06 lutego 2009
Dzisiaj notka chyba trochę krótsza ;)
Poważnie zastanawiam się nad zmianą dni, w których pojawiać się będą
nowe notki, bo szkoła nie wybiera. Jakby coś, to w przyszłym tygodniu
jeżeli się nie wyrobię z 2, to w kolejnym będą 3 ^^ Teraz życzę miłego
czytania.
Czarek powoli się budził. Otworzył oczy i zobaczył swoją rodzinę, a za nią Sylwka.
Wyciągnął rękę w jego stronę. Rodzice i brat odwrócili się równocześnie.
- Podejdź do niego – uśmiechnęła się pani Głogowska.
Chłopiec powoli zbliżył się do szatyna. Miał łzy w oczach.
- Co słychać? – cichy, lecz wesoły głos piwnookiego, przeciął ciszę, która znów nastała.
- Jesteś głupcem. – Targowski zacisnął pięść.
- Hm?
-
Prowokujesz Pawła! Prowokujesz wyglądem i zachowaniem!Bądź inny, bo… –
głos mu się załamał. Spojrzał w bok i ujrzał krzesło, więc usiadł na
nim.
Cezary uśmiechnął się delikatnie i pogłaskał twarz blondyna,który wtulił się w przyjemnie ciepłą dłoń.
- Przeze mnie masz kłopoty. Paweł chce Cię skrzywdzić przeze mnie, bo… – nie dokończył. – Nieważne. Idę stąd.
- Zostań, proszę. – Głogowski wpatrywał się błagalnie w piękne, błękitne oczy kolegi, jednak on odwrócił się i odszedł.
*~~*o*~~*
Minął
miesiąc i Czarek znów powrócił do szkoły. Zwalniany był z rozwiązywania
zadań przy tablicy. Kowalik został umieszczony w tymczasowym areszcie.
Sylwek jeszcze bardziej oddalił się od Głogowskiego.
Kuba go oczywiście pocieszał i był przy nim.
W
środku stycznia została zorganizowana dyskoteka. Cezary ubrał się na
nią wręcz idealnie. Wszystko było doskonale dopasowane. Spodnie dżinsowe
współgrały z białą bluzą. Kocie ruchy uwydatniały atuty chłopca.
Dziewczyny piszczały zachwycone, lecz dla niego istniał tylko jeden widz, który miał wielkie znaczenie.
Sylwek
stał oparty pod oknem, z rękami w kieszeniach. Z niesmakiem wpatrywał
się z erotyczne i zachęcająco wyginające się ciało szatyna.
W
końcu nie wytrzymał, przedarł się przez tłum i chwycił mocno przegub
ręki Czarka. Wyprowadził go z Sali i zaciągnął do pierwszej lepszej
klasy.
- Co Ty do cholery robisz? – warknął nieprzyjemnie,popychając go na ścianę.
- O co Ci chodzi? Dobrze się bawię. – tamten wzruszył ramionami i spróbował wyminąć blondyna.
- Nie skończyłem! Co się z Tobą porobiło?
Głogowski westchnął dramatycznie.
- Rany, Sylwek! Odtrącasz mnie, płaczesz po mnie, warczysz,tulisz, wyzywasz. Zdecyduj się! – przewrócił oczyma.
Targowski
wściekł się. Z całej siły uderzył chłopca w twarz. Tamten zaskoczony,
otworzył szeroko oczy i usta. Chwycił się za policzek. Przestał udawać
swój nowy styl i rozpłakał się jak dziecko.
- Ja tak bardzo Cię lubię…Sylwek! – zakrył twarz rękoma.
Nagle
podszedł do blondyna. Odgarnął mu włosy z czoła.Szybko, jakby obawiając
się, że niebieskooki mu ucieknie, przytulił go lekko i pocałował.
Postawił wszystko na jedną kartkę. Ten czyn wiele go kosztował. Z jego
skromną, niepewną postawą, to, co teraz zrobił, zasługiwało na godne
uznania oklaski.
Na
początku Targowski oddał się temu z przyjemnością, lecz gdy szatyn
zaczął pieścić jego tors, wrzasnął boleśnie i rzucił Czarka na tablicę.
On natomiast zaszył się w kacie, jak zahukane zwierzątko.
Obolały i przestraszony Głogowski, chciał podejść do kolegi.
- Odejdź!
- Ale..
- Idź! – tamten ryknął nieprzytomnie.
Łzy
lały się po policzkach Głogowskiego. Otworzył drzwi i wybiegł,
zderzając się z kolegami z klasy. Ci zdziwieni, pobiegli prosto do
Sylwka. Zastali go siedzącego na podłodze, opartego o ścianę, z głową na
kolanach.
Kuba przykucnął przy nim.
- Co się stało? – brak reakcji. Potrząsnął nim delikatnie. –Proszę, powiedz, co on Ci zrobił? – szeptał łagodnie.
Chłopiec podniósł głowę. Miał zaczerwienione oczy od łez.
-
On tylko chciał – zająkał się. – Dotykał mnie, pocałował,przytulił, a
ja wtedy odepchnąłem i kazałem odejść. Ten ból w jego oczach… – łkał.
- To nie Twoja wina. To wszystko przez tamto wydarzenie. –spojrzał z troską na przyjaciela. – Musisz mu o tym powiedzieć.
- Wiem. – blondyn był załamany – Wiem też, że dla nas obydwu, będzie to cholernie bolesne.
Właśnie
wtedy opowiedział prawie pełną wersję tragicznych wydarzeń, jakie
niegdyś go spotkały. Jego koledzy pojęli, czemu tak unikał Czarka. Mimo,
że już wcześniej słyszeli, lub znali historię Sylwka, to była ona
wybrakowana. Źli na siebie, że pochopnie ocenili Tarnowskiego,
postanowili pomóc mu w przekonaniu szatyna, do rozmowy z nim. Domyślali
się, że łatwo nie będzie, bo raz zranione serce można posklejać, ale na
drugi raz trzeba cierpliwości przy kawałkach i czasu na całkowitą
odbudowę.
o bosz T_T
OdpowiedzUsuńjaki dramat xD
biedny cezary <33
jej w tyle tym agresji :mwahaha: i wogule xD
pisz szybko =*
duuuuzo weeeeny =**************************
~Lotosek ^___^, 2009-02-06 16:18
--------------------------------
ok ok xD
Nie mogę się doczekać! xD
chociaż będzie coś porządnego do czytania.
Wogule masakra T_T
prawie wszyscy zawieszają opowiadania....
łeee T_T
pzdr =**
~Lotosek ^___^, 2009-02-06 16:37
--------------------------------
Nieźle ciekawe co się wydarzy dalej :D Weny i dobrych ocen w szkole Akemi pozdrawiam :P I czekam na ciąg dalszy :P
~Lunitari~~Luni-chan, 2009-02-06 17:25
--------------------------------
no ale co spotkało Sylwka?
~Vergithia, 2009-06-17 19:46
--------------------------------
No no bardzo ciekawe. Interesuje mnie bardzo historia Sylwka. Co też ten chłopak ma w sercu. Czytam dalej. :)
~Diabliczka~, 2010-07-15 16:59
Hejka, hejka
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdzia ale co spotkało Sylwka, czy został przez kogoś boleśnie odtrącony albo po prostu zgwałcony...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga