki mężczyzna. Miał na sobie spłowiałe,wytarte na kolanach spodnie i ciepły, wełniany sweter. Przydługawe, zadbane  blond włosy pięknie okalały jego śniadą od słońca, cerę. Wziął do ręki kredę i zaczął nią pisać po tablicy.
Uczniowie ucichli i rozsiedli się w wolnych krzesłach.
-Nazywam się Yofuko Kijoshi i od dziś będę waszym wychowawcą. Gdybyście mieli jakieś problemy, to do mnie, jak w dym. – uśmiechnął się uprzejmie.
Miał około 35 lat, lecz wyglądał na młodszego.
Klasa obawiała się, że dostaną chcącego uprzykrzyć im życie, zrzędliwego starca, a trafił im się los na loterii.
-Teraz przeczytam wasze nazwiska zrzędliwego proszę o wstanie wyczytanej osoby. Hm. – zamyślił się. – Widzę przewagę chłopców. – uśmiechnął się zadziornie.
Z kolei płeć piękna roześmiała się.
Gdy sprawdzanie listy obecności doszło do końcówki, okazało się, że jednego z chłopców nie ma.
-Hajime Yasuda? – wychowawca zapytał po raz drugi. - Tak więc informacje podane przez jego poprzednią szkołę, okazały się prawdziwe. Nigdy nie pojawia się na ważnych uroczystościach.
Po sali przeszedł szmer zdziwienia.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
Po lekcji uczniowie wychodzili ze szkoły.
- Jestem ciekawy, jak sobie dam radę. – westchnął Shinta.
- Też mi pytanie. Zawsze byłeś wzorowym uczniem. Mnie bardziej intryguje ten uczeń. – zamyśliła się. – Jak on się nazywał?
- Hajime Yasuda. – przypomniał.
- Właśnie! Jak można nie przyjść na własne rozpoczęcie roku?
Chłopiec spojrzał na nią i się roześmiał.
- Zapomniałaś już, jak w drugiej klasie wparowałaś do sali gimnastycznej w szlafroku i ręczniku na głowie?
- Zaspałam, ale chociaż przyszłam. – mruknęła.
- Wielu rzeczy można się po tobie spodziewać, ale to przebiło wszystko!
- Wypadłam aż tak źle? – przejęła się.
- Tego bym nie powiedział. – powstrzymał parsknięcie. – Nie wiesz skąd miałaś przezwisko „Kaczucha”?
- Skąd niby miałabym wiedzieć?
- Na nogach miałaś płetwy, a ręcznik był z żółtymi kaczuszkami. – wybuchnął śmiechem i długo nie mógł się uspokoić.
-Dzięki wielkie. Mogłeś mnie o tym chociaż poinformować! – jej hebanowe warkocze drgały poruszane na wietrze. Zazwyczaj były rozpuszczone i targane przez wiatr.
- Daj już temu spokój. Dla mnie wyglądałaś śmiesz...to znaczy świetnie.
Oczy Ayano błyszczały niebezpiecznie.
- Chodźmy do domu. – zaproponował, wycofawszy się szybko. – Zapowiada się pracowity semestr.
- Zgadzam się.
Udali się na przystanek autobusowy. Gdy wchodzili do spóźnionego o kilka minut pojazdu, Shintę popchnął jakiś chłopiec.
- Hej! Uważaj, jak chodzisz! – warknęła rozeźlona Yokami.
Nieznajomy spojrzał na nią krytycznie i odepchnął od siebie. Miał na sobie białą koszulę, galowe spodnie i czerwony krawat. Musiał uczęszczać do ich szkoły, gdyż w Seiko Tsubame Juku* noszono takie właśnie mundurki.
Do tej pory rozbawiony nieco Mei, teraz spoważniał.
Wiedział,że przyjaciółka sama dałaby sobie radę z nieznajomym, lecz on nie mógł znieść, że ona zawsze go broni, a on stoi z boku i nigdy nie ma jak się jej odwdzięczyć.
Zanim Ayano zdążyła wykonać jakikolwiek ruch, Shinta chwycił przegub ręki chłopca. Tamten odwrócił się i spojrzał wściekle na szatyna.Zielone oczy, niczym kocie, wpatrywały się w „zdobycz”. Długawe blond włosy,spłowiałe od słońca, dodawały uroku, idealnie gładkiej i lekko bladej cerze.Jedynie krwiste usta niczym neon, wyróżniały się pośród tej bieli.

--------
* Szkoła wymyślona na moje potrzeby ^^
Akemi (19:18)

2 komentarze:

  1. Ło geez, kobieto! xD
    Ileś Ty tego napisała? XD
    Sorry ale teraz nie przeczytam - spieszę się. Muszę rano wcześnie wstać. Dopiero, co dodałam nowy rozdział i jeśli teraz Was nie powiadomię o tym to chyba nigdy tego nie zrobię *gleba*
    Więc: przeczytam w wolnej chwili (OBIECUJĘ) i skomentuję xD Jak coś to mi przypomnij... Eee.. Na gg napisz lub w komentarzu xD
    A jak dalej nie dam jakiegokolwiek znaku, że przeczytałam to zabij 8D

    No a wracając: Nowy rozdział na
    www.bou-an-cafe-cafekko.blog.onet.pl
    Zapraszam.
    I sorry za głupote, ale miałam dałna jak to pisałam XD
    Kocham. Baj ^_^

    ~Terumi, 2009-03-17 01:34
    ------------------------------------

    Heh... Ok... Znowu widzę trafi się angst... Nie wiem jaka przyjemnośc w pisaniu czegoś takiego, wystarczy włączyć wiadomości i można się łamac do woli... Przejśc przez miasto i na pewno zauważy się jakąś mało przyjemną scenę, ale jak to mówią świat schodzi na psy, a ludzie lubują się w cudzym nieszczęściu i ścigają w nim...
    Poza tym... Mała uwaga... To studia, czy LO? Bo na studiach ubierają się jak chcą, tam nie ma już mundurków... Nawet w samej Japonii... To taka nieścisłość, której nie pojmuje... Bo jak coś to tam też nie ma wychowawcy, tylko opiekun grupy, jest ^^""

    ~Kirhan, 2009-03-17 19:20
    ------------------------------------

    Wow... Już nowe opowiadanie się zaczęło. ^^ Jupi. [!] Czekam na kolejny, powiadom mnie jeśli dasz radę. { shuunaka-yaoi }

    ~Katsumi, 2009-03-18 14:31
    ------------------------------------

    Wedle twego życzenia przerzucam komentarz xDxD
    Ho Ho no zapowiada się ciekawie. Bohaterowie wydają się naprawdę bardzo ciekawi i z interesującą osobowością xDxDxD Ojj już nie mogę się doczekać finału akcji z autobusu xDxDxD

    Pozdrawiam Luni-chan xDxD

    ~Lunitari~~Luni-chan, 2009-03-20 14:14
    ------------------------------------
    (Z powodu drobnych klopotów, dodaję komentarz Judyty. Akemi) Witam mam na imię Judyta i prowadze bloga [poradyjudyty.blog.onet.pl]
    Jeśli masz jakiś problem to napisz w komentarzu napewno Ci pomogę -możesz pozostać anonomowy Jeśli ten komentarz Cię uraził albo uznajesz go za spam to go usuń . Pozdrawiam ciepło.

    ~Judyta, 2009-03-20 14:44
    ------------------------------------

    Oki to też zapowiada sie ciekawie

    ~Vergithia, 2009-06-17 20:34
    ------------------------------------

    Jak popadne w depreche przez Twoje opowiadania, to Cie zatłuke. -,- czy Ty zawsze musisz kogoś uśmiercic albo wyłączyć z zycia [publicznego] na kilka miesiecy?!

    ~Ishui, 2010-07-07 18:42
    ------------------------------------

    I znowu mamy do czynienia z kotem. Ha ha ha!!! Chyba autorka bardzo je lubi, albo ma znak zodiaku lew. :D Zaczyna się ciekawie.

    ~Diabliczka~, 2010-07-20 10:41

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka, hejka,
    staram się trochę nadrobić zaległości w tych starszych opowiadań...
    czyżby właśnie to miał być ten chłopak, który nie pojawił się na rozpoczęciu... zapowiada się dobrze to opowiadanie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń