31 stycznia 2009
Kolejne
dni upłynęły Czarkowi dosyć nudno, lecz znośnie. Nie przesiadł się,
gdyż, jak stwierdził, nie należy uciekać, stawiać czoła wyzwaniom.
Pod koniec września zaczął padać śnieg. Wszystkich to zarówno zdziwiło jak i ucieszyło.
Okna
w klasie były pootwierane, aby móc bliżej oglądać te piękne płatki.
Głogowski nie spodziewał się takiej pogody, więc nie wziął ze sobą
szkolnego swetra. Nie chciał psuć radości kolegom, więc nie mówił o
coraz większym, ogarniającym go zimnie. Trząsł się niemiłosiernie. Nie
widział co robić, więc zatopił się w nauce. Szła mu ona dość dobrze.
Wystartował z samymi piątkami i jak do tej pory załapał tylko jedną
czwórkę.
Nie
umiał skupić się na czytanym tekście. Zęby mu szczękały. Zaczął kichać.
Na początku cicho, a z czasem głośniej i intensywniej. Nauczycielka
zauważyła, że dzieje się z nim coś złego.
- Czarku? Co z Tobą, gdzie Twój sweter?
-
Umm… nie pomyślałem, że może być tak zimno i go nie wziąłem. – odparł
zawstydzony i spuścił głowę. Usłyszał szum odsuwanego krzesła. Ktoś do
niego podszedł. Chłopiec spojrzał na postać stojącą przed nim.
- Masz. – Sylwek rzucił mu swój mundurek. – Następnym razem przynoś coś cieplejszego.
- Ale Tobie będzie…– próbował odmówić.
- Jakoś wytrzymam. – mruknął i usiadł na swoim miejscu.
Wszyscy patrzyli to na jednego, to na drugiego.
- Mogłeś powiedzieć, że Ci zimno, to bym Cię rozgrzał. –ryknął śmiechem rudzielec.
Czarek przybladł.
- Najwyraźniej wolał cierpieć. – oschły ton blondyna wzburzył Kowalikiem. Zdenerwował się, ale nic nie powiedział.
Klasa
uśmiechała się wesoło. Niektórzy, znający Tarnowskiego, opowiedzieli
jego historię nieświadomym. Teraz tylko czekali na rozwój wypadków.
Głogowski założył mundurek i upajał się jego ciepłem i słodkim zapachem.
*~~*o*~~*
Zaczęła się piętnastominutowa przerwa. Szatyn zaraz na jej początku udał się do WC.
- Oby nikogo nie było. – poprosił w myślach. Miał dosyć Pawła.
Wszedł do środka sam. Cisza. Chłopiec uśmiechnął się do siebie.
Po
kilku chwilach wyszedł kabiny i zetknął się twarzą w twarz z
rudzielcem. Zbladł, lecz ustąpił mu miejsca. Tamten jednak nie miał
zamiaru korzystać z toalety. Podszedł do chłopca.
- Co teraz, kwiatuszku? Nie ma tu Twojego obrońcy i jak widać umiem go zdziwić i uśpić czujność. – wyszczerzył się fałszywie.
Przygniótł
ręką oba nadgarstki Czarka, umieszczając je nad głową. Delikatnie, lecz
stanowczo gładził jego policzki, klatkę piersiową i brzuch. Odpiął
pasek spodni Głogowskiego włożył pod nie rękę. Chłopiec wyrywał się i
szarpał, jak tylko mógł. Zaczął krzyczeć, za co dostał cios w brzuch i
zgiął się z bólu. Wielkie łzy spływały mu po twarzy. Paweł odpiął swój
zamek i jeszcze bardziej zbliżył się do piwnookiego. Po raz drugi
uderzył w tors, po czym Czarek zemdlał. Rudzielec uśmiechnął się
tryumfująco i odwrócił szatyna przodem do kabiny.
*~~*o*~~*
Drzwi do męskiego WC otworzyły się i stanął w nich blondyn.Wszedł do środka, a za nim reszta klasowych chłopców.
Jak na komendę spojrzeli na rozanielonego Pawła i nieprzytomnego Czarka.
Oczy
Sylwestra płonęły. Rzucił się na piegusa, lecz tamten okazał się dosyć
sprytny. Odrzucił ciało Głogowskiego i złapał za szyję błękitnookiego.
Podciągnął go do góry. Duszący się chłopiec kopnął go kolanem poniżej
pasa. Dryblas zwolnił uścisk, popchnął Sylwka na ścianę i uciekł.Obolały
Targowski podniósł się i podszedł do Czarka. Podciągnął mu
spodnie,zapiął zamek i spróbował ocucić, przykładając zimna dłoń do
rozpalonego policzka. Z przerażeniem stwierdził, że spóźnił się zaledwie
kilka chwil, gdyż Kowalikowi udało się zacząć wykorzystywać chłopca.
Koledzy z klasy też to zauważyli. Blondyn zdjął swoją koszulę i zamoczył
ją w wodzie. Następnie przyłożył ją do głowy szesnastolatka. Wcześniej
jednak usiadł i oparł go na jednej ręce, jak matka usypiająca dziecko.
Po pięciu minutach piwne oczy drgnęły, otworzyły się i napełniły łzami.
- Sylwek. – wydusił z trudem. – On…on mnie. – załkał.
Chłopcy
odwrócili głowy. Targowski z kolei patrzył na niego ze współczuciem i
wściekłością, że nie posłuchał jego rady. Pomógł mu wstać. Zabrał swoją
koszulę i ubrał się w nią. Nic nie mówiąc wyszedł z toalety. Oburzeni
rówieśnicy przyszli do klasy po chwili, patrząc z wyrzutem i żalem na
nieczułego kolegę. Pawła nie zastali.
*~~*o*~~*
Załamany Czarek siedział w swojej ławce. Nikogo nie słyszał. Nagle drgnął.
Do
tablicy podszedł Sylwester. Rozwiązywał zadanie, jednak Głogowski
zauważył, że bardzo drży mu ręka. Zgłosił się, więc do umycia gąbki i
tablicy. Podchodząc bliżej kolegi spostrzegł, że mokra koszula oblepiła
jego ciało, a on praktycznie sinieje przez zimne powietrze dostające się
do klasy, z powodu otwartych okien. Podkoszulka, jaką miał na sobie,
teraz z pewnością nie stanowiła ochrony. Targowski zamknął oczy. Oparł
rękę o tablicę i zaczął się osuwać. Czarek rzucił mu się na pomoc.
Złapał go i na rękach wyniósł do szkolnej pielęgniarki.
- Nie doświadczając od niego współczucia, pomógł mu. To bardzo fajny chłopak – szemrały głosy w klasie.
*~~*o*~~*
Sylwester ocknął się. Usłyszał szum wiatraka.
Najpierw
spojrzał na tors i odetchnął z ulgą widząc podkoszulkę. Potem zerknął w
stronę źródła tego uciążliwego, jednak małego hałasu. Dostrzegł Czarka
siedzącego przy nim i suszącego jego koszulę.
Chciał go wyzwać, bo przestał to robić, że to zbytek łaski,lecz coś go powstrzymywało.
Zapatrzył
się w jasną twarz chłopca. Powoli dźwignął się i odgarnął mu z czoła
kosmyk włosów. Zdziwiony szatyn otworzył usta i zaczerwienił się. Na
policzkach i czole perlił mu się pot.
- Ile już czasu suszysz to ubranie?
- Odkąd tu przyszedłem. – uśmiechnął się delikatnie.
- Czyli około dwóch godzin. – wtrąciła się pielęgniarka.
Chłopiec oddał mu koszulę.
- Dzięki. – mruknął tamten. Odbierając ją, przytrzymał dłoń Czarka, który syknął przymykając jedno oko.
- Co się stało? – blondyn zmierzył go badawczym spojrzeniem.
- To nic. Oparzyłem się trochę tym ciepłym powietrzem. –zbagatelizował młodszy o 2 miesiące chłopiec.
- Pokaż!
Targowski objął dłonie piwnookiego i szeroko otworzył oczy.
Gorące, czerwone i okolone pęcherzami ręce, wręcz płonęły.
- Nawet nie zauważyłem, że mnie tak opaliło. – śmiał sięCzarek. – Ależ będę brązowy!
Spojrzał na Sylwka, który ciskał na niego z oczu gromami.
-
To nic! Poboli i przestanie. – zapewnił Głogowski. –Jeżeli już lepiej
się czujesz, to chodźmy na lekcje. – Podniósł się szybko,lecz zakręciło
mu się w głowie. Upadł na posłanie kolegi. Pielęgniarka szybko do niego
podeszła, odrywając się od papierkowej roboty, której i tak nie znosiła.
-
Jaką Ty masz wysoką gorączkę! Miałeś uważać i odpoczywać.Przecież takie
gorące powietrze jest szkodliwe! – krzyczała roztrzęsiona.
