piątek, 27 lipca 2012

21. Gdyby ogień był wodą.

25 września 2009

OI^^ Moje kochane Elfiątka ;3 W dzisiejszym rozdziale będzie trochę przekleństw, przyznaję i ogólnie notka nastawiona na anty dobro ^^'' Ale zawsze po burzy jest słońce, prawda? Ale trzeba na nie poczekać ;P Czy u Was też pojawia się takie coś, jak u mnie w Księdze Gości?  Bo ja nie mam pojęcia cóż to... na razie nie mam weny na usuwanie tego.

Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się grypie!

Akira
- Eiri czekaj! – wydarłem się ile sił w płucach. Chłopak odwrócił się w biegu, a my szybko znaleźliśmy się obok niego. – Ani mi się waż włazić tam samemu!
Ostrożnie podeszliśmy do budynku i wsunęliśmy się do środka.
W powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Na podłodze leżały jakieś cienkie rurki. Zauważyłem, że jedną z nich podniósł Eiri. Ja postąpiłem tak samo. Nie wiedziałem, jak niebezpiecznie może być, ale wolałem się zabezpieczyć. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że jeżeli nie rozegramy tego spokojnie, to nie będzie za wesoło. Dwóch facetów po trzydziestce i osiemnastce, jeden, dwudziestoletni oraz Eiri, który, mimo siedemnastu wiosen, miał odwagę za dwóch takich jak ja.
Ujrzeliśmy duże drzwi, które otworzyły się jakby same. Spojrzeliśmy na siebie i energicznie kiwnęliśmy głowami.
To, co, a raczej kogo zobaczyliśmy, wstrząsnęło nami dogłębnie.
Na środku wielgaśnego pomieszczenia stało pięciu dosyć potężnych mężczyzn. Trójkę z nich znałem dosyć dobrze, jednego przelotnie. Wszyscy uśmiechali się z wyższością. Nie to, jednak, wzburzyło i tak zszargane już nerwy.
Przy suficie znajdowały się dwa zaczepy, z których zwisały łańcuchy. Na ich końcach, skóropodobnym materiałem obwiązane były nadgarstki Mizu. Chłopiec klęczał, nie mając siły dźwignąć głowy. Zdarte i rzucone w nieładzie ubrania, nie chroniły się go już od chłodu. Ba! Teraz bezwstydnie odbierały mu prawo do intymności. Sklejone blond włosy, wbijałaby ostateczny gwóźdź do przysłowiowej trumny. Pochylona lekko do przodu sylwetka i wygięte do tyłu ramiona, podsuwały na myśl scenę ukrzyżowania.
- No nareszcie. – w głosie Kona można było wyczuć niemal zniecierpliwienie. – Zastanawialiście się jak nam dogodzić? Bo to by się akurat dobrze składało.
Zadrżałem. Co ten zboczony cap sobie myśli?!
- Czego chcesz? – usłyszałem przeszywająco lodowaty głos.
Podziwiałem w tym momencie mojego młodszego brata. Na jego miejscu rzuciłbym się na tamtych bydlaków, nie przejmując się, że przegram z kretesem.
- Ciebie. – potrząsnąłem głową z niedowierzaniem.
***
Eiri stał z szokowany z rurą w ręku i z sekundy na sekundę bał się coraz bardziej.
- Co? – wydusił z siebie.
Yun podparł się zabawnie pod boki.
- No wiesz? Ostatnio tamta babcia nam przerwała. Ja jestem wymagający. – cmoknął w przestrzeń.
Ktoś zaśmiał się głośno tuż za Koryuu i złapał go za biodra.
- Nadal pachniesz kwiatami i cudowną niewinnością. – szepnął mu do ucha i odciągnął od reszty zdezorientowanych chłopców. – Jeden po naszej stronie.
Fioletowowłosy zaczął się wyrywać.
- Kon! Puść mnie! – prosił, kładąc dłonie na zaciskających się rękach na jego brzuchu.
- Nie. – próbował zamruczeć, co bardziej przypominało warczenie. – Przecież ty tego chcesz.
Osami dalej błagałby o zaprzestanie dotyków, jednak usłyszał przeciągły jęk oraz odgłos uderzającego o podłogę metalu.
Wielki facet wykręciwszy do tyłu ręce Akiry, związał je grubym sznurem.
Blondwłosy mięśniak wbił się w usta niebieskookiego, który pomimo ciasno związanych nadgarstków i sporego bólu, wyrywał się najmocniej, jak mógł.
Wściekłego Isamu, który miał zamiar pomóc ukochanemu, skutecznie powstrzymał Kinn.
Ren pchnął Akiego na zakurzony i obdarty materac, który już dawno przestał pełnić swoją funkcję.
- Akuś, złotko, nawet nie wiesz, jak długo się hamowałem. – wysapał, mocno podniecony.
Nachalnie całował szyję chłopca, przesuwając dłońmi po miękkim materiale zamszowych spodni.
- Isamu. – łkał szatyn.
Złotooki drżał z niemocy. Znów wyrządza się krzywdę jego ukochanemu.
Cesarz wraz z Fayem chcieli zaprzestać cierpieniu chłopca, lecz naprzeciw wybiegł im piąty kulturysta. On jednym uderzeniem mógłby zmieść tamtą dwójkę.
Tylko Koryuu ze swą zwinnością dałby sobie z nim radę, ale on był uwięziony!
Eiri wpatrywał się z osłupieniem na zaistniałą sytuację.
Tymczasem napastnik Akiego rozchylając mu lekko nogi, położył się na nim. Prawą rękę zsunął na krocze chłopca, bardzo mocno je uciskając.
Tego psychika Chisato już nie wytrzymała. Oczy nabrały matowego połysku, a wzrok jakby był nieobecny, martwy, pozbawiony uczuć.
Ren zauważył to i zamarł. Po chwili odwrócił się w stronę Isamu.
- Chodź tutaj. – nakazał.
Blondyn, zdziwiony niepokojem, bardzo wyraźnym, w głosie mięśniaka, wypełnił szybko polecenie. Gdy zobaczył stań niebieskookiego, omiótł wzgardzonym spojrzeniem, Rena.
- Czy on już kiedyś…?
- Tak. – wysyczał Sato.
- Cholera. – zaklął tamten i odsunął się od szatyna, ku zdziwieniu swojego brata.
- Co ty robisz? Masz szansę go wykorzystać! Nie będzie ci się opierał! – wykrzyczał.
Chłopak popatrzył na niego potępieńczo.
- Nie będę taki jak ty. Mnie naprawdę na nim zależy i jeżeli wiem, że już raz cierpiał, nie mam zamiaru po raz kolejny go do tego stanu doprowadzać. – powiedział poważnie.
Kon prychnął.
- A gdyby nie to, to teraz już byś go przeleciał. – stwierdził, machnąwszy niedbale ręką.
- Nie wiem. Ja mam sumienie. – warknął niczym lew i zagrodził swym ciałem drogę do Akiego.
Twarz jego brata rozjechała się w grymasie.
- Chociaż ty mnie nie zawiedź. – kątem oka spojrzał na Yuna.
Kulturysta stojący przed cesarzem drgnął, słysząc słowa Rena i po chwili wahania podszedł do niego.
- Jedźcie do szpitala. – mruknął do Isamu, na co tamten kiwając głową, wziął na ramiona nieobecnego duchem Akiego i wybiegł z budynku.
Teraz mieli po swojej stronie dwóch sprzymierzeńców.
Kiba spojrzał  oczy Kona i utwierdził się w przekonaniu, iż tamten nie odda tak łatwo fioletowowłosego.
Atmosfera była niezwykle napięta.
- Akiego już ktoś skrzywdził? – padło z ust najmłodszego Chisato.
Nie doczekawszy się odpowiedzi, lecz widząc spuszczoną głowę swego brata, przybrał na twarz maskę chłodu i opanowania. Był nieziemsko wnerwiony. Zawsze w podobnych momentach wymagających spokoju, starał się opanować, mimo iż wewnątrz, niczym gorące pogrzebacze, uczucie oburzenia wypalało swoje piętno.
- Ja nie będę miękki. – cyniczny uśmiech zawitawszy na ustach Yuna, odbił się echem w ogromnej sali, uprzednio przekształcając się w szaleńczy chichot.
Mężczyzna zaczął szperać po kieszeniach spodni. Wreszcie, po krótkiej chwili poszukiwań wyciągnął z niej, biało-niebieską pigułkę. Stanął za Mizukim i zmuszając go silnym ramieniem do wypięcia się, wepchnął tabletkę między pośladki chłopca, a zaraz za nią swój gruby palec.
- NIE!!! – z gardła fioletowookiego wyrwał się krzyk dezaprobaty i bólu, jaki wiązał się z nagłym penetrowaniem jego intymnego miejsca.
Tego spokojne nerwy już nie wytrzymały i pozwoliły przepłynąć swobodnie przez ciało Eiriego. W zielonych tęczówkach błysnęło coś na kształt podobnego do tego, w jaki sposób myśliwy patrzy na dziką bestię. Ognistowłosy odrzucił myśl o dojmującym, pulsującym i jakby kłującym cierpieniu lewej ręki.
Nie namyślając się długo, z rurą w dłoni, zaczął biec w kierunku Yuna. Niestety zatrzymał go Kinn. Zwinnie, jak na tam rosłego człowieka, obrócił go przodem do Mizukiego, a tyłem do siebie.
To wszystko działo się tak szybko, iż cesarz nawet nie zdążył zareagować. W jednej chwili Yun wkładał ociekający niechcianymi kropelkami podniecenia, palec, do ust blondynka, a w drugiej, Eiri wydobywszy z siebie nadludzkie siły, wyswobodził zdrową rękę i uderzył metalową rurą w głowę napastnika.
Kinn leżał nieprzytomny na ziemi, a z czoła spływała mu strużka krwi.
- Popatrz, jak on tego chce. – Yun kciukiem buszował w ustach Hoshiego, przez co z kącików zaczęła wypływać mu ślina, a z oczu łzy. – Jaki on słodki!
- Zostaw go do kurwy nędzy! – cesarz spojrzał a niego, całkowicie zszokowany.
- Gdzie on się takich wyrażeń nauczył? – pomyślał.
Brunet cmoknął z niezadowoleniem i oderwawszy się od zajęcia, pogroził ognistowłosemu palcem.
- No wiesz? Tak brzydko mówić, to grzech! I to przy tatusiu? – zaczął się zbliżać w stronę chłopca. Widząc jednak determinację wypisaną na twarzy, kolejne kroki pokonywał z lekką niepewnością. Nagle dostrzegł pewien szczegół, który, o dziwo, wcześniej mu umknął. Prawa ręka Chisato zwisała bezczynnie u jego boku. Uśmiechnął się diabelsko i spojrzał prosto w oczy Eiriego, który widząc drapieżny wzrok, zadrżał. Postanowił nie czekać i z nadzieją na zwycięstwo, rzucił się z bronią uniesioną lekko do góry. Zamachnął się, odchylając do tyłu i już widząc tryumf oczyma wyobraźni, wymierzył cios w... dłoń, którą przygotował Yun. Chłopiec wytrzeszczył oczy z przerażenia.
- Ojej! Nie udało się? – mężczyzna aktorsko wydął wargi i drugą, wolną ręką złapał obolały bark zielonookiego.
Na moment zapanowała mrożąca krew w żyłach, cisza, by potem zagłuszył ja głośny niczym grzmot, krzyk chłopca, który upadł na kolana.
Akemi (14:32)

2 komentarze:

  1. Akemi słońce po proszę o katanę :D:D:D Mam zamiar komuś zrobić niezłą krzywdę :D Dorwę drania a mu nogi z du ... z pośladków powyrywam !!!! Wiem już ! Mam ochotę zacytować motyw z kotletem z tego filmiku :D:D:D:D Notka fajna i dość gładko się czytało, czekam na next :D

    ~Lunitari~Luni-chan, 2009-09-25 16:24
    -----------------------------------

    Jej dziewczyno ty wiesz jak poprawić mi chumor !!! To było boskie. Jeju biedny Mizuki, co za hamy.Ale widze że niektórzy z tych złych mają uczucia i nie chcieli ich przelecieć.Sorki ale imion tych złych nie pamiętam ale ten na Y to skur@#$%, jak on mógł i to jeszcze specjalnie za tą rękę pociągnć.Za pewne to będzie złamanie z przemieszczeniem czy coś.No i co on chce osiągnąć? Przecież jak przeleci Eirino no i jak ich wypuści(chyba nie chciał ich po tem zabić?)
    No pisz pisz, bo czekam na note i wyzionę ducha jak się do poniedziałku nie dowiem, co się stało potem.Sayonara i pozdro

    ~Pani_Ciemności, 2009-09-25 17:56
    -----------------------------------

    Skoro po burzy jest słonko , to ja się już końca tej burzy doczekać nie mogę ^^
    A notka piękna ... Chociaż nie lubię jak ktoś robi ałe naszym yaoicom wspaniałym . Nu, nu, nu Akemiś ! Łapcia lubi jak jest wesoło ! O !

    ~Łapa, 2009-09-25 18:23
    -----------------------------------

    Akemiś, ty mnie chyba na prawdę chcesz wykończyć... Rano takiego stresa miałam z chemią związanego, że leki uspokajające brałam... O_O A potem się w szkole Gripexu nałykałam bo stwierdziłam, że działa na mnie uspokajająco, a do tego gardło mnie boli więc się idealnie złożyło... Ale to na prawdę ponad moje siły... O_O Szok. Mam nadzieję, że nic im się nie stanie.! A ... i kompletnie zgłupiałam... czyli którzy z tych bandziorów okazali miłosierdzie i odłączyli się od reszty? A którzy nadal są źli...? Nie oglądałaś czasem Okane Ga Nai.?? ^__^ Właściwie to jak się nazywa ta pigułka która mu... e... zaaplikował? Bo to coś jak pigułka gwałtu, co ne..?

    oOoOo

    A tak na serio to się nad tą Ksenią zastanawiałam... Słyszałam też kiedyś, że była jakaś Święta Elena bo koleżanka mojej kuzynki sobie takie wybrała... Z drugiej strony moja przyjaciółka mówi, że nie trzeba mieć koniecznie świętego imienia... mi wystarczy mi moje pierwsze. x/ Ż.E.N.A.D.A ... Jej starsze kumpele ze szkoły wcale nie wybierały świętych imion i im z takimi pozwolili przystąpić do bierzmowania...

    ~Katsumi, 2009-09-25 19:47
    -----------------------------------

    Akemi, to jest spam a konkretnie reklamy erotyków i viagry a czasem też i wirusy są w to wplecione. Radzę skasować. Poza tym, gdzie ochrona cesarza? I od kiedy ten stoi tak bezczynnie jak mu krzywdzą dzieci. No ale ja jestem padnięta to może coś mi umknęło.

    ~Vergithia, 2009-09-25 20:01
    -----------------------------------

    Jestem beznadziejna, jeśli chodzi o składanie obietnic. Staram się i staram przeczytać, ale nigdy nie mam czasu. W dodatku jutro po raz pierwszy będę mieć styczność z kwasem (narkotyzuje się, ha! Cóż za rozkoszne upodlenie mej złudnej grzeczności, ja sama już nie wierzę w swoją etykietkę "grzecznej dziewczynki). Ale tym razem naprawdę postaram się wejść i napisać jakiś full wypas komentarz na temat notki i przy okazji poprzednich rozdziałów. Pozdrawiam i nie obiecuję, żeby nie zapeszyć.

    ~Margo, 2009-09-25 22:10
    -----------------------------------

    Darling, ale kwas to lsd, czyli halucynogeny się kłaniają, latające krowy i wróżki zębuszki, kryjące się w lampach na suficie xD

    ~Margo, 2009-09-26 17:03
    -----------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaa! gomene gomene! zapomniałam wcześniejszej noty skomentowac, odcinek.. cóz.. .. ale ten jeden koleś był dziwny,.. ale dobrze ze nic Aki'em nie zrobił:D ehh.. kiedy u mnie notka? a niewiem, serio... nie mam weny i niewiem o kim teraz moze byc, a ty kogo byś chciała?

    ~Ako, 2009-09-25 22:41
    -----------------------------------

    Na co ty mnie skazujesz kobieto?!
    I ja mam teraz czekać do poniedziałku na kolejną notkę?!
    Umrę zanim dotrwam i dowiem się co z Eirino i resztą... Gadzina jedna znalazła jego słaby punkt i to wykorzystał!
    Czekam do tego głupiego poniedziałku no...

    ~Aiko-chan, 2009-09-25 22:55
    -----------------------------------

    Mój komentarz jak zwykle będzie krótki, albo nawet nie na temat, jako, ze na temat nic nie napiszę. Uważam, że wymówka ze słońcem po burzy, czy też jednym zdarzeniem, które ma przejść w inne, jest niewystarczająca. Żeby było dobrze nie musi być wcześniej źle. Tak więc... Jesteś sadysta, emosiek i w ogóle! Co opowiadanie to gwałt, bicie, znęcanie itd itd... Masz fetysz na takie sceny i tyle! Nie możesz się wyprzeć, bo widać... Sadysta z Ciebie i tyle! Niom... To taki będzie mój komentarz na dziś...

    Kirhan_san@interia.pl, 2009-09-26 14:24
    -----------------------------------

    Ależ oczywiście, że zaglądam! Szkoła mi jeszcze czytania blogów nie zabierze! xD Wow, wow *w* Uwielbiam taką akcję! Powiedz mi proszę, że krzyk Eiriego padł dlatego że jego oprawca go...Kurcze, mam na końcu języka xDD No, ze on go...ten teges, no xDD Niech on się zacznie zabawiać najmłodszym Chisato bo żeś mnie napaliłaś xDD Lecę, bo jeszcze napisze coś..."ciekawego" xD Buźka :*
    Ps: Gomen, za błędy w tekście jeśli są, bo się troszkę spieszczę xDD

    ~Chieko, 2009-09-26 18:45
    -----------------------------------

    TY SADYSTKO!!!!!! jak można kończyć w takim momencie!!!!!!!!!! Biedny, biedni! Zabić gnoi! Wykastrować!! Poharatać!! Rozerwać na strzępy!! Spalić! Zmiażdżyć!!! Zmasakrować!!!!!!!!!!!!!!! Uch!! No.... ale notka i tak fajna... poprzednią już nadrobiłam i jest git ^ ^ a kiedy news u mnie? Nie wiem... może dzisiaj, ale nie obiecuje ;P

    ~Fukatoi, 2009-09-28 09:24
    -----------------------------------

    O mamusiu Eiri...( moje kochanie najdroższe na świecie i ogółem i ogółem)...T.T Biedak...A Mizu < ryczy jak głupia > Moje kochanie zostało skrzywdzone! Nie wybaczę normalnie zabiję, złapię zabiję wypruję flaki i wydłubie oczy >< Mogli by go chociaż ubrać...

    ~Lilian, 2009-11-03 00:17
    -----------------------------------

    Kurcze! Istny kryminał i jakoś nie ma szansy na happy end...

    ~Diabliczka~, 2011-01-15 22:04
    -----------------------------------

    Nie wiedziałam, że demony mogą być seksoholikami. Podobno demony nie czują, Anioły zresztą też. Zarówno jedni, jak i drudzy walczą o człowieka, bo tylko jego Bóg obdarzył uczuciami, emocjami i ciałem. Ale oczywiście mogę się mylić, bo przyznam szczerze nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby przeczytać całą Biblię.

    ~Diabliczka~, 2011-07-06 21:33

    OdpowiedzUsuń