środa, 25 lipca 2012

6. Gdyby ogień był wodą.

03 sierpnia 2009

Oi, moje kochane Elfiątka =3 Kolejny rozdział...hmm...są różne rozdziały. Takie, które lekko popychają akcję do przodu, opisujące jakieś zjawisko, wprowadzające w historię, a ten tutaj, odkrywa coś nowego. Daje zalążek do rozwoju historii. Mogę śmiało uznać, że to jest bardzo ważny rozdział, jak się okaże w przyszłości, bo sporo wyjaśnia i pozostawia taki znak zapytania - a czemu ten bohater zastanawia się nad tym, lub, czemu ta postać uważa coś za drażliwy temat. O tym przekonacie się z biegiem czasu.

Chciałabym bardzo podziękować Kirhan, za pomoc, gdyż palnęłabym gafę. Cesarz w Japonii, a nie prezydent xD Notki nie poprawiłam, jak przepisywałam ^^" Przyznaję się do tego sromotnego błędu i bardzo dziękuję, za jego wyłapanie (nie pierwsze).

Zapraszam do komentowania (za obecne słowa, bardzo dziękuję) i życzę miłego czytania ^^

Akira
Weszliśmy do salonu i rozejrzeliśmy się ciekawie. Byłem tu pierwszy raz, ale po minie Kiby domyśliłem się, że od czasu ich przeprowadzki, czyli podobno dwóch miesięcy, nie bywał tutaj nigdy lub czasami. Dopiero po chwili dostrzegłem ojca siedzącego w dużym, czarnym fotelu.
- Nareszcie. – westchnął.
Brak u niego oznak czułości. – jęknąłem w duchu.
- Chciałbym wam kogoś przedstawić.
Na te słowa, boczne drzwi otworzyły się i do środka wszedł chłopiec o pomarańczowoczerwonych włosach. Miał na sobie czarne, luźne spodnie i bordową koszulę, zapiętą na cztery, z chyba dziesięciu, guzików. Buntowniczy wyraz twarzy i lekko przymrużone, intensywnie zielone oczy, bardzo mi się spodobały, nie wiedzieć, czemu. Ten ktoś wzbudzał sympatię, w przeciwieństwie do złych iskierek w oczach mego ojca.
- Ubrałbyś się porządnie. – warknął obraźliwie.
- A ty zachowywałbyś się, jak na ojca przystało. – odpyskował.
Chłopak ma u mnie piwo! – uśmiechnąłem się do siebie.
- Przypadł ci do gustu? – Kiba szepnął mi do ucha.
- Fajny jest. – odparłem.
- Podobny do kogoś. – brat spojrzał na mnie niewinnie.
Ja tymczasem zauważyłem na twarzy ojca, czerwone plamy wściekłości.
Patrzył morderczo na chłopca i wzrokiem, wskazał mu krzesło.
Tamten westchnął ugodowo i wykonał polecenie.
- Usiądźcie. – tata zwrócił się do nas.
- Dzięki, postoję. – rzuciłem niechętnie, nawet na niego nie patrząc.
- Do diaska ciężkiego! – wrzasnął. – Jak nie jeden, to drugi!
- Wysiedziałem się w samochodzie, podczas twojego doskonałego planu porwania. – wycedziłem przez zęby. Zauważyłem, że chłopak przygląda mi się ciekawie.
Ojciec, zrezygnowany, zagłębił się ciężko w fotelu.
- No dobrze. Tak więc to, co teraz powiem, będzie dla was szokiem. Musicie się z tym pogodzić. Najpierw przedstawię wam tego młodzieńca.– spojrzał na niego. – To jest Eirino Hi Maki Xiu Chisato. Wasz brat.
***
Całą trójkę zamurowało. Najpierw spojrzeli na ojca, czy przypadkiem nie oszalał, a potem na siebie.
- Co?! – wrzasnął ognistowłosy. – Mieszkam tu od urodzenia. Dotychczas sam, bo mama zmarła, gdy miałem trzynaście lat, a ty dopiero teraz, do cholery, mówisz, że oprócz ciebie, obcego mi, bo prawie nigdy cię nie widziałem, mam dwóch braci? Porąbało cię!
- Wracając. – mężczyzna, z niewzruszoną miną, ciągnął dalej.– Gdy Kiba miał cztery lata, a Akira dwa, wasza matka zaszła ponownie w ciążę. Ustaliłem z nią, że jednego z synów może sobie wziąć i robić z nim, co chce. Jednak, gdy będę go potrzebował, odda mi go, bez mrugnięcia okiem. Kiba zawsze robił coś związanego z modą. Akira śpiewał. Gdy Soi, wasza matka, zmarła, obiecałem sobie, że Eirino wychowam na przyszłego zastępcę. To się jednak nie może spełnić, bo daje mi się we znaki, jego charakterek.
W Akim coś się ruszyło.
- Aż tak nienawidziłeś matki? Czemu? – zapytał z drżeniem w głosie.
- To nie tak. Nasze małżeństwo było z góry przesądzone. Nie miałem nic do gadania. Mimo, iż chciałem...kochałem kogoś innego. – mężczyzna dodał szeptem.
Zdziwili się. To ojciec posiadał kiedyś uczucia?
~o~
Eirino
No pogięty! – krzyczałem w myślach.
- W wieku dwunastu lat, Eirino... – zaczął ojciec.
- Eiri. – skrzywiłem się. Bosh! Nienawidzę swojego imienia.
Dostrzegłem uśmiech na ustach Akiry. Ser widzi, czy co? On też ma jakąś badziewną nazwę. Ciekawe, czy o tym wie. Może go uświadomić? Nieee. Nie będę taki.
- Również miał już przypisaną żonę, a czasy i przepisy, nie zmieniły się. Aby ta dziewczyna z nim była, najpierw musiała przeżyć z nim noc, tak jakby przedślubną. Jeżeli urodzi mu syna, będzie to znak do zawarcia małżeństwa, a jeżeli dziewczynkę, to znaczy, że nie jest godna Eirino. Tak też się stało. Jej matka powiadomiła nas o tym.
Na moment zamarłem. Uff, nieciekawy temat.
- Teraz zwracam się z prośbą do ciebie Akiro. – kontynuował.
- Aki! Naucz się wreszcie! – wrzasnął chłopak.
Hmm...tu mnie zdziwił.
- Dajcie sobie spokój. – wtrącił się ten starszy.
- Ściągnąłem cię tutaj, byś go wychował. Kiba nie ma czasu, bo pracuje, a ty masz podobny charakter. – powiedział tata.
Szatyn usiadł, z wrażenia.
- Nie. Nawet sobie nie myśl. – przeszedł mnie dreszcz, od chłodnego, wręcz lodowatego tonu, jakim wypowiedział te słowa. – Oddzieliłeś mnie od świata, w którym czułem się cudownie. Zraniłeś mnie tym bardziej, iż powtórzyłeś swój błąd. Kochałeś kogoś, a miłości nie pomogłeś się rozwijać. Ja kocham Isamu, a ty nie pozwalasz nam, na bycie razem. Nie licz na wsparcie.
Co? „Isamu” to imię męskie. Czyżby...?
Przypomniałem sobie pewnego blondynka, o nietypowym kolorze oczu. Uśmiechnąłem się smutno i podkuliłem nogi. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Skąd ja to znam. – ja to powiedziałem? O kurcze! Obiecałem tego nie przypominać!
Dwójka nowych braci, spojrzała na mnie jednocześnie.
W ustach poczułem słony smak, więc zerwałem się z krzesła, planując ucieczkę, byle dalej stąd. Uniemożliwił mi to silny uścisk na nadgarstku. Przez rozmazane spojrzenie, nie bardzo wiedziałem, kto to. Drugą, wolną ręką, wytarłem łzy.
Przez dobre trzy minuty, Aki wpatrywał się w moje oczy. Po tym czasie, jeden kącik ust, podniósł mu się do góry, a on wstał. Położył rękę na mej głowie i schylił się odrobinę. Ja miałem prawie siedemnaści lat i metr siedemdziesiąt wzrostu, a jemu stuknęła osiemnastka i wyrósł na około sto osiemdziesiąt centymetrów.
- Chcesz poznać starszego brata, Eiri?
Musiałem porządnie się zdziwić, bo Kiba się roześmiał.
~o~
Akira
Trochę się wnerwił, gdy brat zaczął się śmiać.
- To ze mnie. – wyjaśniłem i pochyliłem się nad nim. – Razem, damy radę.
Początkowo nie wierzył. Widziałem smutek w głębi jego źrenic, więc przytuliłem go.
~o~
Kiba
Widząc jego szeroko otwarte usta i oczy, wyobraziłem sobie, jak ten chłopak był samotny. O tak. Był.
Podszedłem do nich i dołączyłem do uścisku.
- Witaj w rodzinie. – usłyszałem szept Akiry, który po chwili odwrócił się w stronę ojca. – Robię to tylko dla niego.
***
Mężczyzna podszedł do szatyna i chwycił jego podbródek.
- Nie patrz na mnie takim wzrokiem. Smutne, drwiące, chłodne, jasne oczy. Takie, jak matka. To przez nią nie mogłem być z tym, kogo kochałem. Nienawidziłem jej, nienawidzę i ciebie! – warknął, zniżając głos do syczącego szeptu.
Po policzkach chłopca, popłynęły łzy.
- Dziękuję za szczerość. – wychrypiał i wybiegł z salonu.
Kiba spojrzał wściekle, na ojca.
- Brawo. Takiego taty, to tylko pozazdrościć. Żal mi ciebie. – prychnął i razem z Eirim, pobiegli szukać brata.
Mężczyzna szybko uzmysłowił sobie, co też powiedział.
- Cholera. – zaklął i siadając na kanapie, zakrył twarz rękoma.
~o~
Eirino
Znaleźliśmy go w jego pokoju. Leżał na łóżku, z podkulonymi nogami.
Współczułem mu. Po stokroć wolę swoją samotność, niż takie słowa. Podszedłem do niego i wytarłem łzy z jego policzków. Wtedy to, zobaczyłem przeraźliwie smutne spojrzenie, od którego coś ścisnęło me gardło.
- Wiedziałem, że nie spełniam jego oczekiwań, ale żeby od razu nienawiść? – chlipnął.
- On cię kocha. Po porostu przez ślub, stracił jakiegoś przyjaciela. – wściekałem się, że go usprawiedliwiam.
- Przecież to nie przeze mnie! Mógł robić, co chciał! – objął poduszkę.
- Nie mógł. – przygryzłem wargę, raniąc ją minimalnie. – Kiedyś, przez przypadek, przeczytałem stary pamiętnik taty. Musiał zrobić to samo, co ja, czyli przebyć noc przedślubną. Wtedy narodził się Kiba, więc rodzicie musieli wziąć ślub. W tym notesie było też napisane, że tata nie może się z tym pogodzić, bo...
- Bo, co? – ponaglali mnie.
- Bo – przedłużyłem samogłoskę. – kochał jakiegoś Faya. – zakończyłem.
- Nie było tam nazwiska? – Aki szybko zapomniał o złości.
- Niestety. Z tego, co wyczytałem, to znali się dwa tygodnie, ale nie mogli bez siebie żyć i bezgranicznie się kochali.
***
Chłopcy byli w szoku. Nigdy by nie przypuszczali, że ich własny ojciec jest gejem! To było dla nich niewiarygodne.
Aki spojrzał na Eiriego.
- O co chodziło ci z tym, że skądś znasz to, iż oddzielają cię od kogoś? – zapytał.
~o~
Akira
Spojrzał na nas, zawstydzony.
- No...bo tata zabrał mnie kiedyś, na tydzień, na wieś. – zaczął.
- A mnie mówił, że jedzie tam, bo chce odpocząć. – westchnął teatralnie kruczowłosy.
- Tak, więc tak poznałem najpiękniejszą osobę na świecie. – oczy mu błyszczały. Jak ja dobrze znam ten blask. – Przychodził z mamą do parku, karmić gołębie. Miał takie piękne, lekko szare włosy, które sięgały mu do połowy szyi. Dwa pasemka, które delikatnie otulały jego anielską twarz, były dłuższe od reszty, o jakieś dwadzieścia centymetrów, a z tyłu głowy, tak, jak u Akiego, opadał warkocz do pasa. Cudowny, melodyjny głos, cieszył świat jego śmiechem, a lekko rozwarte usta, zapraszały do pocałunku. – przymknął oczy i z rozmarzeniem opowiadał o nieznajomym. Widać, że darzył go wyjątkowym uczuciem .– Boże, ty tworzysz Anioły. – jęknął cicho. – Obiecałem, że będę go bronił, że będę pilnował, ale... – Eiri przygasł. – Ale ojciec mi zabronił. Powiedział, że muszę spełnić obowiązek, który na mnie spadnie. Muszę mu być posłuszny.
Patrzyłem na pochylonego do przodu chłopca, który za wszelką cenę starał się nie płakać. Nagle, nieznacznie się uśmiechnął i delikatnie pogładził opuszkami, swoje wargi.
- Całowaliście się. – brutalnie wyrwałem go z transu.
- Tak. – szepnął rozkosznie. – W dzień wyjazdu kazałem mu przyjść w nasze miejsce. Nad strumień. Wtedy mu powiedziałem, że musimy się rozstać. Żebyście widzieli, jak ta zawsze uśmiechnięta twarzyczka, robi się smutna i zaczyna wydawać obfite łzy. To były katusze! Płakałem razem z nim. Nie chciałem go ranić. Gdy musiałem już iść, on przytulił mnie i pocałował na pożegnanie. Na koniec, odsuwając się, powiedział: „Na pewno kiedyś się jeszcze spotkamy, Eiri kun.” Pragnę w to uwierzyć. – dodał, po krótkiej chwili ciszy. – Pragnę, bo czuję się przy nim wyjątkowy i lepszy.
Akemi (11:50)

1 komentarz:

  1. Eiri słońce ty moje! Nie bój się! Ja ci pomogę!! Nocia cuuuudna! Ale ojciec mnie wnerwił.... znaczy ich ojciec ;P Eiri jest fajniusi, ale i tak wolę Kibusia x3 Jeeeenyyyyyyy... na next'a czekam...... i oby był szybko.... muszę się wziąść za swoje T_T ;P

    ~Fukatoi, 2009-08-03 14:29
    -----------------------------------

    wow to było mocne, ja nie mogę boskie... Hmm, nie wiem jak wyrazić swoje odczucia co do tego opowiadanie, było boskie

    ~Pani_Ciemności_Yuuki, 2009-08-03 15:53
    -----------------------------------

    Tak myślałam, że ojciec to gej XD Dało się wyczuć w poprzednich nociach (oj Ty Ty niedobra xP). Nio nio... Byleby więcej ^^
    Co do tego komenta u mnie, tego kogoś tam, to spoko. Dam sprostowanie u mnie, ponieważ uważam, że tamten kom był... hmm... głupi. Nie wiem kto go pisał, ale brzmiał jak ĄĘ za dobrego domu, które nie uznaje różnic wiekowych u ludzi == A ten wykład o ateiźmie XDD Masakra! Nie wiem jakich ten ktoś ma zjaomych, ale na pewno nie żyje na tym świecie tak jak my XD

    ~Kirhan, 2009-08-03 16:33
    -----------------------------------

    niezłe, niezłe. Jutro u mnie z rana na trylogii, i do tego, zanim zagłębisz się w nocię, to przeczytasz smutną wieść :)

    ~Vergithia, 2009-08-03 16:36
    -----------------------------------

    Ohayo :)
    Notka bardzo mi sie podobała. Kawaii *w* Nie sądziłam że będzie on ich bratem.
    Gomen że tak krótko, ale wcześniej komentarz mi się nie chciał dodać, a jak powtarzam treść to jest to samo :( Już tak kiedyś miałam, ale nie wiem czemu. Mam nadzieję że w next notce będę mogła normalnie dodać komenta :)
    Pozdrawia m ^_^

    ~Chieko, 2009-08-03 18:25
    -----------------------------------

    jaki obrazek??-Pani_Ciemności_Yuuki

    krwawabrendy17@buziaczek.pl, 2009-08-04 09:30
    -----------------------------------

    Po pierwsze przepraszam, ze nie skomentowałam wczoraj tj. wtedy kiedy przeczytałam... Ale bracia zrobili jajecznicę i grzechem było nie pójść i nie zjeść. xDD Taa... teraz się wydało na co można mnie złapać. ^__^ Za czekoladą i innymi słodyczami to ja do piekła pójdę. =* Albo oddam pokój na cały dzień. *mruga do Akemi*

    Notka oczywiście supa, bardzo mi się podoba... A ten nowy braciszek jest świetny... Na obrazku i w opowiadaniu.. Jaki ten ich ojciec nieczuły... Żeby tak z grubej rury palnąć... 'Jesteście braćmi' Nie no... Brawa za inteligencję.. Ale nie zrozumiałam komu powiedział, że go nie chce...? Mam nadzieję, że to się jakoś ułoży... Ciekawe co teraz zrobi Isamu? Z niecierpliwością czekam na nową notkę czyli do 07.08 xDD

    ~Katsumi, 2009-08-04 10:47
    -----------------------------------

    Aha ale nie mam takiego blondynka... Chcesz to ci poszukam Mam swoje źródełko

    ~Pani_Ciemności_Yuuki, 2009-08-04 13:19
    -----------------------------------

    shuunaka-yaoi.blog.onet.pl Nowa notka. x]]

    Shuunaka_Yaoi, 2009-08-04 13:31
    -----------------------------------

    OdpowiedzUsuń