Czarek
patrzył piwnymi, szklistymi oczami na Sylwka. Obraz stawał się
niewyraźny i chłopiec zemdlał w ramionach blondyna, który próbował
panować nad łzami wściekłości i o dziwo czegoś jeszcze. Czegoś, co
bardzo nie pasowało do jego chłodnego obycia. Nosiło nazwę niepokoju o
drugiego człowieka.
- Głupiec! Po co on to robi? Żeby coś udowodnić? Żeby pokazać jaki jest twardy? – pieklił się.
-
Pewnie po to, by zwrócić na siebie czyjąś uwagę. – rzuciła spokojnie
pielęgniarka, wzdychając cicho. Czemu Ci młodzi nie zauważają siebie
nawzajem? Czy wyniesione z domu obłędnie dobre wychowanie, musi im
przesłaniać cały świat?
O_o nie wiem co powiedzieć (zaczęłaś z grubej rury) Ale nie powiem n ie zapowiada się ciekawie (oby Czarek doszedł do siebie po bolesnym fakcie) Zobaczymy co będzie dalej xD Mam nadzieje że się z Sylwkiem dogada xD A ten zboczeniec . . . niech go coś tam pochłonie (wpisz sobie co chcesz byle byłoby to dość bolesne doznanie xDxD)
OdpowiedzUsuńP.S chora jestem nadal ale postaram się coś naskrobać :P:P (a i z kodem to nie było zamierzone xDxDxD)
~Lunitari~~Luni-chan, 2009-01-31 17:32
-------------------------------
Oj Ksenia :) Brak słów :P Cała Ty na jednym blogu ;] Resztę tego komentarza wyślę Ci na NK :PP Tylko zaskakuje mnie zbieżność imion Czarka i Sylwka :P mam nadzieję, że była zupełnie przypadkowa ;]
~wiesz kto :P "S", 2009-02-01 14:09
-------------------------------
Ejj no wiesz! xD Nie upubliczniaj, że ja taka jestem na co dzień xD Dzięki, że wstąpiłaś ;)
Zbieżność imion! O_O nie zauważyłam tego.... o kurcze ale czad xD
~Akemi, 2009-02-01 18:33
-------------------------------
Witaj kochana =333
Powiadamiam o nowej notce xDDD
Lotosek obiecuje że twoje notki przeczyta ^^
Może nawet zaraz xD
Bo teraz jest u koleżanki i dopadl się do kompa =33
www.an-cafe-yaoi.blog.onet.pl nevv
pzdr =****
~Lotosek, 2009-02-01 23:37
-------------------------------
Lotos jesteś świeetna xD Siedzieć do 2 i czytać ... dzięki kotek =* xD
Maatko ile komentarzy *__*
Nowa notka! Rany jedyne Lotosku kochany nareszcie *-*
~Akemi, 2009-02-02 11:43
-------------------------------
Łaaa *.* Powiadamiaj mnie proszę o nowych cudach *.* no chyba że nie zniadziesz czasu xD łał. Uratowałaś mnie przed kompletną nudą xDDD w tym necie to normalnie nie ma co czytac chyba że czasem jest jakis ff na yaoi.pl a takto to tylko anime xD
Doooobla ja juś nie męcze ^^"
Życzę weny!
=**
[an-cafe-yaoi]
~Lotosek, 2009-02-02 17:15
-------------------------------
ok ok to suuupeel xDDDD
łaaa T_T a mi tak jakoś dziwnie z tą nową szatą graficzną...
Bardziej podobała mi się tamta xD
Ale co tam.
Ważne że czytelniką nie wypadną galy...chyba ^^"
pzdr =***
lotos3@buziaczek.pl, 2009-02-03 09:07
-------------------------------
Rośniemy rośniemy xDDD
aa te postacie suuuper są <33 xD
~Lotosek ^___^, 2009-02-04 10:58
-------------------------------
No nieźle, czekam na dalszą część
~Vergithia, 2009-06-17 19:40
-------------------------------
No proszę. Rudzielec spierniczył, bo narozrabiał. A blondyn najwyraźniej chroni szatyna, bo ten mu się podoba chociaż sam nie chce się do tego przyznać. Całkiem sensowne. Kilka literówek się znalazło, ale ogólnie super. :)
~Diabliczka~, 2010-07-14 16:47
-------------------------------
to jest cudowneee (ma gwiazdki w oczach *.*)
ybusiello@poczta.onet.pl, 2012-01-22 19:05
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, bardzo ciekawi mnie sylwek bo tutaj z jednej stronie interesuje się Czarkiem chce pomóc, a później taki niewzruszony...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga