piątek, 29 czerwca 2012

XIV Szkolna gra - Złote słowa.

13 marca 2009

Nadeszła niepostrzeżenie ostatnia notka. Myślę, że zakończyłam ją.. szczęśliwie xD Od poniedziałku zacznę wrzucać nowe opowiadanie, które będzie dłuższe niż dwa poprzednie. Rany.. to już prawie 3 miesiące :D Miłego czytania. A! Mimo, iż mamy piątek 13-tego, to notka (jakoś się udało) jest 14 xD Za dużo by było 13 w jednym dniu xD

W środku był tylko Czarek i Sylwek.
Ten pierwszy podszedł do łóżka.
Głogowski patrzył na niego niepewnie. Zdążono go już powiadomić o stanie zdrowia kolegi. Nie wiedział, jak niebieskooki zareaguje na to, że odzyskał przytomność, czy w ogóle o tym wiedział i co najważniejsze - dlaczego przyjechał go zobaczyć? Te pytania cisnęły mu się na usta. Nim jednak zdążył je wypowiedzieć, został mocno spoliczkowany.
- Jak mogłeś! Martwiłem się o Ciebie! Co sobie myślałeś? To ja mam Cię bronić! Ty po prostu chowaj się, by nic Ci się nie stało! – krzyczał blondyn.
Piwnooki z niemałym zdziwieniem, wlepiał w niego wzrok.
- W-Wybacz mi. Przeze mnie mógłbyś się jeszcze bardziej rozchorować.
- Nie o to chodzi. Co by było, gdybyś się nie obudził? Co bym wtedy bez Ciebie zrobił?
- Żył lepiej?
Nie! Nie miałbym, po co żyć.
Czarek otworzył oczy ze zdumienia.
- Ale...
- Nie ma, „ale”. – przyłożył mu palec do ust. Dźwignął jego podbródek do góry, zbliżył się do niego i oddał delikatny pocałunek.
*~~*o*~~*
Po koniec marca, Czarek wrócił do szkoły. Od razu zorganizowano przyjęcie powitalne. Chłopca zbił z tropu brak Sylwestra. Zabawa zaczęła się rozkręcać, a jego nie było. Chłopiec stał obok okna, obrzucając otoczenie smętnym wzrokiem. Zauważył Jakuba, który bawiąc się błękitnymi kosmykami „kociaka”, doprowadzał go tym do wielkich rumieńców i głośnego sprzeciwu, z którego nic sobie nie robił. Byli parą i to było pewne, tak samo jak to, że nie pozwolą by cokolwiek, lub ktokolwiek im w tym przeszkodził. Głogowski miał na sobie ten sam strój, jak wtedy na dyskotece.
W pewnym momencie, poczuł dziwne ukłucie w sercu, charakterystyczne dla pewnych stanów uczuć. Podniósł głowę i ujrzał Sylwka. Czarna bluza przylegająca do ciała, odsłaniała mięśnie Targowskiego. Szatyn westchnął z lubością. Zauważył, że blondyn idzie w jego stronę. Wstrzymał oddech.
- Zatańczymy? – zapytał dźwięcznie tamten.
Koledzy i koleżanki z klasy jeszcze nigdy nie wdzieli tak uzupełniającej się w tańcu pary. Zmysłowe ruchy i lekkie, lecz jakże znaczące dotyki, wprawiały w zachwyt. Muzyka ucichła i wszyscy udali się do stołów. Tylko tamta dwójka została na parkiecie, patrząc na siebie i wzajemnie się hipnotyzując.
- Czujesz coś do mnie? – drżenie w głosie szatyna, było aż nadto wyczuwalne.
- Czy czuję? Nie.
- Wiedziałem. – jęknął cicho. On nie należał do tego typu ludzi, którzy po takich słowach, udają, że nic się nie stało.
- Tego nie da się tak prosto opisać. Ja Cię kocham.
Rozmowy przycichły. Trzydzieści par oczu wpatrywało się w nich ciekawie.
- Ale co z tego – kontynuował – skoro Ty nigdy nie spojrzysz na mnie w iskierką uczucia? – zawstydził się tym, co powiedział. – Ale...czy możemy chociaż zostać przyjaciółmi?
Czarek uśmiechnął się pobłażliwie.
- Będziesz, że cicho wreszcie? – zaczął się śmiać, cholernie ciesząc się ze słów, które wcześniej usłyszał.
- Ja na nic więcej nie liczę. Nie będę się narzucał.
W drzwiach pojawił się ojciec Sylwka.
- Kocham Cię. – szepnął Głogowski, uspokajając się momentalnie.
- Tyle przeze mnie wycierpiałeś, że masz prawo mnie nienawidzić. – Targowski tak jakby nie dosłyszał odpowiedzi.
Pan Artur rozpromienił się. Uczniowie z kolei, westchnęli, jakby z ulgą. Zaczęli wychodzić i udali się do sali gimnastycznej, by tam dokończyć imprezę.
- Sylwek do diaska, ja chcę z Tobą być. Pragnę zostać Twoim chłopakiem i przyjacielem jednocześnie! – krzyknął, by tamten wreszcie go usłyszał.
Chłopiec wreszcie, tak jakby się ocknął.
- Co powiedziałeś? – otworzył szeroko usta.
Czarek podszedł do niego i pogłaskał po lewym policzku.
- Kocham Cię.
- Jak to możliwe? Przecież przeze mnie…
- Przestań! Nic się przez Ciebie nie stało. Pozwól mi czuć do siebie coś więcej niż koleżeństwo. – zbierało mu się na płacz. – Chyba, że nie chcesz.
Niebieskooki wzruszył się.
- Wtedy to dopiero bym sobie nie wybaczył.
Obaj usiedli na wiklinowym łóżku.
- Jesteśmy teraz bezpieczni. Nie ma już Pawła. – Sylwek gładził dłoń młodszego. Chłopiec zarumienił się.
- Co się stało?
- Przypomniało mi się, co ostatnio tutaj robiliśmy i nie dokończyliśmy, a ja... – zaciął się.
- Ooo mały perwers. – zachichotał Targowski.
Tamten wstał.
- Wiem, że jestem zawsze skryty i niepozorny, ale dłużej już nie wytrzymam. – rozsiadł się na kolanach zadowolonego Sylwka i zatopił się w jego ustach.
Z radia płynęła przytłumiona dźwięki.. a może to im tak szumiało w głowie?
Nagle coś zaskrzeczało i chłopcy usłyszeli wyraźnie, głos spikerki.
- Właśnie jesteśmy przed budynkiem policji. Przed chwilą usłyszeli pastwo taśmę z nagrania. Widzę właśnie szefa komendy. Proszę pana? Jak to się mogło stać? Czemu uciekł?
- Nie mamy pojęcia. Wydarzyło się to tak szybko, iż nie mieliśmy na to wpływu.
Chłopcy zamarli.
- To było zaplanowane dosyć szczegółowo. – Właśnie przeczytaliśmy państwu fragment powieści anonimowego pisarza. Następny odcinek już jutro tej samej porze. Zapraszam.
Odetchnęli z ulgą.
- Co to kurcze miało być? Chcą ludzi na zawał uśmiercić? – serce Sylwka nadal biło jak oszalałe. – Ja na pewno nie włączę tej stacji. Nigdy!
- Ani ja! – Czarek wybuchnął śmiechem, po czym zrzucił radio, które roztrzaskało się na trzy części i razem z pięknym blondynem, oddali się sobie. Położyli się blisko siebie, zaczęli całować i pieścić. Niepostrzeżenie ręka niebieskookiego, wsunęła się pod materiał bokserek szatyna, wywołując gardłowe jęknięcie.
- Kocham Cię. – szepnął starszy, zmysłowo wodząc nosem po szyi ukochanego.
- Ja Ciebie też. – piwnooki, wtulił się ufnie w tors, rozkoszując ciepłem, jakie dawał mu Sylwek.
Zapowiadał się piękny początek miłości, pod koniec roku szkolnego, która, by wydać plon, musiała mieć wiele szans do jej zasiania.
Akemi (14:17)

2 komentarze:

  1. Mniej miły początek, miłe zakończnie ^^ Mam nadzieję, ze zakończenie, bo nie zdziwiłabym się uśmierceniem połowy postaci == Gdyby to trwało dłużej

    ~Kirhan, 2009-03-13 14:55
    ---------------------------------------

    Cudowne zakończenie :D:D:D:D Mimo że nie ochłonęłam jeszcze po tym opowiadanku nie mogę się doczekać kolejnego :D:D:D Weny i zdrowia Akemi xDxDxD Oraz niech świat zmieni się na lepsze :D:D:D:D

    ~Lunitari~~Luni-chan, 2009-03-14 01:26
    ---------------------------------------

    Tak od razu to ja nie będę ich mordować xD Może później... z 1 osoba xD Kto ma lekkie nerwy, to uprzedzam o kilku osobach, które niestety znajdą się wśród Aniołów ;P Chyba nawet taką uwagę dam, jak wklepię notkę w poniedziałek xD

    ~Akemi, 2009-03-14 11:28
    ---------------------------------------

    Hej Skrzacie. Zaczynam komentarz znowu tak samo, bo wydaje mi się, że jeśli zacznę tymi słowami to będziesz wiedziała kto pisze. Najpierw co do tego, co napisałaś u mnie. Z pewnością porozmawiamy na temat moich "powrotów" jeśli tylko będziesz chciała. Ja jestem otwarta na wszelkie rozmowy :) Po drugie, tak- wiersz (jeśli to krótkie coś nazwać wierszem xD) jest mojego autorstwa. Tak jakoś się wyprodukował na potrzebę notki.
    A co do Twojej notki, mam nadzieję, że w następnym opowiadaniu nie będzie już takiej zbieżności imion, bo te źle mi się kojarzą :P

    ~Sylwia, 2009-03-14 12:57
    ---------------------------------------

    Oj Skrzacie kochany, ja wiem, że na Ciebie można liczyć. Na szczęście, że w tym paskudnym i zafajdanym świecie są jeszcze tacy ludzie ;)

    ~Sylwia, 2009-03-15 21:10
    ---------------------------------------

    Ehh niewiedziałam że ty piszesz bloga a już Ci dlaczegoś nic nie napisała xDD ^^ ehh Zaraz to ja Cię dodam do polecanych :) Nie uchronisz się x)

    ~Ako, 2009-03-16 06:42
    ---------------------------------------

    ehh niewiem czy to koniec czy nie ale przeczytałam to od początku .. i bardzo im sie spodobało :) ... Tylko zastanawia mnie to że nikt nie miał kompletnie nic do tego że to geje ..;D wiesz w koncu przeważnie to sie ukrywa.. a jęsli nawet nie bardzo to napewno niecałuje sie z kims (chłopak x chłopak) na oczach nauczycielki xDD A oni postrzegali to wszystko jak normalny związek :) Fajnie by było jakbyś zrobiła takie opowadanie w którym oni ukrywają swoją miłość to było by super..:)

    ehh fajna notka i czekam na kolejną :) Napisz mi na blogu jak dodasz:)

    ~Ako, 2009-03-20 19:32
    ---------------------------------------

    noo tym razem szczęśliwe zakończenie

    ~Vergithia, 2009-06-17 20:27
    ---------------------------------------

    Opowiadanie świetne ale jedno mi wytłumacz który jest starszy ??? Przecież pisałaś, że urodzili się tego samego dnia xD

    ~kazikuk, 2009-10-18 17:37
    ---------------------------------------

    Starszy jest Sylwek - hehe sprawa minut xD

    ~Akemi, 2010-07-17 15:15
    ---------------------------------------

    No i jakoś dotrwałam do końca. Ciężkie to było. Bardzo... emocjonujące, ale fajne. :)

    ~Diabliczka~, 2010-07-20 10:28
    ---------------------------------------

    Super bloog! Nadrabiam wszystko pomału, bo niedawno wpadłem na tęże świetną stronę. Opowiadanie wspaniałe, jak i poprzednie! Masz fajny styl, wyobraźnię i ładnie ujmujesz to, co chcesz przekazać. Twoi bohaterowie żyją własnym życiem i są niemal jak realne postaci dla mnie. Podoba mi się to! Proszę abyś powiadamiała mnie o notkach jeśli to nie problem :) Mój bloog: yaoi-imagination.bloog.pl Z góry dzięki! Buźka! :*

    ~patience, 2011-03-05 16:34
    ---------------------------------------

    Super zakończenie;)

    ~Hio Shizuka, 2011-03-17 16:38

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    nie wiem jak to się stało, że przeszłam do następnego opowiadania, a tutaj nie dokończyłam...
    super, och Sylwek tu masz wyznanie, a ty co robisz nic... nie słyszysz błądzisz tak jakby nic do ciebie nie docierało...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń