środa, 25 lipca 2012

8. Gdyby ogień był wodą.

10 sierpnia 2009

Tadam ;P OI ^^ Nowy rozdział. Cóż ja mogę o nim powiedzieć? Smutny i śmieszny zarazem xD Szczególnie na końcu, śmieszny =P

Oluś, z "poślizgiem" znaczy.. za długi czas xD Bo ja na czas wakacji robię się aspołeczna xD A na czas szkoły...antyspołeczna xD Po 10 miesiącach wrzasków i harówki, człowiekowi trzeba spokoju i cudnych rozmów na blogu XD Ale spokojnie, jeżeli napisałeś mi na gg, to odpiszę.. jeszcze w sierpniu, ale odpiszę =D

A teraz takie ogłoszonko (mam nadzieję, że autorzy mnie nie pobiją xD) Chciałabym polecić dwa cudne blogi, dobrze zapowiadających się chłopców ^__^

Zaczynając według alfabetu XD :

  • Hikane i Oluś - http://droga-yaoi.blog.onet.pl/ (Hikane to dziewczyna, żeby nie było niedomówień). Mają niezwykły talent, a dopiero się rozwijają i muszę przyznać, że ze świetnym skutkiem.  Olusia wielbię za ciekawy humor i Sasuke w nowym wcieleniu xD

  • Wiszka - http://hentai-yuri-yaoi-by-wiszek.blog.onet.pl/ Pisze doskonale. Na jednym rozdziale potrafiłam zawiesić się ze 3 razy, czytając powoli, aby wyciągnąć z niego jak najwięcej. No i ma boską rodzinkę XDD

Grelciu! Spokojnie =P Ja na Ciebie zawsze mogę poczekać xP

Kirhan - Ciastka też są przecież słodkie, nie? To o jej chodzi? XD Sama zachęca xD

Fukaoi - Oj...Koryuu lubi stwarzać pozory xD

Katsumi - Wyjaśnienie, kto dzwonił, dziś w notce ;P Wracaj szybciutko ^^

Minto - Dzięki za dedykację ;P Wymyślanie ff o Bou...hah xD

Ako - Hah Ano planowałam od początku, aby Kiba był no..normalny ;P Ale trochę nie wyszło =D

Vergithia - Odpiszę, obiecuję ^^' Jeszcze kilka osób się uweźmie na niego...no ale nie tak brutalnie ;P

Chieko - Aaa nie mogę wszystkiego zdradzić ;P

Pani Ciemności Yuuki - No wiesz, Osami się zawstydził, ale mając takie ciałko, to mógł zamiast tego speszenia, wypiąć bardziej pierś i się wyszczerzyć...ale.. - czytaj tekst do Fukatoi xD

Lotosku - Pogryzę, jak nie dodasz czegoś! xD A informować Ciebie - no ba! xDD Zawsze!

Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam...xD A teraz zapraszam do czytania ^^

Arigato gozaimashita, za komentarze ^^


- Skąd masz mój numer? – Koryuu próbował zapanować nad drżeniem głosu.
Bracia zerkali na siebie, nie znając przyczyny zmian, zachodzących w nim.
Osami odłożył telefon i podszedł do okna. Wyjrzał na zewnątrz i zbladł. Kiba poszedł jego śladem i zauważył duży samochód, koło którego stali czterej wyrośnięci chłopcy. Jeden uśmiechał się ironicznie i trzymał coś w ręku. Po chwili rzucił tym, w stronę okna.
- Na ziemię! – wrzasnął szarooki i nakrył swym ciałem, Koryuu.
Szyba pękła, a po podłodze potoczył się sporych rozmiarów, kamień. Kiba był najbliżej, więc podniósł go. Jak się okazało, była do niego przyczepiona karteczka. Chłopiec wyciągnął ją ostrożnie i przeczytał zawartość. Jego oczy otworzyły się szeroko i po obeznaniu się z listem, wręczył go Osamiemu, z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
- „Chciałbym powtórzyć tamtą gorącą noc. Twoje krzyki i łzy do tej pory wzbudzają we mnie podniecenie. – czytał fioletowowłosy. – Teraz, do zabawy dołączy trzech moich kolegów. Do zobaczenia Koryuu chan. Twój Kon.” – jego ręce drżały, a on skulił się. Po chwili, w pokoju rozszedł się szloch, a chłopiec objął kolana, ramionami.
Nagle drzwi otworzyły się i do środka wpadł jeden z ochroniarzy.
- Nic się państwu nie stało? – wysapał.
- Nie. Ale tamtym zaraz się stanie. Zajmijcie się nimi. – rzucił chłodno najstarszy Chisato. – Źle trafili. – warknął.
Po pięciu minutach słychać było wycie kogutów policyjnych.
- Są państwo aresztowani za próbę zamachu na synów cesarza. Wszystko, co powiecie, może być użyte przeciwko wam. – grzmiał jakiś nadinspektor.
- Czasem ta „sława” się przydaje. – westchnął Eiri i klęknął obok łkającego kolegi. – Nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził. – oznajmił twardo.
- Ani ja! – dołączył Aki.
Osami spojrzał na nich niepewnie, a później z wdzięcznością. Przesunął wzrok na Kibę i zobaczywszy utkwione w siebie, srebrne oczy, zarumienił się.
- Ja też nie. – szepnął kruczowłosy i delikatnie starł łzy, z policzków Koryuu.
W nagłym impulsie chłopiec wtulił się w ciepły tors szarookiego. Było mu tak bezpiecznie. Jednocześnie bał się, jak zareaguje na to Chisato, ale gdy poczuł męską dłoń na swych placach, która lekko dociskała go do ciała Kiby, zatopił się w błogostanie, a po chwili usnął.
***
Trzej bracia usieli na łóżku Akiego.
- Kiba. Dostałeś list od Isamu? – zapytał szatyn.
Na te słowa, chłopak wyjął z kieszeni kopertę i wręczył ją usychającemu z tęsknoty, niebieskookiemu.
- To jeszcze gorzej na ciebie wpływa. – westchnął brunet.
- Aki? Jak poznałeś się z Sato? – Eiri przysiadł wygodnie, wpatrując się w niego z zaciekawieniem.
- Hmm... Gdy mama jeszcze żyła, mieszkałem w domu, ale gdy zmarła, nie dało się z ojcem wytrzymać. Pewnej nocy spakowałem walizki i uciekłem. Tułałem się po ulicach i zauważyłem jakiś pub. Na moje nieszczęście barman nie pytał, ile mam lat i bez problemu dostałem piwo. W ciągu dwóch godzin wypiłem siedem kufli i byłem praktycznie nieprzytomny. Gdy jako tako, o własnych siłach, opuściłem lokal, dopadło mnie trzech podchmielonych facetów, z nożami w rękach. Jeden krzyknął coś w stylu: „Księżniczko, wyskakuj z pieniążków, bo ciężko pracowaliśmy, i z ciuszków, bo chcemy odpocząć.” No cóż, wtedy nie było mi do śmiechu. Oczywiście nie zgodziłem się i – zaciął się i spojrzał w bok. Po chwili dźwignął podkoszulkę do góry i ukazał braciom dziesięciocentymetrową bliznę. – Na tym się nie skończyło. Jeden złapał mnie od tyłu, za ręce, a dwóch szukało pieniędzy w kieszeniach, a potem – łzy napłynęły mu do oczu. – a potem stwierdzili, że jestem chłopakiem i nigdy tego, z kimś o tej samej płci, nie robili. Ten szef włożył mi rękę pod bieliznę, pod pretekstem, że „poszukuje kasy”. Szybko dołączyli do niego pozostali. Ludzie nas mijali i widzieli, co się dzieje, a nikt nie pomógł. Ja płakałem, prosiłem. – po czerwonych policzkach, obficie spływały mu łzy. Nagle się ożywił. – I jak spod ziemi, wyrósł Isamu. Wyglądał jak młody bożek! Obok niego stały dwie przestraszone kobiety, skąpo ubrane. Jak się później dowiedziałem, Sato zabłysnął odwagą, w ich oczach. Zręcznie pokonał jednego, a potem drugiego. Nie zauważył ostatniego napastnika, który zbliżał się od tyłu. Chciałem krzyknąć, ale w tym samym momencie, pomiędzy nimi pojawiła się dziewczyna, uśmiechająca się zalotnie. Dzięki temu, jej chłopak zaszedł tego trzeciego i uderzył go cegłą, w zakuty łeb. Czerwonowłosy odwrócił się natychmiast i zrobił minę...taką głupią. – Aki parsknął śmiechem. – Przekopał sobie u mnie sprawę, bo w pewnym sensie wykorzystał mnie do poprawy swojego wizerunku. Następne, co pamiętam, to szpital i zatroskane, wpatrzone we mnie, złote oczy. Tak to było. – westchnął na koniec.
- Czemu nie napisałeś nam o tym? – Kiba prawie krzyczał.
- I jak wyjaśniłeś wszystkim, swoje zniknięcie. Przecież syn cesarza, nie może ot tak, się zawieruszyć. – dołączył Eiri.
Akira posłał srebrzystookiemu, kpiące spojrzenie.
- Napisałem. Do szpitala dotarła kartka z życzeniami: „Szybkiego powrotu do zdrowia, od Kiby i taty.” oraz siedemnaście tysięcy jenów*. Poszło akurat na moje leczenie. Co do wyjaśnień. Wysłałem do telewizji karteczkę, że jako kochający syn, pragnę by moja rodzina miała jak najlepiej, a pasja do śpiewania, mogłaby przeszkadzać cichemu usposobieniu taty i brata, więc postanowiłem się wycofać. – powiedział z goryczą.
 Kiba drżał z wściekłości.
- Uspokój się. – łagodne, niebieskie oczy, wpływały na niego kojąco. – Eiri. A ty z tym blondynkiem spotkałeś się po raz pierwszy w parku?
- Tak. Rozmawialiśmy chwilę, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci przysięga, którą mu złożyłem.
Akira z kruczowłosym spojrzeli na niego z ciekawością.
- Tata zabrał mnie do jakiegoś odzieżowego sklepu. Nudziłem się strasznie, więc zacząłem rozglądać się pomiędzy półkami. Nagle dostrzegłem białą czuprynkę mojego aniołka. Gdy biegłem w jego stronę, on nagle zniknął mi z oczu. Po dziesięciu minutach nieudanego szukania, chciałem sobie odpuścić, ale usłyszałem jego głos. Chłopak nie był sam, więc ukryłem się za kolumną. Jakiś mężczyzna pytał go o zdanie, czy ładnie wygląda w spodniach, czy czymś. Blondynek odparł, że nie. – Eiri wybuchnął śmiechem. – Wtedy tamten zaproponował, żeby aniołek poszedł z nim do przymierzalni i pokazał, w czym mu będzie lepiej, bo znalazł więcej par spodni. Chłopak opierał się, co się dziwić, ale ten upierdliwiec z głosem umierającego, pisnął, że to jest dla jego dziewczyny, bo dzisiaj daje jej pierścionek zaręczynowy i musi wyglądać olśniewająco. No i miękkie serduszko dało o sobie znać. Oczywiście poszedłem za nimi. Zdziwiłem się, bo facet wpuścił do kabiny najpierw blondyna, a potem, rozglądając się na boki, wszedł on. Nie upłynęło trzydzieści sekund, a usłyszałem, jak ktoś w środku szarpie się i płacze. Wparowałem tam i widząc jak to obleśne bydle dobiera się do mojego przyjaciela, uderzyłem go, jego własną bronią. Zabrał do przebieralni tyle spodni i pasków, że zacząłem poważnie się zastanawiać, czy to nie jest złodziej. Niemniej, jak dostał sprzączką, to opadł bezsilnie na posadzkę. Blondynek stał przerażony i nie wiedział, co zrobić. Byłem tak wściekły, że nakrzyczałem na niego. Do tej pory pamiętam te słowa: „Nie jesteś dzieckiem! Powinieneś wiedzieć, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi, a co dopiero iść z nimi w puste, niezaludnione miejsce! Gdybym nie przyszedł, gdybym cię nie śledził, to teraz leżałbyś nieprzytomny i zbrukany! Głupek!”, wrzeszczałem. Opamiętałem się dopiero, gdy wpadł w moje ramiona i zaczął przepraszać: "Ja już tak nie zrobię, obiecuję.” Pomyślałem wtedy, że jestem o wiele gorszy od tamtego zboczeńca. Wtuliłem go w siebie i pogładziłem plecy, by się uspokoił i już nie płakał. Właśnie wtedy złożyłem obietnicę. Podniosłem jego podbródek i patrząc prosto w szkliste oczy, powiedziałem: „To ja przepraszam. Jestem do ciebie starszy, a głupszy. Obiecuję, że będę cię bronił od takich, jak tamten. Nie pozwolę, by ktoś dotykał cię w ten sposób.” No i do akcji wkroczył tata, razem z szefową sklepu. Opowiedziałem im wszystko i jak się okazało, ten facet umykał już wiele razy i dzięki mnie i blondynkowi, złapano go. To dziwne, ale gdy ojciec spojrzał na aniołka, stanął jak wryty i otworzył lekko usta. Następnego dnia, wyjechaliśmy. – zakończył.
- Piękna obietnica. – Kiba przeczesał dłonią, włosy chłopca.
- I szkoda, że niespełniona. Oby nic złego mu się nie stało. – podkulił nogi, popadając w melancholijny stan.
- No coś ty! – Aki żachnął się. Nagle o czymś sobie przypomniał. – Ciekawe czy Koryuu dołączy do mojego zespołu? Ty, Kiba, szyłbyś dla nas stroje, Chii jest gitarzystką, Yuki gra na keyboardzie, Isa śpiewa i wymiata na elektrycznej i klasycznej gitarze, ja też śpiewam, a Koryuu by tańczył! – mówił, rozemocjonowany.
- A może jeszcze Eiriego byś wplątał? – westchnął brunet.
Niebieskie oczy błysnęły w ten specyficzny sposób, przez co Kiba jęknął, znając ten blask.
- Grasz na czymś, oprócz tego, że mnie na nerwach? – zapytał przymilnie, młodszego brata.
- Raczej się wam nie przydam. – skrzywił się chłopak.
- No ale jaki masz instrument? – Aki zerkał na niego, jak kot ze „Shreka 2”.
Ognistowłosy parsknął śmiechem, na te słowa.
- Taki, jak każdy facet. – wił się na łóżku.
- Ale śmieszne. – jęknął zniesmaczony szatyn.
- Dobra, dobra. Saksofon.
- To mi ulżyło, zboczeńcu. Chociaż długości tego instrumentu, nie przypisywałbym...twojej części ciała. – osiemnastolatek zachichotał.
- A co, widziałeś? To się nazywa pedofilia. – warknął, nieco obrażony, odwróciwszy się do niego plecami.
- Oj przestań! Saksofonu nam nie trzeba, nie te rytmy. A poza tym? – niebieskooki nie dawał za wygraną.
Eiri zarumienił się.
- Nic. – burknął i zaczął bawić się palcami.
- Nieładnie tak kłamać. – Kiba wyszczerzył się. – Tata mi mówił, że chodziłeś na balet.
- Korose!** – zielonooki warknął i zakrył się poduszką, chcąc ukryć czerwone plamy na policzkach.
- Czego się tak drzecie? Spać nie można. – ziewnął Koryuu, który właśnie się obudził.
- Już ci lepiej? To dobrze. Witamy w zespole. Impreza później. – Aki zaszczycił go spojrzeniem.
- Hm? – fioletowowłosy zapytał mądrze.
- Ty tańczysz, Eiri też. Kiba jest od ubrań, ja śpiewam. Isa i Chii grają na gitarach, a Yuki to pianista. – wyjaśnił pokrótce.
- Oszalałeś. – westchnął piwnooki i z jękiem opadł na poduszkę.
- Już dawno. To co, zgadzacie się?
- A mamy inny wybór? – zapytali z nadzieją.
- Nie. – Aki ściągnął ich brutalnie, ze świata marzeń i złudzeń. – Po wakacjach uciekamy stąd i jedziemy na podbój Tokio! – krzyknął. Odpowiedziała mu cisza. Spojrzał na trójkę śpiących już, towarzyszy. – Coś mi mówi, że to będą najcięższe wakacje w moim życiu.

*1 PLN = 33.6016 JPY  
  1JPY = 0.0297605 PLN
** Zamorduję!
Akemi (14:04)

2 komentarze:

  1. nio... wielki zespolik... ale po co im balet? XD zagrają jezioro łabędzie żeby było jak zatańczyć? xP i co to za zespół? chodzi mi o muzykę

    ~Kirhan, 2009-08-10 15:58
    -----------------------------------

    Mi nie przeszkadza, że Kiba nie jest 'normalny'' :D Ahh, ale historie... ta w przymierzali *_* , lubisz takie scenki, co?:D heh... ;D A ten list *_* mrr, niby powinnam się martwić, ale podoba mi się jego treść ^^ hehe.. cos czuje, że przez to, to opowiadanie bedzie o wiele ciekawsze ;)

    ~Ako, 2009-08-10 16:38
    -----------------------------------

    Yatta, wow o bosche jak ja się cieszę że dowiedzieliśmy się o kilku rzeczach z życia ich nowego brata... I wiem że ciałko ma boskie inaczej by się chyba nie spodobał a tak być nie mogło

    ~Pani_Ciemności_Yuuki, 2009-08-10 18:21
    -----------------------------------

    Hola, proponuję wymianę linków, bo jak wiesz początki blogów są trudne i potrzebuję nieco rozpowszechnić swego ^^''. Gwarantuję, że nie zawiedziesz się czytając te moje niedoszłe "wypociny".

    PS. Rozumiem również jak to jest ze spamem, sama zaznaczyłam na blogu, że nie akceptuję powiadomień i ciągłego reklamowania swojego adresu w komentarzach. Z mojej strony możesz oczekiwać subiektywnych, długich komentarzy NA TEMAT (o ile zgodzisz się na wymianę). No bo, co jak co, jednym z moich hobby jest wystawianie opinii ;)

    Pozdrawiam.

    http://yakuza-storia.blog.onet.pl/

    roma.margo@amorki.pl, 2009-08-10 18:44
    -----------------------------------

    ładny rozdział.. no na końcu śmieszny xDD nie napisałem ci na gadu bo swojego hasła nie pamiętam... buuu T^T XDD
    aaaa a więc to znaczy z poślizgiem XDD...
    dziękować za pochwalenie naszego bloga (hikane sie nie obrazi za to że mówie za nas oboje) my twój też pochwalimy xD bo twój jest fajnyy *__* dziękujemy za "niezwykły talent" haaa Sasuke w nowym wydaniu.. A Jak xDD ;**

    ~Oluś ~., 2009-08-11 12:30
    -----------------------------------

    co podglądasz .. co?!
    heh ;** Taa.. tylko zmienie.. zobacze czy w miarę moze być i dodam nocię ;)

    Ako

    ocia1@onet.eu, 2009-08-11 13:45
    -----------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh, dodałam juz nową nocie :* ;)))

    Ako

    ocia1@onet.eu, 2009-08-11 14:02
    -----------------------------------

    Ahh Akemi! wiem wiem wiem.. ze mi sie poprawił styl.. tez sie strasznie ciesze *_* ;D heh.. teraz mi nie dasz zyc, co?:D heh.. myśle ze to zniosę.. ciesze się ze ci sie wreszcie podoba:*

    A nagłówek poprawie:*

    ~Ako, 2009-08-12 18:16
    -----------------------------------

    www.czerwona-roza-yaoi.blog.onet pl Pojawiła się pierwsza notka-zapraszam

    ~Pani_Ciemności_Yuuki, 2009-08-13 19:53
    -----------------------------------

    Luni chce ciąg dalszy :D:D:D:D Nadrabiam zaległości ale notki na razie nie będzie taki burdel mam w rodzin ie że bania mała . . . ale już niedługo nadrobię zaległości na swoim blogu :D:D:D Poza tym to opowiadanie jest BOSKIE !!!!!!!!!! Powodzenia i weny Akemi :D:D:D

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-08-14 01:59
    -----------------------------------

    O żesz... tyle postaci, że bez zagłębienia się w poprzednie rozdziały, nie sposób czytać *sigh*
    Gwałty. Mhrrm. Dopatrzyłam się już napadu, molestowania i próby wydupczenia jednej z postaci.
    Btw. Isamu Sato dałaś obrazek przedstawiający Pendragona z "Ruchemgo zamku Hauru", natomiast Yuichiro Chisato jest w rzeczywistości ekscentrycznym Takumim z "Nany". Yuki Modoki i Chii Arakida też mi kogoś przypominają...
    Ale z innej gruchy, przydałoby się tu więcej opisów. Jak tak zjeżdżam paskiem w dół, to ciągle tylko myślniki migają mi przed oczami. Znalazłam też parę błędów, ale nie mam siły ich wypisywać, po maratonie na blogu Siruwii. Ogólnie rzecz biorąc, nie wiem jeszcze co myśleć, nie ukształtowałam sobie opinii na temat opowiadania. Jak już skończę czytać wszystkie rozdziały, może zbiorę się na konstruktywniejszą opinię ^^'

    roma.margo@amorki.pl, 2009-08-14 08:31
    -----------------------------------

    O żesz! Ty mnie chcesz zabić czy jak?! Ze śmiechu się prawię nie poprułam. Ta końcówka to już mnie w ogóle zabiła xD! Takich więcej notek a będę ubawiona na całe, życie

    ~Lilian, 2009-08-29 01:48
    -----------------------------------

    Hmmm... Jak to mówią: Kto się czubi ten się lubi. Ha ha ha!!!

    ~Diabliczka~, 2010-09-19 22:47

    OdpowiedzUsuń